Przyjaciele postanowili spędzić razem wieczór. Chłopaki dawno nie spotkali się we czwórkę, a teraz siedzieli przy jednym stole i porozmawiali jak za starych dobrych czasów. Poszli razem do baru, aby napić się piwa oraz podyskutować o tym co się dzieje, a potem wyluzować. Logan zauważył, że jego przyjaciele są jacyś posępni.
- Ej, no co się dzieje? Który pierwszy? Los Carlitos?
- Pod koniec miesiąca mam proces rozwodowy. Jak mam się czuć?
- Sam jego chciałeś.
- Tak i nadal chce.- dodał.- Jednak nie zmienia to faktu, że nie zapomniałem o tym co się stało. A dziś przyszła do mnie. Zgodziła się na wszystko.
- Ustąpiła ci?
- Tak. W dodatku wiem, że już nie założymy rodziny.- posmutniał. James wiedział o co mu chodzi. Alexa powiedziała mu, że nie może mieć dzieci.
- Przykro nam z tego powodu.- dołączył się do rozmowy Kendall.- Ty i Alexa byliście jak para namiętnych kochanków. Trzy lata temu braliście ślub…
- Ten czas tak szybko zleciał. Mam wrażenie, że teraz będzie mi się dłużył jak cholera.- westchnął.- Jest jednak pozytyw. Dołączę do Jamesa. Para singli.
- No nie bardzo, Los.- odpowiedział szatyn.- Ja…jakby jestem z Jennifer.
- Chodzisz z nią?- spytał dla pewności Logan. Powinien cieszyć go ten fakt, że kogoś znalazł, ale nie mógł.- I się nie pochwaliłeś?