Strony

środa, 11 maja 2016

Rozdział 199

Elena długo wahała się nad tym czy towarzyszyć Jamesowi w tym miejscu, ale ostatecznie postanowiła się zgodzić. Sądziła, że musi tu być. To pomoże im obojgu zamknąć pewien etap w ich życiu i otworzyć nowy. Oboje stali na cmentarzu gdzie spoczywała w wiecznym spokoju rockmenka Lucy Stone. Elena nie czuła już do niej ani złości ani żalu. Nie żywiła żadnych negatywnych emocji. Jednak patrzenie się w jej nagrobek stawiało ją w nieprzyjemnej sytuacji. James zapalił znicz i postawił go na nagrobku. Po krótkiej modlitwie, nastała cisza. James spojrzał na Ellie z ciekawością.
- Pewnie zastanawiasz się dlaczego poprosiłem cię, abyś tu ze mną była...
- Nie zaprzeczę, że myślałam nad tym.- spojrzała na niego.
- Kocham cię i zawsze będę żałować tego jak cię kiedyś potraktowałem.- odpowiedział.
- Nie musimy do tego wracać.- odparła.
- Wiem. I sprowadziłem cię tutaj po to, aby dać
ci do zrozumienia... Hmm, nie wiem jak ci to powiedzieć. Może jest to dziwna sytuacja. Chciałem się po prostu z nią pożegnać, bo więcej tutaj nie przyjdę. Tak będzie jak najbardziej na miejscu.
- James, nie musisz tego robić.- była w szoku.
- Ale chcę.- oznajmił.- Lucy była dla mnie ważna, ale to dla ciebie tylko jest miejsce w moim sercu i nie chcę byś kiedykolwiek miała do mnie wyrzuty, że idąc na przód przez życie, ciągle się wracam w jedno miejsce. Rozumiesz?
- Rozumiem. Jak myślisz? Teraz...z perspektywy czasu. Czego ona by teraz chciała?

- Myślałem nad tym. I mimo tego co powiedziała kiedy ostatni raz z nią rozmawiałem, chce mojego szczęścia. A ja jestem szczęśliwy będąc z tobą.


Od pobytu Nicka w domu Hendersonów minęły cztery dni. Co ważniejsze, Nick przebywał w ich posiadłości codziennie, minimum po dwie godziny. Tak jak zasugerowała Marla, wpadał do nich wiedząc o ich nieobecności. Za to był pewny, że znajdzie tam kogoś innego, a głównie Madeline. Zawsze znalazł jakąś sensowną wymówkę, przy pomocy kuzynki. Marla zyskiwała na tym podwójnie. Nie dość, że pomaga mu zdobyć dziewczynę, to odsuwa ją jednocześnie od Logana, ponieważ Maddie też jest zainteresowana Nickiem i zgodziła się nawet spotkać z nim wieczorem. Zadowolona Marla, która upiekła dwie pieczenie na jednym ogniu, ze spokojnym sumieniem położyła się do łóżka. Logan wtedy czytał książkę. Przypomniała jej się sytuacja sprzed czterech dni. Wstała i poszła do garderoby. Gdy wróciła, trzymała coś za plecami. Stanęła przed łóżkiem patrząc na niego. Brunet zorientował się, że coś jest na rzeczy, więc odłożył książkę.
- Tak?- spytał.
- Chcę, abyś coś przeczytał.- zza pleców wyciągnęła swój pamiętnik. 
- A-ale to twój pamiętnik.- ożywił się. 
- Dwieście stron ciekawej literatury.- zaśmiała się.- No prawie dwieście. Została mi jeszcze jedna strona do zapisania. Jest tu opisane wszystko od pierwszego dnia kiedy pojawiłam się w Los Angeles do teraz.
- Dlaczego więc po tylu prośbach i nieudanych próbach, ty sama w końcu mi go dajesz przeczytać?- dziwił się jej.
- Wiem, że go czytałeś. Wiem kiedy jest ruszany. Domyśliłam się co takiego udało ci się przeczytać, dlatego nie chcę żebyś miał wątpliwości. Nie chcę mieć przed tobą już żadnych tajemnic. 
- No nie wiem...- nie był przekonany czy na pewno chce go zobaczyć. Z drugiej strony bardzo go kusiło.
- Albo go teraz weźmiesz albo nie zobaczysz go już wcale.- poinformowała spokojnym głosem.
- No dobra!- wyciągnął rękę. 
Marla położyła się obok niego. Logan przejęty otworzył pamiętnik.

Pamiętnik należy do Marli Steward Henderson. Dziewczyny, której marzeniem jest po prostu szczęśliwe życie w Los Angeles.

Logan postanowił nie czytać dziś wszystkiego jednym ciągiem, tylko stanąć na wybranych przypadkowo stronach zaczynając od pierwszej.

O mój Boże! To naprawdę się dzieje! Jestem w Los Angeles. Coś czuję, że od spełnienia swoich marzeń jestem dosłownie jeden krok. Palmwoods jest cudowne. Ja i Diana musiałyśmy wziąć wspólny pokój. Za to Juliette mnie wkurza. Co ona do mnie ma? Dziś poznałam Camille, bardzo miłą dziewczynę. Za to jaką cudowną! Powiedziała, że spotka mnie z Big Time Rush! Czyżby kolejne marzenie na wyciągnięcie ręki? Taka szansa może się nie powtórzyć! Jest to warte nawet tego haczyka, niestety, roli Brzydkiego Kaczątka... ale czego nie można zrobić dla Jamesa? Aparat na zęby i musztardowe okulary? Przeżyję to!(...)

Powiedz mi gdzie popełniłam błąd? Żałuję tego. Camille wcale nie jest taką za jaką ją uważałam. A ja czułam się winna, gdy to oni zrobili ze mnie większą kretynkę! Nienawidzę za to Jamesa i Logana. Zakładanie się o mnie to najbardziej infantylna i najgorsza rzecz jaką kiedykolwiek mi ktoś zrobił. W dodatku okłamuję chyba samą siebie. Ta cała fascynacja Jamesem... tak mi na nim zależało, ale kiedy poznałam bliżej Logana... nie! Ja nie mogę się w nim zakochać. On jest z Camille. Muszę wybić go sobie z głowy i wyrzucić go z serca, tego łajdaka. Czemu ja się tak nieszczęśliwie w nim zakochałam?(...)

Wszystko zaczęło się układać! Pogodziłam się z chłopakami, poznałam nowych ludzi... Jednak Gustavo nadal nazywa mnie tą głupią Trójką. Ale skoro wygrałam konkurs i kariera stoi przede mną otworem, a do tego współpraca z samym BTR... zasługuję na więcej szacunku. James i ja staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi i zaakceptował mój związek z Loganem. Przynajmniej jedno udało się Camille, albo raczej mi. Maslow zmądrzał. Po tym pocałunku z Loganem w towarzystwie niebieskiej farby wiedziałam, że to jest miłość mojego życia i nic tego nie zmieni. Byłam jednak coś winna Jamesowi, dlatego przygotowałam mu niespodziankę. Lucy Stone wraca do Los Angeles.  

Chłopaki wyprowadzili się z Palmwoods i zamieszkali w w pięknej willi z basenem na zacisznym osiedlu. Wcale nie mieszkają tak daleko, ale za nimi tęsknie. Mieszkanie tu to nie to samo. Do hotelu wprowadziło się dwóch tancerzy, Greg i Nick. Oboje są mili, a raczej... tak mi się wydawało. Greg jeszcze jeszcze, ale ten Nick to chyba jakiś psychol. A to, co mi powiedziała Jo, mną wstrząsnęło! Czy powinnam się go bać?(...)

Myślałam, że będę martwa gdy Greg przyłożył mi nóż do szyi. Myślałam, że to Nick jest psychiczny, a to Greg pociągał za wszystkie sznurki. Przeżyłam z Loganem istny koszmar, ale dobrze, że wszystko dobrze się skończyło. Nick nie jest złym człowiekiem. Po prostu dał się zmanipulować.(...)

Mam ochotę umrzeć! Logan mnie nienawidzi. Czemu nie ma do mnie zaufania? Ja i James w jednym łóżku po imprezie? To przypadek! A raczej spisek, który uknuła Natalie! Jak ja jej nienawidzę! Od początku czułam, że chce mi odbić Logana. Ona jest zazdrosną zdzirą! Lucy twierdzi, że ma plan żeby oczyścić nas z zarzutów i udowodnić prawdę. Współczuję sobie i Jamesowi, który nie czuje się najlepiej, psychicznie i fizycznie. Z dnia na dzień słabnie w oczach. Cieszę się, że mam taką przyjaciółkę jak Lucy, która mnie wspiera, choć sama potrzebuje też mojego wsparcia. Czemu James ją rzucił tuż przed samą rocznicą? (...)

Nie mogę uwierzyć w to, że Kendall tak postąpił. Po prostu zniknął i wyparował z powierzchni Ziemi. Zostawił Jo na pastwę losu. Ona sobie z tym nie radzi. Byłam na niego zła, ale kiedy nakryłam go w szpitalu na badaniach... zaczęłam mu współczuć. Wiedziałam, że Kendall nie umrze na tę chorobę genetyczną. Gdy dowiedziałam się o Jo, szybko pojechaliśmy do niej. Po drodze mieliśmy jeszcze wypadek, ale uszliśmy cało. Na miejscu dowiedzieliśmy się, że Jo poroniła dziecko. Co za tragedia... Życzę im szczęścia i tego żeby byli tak udanym małżeństwem jak na przykład Alexa i Carlos(...)

Nie wiem czy wybaczę to Lucy, że tak bez pożegnania zostawiła Jamesa dla kariery! Gdyby nie jej głupota, on by się nie załamał! Nie próbowałby się zabić! Nie wylądowałby w szpitalu! A to moja wina, bo to ja ich ze sobą powiązałam na nowo. Nie wybaczę sobie tego! Gdyby nie Carlos, James byłby martwy.(...)

Czemu to wszystko tak się toczy? Lucy wróciła. Szkoda, że trochę za późno, bo James jest z Eleną. Ellie pomogła mu odżyć. Jest taką szaloną, ale dobrą dziewczyną. Jak dobrze, że stanęła na jego drodze, naszej też. Nawet jeśli lubi chodzić w bieliźnie po domu i ma swoje odpały to ją uwielbiam. Lucy stara się o jego przebaczenie. Czuję, że to nie skończy się dobrze. Wyczuwam katastrofę (...)

Kiedy Carlos zdradził Alexę z moją sąsiadką Lily, liczyłam na to, że te małżeństwo da się uratować. Kiedy udało się ich wyciągnąć oboje na Hawaje, w te magiczne miejsce ich ślubu i momentu kiedy Logan mi się tam oświadczył, to musiało zadziałać! I zadziałało! Wiedziałam! Jeśli przeżyli taki kryzys, przeżyją wszystko. Co ich nie zabije, to ich wzmocni. I jeszcze jedna niespodzianka! Natalie pracuje w hotelu jako Maya! Jednak po całej aferze, wybaczyłam jej to wszystko. Oddała mi mój niebieski zegarek. Mała rzecz, ale dla mnie się liczy (...) 

Zostałam najszczęśliwszą mamą na świecie! Phillip się urodził. Chloe również. Będzie miał rówieśniczkę. Logan nie może się napatrzeć na małego Hendersonka, a Elenę trzeba od niego odstraszać! Byłabym jeszcze szczęśliwsza gdyby James też tu był, ale on wyparował z powierzchni Ziemi. Czy mu już nie zależy na najbliższych przyjaciołach? 

- Chyba wystarczy na dzisiaj.- odparł Logan.
- I jak wrażenia?- spytała.
- Czytając to, przypomniały mi się te wszystkie chwile. Niby minęło wcale nie tak dużo tych lat, ale wydarzyło się znacznie więcej. Dziękuję, że pozwoliłaś mi to poczytać. Już wiem jak spędzę jutrzejszy wolny dzień. Przeczytam wszystko od deski do deski. No i z miłą chęcią cofnę się do czasów naszego pierwszego pocałunku.- uśmiechnął się.
- W towarzystwie niebieskiej farby? Pamiętasz? Malowałam twój portret.
- Pamiętam. Pomazałem cię farbą, bo musiałem się zemścić za to, bo ukryłaś fakt, że to będzie wisieć na ścianie. I ty mnie też pomalowałaś i jakoś tak wyszło. Pocałowałaś mnie, a potem uciekłaś.- zaśmiał się.
- Mało romantyczne, nieprawdaż?- zażartowała.
- A to?- pocałował ją.- Jest?
- Uznaję.- przytaknęła.
- Jednak jesteś w błędzie, bo to nie był nasz pierwszy pocałunek.
- Jak to?
- Pamiętasz to jak straciłaś pamięć przez Bittersa? Niedługo po tym jak rozstaliście się z Jamesem i zaczęłaś uczyć nas choreografii. W szpitalu... jak strasznie czułem się z tym, że pamiętałaś mnie tylko sprzed tego jak się poznaliśmy. Zapomniałaś wszystkiego od pierwszego dnia w Los Angeles. Pocałowałem cię wtedy, a ty doznałaś szoku i sobie przypomniałaś. Do dziś pamiętam Carlosa, który pytał się czy nie przyłożyć ci w głowę patelnią żebyś sobie o nas przypomniała... Żebyś widziała teraz swoją minę. Pytasz się pewnie jak mogłaś o tym zapomnieć. W sumie nie przypominam sobie żebym ci o tym mówił.
- Albo coś się takiego dużego wydarzyło, że ja też nie pamiętam jak mi to mówiłeś.
- A co zapiszesz na ostatniej stronie?- spytał.
- Nie wiem jeszcze, ale wiem jedno. Mam zamiar zakończyć tą stroną pewien etap w naszym życiu. Zakończyć te zdarzenia jak z filmu i rozpocząć szczęśliwe życie, o którym marzę.
- Obiecuję ci, że zrobię wszystko żeby tak było.- pocałował ją w czoło.







* Jestem i myślę... został jeszcze jeden rozdział. Jak ja to przeżyję? Rozdział 200 jeszcze nie jest napisany. Pewnie zacznę go pisać jutro. Będzie ciężko :/
Ten rozdział zrobiłam takim pamiątkowym rozdziałem żeby przypomnieć Wam te wszystkie ważne wątki, przywrócić wspomnienia, bo w końcu sporo się wydarzyło przez te 199 rozdziałów :) Nie będę tu trailerować, bo ostatni rozdział zawiera drobny przeskok czasowy :)
Liczę na Wasze komentarze. I jak> Miło sie wspominało PPP ?

8 komentarzy:

  1. Cześć! Singielka się skończyła, to mogę czytać.
    Początek jest trochę dziwny i smutny. Ale chyba bardziej smutny. Dziwny, dlatego, że... Lucy i Jamesa coś kiedyś łączyło (specjalnie sprowokowałaś mnie do "wspominania starych czasów"), a teraz mówi Marli przy jej grobie, że ją kocha. To taki... kopniak dla Lucy. Co z tego, że już nie żyje. I tak pewnie przewraca się pod ziemią.
    Nick, widzę, że się wkręcił w Madeline. Nie wiem, czy to dobrze, czy to źle, ale jak zaczną się spotykać, to Marli wyjdzie to na dobre, bo już nie będzie mogła narzucać Loganowi, że ona mu się podoba.
    Marla daje Loganowi swój pamiętnik? O szok! Dwieście stron! Aż dziwne, że tego nie spaliła. ja swoje stare pamiętniki i notesy popaliłam. Ostatnio jeden (akurat notes z pomysłami), rytualnie, stojąc przy starej ceglanej kuchni. Coś mi się wydaje, że pisałaś to stopniowo, równolegle z opowiadaniem, bo... ja też bym tak robiła. I chyba zrobiłaś to specjalnie (nie pierwszy raz) bo mnie tak jak Loganowi wracały wspomnienia. te początki, kiedy pisałam LA, kiedy nadrabiałam Twoje opowiadanie, chociaż go nie komentowałam. Ale... cieszyłam się, mając te wydrukowane maczkiem kartki (które też zostały spalone, ale te późniejsze zostały, to będzie taka moja pamiątka). Nie wiem, czy ostatni rozdział też będzie taki sentymentalny. Może zabrzmi to bezlitośnie, ale już nie mogę się doczekać. Rozdział świetny! czekam na nn! I lecę coś zrobić, bo właśnie mnie zainspirowałaś. Ciekawe, czy pożałujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też w jakiś sposób nie mogę się doczekać. I kocham Singielkę! Jestem zakochana w tym serialu. Mógłby nie mieć końca :P

      Usuń
  2. Taki slodziachny ten rozdział ^^
    Napierw ta scena na cmentarzu. Taka smutna a za razem szczęśliwa. Szczęśliwa dla Jeleny! Jelena forever!
    Przez Henderow tyle wspomnień wróciło. Marla zaskoczyła z tym że pozwolila Loganowi przeczytać swój pamiętnik. To takie cudne. Aż miło poczytać. Wszystko wróciło ^^ szkoda że za tydzień się zakończy... PPP bd żyć wiecznie ;)
    Marla powinna wykreślić coś jeszcze z pamiętnika prócz swojego nazwiska. To że życzy Schmidtom by byli tak udanym małżeństwem jak Carlexa. Teraz już im tego życzyć nie powinna. Ale w sumie... Gdyby tak po każdym wydarzeniu miała szukać odpowiedniej kartki to by chyba ocipiala ;p
    Rozdział superasny. Czekam na kolejny a zarazem tak bardzo go nie chcę.... Mętlik w głowie. Do kolejnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że przed ostatni.... Ale jest super fajnie było wrócić do niego po dużej przerwie.
    Czekam xo

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka ;) ja dzis krótko, bo zara, ide spać :/
    Ta scena była taka dziwna i fajna. Troche smutno ze tak na cmentarzu i jeszcze tam lucy leży ehh ..
    Ale James jej mówi, ze ją kocha i my wszyscy Jelenators czy jak my się tam zwiemy od razu faza bo Jelena! <3 tak ja mam taką fazeee. Jak cudownie że są razem *-*
    Nie spodziewałam się tego, że Marla da Loganowi pamiętnik do przeczytania. To było zaskoczenie z jednej strony :o jak się to czytało to wracały wspomnienia z tylu rozdziałów, że OMG! Ja nwm jak mi się chciało nadrabiać twojego bloga, bo gdy tu trafiłam to było 100 coś rozdziałów chyba, bo teraz nie chce mi się takiego z 30 nadrabiać ..
    Super rozdział jak zwykle i czekam na ten niestety już 200 ostatni nieee :'ccc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 100 rozdziałów to i tak godne podziwu :)
      PS Tez bym poszła spać, ale uczę się 90 odpowiedzi na pytania na historię języka angielskiego :/

      Usuń
  5. Najbardziej sentymentalny rozdział jaki czytałam. Cała esencja PPP w kednym rozdziale. Gdyby twoje opo było lekturą szkolną to ten rozdział uczniowie by czytali jako streszczenie w pigułce :) I ty to wszystko pamiętasz i to jest niezwykłe. Każdy rozdział po kolei. No wow :)

    OdpowiedzUsuń
  6. James naprawdę dobrze postąpił, to pożeganie było piękne. Życzę im dużo szczęścia, i oby im się udało, ale Nick i Madeline niech też Sobie tam żyją w spokoju, może nie wszyscy w jednym domu ale chociaż kilka przecznic dalej. No pamiętnik Marli to też świetna hitoria. Nie wierzę, tak szybko to zleciało, chyba zacznę czytać od początku, aby wszystko Sobie przypomnieć. Swietnie! :).

    OdpowiedzUsuń

Jak napisać komentarz "krok po kroku"?
1. Kliknij w białe pole pod spodem gdzie pisze się koma.
2. Wpisz w nią treść.
3. Kliknij "opublikuj".
Jeśli jesteś anonimem, pobawisz się w testy na roboty, np. wybierz co jest ciastem :)
4. Potwierdzasz i gotowe. Dzięki za docenienie pracy.
Widzisz? To proste i nie boli, a cieszy :D