Marla nie mogła znaleźć sobie zajęcia. Przerwa w pracy
doprowadzała ją do szału. Nie tak to sobie wyobrażała. Cieszyła się, że
odpocznie i spędzi mnóstwo czasu ze swoim mężem, ale teraz zmieniła zdanie.
Wczoraj przeczytała scenariusz. Zadzwoniła do Camille żeby umówiła ją z reżyserem.
Postanowiła wziąć tą małą rolę do specjalnego odcinka. Włączyła laptopa, aby
przejrzeć stronę społecznościową i dodać kilka wiadomości dla fanów. Zanim
jednak to zrobiła, otworzyła skrzynkę pocztową. Logan zszedł szybko na dół, aby
wziąć coś do picia i znów zniknął na górze. Kiedy przeglądała maile,
natychmiast pojawił się nowy. Zmarszczyła brwi jak zobaczyła login nadawcy
wiadomości.
S: Cześć.- tak brzmiała informacja.
M: Cześć. Czy my się znamy?- odpisała szybko.
S: Nie wiem. Raczej nie, ale zawsze możemy się poznać.
M: Kim jesteś?- odpisała. Zdziwiła się, bo ta osoba znała
jej prywatny email.
S: Widzisz mojego maila?
M: Seksowny24hH? Nie masz imienia?
S: Wolę się nie ujawniać. Jeszcze cię nie znam.
M: Nie znasz mnie?- myślała, że napisał do niej jakiś fan,
któremu udało się przechwycić jej maila, a tu taka niespodzianka.
S: To takie dziwne?- odpisał szybko.
M: Nie. Jest idealnie. Czemu piszesz akurat do mnie?
S: Szukam przyjaciół. Może dziewczyny…
M: Nie trafiłeś. Jestem zajęta.
S: Mam nadzieję, że twój chłopak nie będzie zazdrosny jeśli
pochatujesz z nieznajomym. Hym?
M: Jest moim mężem.
S: Wow! To ile ty masz lat? 30?- kiedy to przeczytała,
oburzyła się. wkręciła się w konwersację.
M: Bez przesady! 24 w tym roku.
S: Sorry.
M: A ty?
S: Jestem tak rok starszy.
- Marla!- zawołał Logan, który pojawił się nagle znikąd na
dole.- Widziałaś mój kalendarz?
- Nie. -odpowiedziała szybko.
- Co ci jest? Wystraszyłem cię?- zaśmiał się i wrócił z
powrotem na górę.
S: No to jak już nie zostaniesz moją dziewczyną, to może
przyjaciółką.- pojawiła się druga wiadomość od niego. Dziewczyna nie wiedziała
dlaczego prowadzi tą idiotyczną rozmowę. Może dlatego, że ma nieograniczony
wolny czas.
M: Wierzysz, że można się w ten sposób zaprzyjaźnić?
S: Wszystko jest możliwe.
M: Nic o tobie nie wiem.
S: Ja też, ale czy narzekam? Nie robię nic złego…
M: A jeśli jesteś jakimś psychopatą? Zboczeńcem albo
gwałcicielem?
S: No coś ty! Te głupie przesądy. Zawsze to musi być ktoś z
tych typów wyżej wymienionych?
M: Wolę się upewnić.- nadal jednak się pilnowała.
S: A czy ty nie jesteś żadną z nich?
M: Oczywiście, że nie!
S: To ci wierzę…ha!
M: Co?
S: Próbuję cię rozszyfrować po nazwie. Chociaż Mar00Hen nie
daje wiele do myślenia.
M: Za trudne?- uśmiechnęła się do monitora.
S: Za łatwe. Albo to pierwsze litery twojego imienia i
nazwiska albo jesteś dziwna. Ale stawiam na to pierwsze, bo nie wydajesz się
dziwna.
M: Bo nie jestem. Za to po twoim można się domyślać, że masz
wysokie mniemanie o sobie.
S: Znów się mylisz. Tak się nazywam, bo moja dobra koleżanka
twierdzi, że jestem seksowny. A ja jestem zwykłym, uroczym mężczyzną.
M: Która koleżanka mówi do kolegi, że jest hot? Może wpadłeś
jej w oko.
S: Nie wiem. Nie jestem dobry w relacjach damsko- męskich.
Nie gadajmy o tym.
M: A o czym byś chciał?- podniosła brwi.
S: Chciałbym cię poznać.
M: No nie wiem czy to jest dobry pomysł.
S: Nie jestem przekonywujący? Nie dziwię się. piszemy
zaledwie kilka minut. Mam pomysł. Będziemy wymieniać się ze sobą informacjami.
Ale jest jeden wyjątek…
M: Jaki?
S: Nie określamy tego jak wyglądamy.
M: Serio?- zdziwiła się.- Nie chcesz wiedzieć jak wyglądam?
Myślałam, że poproszenie mnie o zdjęcie to kwestia czasu.
S: A czy to aż takie ważne? W dodatku nie wszyscy faceci
tacy są. Znowu uległaś pozorom, po raz trzeci.
M: Te przesądy, pozory i stereotypy… To w takim razie z tobą
jest coś nie tak.
S: Sądzisz, że jestem ohydnym typem, obrzydzającym i
odrażającym?
M: Nie o to mi chodziło.- wyjaśniła.
S: Czy gdyby się okazało, że nie wyglądam jak Brat Pitt, to
pisałabyś nadal ze mną?
M: Tak.
S: To wszystko wyjaśnione. Zaczynamy?
M: Kto zaczyna?
S: Kobiety mają pierwszeństwo.
M: No dobrze. Jestem artystką. Wydawałoby się, że potrafię w
tym zakresie wszystko, ale nadal nie umiem grać na gitarze. Mój mąż namówił
mnie na fortepian. Sam pięknie gra. Uwielbiam śpiewać i tańczyć.
S: Wow. Ja jestem człowiekiem sukcesu, kowalem własnego
losu. Wszystko osiągam ciężką pracą, ale sprawia mi to przyjemność. Uwielbiam
to robić, to jest najważniejsze. Nic więcej się nie liczy.
M: Pracoholik?
S: Nie-e! Praca jest ważna, ale bardziej liczy się pasja.
Zresztą gdybym mógł, wstawałbym późno, a wieczorami degustował wino.
M: No niestety. Też mam pracę, ale nie narzekam. Teraz mam
sporo wolnego czasu.
S: Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym.-szybko zmienił
temat.
M: A o czym?
S: Opowiedz jaka jesteś…
M: Otwarta na nowych ludzi, umiejąca dotrzymać tajemnicy,
można na mnie polegać. Jestem typem kobiety zdolnych do poświęceń, ale też z
taki nastawieniem do życia: oby przebrnąć najłatwiejszą drogą. Nie zawsze się
udaje.
S: Otwarta na nowych ludzi? Wciąż krąży mi to po głowie.
M: Internet to nie to samo co prawdziwe życie.
- Wychodzę!- Logan zszedł z góry.- Idę do Gustavo załatwić
resztę formalności.- założył buty i wyszedł.
S: To spotkajmy się, abyś mogła się otworzyć.
M: Jeszcze nie pora i pomysł ten jest z kosmosu.
S: Dlaczego?
M: Bo jeszcze się nie dowiedziałam jaki jesteś ty.
S: Nie jestem obiektywny w opisywaniu siebie.
M: Umawialiśmy się.
S: Jestem nadzwyczaj inteligentny, dbający o siebie i bliskich,
niedawno naprostowałem bałagan w swoim życiu. Na pewno nie jestem typem brutala
i egoisty, ale potrafię być niegrzeczny. No nie wspomnę, że ma poczucie humoru.
M: Rozwalił mnie tekst o brutalu.- uśmiechnęła się do
monitora.
S: No wiem. Masz jakieś zwierzęta?
M: Na razie nie, ale mój mąż rozmyślał o psie.
S: Ja lubię takie wielkie, silne, które będą pilnować domu.
M: A ja miłe, słodkie, które lubią się bawić i przytulać.
Mój mąż zresztą skusi się na takiego, którego będę chciała.
S: Ciągle o nim gadasz. Aż tak niesamowity jest twój
wybranek?
M: Nie ciągle, a może ze trzy razy. I tak, jest
niesamowity.- odpisała szybko.
S: Jak ma na imię? Jeśli oczywiście mogę wiedzieć.
M: Logan.
S: Logan? Co to za imię?
M: Najpiękniejsze na literę L.
S: A nie podoba ci się na przykład… Larry?
M: Larry? Tak masz na imię?
S: Nie… przecież tak tylko przykładowo napisałem.
M: Akurat! Zdradziłeś się.
S: Jak chcesz, a ty w takim razie też zdradź swoje imię.
M: Ha ha ha! Masz pecha!
S: Będę zgadywał. Znam pierwszą sylabę.
M: Nie zabronię ci się pobawić.
S: Martha?
M: Nie.
S: Maria?
M: Próbuj dalej.- nieznajomy był blisko, ale nie chciała mu
tego pisać.
S: Mara, Margaret, Marcy, Marsylia?
M: Marsylia to nie imię, ale miasto we Francji.
S: Ale jak ładnie brzmi. Skąd wiesz? Może ktoś na świecie
tak się nazywa?
M: Ktoś na pewno…
S: Twoje imię nie należy do najpopularniejszych, co?
M: Raczej.
S: Marica, Marina, Marion?
M: Nie-e!
S: Cholera. Nie znam więcej. Powiedz mi, plis.
M: Ale jak ci powiem to możesz sobie to z kimś skojarzyć, bo
to imię jest… specyficzne.
S: Daj mi chwilę.- zdziwiła się gdy to przeczytała.
M: Ok.- czekała spokojnie.
S: Już jestem. Znalazłem ciekawe imię w necie. Taka jedna
gwiazda ma tak na imię.
M: Jaka gwiazda?- wybałuszyła oczy.
S: Taka jedna wokalistka. Kliknąłem w jej zdjęcie.
M: I co?
S: O rajuśku. Jaka hot. Piękna kobieta.
M: Wiesz… ja muszę już lecieć.- spanikowała. Nie chciała,
aby dowiedział się prawdy.
S: Serio? Nie znajdziesz dla mnie odrobiny czasu?
M: To nie jest dobry pomysł żebyśmy ze sobą pisali. W ogóle
nie powinnam.
S: Ale co ja takiego zrobiłem? Uraziłem cię czymś?
M: Nie.
S: Ale popiszemy jeszcze kiedyś?
M: Nie będę miała czasu. Cześć.- wylogowała się i zamknęła
komputer.
- Marla, jesteś głupia.- powiedziała do siebie. W jej
przypadku i każdej innej sławy nie wypadało pisać z takimi ludźmi. To zbyt
niebezpieczne. Westchnęła ciężko, wzięła torebkę i poszła do Jo.
* Hejoo. Dzisiaj jak czytaliście było tak chatowo. Przez ostatni czas moje życie to jeden wielki chat, więc się zgadza. Jak myślicie kim jest człowiek po drugiej stronie? Kimś dobrym czy złym? Hmm? Ostatni rozdział tutaj przed świętami :) Jeszcze to pewnie napiszę, ale Wesołych Świąt :*
Do piątku :*
PS DZIĘKUJĘ ZA 30 000 WYŚWIETLEŃ! MOJE ŻYCZENIE SIĘ SPEŁNIŁO. JESTEM TAKA HAPPY!!! AŻ TAK, ŻE CHYBA NAPISZĘ JEDNORAZÓWKĘ. TRZEBA SIĘ ZA TO WZIĄĆ, BO ZASŁUŻYLIŚCIE NA TO, DRODZY CZYTELNICY :) OBY I WASZE ŻYCZENIA SIĘ SPEŁNIŁY
* Hejoo. Dzisiaj jak czytaliście było tak chatowo. Przez ostatni czas moje życie to jeden wielki chat, więc się zgadza. Jak myślicie kim jest człowiek po drugiej stronie? Kimś dobrym czy złym? Hmm? Ostatni rozdział tutaj przed świętami :) Jeszcze to pewnie napiszę, ale Wesołych Świąt :*
Do piątku :*
PS DZIĘKUJĘ ZA 30 000 WYŚWIETLEŃ! MOJE ŻYCZENIE SIĘ SPEŁNIŁO. JESTEM TAKA HAPPY!!! AŻ TAK, ŻE CHYBA NAPISZĘ JEDNORAZÓWKĘ. TRZEBA SIĘ ZA TO WZIĄĆ, BO ZASŁUŻYLIŚCIE NA TO, DRODZY CZYTELNICY :) OBY I WASZE ŻYCZENIA SIĘ SPEŁNIŁY
Dziwne. Moje życie to tez jeden wielki chat. Ciekawe czemu.... ;p
OdpowiedzUsuńPytanie "można się tak zaprzyjaźnić" czy cos w tym stylu dało mi do myślenia. Można ;)
Ciekawi mnie ta postać. Prowadzili fajna rozmowę. Gość wydawał się mily ale pozory mogą mylic. I mam nadzieje ze mylą i ze trochę zamiesza :D
Ciekawe czy Marla zdradzi komuś ze pisała z tajemniczym nieznajomym który prawdopodobnie ma na imię Larry.
Świetny rozdział. Czekam na rozwinięcie :*
A co do wyświetleń. To nmzc. Zaslugujesz na więcej ^^
P.S. świetny pomysł z ta jednorazówka. BardO mi się podoba. Good idea ! ;)
Już nawet mam pomysła o czym mogłaby być ta jednorazówka :)
UsuńTo jest przykład, że osoby popularne powinny uważać z kim piszą. Gość wydaje się miły ale jeśli przez internet możesz się stać hejterem to możesz być też miły. To musi być jakiś psychol. Tylko udaje, że jej nie zna. Z powietrza wziął jej adres? Jestem ciekawa kto to. Rozdział super. Gratuluję wyświetleń i pisz jednorazówkę :*
OdpowiedzUsuńTen rozdział był... SMSowy. Nie wiem, jakie słowo byłoby lepsze. SMSowy to chyba dobre wyrażenie. A przyjaźnić można się na wiele sposobów. Tak mi się przynajmniej wydaje. Tu nie ma układów. I dzisiaj słabo, wiem... Nie mam na nic ochoty, a jestem zawalona robotą. Wybacz... następnym razem sie poprawię. Trzymaj się. Czekam na nn! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie mam za nic za złe. Ten roz nie był wielce wyśmienity więc spoko. Ważne, że jesteś :)
UsuńA ja przeczuwam, że Marla zna tę osobę. Może to ktoś z przeszłości chce się zemścić. Jeszcze będą z tego jakieś problemy. Każda znajomość w Internecie nie kończy się ciekawie, tak myślę. Poczułam się wgl jakbym szperała komuś w skrzynce i czytała jego maile :D Huehue. Pisz jednorazówkę. Dawno nie było. I Merry Christmas :)
OdpowiedzUsuńJakieś to podejrzane.. Ale mogę się domyślać kto to jest, no i nawet mam już swoje typy. Ale za wcześnie aby o tym mówić. Chociaż, chociaż. Dobra, dobra. Nie ważne. Logan nie wyrażała zainteresowania Marlą. Wcale nie pytał co robi i w ogóle. Rozdział ciekawy, chociaż taki chatowy. Ale fajny.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :).
Hej Marlik. Wybaczaj, że dopiero teraz komentuje, ale zapomniałam. XD Nie wiem czy to dobrze, że Marla pisze z nieznajomym. Wyczuwam niebezpieczeństwo i "przyjaźń przez internet". Skąd ja to znam? W sumie zajebisty rozdział, ale ja się boję. XDDD A teraz spadam i czekam na kolejny rozdział. ❤
OdpowiedzUsuńCałuski :* ❤
KurdeSpacjaMiNieDziała.. (Nadal nie działa mam skopiowaną).Nie skomciałam wcześniej, bo brak czasu :/ Ten koleś jest podejrzany i też uważam, że Marla go zna. Bystrzak się domyślił, ale nie wie :p Larry mi się skojarzył z 1D. STOP. Przestaję gadać z Directioners. Muszę napisać jeszcze kilka komentarzy, więc krótko, dobrze, że mam czas przynajmniej na czytanie :)
OdpowiedzUsuńSuperRozdział i do piąteczku :*