Moi Drodzy!

Myślałam, że będę silna. Jest mi strasznie przykro z pewnego powodu. Myślałam, że sobie z tym poradzę, ale ręce mi opadają. Chodzi mi o jedną dziewczynę, a raczej jej bloga. Reklamowała się u mnie. Spoko. Z ciekawości odwiedziłam jej stronę. Miło mi było, ponieważ polecała mojego bloga. Jej blog miał takie fioletowe i pomarańczowe akcenty z tego co pamiętam. Był tam jeden rozdział, który skomentowałam. Jakiś czas potem coś zaczęło być nie tak. Tamten rozdział zniknął, a na jego miejsce pojawiła się zupełnie inna historia. Co mnie zabolało, podpisała bloga jako BTR story. To nie była jedyna niepokojąca rzecz. Zmienił się zupełnie szablon, kolorystyka... Nawet dodała banner "zainspirowany" moim. Przestałam udzielać się na tym blogu, lecz dyskretnie obserwowałam dalsze wprowadzane zmiany...

I co z tego wyszło? To wygląda jak kopia mojego bloga. Po prostu nie wierzyłam własnym oczom jak to teraz wygląda. Ten cały układ wraz z częściowym zapożyczeniem mojej kolorystyki sprawił wrażenie de ja vu! Tu teraz nie chodzi tylko o wygląd. O nie... Uwaga, uwaga. Osoba zapożyczyła sobie zakładkę z bohaterami. Mówicie sobie teraz "każdy może mieć taką zakładkę". Owszem. Pod warunkiem, że nie jest to na zasadzie moich kolaży i podpisu do każdego bohatera jak u mnie! A zakładka "Do czytelników"? Też ją posiada. Nawet sobie trudu osoba nie zadała by zmienić nazwę. Egzystuje tam taka sama zakładka i wiadomo co jest w środku. Grr. Prawy pasek boczny też upodobniła do mojego. Elegancko są tam informacje, "W skrótce" również i wiele innych małych drobiazgów.

Co postanowiłam ostatnio z tym zrobić? Nie zamierzałam udawać, że nic się nie stało i mnie to nie obchodzi. Przecież zrobiono plagiat z mojego oczka w głowie. Napisałam do niej najbardziej kulturalny komentarz jaki mogłam, w którym zwróciłam jej uwagę. Napisałam jaki był mój powód mojej nieobecności na jej blogu. Jak mi źle z tym, że bez skrupułów "pożycza". Dałam jej do myślenia. Poprosiłam o odpowiedź żeby jakoś mi to wyjaśniła. Czekałam. A następnego dnia co? No zgadnijcie. Komentarz został usunięty! A myślałam, że jakoś zdziałam i będzie ok. Najwyraźniej ma mnie, za przeproszeniem, w dupie. Tak się zdenerwowałam jak nigdy. Więc będzie wojna. Takie zachowanie jest do mnie niepodobne, ale z tym koniec. Wchodząc do blogerowni myślałam, że nawiążę dobre relacje z każdym Rusher, ale chyba się przeliczyłam. Nie pozwolę dłużej się tak traktować i pozwalać innym na kradzież moich pomysłów. Niestety nie jestem jakąś ważną personą żeby bawić się w prawa autorskie. Mogę ją jedynie usunąć i zablokować, ale mało to da, tak myślę przynajmniej. Wstępu na bloga jej nie mam jak zabronić. Taki już jest blogger. Jednak dla mnie jest skreślona i oficjalnie otrzymuje wilczy bilet. Nie chcę mieć z tą osobą więcej nic do czynienia.

Dlaczego Wam się żalę? Bo jest to dla mnie ważne żeby moja praca zostawała tylko tutaj. Nie proszę Was absolutnie o to żebyście tam nie wchodzili i robili focha jak ja, bo nie mam prawa Was do tego nakłaniać. Pragnę tylko usłyszeć, że się ze mną zgadzacie. Wystarczy mi Wasze wparcie. Napiszcie TAK w komentarzu. Ten kto nie wie o jakiego bloga chodzi tu jest LINK. Może jestem głupia teraz i robię reklamę, ale mam nadzieję, że zostanie przez Was wykorzystany jednorazowo.

Co myślicie na ten temat?

EDIT: Dobra. Ten kom nadal jest, bo wcześniej byłam na telefonie i nie widziałam go. Co nie zmienia faktu, że postępuje źle...