Strony

środa, 6 maja 2015

Rozdział 141

Cztery dni później Jo zabrała się do Marli. Wracała właśnie z apteki i nie chciała być sama w tym momencie. Uprzedziła ją wcześniej telefonicznie, że przyjdzie. Marla akurat była sama w mieszkaniu. Jak zawsze gościnnie przyjęła ją do środka. Zaparzyła kawę i wzięło je na babskie pogaduchy. Po dziesięciu minutach Jo zdradziła prawdziwe intencje odwiedzenia przyjaciółki. Szatynka podniosła brwi przybierając do tego badawczy wyraz twarzy. Blondynka wysypała na stół zawartość swojej torebki. Marla otworzyła usta z wrażenia.
- Jo?- spojrzała na wszystkie zakupione przez nią rzeczy.- Po co ci aż tyle testów ciążowych?- po tych słowach naliczyła ich osiem.
- Na wszelki wypadek.- odpowiedziała niespokojnie. Marla przypatrzyła się blondynce. Nie wiedziała, że jest aż tak zdesperowana. Uważała, że kwestią czasu jest to kiedy zeświruje na tym punkcie.- Musisz mnie wesprzeć w tym momencie.
- Co ja mam zrobić?- zaśmiała się bezgłośnie.- Mam go zrobić razem z tobą żeby ci było łatwiej czy coś?- na te pytanie Jo zaświeciły się oczy. Szatynce zrzedła mina.- Ja tylko żartowałam.- wyjaśniła.
- A ja nie. No chodź.- złapała ją za rękę i pociągnęła do łazienki.
- Ty jesteś nienormalna.- mimo to dała się zaciągnąć.
Kiedy zrobiły testy, wróciły do salonu. Aby nie czekać jak głupie na wyniki ślęcząc nad nimi, wciągnęły się z rozmowę. Marla wyjawiła Jo swoje plany na temat przyszłości zawodowej. W
najbliższym czasie miała zamiar wrócić do pracy. Nie chciała już siedzieć w domu. Oczywiście nadal była ambasadorką, ale z powodu choroby jej szefowej, miała jeszcze mniej pracy.
- Już czas.- powiedziała Jo trochę patetycznie.
- No to leć…- machnęła ręką szatynka. Gdy Marla wygodnie usadowiła się w fotelu, Jo poszła do łazienki.
Po chwili wróciła trzymając oba testy. Na jej twarzy widniał szeroki uśmiech. Marla podniosła się, bo to tylko dobrze znaczyło. Odwzajemniła jej uśmiech.
- Patrz!- pisnęła blondynka pokazując jej test. Przyjaciółka zajrzała w małe okienko, które pokazywało wynik pozytywny.
- Gratuluję!- chciała ją przytulić, ale Jo ją powstrzymała.
- Marla, to jest twój test.- oznajmiła. W jednej sekundzie uśmiech szatynki zesztywniał. Serce wyrywało jej się z piersi.
- Jak to?- wzięła go do ręki.- A może ty je pomyliłaś. Mój był ten po lewej.
- A czy jest to jakaś różnica kiedy dwa są pozytywne?- podskoczyła w miejscu.-Jesteśmy w ciąży! Nie cieszysz się?- świdrowała ją swoim radosnym spojrzeniem.
- To niemożliwe…- pokręciła głową opadając bezwiednie na fotel.- Jak?
- To nie wiesz skąd się biorą dzieci?- spojrzała na nią z politowaniem.- Nie cieszysz się?- przysiadła się obok niej.
- No cieszę się tylko…- urwała.
- Nie wiesz jak powiedzieć Loganowi?- spróbowała dokończyć za nią.
- Jeszcze niedawno mi mówił, że będziemy mieli jeszcze na to czas. On nie jest gotowy. Nie powiedział tego wprost, ale zasugerował. Jesteśmy młodzi i niby będziemy mieli jeszcze mnóstwo czasu.- podniosła się.- Testy nie są stuprocentowe. Daj mi kolejny.- Jo podała jej go bez słowa.
Niestety drugi test również potwierdzał, że jest w ciąży.
- No to do pracy to ja sobie nie wrócę.- podsumowała.
- Nie przeczuwałaś, że możesz być w ciąży?- spytała.
- No w sumie teraz rozumiem czemu ostatnio jestem zmęczona i dlaczego zasłabłam gdy się zdenerwowałam na Logana.
- Teraz nie możesz się denerwować.- uśmiechnęła się.
- Obie nie możemy.- poprawiła ją.
- Jezu, jak fajnie. Zostaniemy mamusiami. No chodź się przytulić.- Jo rozłożyła ręce. Marla uśmiechnęła się i pozwoliła się opatulić w jej ciepłych ramionach.
- Dobra. Ty możesz sobie głosić dobrą nowinę, że jesteś w ciąży, ale o mojej ani słowa.- poprosiła Marla.
- Jesteście w ciąży?!- dziewczyny odwróciły się natychmiast, aby spojrzeć na niespodziewanego gościa za sobą. W wejściu stał Kendall.- Sorry, że nie zapukałem, ale tak klamkę nacisnąłem i wleciałem do środka, nie wiedziałem, że są otwarte, się tylko lekko oparłem no i…- zamotał się.- Czy ja dobrze usłyszałem?
- Tak! Jestem w ciąży!- Jo rzuciła mu się na szyję.
- To cudownie.- pocałowali się namiętnie.- Kocham cię.- wyściskał ją podnosząc do góry. Marla była zauroczona tym widokiem.- Tobie też gratuluję.- przytulił Marlę.
- Kendall, proszę… nie mów nikomu, ok?- poprosiła go.
- Logan wie?- spytał ze zwątpieniem.
- Tylko wy wiecie. Sama mu to powiem, ale nie teraz. Nie jestem gotowa.- odgarnęła swoje włosy na bok.
- No dobrze.- odpowiedział trochę zawiedziony.- W końcu kobiecie w ciąży się nie odmawia. Ale ja za to ogłoszę całemu światu, że zostanę ojcem. Idę zanieść moją księżniczkę do domu.- blondyn wziął Jo na ręce i wyprowadził ją z mieszkania.- Trzymaj się Marls.- pożegnał ją Kendall. Dziewczyna pomachała im. Przypomniała sobie o Lucy, która zwykła tak do niej mówić.
Rozłożyła się na całej szerokości sofy. Uśmiechnęła się do sufitu. A więc takie to jest uczucie być w ciąży.- pomyślała masując się delikatnie po podbrzuszu. Zorientowała się, że musiało do tego dojść w dzień ich drugiej rocznicy ślubu, czyli jutro nadejdzie drugi tydzień jej błogosławionego stanu. Zastanawiała się jak powiedzieć to Loganowi. Zaraz powinien wrócić, a nie miała żadnego pomysłu.


- Ludzieeee!- zaczął krzyczeć Kendall gdy przyszedł do mieszkania Carlosa i Alexy. James oraz Elena też u nich byli.
- Czego się tak wydzierasz?- spytał James.
- Zostanę ojcem!- mocno trzymał Jo za rękę.- Roznoszę wam tę dobrą nowinę.
- Naprawdę?- rozchmurzył się James patrząc na Jo, która tylko kiwnęła głową.- Gratulacje!- wszyscy wstali i uściskali dziewczynę.
- Cześć robaczku.- Carlos nachylił się do jej brzucha.- Tu wujek Carlito.- podrapał dziewczynę po pępku.
- Carlooos.- zaśmiała się Jo.
- Oby to była dziewczynka.- odrzekła Elena.
- Chłopiec.- poprawił James.
- Dziewczynka!
- Chłopiec!
- Dziewczynka!- uparła się.
- Weźcie już przestańcie wrzeszczeć.- uciszył ich Kendall.
- Właśnie.- potwierdziła Alexa.
- Chłopiec…- wypowiedział James bezdźwięcznie za plecami dziewczyny, aby postawić na swoim.
- Myśleliście już o imionach?- zapytał Carlos.
- Los, ja dopiero co się dowiedziałem, a ty o imię pytasz.- złapał się za głowę.
- Emma.- zaproponowała Elena.
- Matthew.- wtrącił James.
- Emma.
- Matthew!- zmarszczył brwi.
- Czy możecie przestać się kłócić o nie własne dziecko?- spytała ich Alexa z lekkim rozbawieniem.
- Będzie się nazywał Ken.- dodał Carlos. Wszyscy wybałuszyli na niego oczy.- No żartowałem, prawda Ken?- zwrócił się do jeszcze płaskiego brzucha Jo.
- Jo, kiedy urodzi się nasze dziecko, trzymaj je z dala od Carlosa.- zażartował Kendall.


Tymczasem Logan wrócił do mieszkania. Odwiesił kurtkę na haczyku. Rozejrzał się i zauważył swoją żonę, która spała na kanapie. Tak rzadko spała w dzień, a teraz urywała sobie drzemki coraz częściej. Nie miał serca jej nawet budzić. Nagle podskoczył ze strachu, ponieważ zadzwonił do niego Kendall. Dzwonek spowodował, że szatynka się podniosła. Nie mogła uwierzyć, że znowu zasnęła. Spojrzała jak szczęśliwy Logan rozmawia przez telefon. Po chwili skończył.
- O, nie śpisz już.- spojrzał na nią.- Przepraszam, że cię obudziłem, ale Kendall właśnie dzwonił pochwalić się, że Jo jest w ciąży.
- Wiem. Robiła u mnie test. Pierwsza się dowiedziałam.
- Ach, Kendall teraz będzie musiał nad nią czuwać.- usiadł w fotelu.
- A co ty o tym myślisz?- próbowała go na początek wybadać.
- No super, w końcu od dawna się starają to teraz na pewno się cieszą. Jednak dobrze się nie obejrzą, a będą ich czekać niezaspane noce, przewijanie pieluch i takie tam.- machnął ręką.- Ale nie ma co o tym myśleć, prawda?- uśmiechnął się. Marla patrzyła się w niego tępo.
- Prawda.- odparła po dłuższym zamyśleniu.- Pójdę coś ugotować.- wyraźnie zmieszana powędrowała do kuchni, aby nie móc patrzeć mu w oczy.






* No paczajcie jakie wiadomości. A Wy cieszycie się, że z podwójnej ciąży? Podwójnej ciąży... jak to brzmi. Nie wiem co piszę, więc nie oceniajcie mnie, Musze uczyć się gramy i podczas nauki zasnęłam trzy razy. Jakiś horror. Może matmy nie mam, ale nawet matma nigdy nie tak chyba nie męczyła jak grama. Yh...
Jak myślicie? Jak zareaguje Logan na wieść o dziecku jeśli się w ogóle dowie haha :) Piszcie komcie. Byłabym wdzięczna. Do soboty :*

13 komentarzy:

  1. Witam, witam... co my tu mamy? Ach tak.... JO JEST W CIĄŻY!!! Yeyy!!! Gratulacje dla niej i Kendalla, wiedziałam, że w końcu im się uda!
    A następna sprawa: A nie mówiłam? Marla jest w ciąży! Będą małe Hendersonki ^^ A swoją drogą, jestem ciekawa, jak zareaguje Logan. W końcu prędzej, czy później i tak się dowie. Miejmy nadzieję, że się ucieszy, a nie przestraszy!
    Elena i James- kłócą się jak stare dobre małżeństwo. Carlito...jak Ty coś powiesz, to już powiesz (ręce opadają). :D
    Świetny rozdział, już się nie mogę doczekać nn! :)
    Miłej nauki życzę, nie przemęczaj się za bardzo! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ja mam podobną wizję do Bunny. Tez jakoś widze u Hendersonów synka a u Schmidtów córeczkę. No ciekawe. Pewnie nie posłuchają przyjaciół i wybiorą inne imiona choć Matthew Henderson i Emma Schmid brzmią nawet fajnie. ALe Carlos dojebał... Ken? Serio? A jak dziewczynka to Barbie? Brawo Carlito. :D
      Gdyby twój blog miał tyle rozdziałów co moda na skuces odcinków to pewnie w dalekiej przyszłości te dzieciaki byłyby razem ^^
      Logan mnie wkurza.. On ma podobny dar do mnie. Nieświadomie wypowiada niewłaściwie słowa w najmniej odpowiednim momencie. To nie jest fajne.. Biedna Marla.. :(
      Kend za to sie cieszy. I ma z czego choc pewnie nie na długo. Skoro bd dzidzia to konfrontacja z Taylorami co raz bliżej. Sam się tego obawiam. Powodzenia dla Kenda i Jo.
      Laski były na imprezie i nic nie nawywijały? A juz myślalem ^^
      super rozdział i czekam na kolejny :*

      Usuń
  3. No nareszcie! Jo i Kendallowi się udało. I patrzcie no...Marla też jest w ciąży. Dobrze żeby piwiedziała jednak Loganowi prawdę, ale rozumiem, że się boi. A Carlos jaki głuuupi. Super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. To że Marla bedzie w ciąży to spodziewałam się tego od samego początku ale ciesze się że Jo także sie udało. Bedzie taki baby boom hahaha. Uwielbiam sprzeczki Jamesa i Eleny. Jak znam życie to bedzie dziewczynka i chłopczyk :D Carlos i te jego pomysły :). Jestem bardzo ciekawa reakcji Logana na wieść o niespodziewanej ciąży. Mam nadzieje że nie spanikuje...
    Trzymaj sie tam jakos z tą nauką ;* dasz rade :) wierze w ciebie.
    Super rozdział, czekam na sobote :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Elena i James są zabawni. Nie wiem czemu James chce żeby to był chłopczyk. Przecież każdy dobrze pamięta o genetycznej chorobie Kendalla. To musi być dziewczynka. Może jemu też to w sumie nie przeszkadza? Przecież w sumie da się z tym żyć, Więc ok. Co do Emmy to tak średnio mi się podoba, a jak czytam Matthew to tylko od razu pierwsze skojarzenie ( nwm jak to się pisze) MAKKONACHEJ or something like that :D Logan, jeśli ci odbije po tym jak się dowiesz, to cię zabiję :D Świetny rozdział. Taki ciążowy haha :D

    OdpowiedzUsuń
  6. A może Kendall i Jo bd mieli dziewczynkę, a Marla i Logan chłopca? Wgl. Niech Logan się zamknie, bo nie poprawia sytuacji, stresuje Marlę i potem bd powtórka z rozrywki, kiedy Marla poroni. LOGAN ZAMKNIJ MORDĘ. James i Elena wygrali wszystko :D Może Marla i Logan bd mieli Matthew, a Kendall i JO Emmę? Prawie napisałam Logan zamiast Jo :D KOGAN IS REAL :) Może dziecko Kendalla i Logana będzie Ken? Carlos by był hepi. Jak miałam siedem lat to nie wiedziałam, jak czytać Matthew, a teraz to jedno z najzajebistszych imion po angielsku :D
    Supereściaściaściniusiński rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww Jo w ciąży jejuu *-* wspaniale :D Marla w ciąży jeej xD strasznie sie ciesze
    Hahahah James i Elena xD i ich kłótnie (y) zaraz oni bd mieć Emme i Matthew ;P
    Carlos i Alexa tez mogą być w ciąży hahah xD
    Świtny rozdział, czekam na nn ;)
    The Unforgiven

    OdpowiedzUsuń
  8. Jo w ciąży? A nie, to Marla... Jo właściwie też. (Myślałam, że trochę to pociągniesz, że będą się starać, wielka drama (w skrócie WD!) i tak dalej) Co ty gadasz? Teraz? A spodziewałam się, że to znowu Twoje podpuszczanie. Wiesz o co mi chodzi. Już raz zrobiłaś mnie w bambuko. A ponieważ wspomniałam coś o nowej metodzie... To jedziemy z tym tematem. Będę się odnosić do powyższych komentarzy.
    1. Rosalie - Małe Hendersonki? Hendersonek1, Hendersonek2... A jak będzie dla dziewczynki? Hendersonka raczej nie, domena już zajęta. A Carlos jest kochany, no weź... Co z tego, ze od czasu do czasu walnie jak łysy grzywą o parapet?
    2. Chris - A co klepiesz? Furę z Niemiec?
    3. K.C. - Wsyscy w ciąży, widzisz? Klub ciężąrnych. Jak w "Szkole"...
    4. Nika K - Też uwielbiam te słowne przepychanki Jamesa i Eleny. Z tym się zgodzę. Sama do tej pory nie mogę zrozumieć, jak to jest, że są parą? A nastawiałam się na dwójkę przyjaciół. Coś w rodzaju, że Jamie byłby dla Ele drugim Loganem.
    Be Betty - A ja bym wolała chłopczyka wiesz? Bo jak jest się dziewczynką, to fajnie mieć starszego brata.
    dark Bunny - Oj Króliczku, króliczku... A ja liczę, że będzie odwrotnie, wiesz? O tak! Kogan JEST prawdziwy.
    Rozdział świetny! czekam na nn! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc to jest Twój nowy sposób na komentowanie. Bardzo fajny i pomysłowy. I like it :)

      Usuń
  9. Bardzo dobrze, jeżeli Jo urodzi chłopca a Marla dziewczynkę to poślą dzieci do tej samej szkoły później studia i razem zaplanują swoją przyszłość! ;). To trochę głupie, ale pomarzyć zawsze można :). Gratulacje dla Mam, no i Jo się w końcu doczekała. A Marla.. Logan może się lekko zdenerwować, gdyż Marla mu tego wcześniej nie powiedziała. Ogólnie mówiąc rozdział pełen niespodzianek, dobrze to wyszło. Czekam na następny :).

    OdpowiedzUsuń
  10. Pomyślcie o tej chorobie Kendalla i przestańcie im życzyć chłopca :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Na każdym blogu napisałaś tę samą formułkę. Nie czytasz tego bloga i nawet nie pokusiłaś się więc o przeczytanie formułki pod komami. Jest mi przykro. Takie rzeczy zostawia się w zakładce

    OdpowiedzUsuń

Jak napisać komentarz "krok po kroku"?
1. Kliknij w białe pole pod spodem gdzie pisze się koma.
2. Wpisz w nią treść.
3. Kliknij "opublikuj".
Jeśli jesteś anonimem, pobawisz się w testy na roboty, np. wybierz co jest ciastem :)
4. Potwierdzasz i gotowe. Dzięki za docenienie pracy.
Widzisz? To proste i nie boli, a cieszy :D