tag:blogger.com,1999:blog-2320783635968607712.post6138899481923874815..comments2023-04-27T14:47:14.947+02:00Comments on Pierwsza i prawdziwa powieść o BTR: Rozdział 95Marla Shttp://www.blogger.com/profile/04193245075692475164noreply@blogger.comBlogger12125tag:blogger.com,1999:blog-2320783635968607712.post-53193541038809789982014-12-05T19:47:00.237+01:002014-12-05T19:47:00.237+01:00Pokręcone te sytuacje. Kendall w szpitalu bo chory...Pokręcone te sytuacje. Kendall w szpitalu bo chory i po wypadku, Marla po wypadku, a biedna Jo poroniła. Jak się wali to po całości. Przykra wiadomość o chorobie Kendalla, tylko niech nie umiera. To będzie wielki szok, jak my to przeżyjemy? Pomyślałaś o czytelnikach ;b. Oj Marluś ;). Rozdział świetny, tyle akcji. Ach. Wspaniały :).Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2320783635968607712.post-18453797936512641082014-12-03T20:05:45.735+01:002014-12-03T20:05:45.735+01:00O to mi chodziło :DO to mi chodziło :DAnonymoushttps://www.blogger.com/profile/11164499763952491409noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2320783635968607712.post-89258133236450841902014-12-03T20:04:28.221+01:002014-12-03T20:04:28.221+01:00" Nadal nie wiedział jednak gdzie przez ten c..." Nadal nie wiedział jednak gdzie przez ten czas się ukrywa." Tam powinno być "nie wiedziała". Na tym polegała literówka :)Marla Shttps://www.blogger.com/profile/04193245075692475164noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2320783635968607712.post-54735987059111322692014-12-03T19:39:56.718+01:002014-12-03T19:39:56.718+01:001 akapit. To zdanie jest na samym początku, przed ...1 akapit. To zdanie jest na samym początku, przed pierwszym dialogiem :)Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/11164499763952491409noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2320783635968607712.post-22795959798630379982014-12-03T18:53:47.203+01:002014-12-03T18:53:47.203+01:00Nie potrafię teraz będąc na telefonie odnaleźć teg...Nie potrafię teraz będąc na telefonie odnaleźć tego fragmentu, ale poszukam. Bo muszę to wyłapać z większego kontekstu, bo tak narazie to nie rozumiem błędu. Więc gdybyś mi napisała który to akapit to byłoby fajnie :PMarla Shttps://www.blogger.com/profile/04193245075692475164noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2320783635968607712.post-31138814275395459042014-12-03T16:24:37.812+01:002014-12-03T16:24:37.812+01:00Najpierw tragedia... Tylko jaka? Może jestem za gł...Najpierw tragedia... Tylko jaka? Może jestem za głupia, ale nie pokapowałam się jaka to choroba. Mam tylko cichą nadzieję, że nie umrze. Jak umrze, to się na Ciebie pogniewam. A wiedz, ze potrafię. Opisy były... Całkiem fajne... Nie no, powaga, czas na nowo oglądać ER i wy myśleć własny wątek. Baardzo długi. Natknęłaś mnie, tylko trzeba jeszcze kupić transfer i jechać z buta. A... Jeszcze czeka mnie oglądanie Teen Wolfa. O tak... Dwa odcinki na mnie czekają. Z LEKTOREM! Oglądam to samo. Ześwirowałam, wiem o tym... Jedno Ci powiem... A właściwie nie powiem, bo to nie czas i miejsce. Rozdział świetny. czekam na nn! Pozdrawiam! Martulahttps://www.blogger.com/profile/13670192574117780585noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2320783635968607712.post-65778111103337280552014-12-03T15:32:51.383+01:002014-12-03T15:32:51.383+01:00O ludzie! Tyle się dzieje... To wszystko wina Kend...O ludzie! Tyle się dzieje... To wszystko wina Kendalla! Gdyby wrócił do domu Jo by się nie zamartwiała i dziecko by żyło! Co on zrobił? Oj Kendall, przez ciebie zmarło dziecko.. i jeszcze ta choroba! Musi to wyznać Jo, ale ona się załamie! Biedna Jo. Kendall powinien od razu jej powiedzieć i przeszliby przez to razem, wyzdrowiałby i urodziłoby się dziecko, a teraz Jo jest załamana, on chory (chociaż może wyzdrowieje) i stracili dziecko! O zapomniałam o wypadku! Jakby nie skręcił to by umarł wcześniej do tego zabiłby Marlę! On się musi wziąć w garść, wyrządza na razie wszystkim krzywdę. Chociaż bardzo lubię akcje, a cierpienie dodaje mi takiej radości "o tak, teraz sobie pocierpisz", "dobrze ci tak!". Jestem potomkinią jakiegoś demona... Znalazłam literówkę! (Chyba?) " Nadal nie wiedział jednak gdzie przez ten czas się ukrywa. Skoro tyle jej powiedział to mógł przynajmniej też o tym wspomnieć." "Nadal nie wiedział"(...), a potem jest "(...)Skoro tyle JEJ powiedział(...)". Kendi i Hendi sobie wszystko wyjaśnili, przynajmniej taki plusik.<br />Super rozdział czekam na nn i mam nadzieję, że wszystko im się ułoży... Biedna Jo...<br />P.S. Znów jestem cięta na Kendalla :pAnonymoushttps://www.blogger.com/profile/11164499763952491409noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2320783635968607712.post-80588740582617081932014-12-03T13:16:37.518+01:002014-12-03T13:16:37.518+01:00Ale wyczepisty rozdział. Kendall chyba u Ciebie ni...Ale wyczepisty rozdział. Kendall chyba u Ciebie nigdy tak nie pocierpiał jak teraz. Nie kłamałaś mówiąc, że w tej części będzie też dużo o reszcie bohaterów. Nadal nie mogę jednak uwierzyć, że Kendall jest chory. Mam tak samo jak Chris. W głębi duszy myślę, że lekarz się pomylił. No nie wyobrażam sobie jego dalszego życia z tą chorobą. i jak zareaguje Jo? Oto jest pytanie. Nasuwa mi się taki nawet nie głupi pomysł, że Jo straciła dziecko przez tę chorobę genetyczną właśnie, bo wywołała jakieś komplikacje. Bo wszystko może się zdarzyć :) K.Cnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2320783635968607712.post-8217932680576820932014-12-03T12:57:16.181+01:002014-12-03T12:57:16.181+01:00Cierpienia Kendalla i Jo są dla Ciebie niczym Redb...Cierpienia Kendalla i Jo są dla Ciebie niczym Redbull. Dodają Ci skrzydeł :D Z tego co pamiętam to w następnym rozdziale też będzie wspominka o tych badaniach. O Lucy jeszcze trochę nie będzie, ale tak w okolicach 105 rozdziału coś :P A nowa postać wprowadzi trochę świeżości i jest bardzo fajna :DMarla Shttps://www.blogger.com/profile/04193245075692475164noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2320783635968607712.post-53995220767342680492014-12-03T10:00:03.915+01:002014-12-03T10:00:03.915+01:00Matko Boska! To było boskie! Bardzo mi się podobał...Matko Boska! To było boskie! Bardzo mi się podobało! Ta rozpacz Kendalla po przeczytaniu wyników, wypadek, krew w łazience, łzy, poronienie. Czuje się pełen energii. Ich cierpienie napędza mnie do działania :D Jestem zły.. ;) <br />Hendi i Kendi się pogodzili. Jak dobrze. Chociaz tyle dobrego. Ja się zastanawiam jaka bd reakcja Jo. Przecież ona juz się załamała bo dziecko straciła a jaknsie jeszcze dowie ze Kendalla może stracić to o Boże... Bierdna Jo. Wgl ja to cały czas mam nadzieje ze po prostu lekarz pomylił wyniki i tak na prawdę Kendall jest zdrowy. Czekam na wyjaśnienie ;) <br />3-4 rozdziały i nowa postać? Fajowo. Ale co z Lucy ja się pytam?! Czemu jeszcze nic o niej nie wiemy ?! Pojawi się przy Jo kiedy ta jest na skraju załamania? Gdzie ona się do cholery spodziewa?! Na to wyjaśnienie tez oczekuje ^^Chris B.https://www.blogger.com/profile/10720813085316491607noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2320783635968607712.post-27832413775391646002014-12-03T09:36:54.734+01:002014-12-03T09:36:54.734+01:00A no widzisz. Poznęcałam się. A jeszcze 3 lub 4 ro...A no widzisz. Poznęcałam się. A jeszcze 3 lub 4 rozdziały i dojdzie nowa postać :)Marla Shttps://www.blogger.com/profile/04193245075692475164noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2320783635968607712.post-29495030139005506022014-12-03T08:50:37.153+01:002014-12-03T08:50:37.153+01:00Co to się dzieje? Co to się dzieje? Jak mogłaś? Na...Co to się dzieje? Co to się dzieje? Jak mogłaś? Najpierw myślałam, że Kendall płacze ze szczęścia, a tu się okazuje, że on faktycznie jest chory. A myślałam, że jakoś go to ominie. Mój Boże...mam nadzieję, że go nie zabijesz. Ale zabiłaś już i tak jego dziecko! Dlaczego? Biedna Jo. Jak opisywałaś to co Kendall zobaczył gdy wszedł do łazienki.. ten szlaczek krwi i odciśnięte ślady na wannie... I jeszcze ten wypadek. No faktycznie ten moment z Kendem i Marlą na jego rękach to musiało być epickie wejście. I szok dla przyjaciół. Przynajmniej nosa ie połamała. Ciągle się coś działo. Niesamowity rozdział :)<br />Jeszcze 5 i będzie 100 rozdział ;)Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/13073355117969106139noreply@blogger.com