James chciał jak każdego dnia zajść po Jennifer i zabrać ją do agencji. Z uśmiechem na twarzy kroczył szcześliwie do uroczej sąsiadki. Zapukał do drzwi czekając aż mu otworzy. Zawsze zjawiała się w przeciągu minuty. Jednak nie dzisiaj. Zapukał jeszcze raz, potem nacisnął dzownek. Nic. Nie było jej w domu. Szatyn był zdziwiony, że wolała sama pojechać do pracy i to tak wcześnie jeszcze. Jej samochodu tez nie było. Pomyślał, że może miala ważną sprawę do załatwienia albo musiała być wcześniej w pracy. Wsiadł do auta i pojechał jak zawsze tą samą drogą. Na sygnalizacji zapaliło się czerwone światło. W trakcie czekania rozejrzał się po okolicy. Coś przykuło jego uwagę. Samochód Jenn, rejestracja się zgadzała. Musiała być gdzieś tutaj. Gdy rozbłysło zielone światło, model zakręcił i zatrzymał się na tym samym parkingu.
Jennifer wychodziła właśnie z przedszkola. Poprawiła torbę na swoim ramieniu i ruszyła do samochodu. Gdy spostrzegła kto przy nim stoi, zatrzymała się zaskoczona.
- James? Co ty tu robisz?
- To samo mógłbym spytać ciebie...
- W tym przedszkolu pracuję moja najlepsza przyjaciółka. Ma dziś urodziny i rozerwanie w swojej klasie...- wymusiła uśmiech.
- Właśnie. Ty mi nic nie mówiłaś o swoich znajomych. Poznałbym ich chętnie.
- No to może innym razem, bo teraz musimy jechać, prawda?
- Masz rację. No to do zobaczenia na miejscu.- wsiadł do swojego auta, a Jenn za nim.
Alexa nie spała dobrze tej nocy. Miała koszmary. Znów śniło jej się, że Carlos ją zostawi. Nadal miała takie przeczucia, że to się może stać. Stara się jak może, aby nadal utrzymało się ich małżeństwo. W dodatku nie jedna rzecz ją teraz martwi. Carlos właśnie wychodził z ich łazienki przepasany samym ręcznikiem. Alexa uśmiechnęła się.
- Co mi się tak przyglądasz, skarbie?- spytał.
- Tak seksownie wyglądasz... Mam na ciebie ochotę.
- Oj, wiesz, że bym chciał, ale teraz nie mogę. Spóźnię się do pracy.
- A czy wiesz, że nie odmawia się kobietom w ciąży?
- Ajajaj...- podszedł do niej. Pochylił się nad nią i namiętnie pocałował. Następnie odkleił się od niej i pogładził po włosach.- Gdy wrócę, obiecuję.- podszedł do szafki, aby się ubrać, a ona zawiedziona weszła do łazienki.
Mijały kolejne godziny a Alexa wariowała już siedząc w domu. Wyjście na zakupy to było tylko tymczasowe rozwiązanie. Szybko przeszło. Znów doskwierała jej samotność. Jamesa jeszcze nie ma. Pewnie znów siedzi gdzieś z Jennifer. Carlos powinien wkrótce wrócić, ale nie mogła czekać. Wzięła torebkę i postanowiła wybrać się do Marli, którą ostatnio zaniedbała z powodu swoich problemów.
Marla tymczasem korzystała razem z Jo ze swojego urlopu macierzyńskiego. Przesiadywały często ze sobą kiedy Logana i Kendalla nie było w domu. To, że były w ciąży w tym samym czasie jeszcze bardziej je do siebie zbliżyło i wzmocniło ich przyjaźń. Philip jest starszy od Chloe tylko o sześć dni.
- No mówię ci...- kontynuowała Jo.- Myślę, że Kendall coś przede mną ukrywa.
- Kendall? Nie mogę w to uwierzyć. Jeśli miałby coś ukrywać to cudzą tajemnicę. Przed tobą ich by nie miał.
- Tak myślisz?- wypiła łyk kawy.
- Pewnie znów kogoś kryje. No ile razy ze mną tak było?- zaśmiała się.
- Może faktycznie masz rację. Niepotrzebnie doszukuje się jakiś tajemnic.- przyznała jej rację. Po chwili usłyszały pukanie do drzwi.- Ciekawe kto to?
- Zaraz sprawdzę.- Marla podniosła się z miejsca.-Alexa!- ucieszyła się na jej widok.
- Mogę?-spytała.
- No jasne. Cały tydzień się nie odzywasz... Wejdź. Kawy? Herbaty? A nieee... kawy nie wypada proponować w twoim błogosławionym stanie.
- Ja się wody tylko napiję. Hej Jo.- przywitała się i dosiadła.- Przepraszam, że nie wpadałam do was, ale ostatnio dużo się działo w moim życiu.
- Rozumiemy cię.- powiedziała Marla podając jej szklankę.
- O...- Alexa zajrzała do wózka blondynki.- Jak słodko śpi.- Taka kruszynka, a roczek nadchodzi.
- Niebawem będziesz miała własną kryszynkę.- uśmiechnęła się.
- Tak...- westchnęła. Jej wzrok zastygł w jednym miejscu. Marla przyjrzała jej się uważnie.
- Ej, ja będę już zmykać.- Jo podniosła się.- Ta głodna bestia wróci do domu, więc trzeba zdążyć z obiadem. Trzymajcie się.
- Alexa?- Marla przysiadła się bliżej gdy Jo poszła.- Widzę, że czymś się martwisz...
- Codziennie się martwię.
- Chcesz o tym pogadać?- spytała cicho.
- Muszę.-spojrzała jej prosto w oczy, ale tylko na chwilę.- Dręczą mnie wyrzuty sumienia, a tobie ufam. Wiem, że zostawisz to dla siebie.
- No oczywiście.- położyła rękę na jej ramieniu.
- Codziennie martwię się, że Carlos ode mnie odejdzie.
- Ej, nie martw się. Carlos cię kocha. Fakt, zostawił cię. Ale wrócił. Już więcej tgo nie zrobi.
- Nie jestem tego pewna.
- Co masz na myśli?- zadała pytanie.
- Wtedy kiedy Carlos pojechał do Lily, załamałam się. Chciałam żeby wrócił. Nie mogłam funkcjonować bez niego. Byłam gotowa każdym sposobem ściągnąć go do domu gotowa mu wybaczyć... i tak się stało. Byłam taka zdesperowana, nie wiedziałam do końca co robię.Dopiero potem to zaczęło się komplikować. A ja nie chcę go zawieść. Nie chcę go skrzywdzić... Przecież ja go kocham.- łzy napłynęły jej do oczu.
- Alex... co zrobiłaś?
- Nie jestem w ciąży. Kłamałam...
- CO?!- dziewczyny odwróciły się za siebie skąd doszedł ten wrzask. Na korytarzu stali Logan i Carlos. Alexa wstała trzęsąc głową w tę i we wtę niedowierzając, że to słyszał. Gdy zrobiła krok do przodu, Carlos wybiegł z mieszkania...
* Hejki. To drugi tydzień studiów i już tak się nie wysypiam... Proszę o wyrozumiałość. Nie mam siły nic pisać. Nie mam siły nadrabiać blogów, ale to zrobię gdy znajdę chwilę. Obiecuję! I do kolejnej środy. Zapraszam też na inne blogi
PS Widzicie? Nawet zasnęłam i nie zdążyłam wstawić o północy, a obudziłam się w nocy... tak... wiem... mam czas do 9...ale...
Czy tylko mi się wydaje, że Jenn coś ukrywa? Nwm czemu,a e mam takie głupie wrażenie. Przedszkole i od razu przyszło mi do głowy, ze ma dziecko. Nie to nie prawda pewnie ;)
OdpowiedzUsuńco?! :O Alexa kłamała, serio? no to ciekawe co teraz Carlos na to... ehh :/
hahaha kobiecie w ciąży się nie odmawia xd boszz szkoda, że ona nie jest w tej ciąży
Super rzdział i czekam na nn :)
Po pierwsze: jak mawia mój brat, trzecia to nie noc, tylko nad ranem.
OdpowiedzUsuńJames jest taki uroczy... Na prawdę się zaangażował. Wiesz, co mam na myśli. Wiem, że on i Jenniffer już na prawdę będą razem, bo wszystko na to wskazuje. Czy to dobrze, czy to źle... Nie mam pojęcia. Ale mi się podoba. Może oto ona będzie jego "łatką" po Lucy? To wiesz tylko Ty.
Wychodziła z przedszkola? Ona ma dziecko? Najlepsza przyjaciółka? No, okey... Ale coś mi się nie podoba to jej odwlekanie.
Alexa już normalnie ma obsesję. A czy uzasadnioną? Powiedz, błagam Cię! Ale widzę, że małżeńskie pierdółki dobrze im wychodzą. Jakby wciąż byli razem i nawet się nie rozstawali.
Czy Alexa nie umie czytać? Przecież mogłaby poczytać jakąś książkę... Albo etykietę od płatków... cokolwiek! Chociaż odwiedzenie Marli to też niezły pomysł. Tylko sześć dni? No, przynajmniej mają się z kim bawić w późniejszym czasie. Kawa w ciąży? Tyy! Wiesz, że to nie wskazane? A, ona nie jest w ciąży. Ale karmi piersią. Co, od małego chce młodego narkotyzować? Ty uważaj, bo ta kruszynka jeszcze da jej popalić. Sama jeszcze zobaczy.
Martwi się? To jej się śni po nocach. Czyżby podświadomość? Wiesz, ciągle o tym myśli i dlatego ona powinna trochę o czymś innym pomyśleć. Dlatego powinna kupić sobie jakąś książkę.
Co??? Ona nie jest w ciąży? Jak... Ja pierpapier... I jeszcze Carlos od ręki się o tym dowiedział. No, to kochana Alexa elegancko zrobiła wszystkich w niezłe bambuko! To co? Jednak będzie ten rozwód? Z drugiej strony... takie rzeczy robi tylko rasowa desperatka. Rozdział super! czekam na nn! Pozdrawiam!
Nie trzeba chyba kolejnego rozdziału żebym musiała wstrzymać się z odpowiedzią, ale fakt...Alexa jest rasową desperatką. Największą na tym blogu jak się okazuje.
UsuńJadę pociągiem to sobie poczytam Twój odc ;)
O w mordke, troche sie tu podzialo!
OdpowiedzUsuńJak to mawia moj kolega: "Chlopa twarda kobieca reka wychowac trzeba", wiec Alexa dobrze zrobila... Jak Carlos mial byc z nia z litosci nad dzieckiem, to lepiej niech od razu odejdzie. Ale potem sie okaze, ze Alexa naprawde jest w ciazy, tak czuje 😀
Jennifer... Wymuszony usmiech ją zdradzil. Cos ukrywa malpa w tym przedszkolu, a opcje sa dwie: dziecko albo bande uchodzcow. 😂
Chce powrotu Jeleny, oni zawsze tak jakos sprawiali, ze kisnelam wewnetrznie z ich perypetii 😂
Czekam na kolejny! ;*
Justiiiiiiiiiine ^^
UsuńKisnęłaś wewnętrznie? Rozwalił mnie ten tekst. No i uchodźcy to modny temat :D
Bardzo modny :D Jeju jak przeczytałam teraz swój komentarz, to doszłam do wniosku, że nigdy więcej pisania 5 minut po przebudzeniu...
UsuńTo aj sie do czegoś przyczepie... "Philip jest starszy od Kate", miałaś napisać Chloe :D wgl. Zamiast Szatyn przeczytałam szatan :P A nie Jenn jest Hannah Montana? A może ma dziecko? Nie wiem, nie wnikam, nie lubię jej, zniszczyła Jelene. James tez ja zniszczył i Lucy (*). Nie ufam jej w każdym razie. Alexa nie jest w ciąży? Jakie dramy :D "Lucy nie żyje, ci maja dzieci, Carlos ja zdradził, pPojawiła sie nowa sąsiadka, asystent Eleny sie w niej buja, a teraz okazuje sie ze Alexa nie jest w ciąży!" A pomysleć ze to sie zaczęło kiedy Camille namówiła Marle by zmienić Jamesa...
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
Już poprawiam. Serio ze mną źle...
UsuńMoże Jennifer ma dziecko? Albo dorabia, jako przedszkolanka :P Myślałam, że James nakryje ją z innym, czy coś...
OdpowiedzUsuńAlexa nie jest w ciąży? To dlatego nie była jeszcze na tych badaniach! Jejku, teraz to się porobiło. Oby tylko Carlos nie pojechał znowu do Lily, bo jej pewnie też będzie ciężko. Może po prostu niech się postarają o dziecko? Skoro Carlos już dawno chciał, to chyba istnieje opcja pogodzenia się? Oczywiście, jeśli wolą się kłócić, proszę bardzo.
A poza tym znowu skończyłaś w najlepszym momencie, ale chyba powinniśmy się przyzwyczaić :P
Pozdrawiam :)
Ta ciąża Alexy od poczatlu była jakaś podejrzana a jak do tego lekarza iść nie chciała to już wgl...
OdpowiedzUsuńI jeszcze Carloto spierdolił... Ciekawe co teraz zrobi... Jak poleci do Lily zamiast pogadać z Alexą to mu walne... Bo teraz poleci do tamtej znów narobi jej nadziei a w końcu zdecyduje sie na rozmowę z Alexą i w końcu wróci do niej i Lilka znów bd beczeć i tak kufa w kółko..
A nie mówiłem że ta Jen jest podejrzana? Mówiłem żeby jej nie ufać. Na stówę ma dziecko i jest po jakimś rozwodzie czy coś i to dziecko jest z jej byłym a czasem u niej. Ej no bo ta ściema z koleżanką jakoś się nie klei.. Jets też opcja że jest dobrą ciocią i podwoziła dziecko jakieś swojej kumpeli/siostry/brata/psa/kota/ chuj wie czego jeszcze do tego przedszkola ale wtedy by przeciez nie kłamała... wgl mogłaby prawdę powiedzieć... ja rozumiem że na poczatku znajomości się z tym jakoś nie obnosiła ale wykorzytsując taką okazję mogłaby pogadać szczerze.. JELENO WRACAJ !
Wątek tajemnicy Kendalla się nasunął. Tak Kate! Dobrze Ci sie wydaje! On coś przed Tb ukrywa! Nie słuchaj Marli tylko drąż temat!
Super rozdział i czekam na kolejny :)
Bidny los szkoda mi go. Ale rozumiem alexe
OdpowiedzUsuńCzekam xo
Sorkiiiiiii, że tak zniknęłam! Przepraszaaaaaam! Miałam bardzo ale to baardzo dużo na głowie. Rozdział jest świetny. Dziś jeszcze ci tak nie pokomentuję, ale od następnego tak!
OdpowiedzUsuń