środa, 25 listopada 2015

Rozdział 176

Przyjaciele postanowili spędzić razem wieczór. Chłopaki dawno nie spotkali się we czwórkę, a teraz siedzieli przy jednym stole i porozmawiali jak za starych dobrych czasów. Poszli razem do baru, aby napić się piwa oraz podyskutować o tym co się dzieje, a potem wyluzować. Logan zauważył, że jego przyjaciele są jacyś posępni.
- Ej, no co się dzieje? Który pierwszy? Los Carlitos?
- Pod koniec miesiąca mam proces rozwodowy. Jak mam się czuć?
- Sam jego chciałeś.
- Tak i nadal chce.- dodał.- Jednak nie zmienia to faktu, że nie zapomniałem o tym co się stało. A dziś przyszła do mnie. Zgodziła się na wszystko.
- Ustąpiła ci?
- Tak. W dodatku wiem, że już nie założymy rodziny.- posmutniał. James wiedział o co mu chodzi. Alexa powiedziała mu, że nie może mieć dzieci.
- Przykro nam z tego powodu.- dołączył się do rozmowy Kendall.- Ty i Alexa byliście jak para namiętnych kochanków. Trzy lata temu braliście ślub…
- Ten czas tak szybko zleciał. Mam wrażenie, że teraz będzie mi się dłużył jak cholera.- westchnął.- Jest jednak pozytyw. Dołączę do Jamesa. Para singli.
- No nie bardzo, Los.- odpowiedział szatyn.- Ja…jakby jestem z Jennifer.
- Chodzisz z nią?- spytał dla pewności Logan. Powinien cieszyć go ten fakt, że kogoś znalazł, ale nie mógł.- I się nie pochwaliłeś?

środa, 18 listopada 2015

Rozdział 175

James odkąd zobaczył swoją matkę w drzwiach, nie ruszył się. Stał jak sparaliżowany. Na zewnątrz nic nie było po nim widać, ale w środku cały się trząsł ze złości. Miał wrażenie, że zaraz ekspoduje jak wulkan. Kiedy Alexa z ciekawości sprawdziła kto przyszedł, bez słowa złapała za torebkę. Poklepała Jamesa po ramieniu dając mu otuchy, a następnie minęła się z panią Maslow w przejściu. Patrzył w oczy matki pełne tęsknoty i smutku.
- Synku… Powiedz coś.
- Nie jestem już twoim synem. Ja nie mam matki.
- James, porozmawiajmy. Nie wpuścisz mnie?- spytała.
- I tak niczego nie wskórasz.- mimo to wpuścił ją do środka. Oparł się o ścianę.- Skąd się tu wzięłaś? Po co przyjechałaś i skąd wiesz gdzie mnie znaleźć?
- Szukałam informacji o tobie u twoich przyjaciół. Marla…
- A więc wszystko jasne.- był zły na przyjaciółkę za to.
- Przyjechałam cię za wszystko przeprosić. Wiem, że wyrządziłam ci krzywdę. Jest mi z tego powodu bardzo przykro.
- Nie! To mi jest przykro za to, że moja matka jest chora na umyśle! Widzę już, że te dolegliwości to odziedziczyłem chyba po tobie! Jak mogłaś myśleć, że faszerując mnie jakimiś narkotykami, robisz to dla mojego dobra?! Odseparowałaś mnie od moich przyjaciół, bo bałaś się, że cię zostawię.

środa, 11 listopada 2015

Rozdział 174

Kendall musiał znaleźć Jo i jej wszystko wytłumaczyć. Opatrznie zrozumiała to wszystko. Pomyślał wtedy o pewnym miejscu, w którym może się znajdować. Sam dawno tam nie był, nawet bardzo dawno. Od kiedy Jo tam nie mieszka, nie miała powodu, aby wracać do Palmwoods. Ten hotel jednak zawsze zostanie pewnym etapem jego życia i to się nie zmieni. Strzał w dziesiątkę. Jo płakała przy fontannie. Nie miał czasu na podziwianie uroków tego miejsca. Wolał skoncentrować się na swojej żonie. Kiedy go zobaczyła, szybko otarła łzy i odwróciła się plecami.
- Jo…- dosiadł się.
- Zostaw mnie!- odsunęła się.
- Przepraszam.
- Za co mnie przepraszasz? Za to, że masz kochankę? Za to, że zadowalasz się jakąś gówniarą na trasach koncertowych kiedy ja czekam na ciebie stęskniona w domu? Za to, że wyrządziłeś mnie i naszej córce krzywdę? Już wiem czemu Chloe cię nie toleruje. Poznała się na tobie, Kendall! Dobrze wyczuwała, że nie jesteś z nami szczery. To inteligentniejsza osoba niż sobie to wyobrażałeś!
- To wcale nie tak!- zaprzeczył.- Przepraszam cię za to, że ukrywałem prawdę w tajemnicy. Nie powinienem, ponieważ nie czuję się za to winny.
- No jasne, że nie czujesz się winny!- wydarła się, ale po chwili ucichła żeby nie zwracać na siebie uwagę innych przechodniów i mieszkańców hotelu.- Ty lubisz dobrą zabawę, co nie?
- Przestań… Może gdybyś dała sobie powiedzieć jak było naprawdę to byś zrozumiała. Nic mnie nie łączy z tą dziewczyną. Jak chcesz to idź do Dustina. On też ci może powiedzieć jak było.
- Tia…- wywróciła oczami.- Dustin powie to, co chcesz, aby powiedział.
- Aleś ty uparta.- westchnął.- Słuchaj. Ta dziewczyna jest fanką, a raczej psychofanką. Pojawiła się

środa, 4 listopada 2015

Rozdział 173

Jo przyglądała się z ciekawością na rudowłosą dziewczynę, która stała obok Kendalla. Nieznajoma poprawiła spódnicę i zadarła nos do góry. Na jej twarzy malował się podejrzany uśmieszek. Cała trójka stała w ciszy. Kendall nie wiedział co ma zrobić. Wolałby, aby Jo nie dowiedziała się tego w taki sposób. Według niego najlepiej by było gdyby w ogóle o tym nie wiedziała. Blondynka nie wytrzymała napięcia.
- Kendall, kto to jest?- spytała.
- Jestem Amelia.- wyprzedziła go dziewczyna.- Amelia Hopkins.
- Kim ty jesteś?
- Jestem dziewczyną Kendalla.- odpowiedziała.
- CO?!- podniosła głos. Spojrzała na męża wzrokiem zabójcy żądnym wyjaśnień.- Masz mi Kendall coś do powiedzenia?!
- Tak! Ona łże! To nie jest moja dziewczyna.
- Jak możesz kłamać jej prosto w oczy, kochanie?- podeszła do niego.
- Zostaw mnie!- wyszarpał się jej.- Tyle razy ci mówiłem!
- A czyli znacie się trochę czasu!- Jo założyła ręce.- Jak mogłeś mieć kochankę? Nigdy cię o to nie podejrzewałam! Nie chcę cię znać!- pobiegła po schodach.
- Jo! Jo zaczekaj! To nie tak jak myślisz!- pragnął biec za nią, ale nie mógł zostawić otwartego mieszkania z dzieckiem w środku.
- Teraz możemy być tylko ty i ja.- uśmiechnęła się.

# Translate

# Znajdź rozdział