Strony

środa, 30 kwietnia 2014

Rozdział 36

Marla spędzała w Londynie już tydzień. Jej rodzice cieszyli się z jej odwiedzin. Gratulowali jej po raz kolejny sukcesu. Byli z niej bardzo zadowoleni. Niestety ona nie potrafiła cieszyć się razem z nimi. Spotykała się ze starymi znajomymi. Mieli do niej mnóstwo pytań. Okazało się, że Marla jest bardziej popularna w Anglii niż w Ameryce. Koleżanki pękały z zazdrości, że Marla spotkała BTR. Chciały wiedzieć o nich wszystko, ale nie było jej przyjemnie o tym rozmawiać. I trudno było też o nich zapomnieć. W końcu ich popularność też nie kończyła się w USA, a wszędzie na mieście, w Internecie były informacje o zbliżającej się trasie koncertowej BTR. Znajomi oblegali ją prosząc czy przypadkiem nie wkręci ich za kulisy, ale odparła, że ona nie wybiera się na koncert. I na tym wszystkie tematy dotyczące zespołu się urwały. Nikt potem nie zapytał o nic. Czuli, że musiało się coś stać skoro wróciła i najprawdopodobniej jest to związane z BTR. Marla przysięgła sobie, że gdy usłyszy od nich cokolwiek z nimi związane, ktoś puści piosenkę albo pokaże plakat to się obrazi. Czuła, że ani z Lisą ani Monicą, jej najlepszymi koleżankami ze skończonej szkoły, nie może długo przebywać, bo nie daje sobie już rady. Tylko w domu czuła się bezpiecznie. Mama i tata nie zadawali jej zbędnych pytań. Traktowali ją tak jakby przez te ponad trzy miesiące cały czas była w domu i to ją cieszyło.

Nie mogła wyjść do sklepu po zakupy jak to jeszcze niedawno. Gdy wędrowała z koszykiem po supermarkecie, znalazły się osoby, które zerkały na nią i zachwycone szarpały koleżankę żeby zobaczyła kto właśnie idzie tamtym działem. Marla odczuwała powoli minusy bycia popularnym. Nie było nic złego, że ludzie na ulicy proszą ją o autograf, ale myślała, że przynajmniej raz przejdzie się po mieście tak jak dawniej… jako zwykła dziewczyna, niezauważana przez nikogo. Nawet jej były chłopak z czasów kiedy jeszcze chodziła do artystycznego liceum, Nick, zaczął się nią na nowo interesować. I akurat to sprawiło jej przyjemność, że tym razem to ona dała mu kosza.
Przy namowie znajomych Marla zaakceptowała zaproszenie od dyrektora Domu Kultury w Londynie i wystąpiła na scenie. Mieszkańcy uwielbiali jej śpiew. Zarobione pieniądze postanowiła zainwestować w gitarę. W sklepie widziała taką przepiękną i niebieską. Przypomniała sobie, że James, a potem Kendall obiecali jej, że nauczą ją grać. Ciągle myślała o Loganie i reszcie, ale już nie czuła się tak fatalnie. Otoczenie pomogło jej się w tym oswoić.

Kilka dni później Marla zeszła jak co dzień na dół na śniadanie. Mama podała jej jajecznice, tosty oraz ciepłe kakao. Umyła się i ubrała. Następnie otworzyła laptopa i jak to każdego dnia, wchodziła na swoje konto na portalu społecznościowym. Czatowała, odpowiadała na pytania od fanów na specjalnym, oddzielnym dla fanów koncie. Lubiła tam wchodzić. Sprawiało jej przyjemność, że tyle osób uwielbia ją. Ale są tak zwani hejterzy. Nie zwracała na nich uwagi. Czasami nawet śmiała się z ich kreatywnych komentarzy. Spojrzała na licznik wyświetleń jej teledysku. Ogromna dla niej liczba. Nagle otrzymała od kogoś pytanie: Czy idziesz dziś na koncert BTR? I czy zaśpiewasz z nimi? Nie chciała odpowiedzieć na to pytanie, ale w końcu się skusiła: Niestety nie, ale polecam. To świetny zespół. Nagle z dołu dało się dosłyszeć wołania mamy:
- Marla! Zejdź na dół! Masz gościa. Koleżanka…
- Poproś ją do mnie na górę. Nie chce mi się schodzić!- krzyknęła mając nadzieję, że to Monica. Czekała aż koleżanka odda jej płytę ze składanką. Usłyszała pukanie do drzwi.- Wejdź.- powiedziała nie spuszczając wzroku z monitora.
- Cześć…- usłyszała ten mocny i znajomy głos. Spojrzała na gościa. Wstała i nie mogąc uwierzyć w to co widzi.
- Lucy? Co ty tutaj robisz?
- Nie przywitasz się?- dziewczyny rzuciły się sobie w objęcia.- Przyszłam cię odwiedzić. Na szczęście jeszcze pamiętałam twój adres.
- Trudziłaś się, aby mnie zobaczyć?
- Powiedzmy, że jechałam na gapę. BTR jest na trasie, więc dołączyłam do nich żebym mogła ciebie odwiedzić. Przepraszam… może ty nie chciałaś w ogóle o nich rozmawiać…
- Nie, nic się nie stało. W sumie…- stęskniła się za nimi.- Możesz mi powiedzieć co tam u nich słychać. Usiądź. Chcesz coś do picia?
- Nie dzięki. Chciałam cię poprosić, abyś wróciła. Ah, miałam się powstrzymać z tą prośba na później, ale tęsknie za tobą, wszyscy odczuwają twoją nieobecność. I zanim coś powiesz to wiedz, że jeśli masz nadal jakieś przykre wspomnienia z tamtym miejscem i nie chcesz nadal widzieć Logana na oczy to musisz coś wiedzieć. Już go tam więcej nie zobaczysz.
- Dlaczego?- nadal była na niego zła, ale trochę zmartwiła się tą wiadomością.
- Chłopaki już nie mieszkają w Palmwoods, a raczej nareszcie nie mieszkają. Wiesz… ten hotel to miejsce dla ludzi, którzy chcą stać się sławni i coś osiągnąć, a oni mają to zaliczone. Byli tu tylko ze względu na otoczenie, znajomych. Sami stwierdzili, że robi im się ciasno w tym mieszkaniu. Na szczęście nie muszą rezygnować z tego. Mieszkają teraz tylko kilometr dalej od hotelu. I takie tam.
- Uf… a ja już myślałam, że z mojego powodu się przeprowadzili.
- Też.- dodała.- A wiesz, że James kupił psa? Taki mały, słodki. Nazywa się Fox. Wcześniej nie mógł mieć zwierzaka, bo w hotelu jest zakaz. To jego oczko w głowie, a ja trochę zazdrosna jestem z tego powodu. No i jakoś tam leci. Ja kończę płytę. Zobaczy się co z tego wyjdzie.
- To gratulacje.
- Dzięki.- rozejrzała się po jej pokoju.- Ładnie tu sobie mieszkasz.
- Ta aranżacja jest jeszcze z czasów gimnazjum, ale nadal mi się podoba.
- To co? Wrócisz do Palmwoods?
- Nie, nie jestem przekonana. Niby pobyt tu mi pomógł. Spotkałam się z najbliższymi. Tutaj też mogę być kimś.
- Daj spokój. Chcesz przenosić karierę za ocean? Ja rozumiem, że to jest twój dom, tu jest twoje miejsce, rodzina. Ale zawsze możesz ich odwiedzać. Zresztą w Ameryce czeka cię miła niespodzianka.
- Jaka?
- Music Awards i takie tam. Dostałaś nominację i coś jeszcze, ale nie powiem. To nie jest oficjalna wiadomość, więc nie mogę się wygadać.
- Nie spodziewałam się, że w tak szybkim czasie coś osiągnę. Coś czuję, że chcesz mi jeszcze coś powiedzieć. Widzę to w twoich oczach.
- Zgadłaś. Logan poprosił mnie, abym ci coś wytłumaczyła…
- Nie, ja nie chcę tego jeszcze raz słuchać.
- Ale poczekaj. Nie wiem dlaczego jego list cię nie przekonał, ale…
- Jaki list?- podniosła brwi.
- Jak to jaki? Ten, który ci wsunął pod drzwi tego dnia, jeszcze przed twoim przyjazdem. Nie czytałaś go?
- Ja go nawet nie dostałam.- posmutniała.
- To dziwne. Było w nim napisane, że Logan ma dowód, że Camille to uknuła. Nagrał ich rozmowę, z której można to wywnioskować.
- Camille opowiada różne rzeczy…
- Wiedziałam, że to cię nie przekona, więc mam coś jeszcze. Tamtego dnia poszłam do Alexy tłumacząc jej co się stało. Okazało się, że miejsce było monitorowane. Kilka dni zajęło mi zdobycie płyty z nagraniem, bo nie łatwo o takie rzeczy jeśli nie jest się gliną czy kimś tam. Alexa się o to postarała.- wyjęła z czarnej torebki płytę.- Na tej płycie jest nagranie z tamtego wieczora, na balkonie. Wszystko widać i słychać. Daj mi tego laptopa.- wzięła komputer i włożyła krążek do środka. Lucy odtworzyła plik. Marla spojrzała na ekran. Obejrzała to w całości i nie mogła uwierzyć w to co widziała. Wyraźnie było widać, że to Camille go napastowała, a Logan ją potem odsunął od siebie. Wsłuchała się w każde słowo jakie wypowiedział na jej temat. Marli zabrakło słów na opisanie tego. Czuła się źle z tym, że nie dała mu dojść do słowa i nie wierzyła mu. Żałowała, że do tego doszło.
- Nie do wiary… Jaka ja byłam głupia i uparta!
- Widzisz? Mówiłam ci, że to zwykłe nieporozumienie. On cię kocha! Ciągle myśli o tobie. Wpadał w szał kiedy nie odbierałaś telefonów od niego, nie odpowiadałaś na wiadomości i każdą próbę skontaktowania się z tobą. Postarał się o przyspieszenie trasy specjalnie dla ciebie. Pakuj się, a po południu jedziemy na koncert. A potem w trasie wszyscy razem wrócimy do Los Angeles.
- Dobrze. Poczekaj, muszę wytłumaczyć wszystko mamie.- zeszła na dół.

Rodzice zrozumieli jej decyzję. Była w końcu dorosła. Zatelefonowała do znajomych informując ich o wyjeździe. Lucy pomogła Marli się spakować. Mama Marli zaprosiła ją na obiad. Spokojnie przy obiedzie angielscy rodzice mogli poznać przyjaciółkę swojej córki, z którą mieszkała w Ameryce.
Niecałą godzinę przed rozpoczęciem koncertu Marla zorientowała się, że przecież nie ma biletu. Lucy uspokoiła ją wyciągając dwie przepustki dla VIP.
- Dobra. BTR nie mają pewności, że tam będziesz, dlatego zrobimy im niespodziankę.
- Może na sam koniec kiedy w ogóle stracą nadzieję… Tak… Przecież nawet ja tego nie wytrzymam!- zdenerowała się szatynka.
- Spokojnie. Zachowaj się tak jakbyś była zwykłą Rusherką na koncercie, która nie miała z nimi do czynienia. Ciesz się tak samo jak reszta. Idziemy w końcu na koncert, więc musimy się zabawić.
- Masz rację. Wiem. Będziemy gdzieś przy samej scenie, więc wezmę swój transparent z tamtego roku żeby mnie nie zobaczyli. Schowamy się za nim. Jest dość duży.- Otworzyła szafę. Nie mogła go znaleźć. W końcu znalazła go zwiniętego w rulon na samej górze. Marla rozwinęła transparent z napisem: Kocham Big Time Rush.- A wiesz co? Zmieści mi się jeszcze coś pod spodem. Wzięła marker i dopisała: Kocham Logana!
- Super, a teraz idziemy.
- Mamo. Zostawię walizkę na korytarzu. Przyjdę po nią wieczorem.- dała znak mamie i wyszła. Taksówka czekała pod domem, aby zawieść je do centrum gdzie miał się odbyć koncert...





* Pod wcześniejszym postem pisaliście co takiego mógł wymyślić Kendall, a podpowiedź była tam zawarta... ( kiedy James przypomniał o zbliżającej się trasie do Anglii). Ale nie chciałam Wam tego mówić żeby Was trochę pomęczyć ;p Przepraszam :*
Dziękuję również za udział w ankiecie. 93 % ankietowanych spodobały się zmiany dotyczące wyglądu bloga, pozostała reszta uznała, że może być :) Nie znalazłam hejtera, który by wcisnął, że mu się nie podoba :D

Do soboty :*

15 komentarzy:

  1. Rany...jedna mądra Lucy wpadła na to zeby pogadać o tym z Alexą. Chwała dla monitoringu. Niech Marla pędzi na koncert i niech sie wszystko ułoży! O jaa BTR przyspieszyli dla niej trase. To byl ten cudowny pomysl Kendalla? Sweet. Ale szkoda że nie mieszkaja juz w Palmwoods :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A kiedy dokladnie kończy się pierwsza część ? Jesli można wiedzieć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Część pierwsza kończy się wraz z rozdziałem 39 ( podajże w najbliższy czwartek) + niespodzianka dla czytelników :)

      Usuń
  3. Świetny rozdział ;* . Lucy jest mega Kochana, z resztą jak i Alexa. Dowiodły prawdy i Marla w końcu wróci do LA :3. Zazdroszczę chłopakom niespodzianki ;*.
    czekam na następny <3.

    OdpowiedzUsuń
  4. No ok... tego się nie spodziewałam. Pryzmat który tu przedstawisz jest zupełnie inny, niż moje dotychczasowe pojęcie o serialu. Lucy to ta dobra, a Camille jest suką. No nie mam słów pop prostu. Rozdział super! Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdzialik. Ja już tu sobie wyobrażam jak Marla idzie na ten koncert, a tu koniec rozdziału. Mam nadzieję, że zadowolisz mnie w następnym :*
    See ya, K.C.

    OdpowiedzUsuń
  6. Transparent aww tak bardzo ;) Świetny rozdział moja droga ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Napiszę tylko 4 słowa... ZA JE BI STE ! To na tyle, bo nie chce mi się tyle pisać. :P
    Całuski ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Chris cierpi na brak weny na komentarze, a Oliffka na lenistwo. Nieładnie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dobrze, że wszystko się wyjaśniło, a Marla wraca! Oooo Yeahhh ;) Teraz czekać na reakcję chłopców jak pojawi się na koncercie heheh ;)
    Czekam niecierpliwie na nn :*********
    Pozdrawiam Stelss :**********
    Ps. Zapraszam na nowy rozdział :)
    http://blog-big-time-rush-inne.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Nadrabiłam całego bloga i jestem zachwycona! Masz talent i swoje pomysły umiesz świetnie przedstawić. Tak się wciągnęłam, że nie wytrzymam do następnego ♥ Mi się wydaje, że któryś z chłopaków (pewnie Loggie) wyciągnie ją na scenę jako WWG ♥

    Blog trafia u mnie do zakładki 'czytam i polecam' :)
    czekam nn ;** ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku bardzo dziękuję. To mile :* Jak juz mowilam twojego tez nadrobie ale potrzebuje czasu. Po maturze ruszam pelna parą :*

      Usuń
    2. U mnie będzie tylko taka sytuacja, że zamykam bloga na około miesiąc (mam nadzieję, że nie dłużej, ale znając moje lenistwo to... xD), bo chciałabym przeprowadzić tam gruntowne zmiany, a czytelnikom pokazać już efekt końcowy :) Kiedy go otworzę, to dam znać ;)

      Usuń
    3. No dobrze, wiec czekam na efekty z niecierpliwoscią :)

      Usuń
  11. Mega! Czekam na kolejny! :*
    Zapraszam do siebie ;*
    http://magic-paranormal-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jak napisać komentarz "krok po kroku"?
1. Kliknij w białe pole pod spodem gdzie pisze się koma.
2. Wpisz w nią treść.
3. Kliknij "opublikuj".
Jeśli jesteś anonimem, pobawisz się w testy na roboty, np. wybierz co jest ciastem :)
4. Potwierdzasz i gotowe. Dzięki za docenienie pracy.
Widzisz? To proste i nie boli, a cieszy :D