Po
pięciu dniach wrócili z trasy koncertowej. Marla i Lucy wróciły do Palmwoods.
Chłopaki do swojego domu gdzie musieli odpocząć. Szatynka poprosiła z powrotem
o swój klucz. Razem weszły następnie do windy. Poczuła się jakby nie było jej
tu wieczność. Przechodząc korytarzem obok ich dawnego mieszkania 4J, westchnęła
tęskliwie. Kiedyś wystarczyło przejść kilka kroków żeby się do nich dostać,
teraz było to kilometr. Lucy pocieszała ją, że jak tam ją zaprowadzi to
zobaczy, że to wcale nie jest tak daleko jak ona to sobie wyobraża. Dziewczyna
podeszła pod drzwi. Położyła dłoń na klamce. Tego się nie spodziewała, drzwi
gwałtownie otworzyły się pod jej naciskiem i wleciała do środka.
-
Przepraszam!- powiedziała od razu zanim zdążyła zobaczyć kto tam teraz mieszka.
Rozejrzała się. Nikogo nie było.- Czy te drzwi powinny być otwarte?
-
Nie. Może ekipa tu oporządza.- stwierdziła Lucy.- Albo i nie. Tu są czyjeś
rzeczy. Patrz.- po chwili drzwi od łazienki otworzyły się. Ich oczom ukazała
się ładna blondynka.
-
Diana!- krzyknęła Marla gdy ją zobaczyła.- Co za miła niespodzianka! Dziewczyny
padły sobie w ramiona.- Co ty tu robisz? Jak…?
-
Mieszkam tu. Wprowadziłam się dwa dni temu. Chciałam cię znaleźć, ale ciebie
nie było. Myślałam, że już tutaj nie mieszkasz.
-
Mieszkam tutaj obok, wróciłam z Anglii.- Lucy stała w drzwiach.- Diana. Poznaj
Lucy, moją ukochaną lokatorkę.
-
Cześć.- Diana bardzo ochoczo podała jej rękę. Lucy odwzajemniła gest.
-
Cześć.- uśmiechnęła się rockmenka.- A wy skąd się znacie?
-
Diana na początku roku przeprowadziła się do Londynu i do czerwca chodziłyśmy
razem do szkoły. I była tu ze mną kiedy trwał jeszcze ten konkurs.-
poinformowała ją Marla.- Czyli też nie poszłaś na studia?- zapytała się
blondynki wnioskując jej pobyt tutaj.
-
Po co studiować jak można być tutaj i spełniać swoje marzenia już teraz.
-
Racja…
-
A ty Lucy?- usiadła blondynka.- Ty też śpiewasz?- kiwnęła głową.- Niech zgadnę…
rock, te klimaty. Tak jak moje.
-
Nie widać?- zdziwiła się Lucy.- No proszę… w końcu jest ktoś kto mnie w pełni
zrozumie.
-
Napijecie się czegoś?
-
Chętnie, ale może trochę później.- Marla położyła dłoń na klamce.- Dopiero
wróciłyśmy, a ja, nie wiem jak to Lucy, jestem strasznie zmęczona.- Lucy
potakiwała głową w tę i we w tę.- No to widzimy się później.- dziewczyny
pożegnały się.
Następnego
dnia Marla wstała z łóżka przeciągając się jak leniwy kot. Otworzyła je lekko i
widziała niewyraźnie, więc przetarła je. Spojrzała na zegarek. Wstała pięć
minut wcześniej niż jej budzik. Poszła do łazienki. Kiedy wyszła, wróciła do
pokoju. Po cichu żeby nie obudzić rozkudlonej Lucy podeszła do szafy. Otworzyła
ją bardzo powoli, aby skrzypienie drzwiczek nie było aż tak słyszalne.
Delikatnie ciągnęła je w swoją stronę. Jednym ruchem wyciągnęła kremowy
sweterek oraz jasnoniebieską rozkloszowaną spódnicę, którą wzięła z domu, bo
wcześniej zapomniała tak samo jak jej mama( która miała ją spakować z rzeczami
do wysłania kiedy przeprowadzała się do tego mieszkania). Z szuflady wyjęła
sobie ażurowe jasne rajstopy. Kiedy się ubrała, Lucy zaczęła się budzić. Jej schemat
budzenia wyglądał podobnie do Marli systemu. Potem dziewczyna spojrzała
zmęczonym wzrokiem na szatynkę.
-
Czy to anioł?- mruknęła.
-
Albo nadal śnisz albo umyj sobie oczy.- zażartowała.- Wychodzę do Gustavo.
Trzeba sobie wyjaśnić parę rzeczy. A później idę zobaczyć jak tam sobie żyją
chłopaki.
-
Ok…
-
Współczuję zawalonego dnia.- poklepała ją po ramieniu i wyszła z sypialni.
Stanęła przed lustrem, aby związać swoje włosy i spiąć jej w byle jaki kok,
taki misz masz. Następnie wyszła od wytwórni.
O
dziwo kiedy pojawiła się na holu niektóre osoby cieszyły się na jej widok. Na
przykład włochaty ogrodnik. Uśmiechnął się i powiedział: Miło mi znów Panią widzieć. W hotelu pojawiły się nowe twarze.
Dwóch tancerzy wprowadziło się na teren Palmwoods. Kiedy Marla szła korytarzem,
nie spuszczali z niej wzroku. Jeden z nich próbował nawet z nią zamienić kilka
słów.
-
Cześć. Jestem Nick, a to Greg.- uśmiechnął się brunet z gęstymi włosami. Ten
drugi pomachał do niej. Miał dłuższe rude włosy i wyglądał mniej atrakcyjnie
niż jego kolega.
-
Marla.- zatrzymała się na chwilę.
-
My tańczymy.
-
A ja śpiewam. Przepraszam, ale trochę się spieszę. Może później pogadamy.-
poszła. Czuła, że ta rozmowa i tak nie poszłaby w dobrą stronę.
Jedynymi
osobami, które nie tęskniły się za jej widokiem były Jeniferki. Akurat to ją
nie zdziwiło, bo świat ich kręci się tylko wokół nich. Przyjaciółki tylko
obleciały ją wzrokiem, zadarły nosa wysoko do góry, odwróciły się na pięcie i
poszły dalej. Niebawem Marla doszła na miejsce. Wjechała windą na trzecie piętro, a po chwili była już pod jego gabinetem. Wzięła głębszy oddech
i zapukała. Gdy dostała znak, weszła do środka.
-
Kogo moje oczy widzą.- Gustavo pogładził swój lekki zarost.
-
Ciebie też miło widzieć.
-
Nie było cię przez dwa tygodnie, a tyle rzeczy się działo… wiesz o nominacji?
-
Tak, wiem.
-
I co? Chcesz kończyć ze mną współpracę czy wracamy do tego co było, Trójka?
-
Zostaję.- uśmiechnęła się.
-
To super.- podarł papier, który wyciągnął z szuflady, zwinął w kulkę i wrzucił
do kosza.- To skoro wróciłaś do pracy to muszę ci powiedzieć, że przed nami
sporo pracy. Dam info, że wróciłaś z wakacji i wróci zainteresowanie tobą.
Wznowie wywiad z tobą w gazecie, a do tego idzie sesja zdjęciowa do gazety dla
tego magazynu. Za tydzień Music Awards. A potem jeszcze jeden teledysk, i to z
BTR.
-
Jakoś to ogarnę.
-
Nie masz wyjścia. Dobra, pogadaliśmy sobie chwilę, ale mam jeszcze dużo pracy.
- No jasne, szefie…- wstała.- No to do jutra.
Kiedy opuściła wytwórnie, dała się ponieść myślom. Miała za sobą cztery miesiące pobytu w Los Angeles i tyle zdążyło się wydarzyć. Gdy przekroczyła wtedy po raz pierwszy teren Palmwoods nie zdawała sobie z tego wszystkiego sprawy. Nie była pewna swoich umiejętności, a wygrała konkurs. Walczyła o względy Jamesa, ale pokochała Logana. Spodziewała się osiągnąć karierę, a dostała dużo więcej. Ma wspaniałych przyjaciół. Z rozmyślań wyrwał ją dzwonek telefonu. Spojrzała na wyświetlacz gdzie pokazał się numer zastrzeżony. Zawahała się na moment, ponieważ nie lubiła odbierać takich połączeń, jednak tym razem się przemogła, aby sprawdzić kim jest ten Nieznajomy:
M: Halo?
N: Marla Steward?- po drugiej stronie słuchawki odezwał się męski głos, którego nie znała i chyba był czymś tłumiony, jakby ktoś mówił przez materiał.
M: Tak, ale kto mówi?- czekała na odpowiedź, ale nikt się nie odezwał.- Halo! Jest tam kto?
N: Nie ważne kto mówi...- odpowiedział.
M: Czy to są jakieś żarty?!- oburzyła się.
N: Wkrótce się przekonasz, że nie. Wiem o każdym twym kroku i...- nie mogła tego dalej słuchać i rozłączyła się. Przeszedł ją dreszcz. To musiał być któryś z kolejnych psychicznych fanów. Rozejrzała się dyskretnie dookoła, a następnie ruszyła w dalszą drogę.
* Na początek chciałabym uprzedzić, że Diany nie ma w zakładce Bohaterki, ponieważ nie jest ważną postacią, która miesza w fabule :D Jeszcze tylko jeden rozdział i koniec :) Jeszcze trochę się przemusicie z tymi kończącymi się watkami ;) Z mojej strony to tyle. Przypominam, że dzisiaj wstawiłam też posta na drugiego bloga, więc zapraszam. To straszny dzień, więc jeśli macie jakieś pytania to odpowiem na nie potem. MATURA Z MATMY!!! Oby zdać ;) A! Z tego też powodu uprzedzam, że mogę nie mieć czasu na czytanie Waszych blogów, więc nadrobię to jutro, ok?
Dziękuję za 8 tysięcy wyświetleń :* Do wtorku :*
PS Jestem troszkę zawiedziona ilością komentarzy pod ostatnią jednorazówką. Osobiście uważam, że to jedna z lepszych i się na nią najbardziej namęczyłam. Szkoda, że tego nie doceniacie. Mam rozumieć żeby nie pisać kolejnej ?
- No jasne, szefie…- wstała.- No to do jutra.
Kiedy opuściła wytwórnie, dała się ponieść myślom. Miała za sobą cztery miesiące pobytu w Los Angeles i tyle zdążyło się wydarzyć. Gdy przekroczyła wtedy po raz pierwszy teren Palmwoods nie zdawała sobie z tego wszystkiego sprawy. Nie była pewna swoich umiejętności, a wygrała konkurs. Walczyła o względy Jamesa, ale pokochała Logana. Spodziewała się osiągnąć karierę, a dostała dużo więcej. Ma wspaniałych przyjaciół. Z rozmyślań wyrwał ją dzwonek telefonu. Spojrzała na wyświetlacz gdzie pokazał się numer zastrzeżony. Zawahała się na moment, ponieważ nie lubiła odbierać takich połączeń, jednak tym razem się przemogła, aby sprawdzić kim jest ten Nieznajomy:
M: Halo?
N: Marla Steward?- po drugiej stronie słuchawki odezwał się męski głos, którego nie znała i chyba był czymś tłumiony, jakby ktoś mówił przez materiał.
M: Tak, ale kto mówi?- czekała na odpowiedź, ale nikt się nie odezwał.- Halo! Jest tam kto?
N: Nie ważne kto mówi...- odpowiedział.
M: Czy to są jakieś żarty?!- oburzyła się.
N: Wkrótce się przekonasz, że nie. Wiem o każdym twym kroku i...- nie mogła tego dalej słuchać i rozłączyła się. Przeszedł ją dreszcz. To musiał być któryś z kolejnych psychicznych fanów. Rozejrzała się dyskretnie dookoła, a następnie ruszyła w dalszą drogę.
* Na początek chciałabym uprzedzić, że Diany nie ma w zakładce Bohaterki, ponieważ nie jest ważną postacią, która miesza w fabule :D Jeszcze tylko jeden rozdział i koniec :) Jeszcze trochę się przemusicie z tymi kończącymi się watkami ;) Z mojej strony to tyle. Przypominam, że dzisiaj wstawiłam też posta na drugiego bloga, więc zapraszam. To straszny dzień, więc jeśli macie jakieś pytania to odpowiem na nie potem. MATURA Z MATMY!!! Oby zdać ;) A! Z tego też powodu uprzedzam, że mogę nie mieć czasu na czytanie Waszych blogów, więc nadrobię to jutro, ok?
Dziękuję za 8 tysięcy wyświetleń :* Do wtorku :*
PS Jestem troszkę zawiedziona ilością komentarzy pod ostatnią jednorazówką. Osobiście uważam, że to jedna z lepszych i się na nią najbardziej namęczyłam. Szkoda, że tego nie doceniacie. Mam rozumieć żeby nie pisać kolejnej ?
Wszystko ładnie i pięknie dopóki nie przeczytałam końcówki. Czuję, że na marne tego nie napisałaś i jakoś nawiążesz do drugiej części. Wow dom chłopaków zajęła Diana i doszli też jacyś nowi. Jestem ciekawa co może z tego wyniknąć, ale szkoda, że BTR już nie mieszkają w Palmwoods. Zdaj mi tą maturę, rozumiesz? :p
OdpowiedzUsuńPaczaj, pisze z konta, bo jestem u babci ( tylko tam mam zapisane hasło) heh, mam nadzieje ze sobie przypomne :D Wiem ze szybciej wejdziesz na fejsa niz tu, wiec WEZ SIE ZE MNĄ SKONTAKTUJ!!! i jak poszlo?
UsuńGlupia jestes, hasla zapomnialas :p przydalby sie Carlos i jego magiczna patelnia. Moze Ci sie przypomni. Napisalam do Cb jakby co :)
UsuńTrzymam za ciebie kciuki ! Jakoś to przeżyję, że nie przeczytasz nowego rozdziału u mnie. :* Rozdział super tylko jeszcze raz muszę przeczytać, bo ja jestem ta niekumata. : D Czekam na następny. Całuski :* <3
OdpowiedzUsuńOdezwał mi się chory sentyment do tego mieszkania... Tyle tam przeżyli.. ;) Że jak to ktoś ją obserwuje? ! Logan, mamy do załatwienia jednego gościa! Chętnie Ci pomogę, choć to Ty powinieneś się tym zająć. ;D
OdpowiedzUsuńCóż, rozdział wyśmienity, moje zdanie co do matury znasz, ale jak to nie komentują jednorazówki?! Idę ku*wa po patelnię! Pisz kolejną mimo wszystko ;*** <3
Ty coś kombinujesz. Jeszcze nie wiem co, ale czuję to. Czuję, że Pan Nieznajomy da jeszcze o sobie znać w najbliższym czasie. Duchem wspieram Cię maturzystko. Zdasz na bank :* See ya, K.C.
OdpowiedzUsuńKurde.. ^^ . Od razu zajrzałam na bohaterów ;c.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, super że Marla w końcu wróciła <3.
Coś czuję że będą kłopoty z Panem Nieznajomym.. ;).
Już czekam na następny rozdział :).
Kurde, wiesz jak mi teraz serce bije? Nick Jonas? Bo takie było pierwsze skojarzenie. Rozdział świetny. czekam na nn! Pozdrawiam i powodzenia na maturze.
OdpowiedzUsuńI znowu kłopoty :/ jakby inaczej. Jestem ciekawa tożsamości nieznajomego. Może to jakiś jej były chłopak?? Albo faktycznie jakiś psychiczny fan. Nie mam pojęcia!
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na nn :********
Pozdrawiam Stelss :**********
A czy to aby na pewno facet??? Napisałaś, że to Diana namiesza. Chyba, że kogoś wynajęła albo to aż podwójne kłopoty. Miejmy nadzieje, że już wkrótce napiszesz ciąg dalszy :) MATURA!!! Trzymam kciuki :) Zapraszam, udało mi się napisać coś wcześniej http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAj, nie napisalam ze Diana namiesza. Nie jest wazna postacia :p Ale rozdzial chetnie przeczytam :*
OdpowiedzUsuń