środa, 30 marca 2016

Rozdział 193

W poniedziałek odbywało się spotkanie w gabinecie Eleny dotyczące nowego projektu, który ma być zrealizowany pod koniec roku. James jako czołowy model też miał zaszczyt gościć posiedzenie. Wszyscy zajęli swoje miejsca. Prawie wszyscy. James przeglądał instagrama na swoim telefonie czekając na szefową. Po chwili do środka weszła uśmiechnięta od ucha do ucha Ellie wraz ze swoim niezastąpionym asystentem Jaydenem Monteno. Maslow odłożył komórkę. Kiedy Elena spojrzała na Jamesa, przestała się śmiać i spoważniała. Jay to zauważył. Elena wygłosiła swoje plany. Kilka ludzi z branży wzięło udział w dyskusji. Gdy nastąpił koniec spotkania, ludzie zaczęli wychodzić. Ellie chciała zostać, aby zamienić kilka słów z Jamesem, ale ktoś z działu gazety prosił ją o rozmowę, więc w sali posiedzeń zostali Jay i James. Jay zawsze siedział z tabletem, bez którego nie wyobrażał sobie pracy.
- Podoba ci się prognoza na ten kwartał?- spytał znikąd Jay.
- Em...tak. Szykuje się świetny projekt.
- Elena wspominała, że zostaniesz twarzą kolekcji. Mówiła ci o tym?- zdjął okulary z nosa.
- Yyy nie?- był zdziwiony.
- No to pewnie się dowiesz. Najwyraźniej miała to być niespodzianka, którą zepsułem, więc proszę udawaj zaskoczonego.- uśmiechnął się.
- Ok, spróbuję.
- Mogę cię o coś spytać? Prywatnie? Wiem, może nie powinienem. Pracujemy razem, ale nie znamy się tak dobrze, ale muszę spytać...
- Wal śmiało.- chciał się jakoś odprężyć w jego towarzystwie, ale nigdy nie potrafił.
- Podobno Jennifer chce się zwolnić. To prawda?

środa, 16 marca 2016

Rozdział 192

Alexa opuściła sąd roztrzęsiona. Nie chciała pokazywać swoich emocji przed wszystkimi, więc przez cały czas tłamsiła je w sobie gdy pozwalała Carlosowi odejść. Gdy do jej płuc weszło świeże powietrze, była bliska płaczu zdając sobie sprawę, że już nie nazywa się Pena, tylko Vega. Znów poczuła się jak dawniej. Taka opuszczona i samotna jak kiedyś. Myślała, że spędzi z nim całe swoje życie, będzie miała z nim dzieci, a teraz znów jest sama. 
- Przepraszam?- zaczepiła mężczyznę, który wyciągał paczkę papierosów.- Mogę jednego?
- Owszem.- uśmiechnął się i nawet zapalił kobiecie, a następnie odszedł dalej onieśmielony. Kobieta miała gdzieś teraz całą resztę Wszechświata. Usiadła na schodach i zaczęła palić znów jak zbuntowana nastolatka. Przypomniała sobie te wszystkie młodzieńcze emocje i prychnęła pod nosem, bo dziś to było nic w porównaniu do tego co przeszła.
- Nie wiedziałem, że znów palisz.- Carlos stanął cztery schodki niżej żeby jej się przyjrzeć.
- Też nie wiedziałam.- spojrzała w drugą stronę gdzie jechały samochody. 
- Alexa...- postanowił usiąść obok niej.- Myślisz, że po tym wszystkim możemy żyć normalnie wśród naszych przyjaciół? Myślisz, że my też możemy zostać w przyjacielskich kontaktach? Bez żadnych gniewów i żalu? Czy myślisz tak jak ja, że nie powinniśmy trzymać do siebie urazy?
- Widzę, że wszystko ci szybko przeszło. Hop siup.- zironizowała.- Ale tak. Może tak być...
- Serio?
- Tak.- wypuściła dym z ust.

środa, 9 marca 2016

Rozdział 191

Marla, po tym jak się dowiedziała prawdy, żądała wyjaśnień. Jej uczuć nie dało się określić jednym słowem. Czuła, że nie ma na to logicznego pojęcia. Myślała, że już nic ją w życiu nie zaskoczy. A jednak jest zupelnie inaczej. Nick jednak nie wyglądał tak samo jak ona. Wydawał się jakby wiedział o tym. Ta ściągnęła brwi.
- Wyjdźmy może na zewnątrz.- zasugerował. Marla tylko skinęła głową i wyszła patrząc przed siebie, Gdy wyszła, przeszła jeszcze spory kawałek. Szła stanowczo. Chciała wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. Nadal była zszokowana faktem, że ten Nick Fraser to jej kuzyn.
- Możesz mi to jakoś wyjaśnić?- założyła ręce,
- Na początku miło mi ciebie zobaczyć,- ta tylko prychnęła, ale nie była zła. Nie była zła na niego. Była tylko zdenerwowana  ta całą sytuacją.
- Wiedziałeś, że jesteśmy rodziną?- przeszła do sedna.
- To znaczy... ehm...to nie jest tak...
- Wiedziałeś?!- spytała jeszcze raz,

środa, 2 marca 2016

Rozdział 190

- Chcę znaleźć swoją rodzinę od strony ojca.- wyznała. Zapadła krótka cisza.- Nic nie powiesz? Niepokoi mnie ta cisza.
- Jesteś tego pewna?- spytał pełen obaw.
- Tak, zdecydowanie. Nie spocznę póki nie poznam prawdy. I myślę, że to też zagoi pewne rany. Dzięki pomocy mamie, jej starych zdjęć i kontaktów wpadłam na pewien trop. Wiem, że jeszcze dwadzieścia pięć lat temu mieszkał gdzieś w Tennessee. Tam też mieszka jego rodzina. Muszę tam pojechać. 
- Nie boisz się? Nie wiesz jaki oni są. A jeśli się rozczarujesz? No i nigdy ich nie widziałaś. Nie masz do nich pytań?
- Mam. I oczywiście, że się boję, ale jedno jest pewne. Jego krew płynie w moich żyłach. Jestem jego córką i muszę ich zobaczyć. Jak najszybciej. Wstałam rano, wszystko jest gotowe.
- Jadę z tobą!- ożywił się.
- Nie, muszę zrobić to sama, I ktoś musi zostać z Philipem.
- Elena się nim zaopiekuje...

# Translate

# Znajdź rozdział