środa, 10 grudnia 2014

Rozdział 97 i 98

Carlos obiecał Marli kilka dni temu, że zostawi Jamesa w spokoju… Dopóki nie dowiem się prawdy.- dopowiadał w swojej głowie. Nadal nie wiedział kim jest tajemniczy mężczyzna, który codziennie gości u Jamesa. Carlos zastanawiał się, że już dawno mógł by go przedstawić reszcie. Gdy się zapytał kto to jest, szatyn odpowiadał Znajomy i szybko znikał. Nie dawało mu to spokoju. Jednocześnie karcił się wewnętrznie, że jest taki wścibski oraz natrętny.
Na zegarku dochodziła godzina siódma. Latynos był już przygotowany na odwiedziny nieznajomego. Tym razem obserwował tak, aby James z Alexą nie zorientowali się. Czekał na odpowiedni moment. Patrzył jak ciemna postać wchodzi do mieszkania sąsiada. Odliczył sobie równe pięć minut i wyszedł po cichu z mieszkania. James zazwyczaj zostawiał otwartą furtkę, tak było też dzisiaj. Zakradł się jak złodziej na posesję swojego przyjaciela. Przeszedł naokoło domu, aby zerknąć przez okno tarasowe. Widok nie był w całości widoczny, ale zawsze było to coś. Carlos wytężył swoje ciemne oczyska. James i tajemniczy gość siedzieli tyłem na kanapie.
- Oni piją razem wino?- mruknął do siebie chłopak kiedy zobaczył jak degustują czerwony alkohol.
James obejmował nieznajomego. Coś do niego mówił uśmiechając się. Dla Carlosa była to nietypowa sytuacja. Dziwne myśli przeszły mu przez głowę.- To przecież nic nie znaczy…- zmarszczył brwi. Nie mógł wnioskować pochopnie. Może tak to tylko wygląda.
Nagle James wstał i zaczął ściągać z siebie wierzchnie warstwy ubrań. Latynos zląkł się, odwrócił na pięcie i z przerażeniem wrócił do swojego mieszkania. Nie wiedział czy chce nadal to oglądać. Źle się poczuł. Ze skrzywieniem na twarzy usiadł na krześle już w swoim domu. Alexa właśnie wróciła z pracy. Kiedy zobaczyła swojego męża z miną jakby wąchał przed chwilą fekalia, parsknęła śmiechem.
- Z czego się śmiejesz?- spytał.
- Z ciebie głąbie.- uśmiechnęła się.- Przejrzyj się w lustrze. Zobacz jak wyglądasz.- Carlos nawet nie drgnął. Alexa domyśliła się, że coś poważniejszego chodzi mu po głowie.- No dobra! Co cię dręczy.
- A jeśli…- zawahał się nad udzieleniem odpowiedzi.- A jeśli ten tajemniczy, który ciągle tu przyjeżdża to…- urwał.
- Wydusisz to w końcu z siebie?- przysiadła się rzucając torebkę.
- A jeśli oni się razem… spotykają?- Spojrzał na nią badawczym spojrzeniem.
- No ty chyba oszalałeś!- blondynka nie mogła ukryć swojego zdziwienia. Jego słowa ją zszokowały. Nie wiedziała, że będzie w stanie podejrzewać o to swojego przyjaciela.- Ja chyba też cię zapisze do terapeuty. Skąd w ogóle taki pomysł?
- Widziałem jak siedzą teraz na kanapie złobiąc wino i się obejmowali…
- To nie znaczy, że… zaraz. Jak to widziałeś?
- No…- Latynos nie chciał się zdradzić z tym, że go szpiegował.- Przez szybkę w drzwiach wejściowych zauważyłem. Chciałem wejść, ale się szybko powstrzymałem.- sięgnął ręką pleców i nerwowo się podrapał.- No nie ciekawi cię to?- spytał wprost.
- Szczerze? Ciekawi, ale nie jestem zdolna zachowywać się jak Sherlock.
- Sprawdzę co tam się dzieje. Ostatni raz!- wstał z krzesła.
- Ani mi się waż.- zagrodziła mu drogę swoim ciałem.
- Kobieto!- złapał ją za ramiona i przesunął.- Bo nie zasnę. Wrócę niedługo.- zamknął za sobą drzwi.

Carlito szybko przedostał się na drugą stronę. To, co działo się w salonie, nie było dostępne jego oczom, ponieważ wewnętrzne drzwi od korytarza były zamknięte. Już chciał zapukać kiedy do jego uszu doszły podejrzane dźwięki. Przyłożył głowę i nasłuchiwał.
Jezu, co tam się dzieje?- zadał sobie sam pytanie w myślach kiedy tego słuchał.
- Szybciej, szybciej!- odezwał się nieznajomy.
- Staram się!- jęczał James.
- Pchaj mocniej!
- Yaaach!- sapał szatyn.- Wykończysz mnie…
Carlos nawet nie zauważył kiedy jego usta mogłyby robić za karmnik dla ptaków. Szybko zamknął usta. Nie mógł słuchać tych jęków, stęków i sapań. Nie chciał im przeszkadzać, ale nie wiedział dlaczego zapukał. To było silniejsze od niego . Poczuł się z tym źle.
- Kto to?- znów usłyszał głos tajemniczej postaci z salonu.- Ktoś puka. Doprowadź się do porządku. Jak ty wyglądasz? Schowam swój sprzęt.
- Nie chowaj.- odpowiedział James, który powoli zbliżał się do wejściowych drzwi. Carlos to czuł.- Przecież jeszcze nie skończyliśmy. Zaraz wrócę do ciebie.- po chwili przed Latynosem pokazał się szatyn. Miał na sobie spodenki i koszulkę założoną na lewą stronę. Był cały spocony, jeszcze nawet sapał.
- Carlos. Co ci jest?- spytał go James kiedy zobaczył bladą twarz przyjaciela.
- Nie przeszkadzam?- przyłożył sobie dłoń do gardła, które zaczął masować.- Masz gościa…
- No tak. Wejdź. Poznasz mojego…
- Nie.- urwał mu szybko.- To nie jest odpowiedni moment.
- Daj spokój. Dave chciałby cię poznać. Dużo opowiadałem mu o tobie.- oparł się o framugę drzwi. Spojrzał na siebie.- O! Haha! Założyłem koszulkę na odwrót. Ściągałem ją szybko, nawet nie zauważyłem.- uśmiechnął się.
- Przyjdę innym razem, a wy kontynuujcie… yhm, spotkanie.- machnął ręką.
- Chcesz się przyłączyć?- zaoferował James. Te słowa spowodowały, że Carlos znów odwrócił się w jego stronę, bo powoli zmierzał w kierunku swojego mieszkania. Wybałuszył na niego oczy.
- Co? Słucham? Ja mam żonę!
- A co Alexa ma do tego? To nic złego, raczej ci nie zabroni. Trochę swobody. Jak będzie cię tak ograniczać to nigdy nie skorzystasz z życia. Kto wie? Może ci się spodoba.
- No nie wiem jakby zareagowała na coś takiego. Co ty mi w ogóle proponujesz?! Jesteś obleśny.- skrzywił się.
- Ja? O co tobie chodzi?
- A tobie o co? Myślisz, że nie wiem co ty i ten twój Dave tam wyprawiacie?- założył ręce.
- Słucham?- James podniósł wysoko brwi.
- Zostałeś gejem?- spytał go bez ogródek.
- Kim?- pisnął James. Nie uzyskał odpowiedzi. Wpatrywał się w Carlosa, a jego słowa jeszcze raz obiły mu się o uszy. Połączył fakty, a następnie wybuchł niekontrolowanym śmiechem.
- Słyszałem te wasze igraszki. Z czego się tak ryjesz? To nie jest śmieszne!
- Z ciebie patafianie. Dave!- James zawołał gościa.- Dave, chodź tu!
- Tak?- po chwili przed Carlosem ujawnił się czarnoskóry brunet. Wysoki i umięśniony. Patrzył na Latynosa swoim przenikliwym spojrzeniem z piwnymi tęczówkami. Przyjrzał się przyrządowi, który ściskał w ręce. To była ta lina, którą wcześniej widział u Jamesa. Okazała się skakanką. Zerknął do środka gdzie rozstawiony był sprzęt do ćwiczeń.
- Dave, poznaj Carlosa. O nim ci opowiadałem.- przedstawił ich szatyn.
- Siema!- powiedział Dave i podał Carlosowi rękę. Ten niepewnie ją uścisnął.
- Carlos. To Dave. Jest moim osobistym trenerem. Właśnie robiliśmy ćwiczenia i…- James urwał. Nie mógł przestać się śmiać.- Sorry, nie mogę.
- Co ci jest?- spytał go Dave.
- Wiesz co? Może faktycznie koniec na dziś. Możesz schować swój sprzęt.- odpowiedział z uśmiechem na twarzy. Trener posłusznie wrócił do mieszkania.
- Jezu…-mruknął Carlos.- Ale mi głupio.- wbił wzrok w jego stopy.
- Normalnie bym się obraził za tego geja, ale jestem po winie. Dave ma problemy rodzinne, więc się najpierw wyżalił. Nie było nic innego prócz wina.
- I tak wieczorem się spotykacie?- spytał niepewnie.
- Normalnie to ja przyjeżdżałem niedawno do niego, bo to on ma cały sprzęt. Ha ha! Ale sprawy się pokomplikowały i tak wyszło. Szkoda, że nie widziałeś swojej miny gdy ci niby proponowałem trójkąt z Davem.- położył rękę na brzuchu, aby uspokoić się od śmiechu.
- Weź nikomu tego nie opowiadaj…- Carlos kopnął mały kamyczek.
- Zastanowię się. Dawno mnie tak nie rozśmieszyłeś.- powiedział James. Carlos odwrócił się na pięcie i poszedł bez słowa.- Dokąd idziesz? Nie chcesz sprawdzić jak duży jest sprzęt Dave’a?
- Weź się już ze mnie nie nabijaj!- krzyknął Carlos, który był już pod swoim domem. Trzasnął drzwiami i zniknął mu z oczu.
- I co?- naskoczyła na niego Alexa.- Wyjaśniło się?
- Tak! Ma na imię Dave!- powiedział naburmuszony zamykając się w łazience.
- Ale co z nim?- nie doczekała się odpowiedzi.- Carlos!
Po tej wpadce Latynos już nie ośmielił szpiegować Jamesa.



ROZDZIAŁ 98


Logan właśnie wrócił do domu. To był ostatni dzień pracy BTR. Wszyscy to dobrze przemyśleli. Logan, Kendall, James i Carlos postanowili wziąć wolne. Nie jakiś zwykły urlop, raczej przerwę. Z początku umówili się na pół roku. To był pracowity okres, a teraz nadszedł czas, aby zwolnić tempo i zająć się sobą. Brunet rozmyślał w jaki sposób spędzić wolny czas ze swoją żoną. Pomyślał o podróży gdzieś daleko, na drugi koniec świata, gdzie nikt ich nie znajdzie. Odwiesił kurtkę na haczyku. Rozejrzał się po mieszkaniu.
- Marla! Wróciłem! Gdzie jesteś?- jego głos rozniósł się po całym domu.
- Tutaj…- zeszła po schodach. Ubrana była tylko w szlafrok. Miała mokre włosy. Logan pomyślał, że najwyraźniej dopiero co brała kąpiel.
- Mam dobre wieści.- uśmiechnął się.- Od dzisiaj masz mnie całego dla siebie.
- Już to załatwiliście?- odpowiedział jej tylko kiwnięciem głowy.- To super. Ostatnio miałeś dla mnie tak mało czasu…- przybliżyła się i go pocałowała.- Chyba czas to nadrobić.
Pchnęła go na kanapę i jak zgłodniałe zwierzę, rzuciła się na ofiarę.
- Czym- mnie jeszcze- zaskoczysz?- wpychał słowa między pocałunki.
- Zobaczysz.- zaczęła ściągać z niego koszulkę. Nagle jego telefon zaczął dzwonić.- No odbierz. Ktoś się dobija do ciebie.- Logan wziął komórkę. Kiedy spojrzał kto do niego dzwoni, zdziwił się.
- Mama?- spytał brunet.- Oczywiście, że jestem zajęty.- puścił oczko do dziewczyny.- Ale dla ciebie zawsze znajdę czas… Więc o co chodzi?... Jaka sprawa?... Elena? Ta, Elena?... Nie, no skąd…Aha… A ona nie ma do mnie numeru?... Cała ona…Kiedy?... No nie… No dobrze, wiem… Ok.- rozłączył się i głośno westchnął.- Możesz już kontynuować.
- A-a!- zaprzeczyła.- Najpierw mi powiedz o czym rozmawialiście.- odrzekła wciąż na nim siedząc.
- Moja kuzynka Elena przyjeżdża do LA. Spytała się czy nie mogłaby tutaj się u nas zatrzymać. Nie zna tu nikogo prócz mnie.
- Ta Elena, która nie przyszła na nasz ślub, bo złamała wtedy nogę?- zahaczyła pamięcią o tamte czasy.
- Właśnie ta. Znalazła tutaj pracę. Wyręczyła się moją matką.- westchnął.- Ma przyjechać pojutrze. Może się u nas zatrzymać?
- Oczywiście, że tak. W końcu będę miała okazję ją poznać.- uśmiechnęła się i wróciła do pierwotnego zajęcia.

Leżeli razem na kanapie dysząc. Marla ubrała się w szlafrok, pocałowała go w policzek i poszła przywrócić fryzurę do stanu używalności. Kiedy wróciła, Logan ani drgnął. Zastała go w takiej samej pozycji jak poprzednio, ale teraz półnagiego. Jednak tym razem była jakiś zamyślony i niedostępny. Musiał o czymś namiętnie myśleć. Wpatrywał się zamglonym wzrokiem w sufit.
- Co ci chodzi po głowie?- przysiadła się.
- Elena…- westchnął ponownie.- A może poproszę Jamesa żeby ją…
- O nie, nie!- wtrąciła.- Nie pozwolę twojej kuzynce mieszkać u Jamesa. Zwariowałeś? Chcę ją poznać. Opowiedz mi coś o niej.- szatynka zdziwiła się, że chłopak z taką krzywą miną przyjmie te słowa. Nie wyglądał na zadowolonego.
- W sumie odkąd skończyła liceum to jej nie widziałem. Studiowała architekturę, więc pewnie z tym jest związana jej praca. Nie wiem nawet ja on teraz wygląda…
- No bez przesady. Nie mogła zmienić się nie do poznania.
- Eee można? Od zawsze eksperymentowała ze swoim wyglądem, bo ma dużo kompleksów. Miała chyba już każdy kolor włosów, serio. Często w dzieciństwie narzekała na swój wygląd. To, że ma grube uda albo oponkę na brzuchu, a przede wszystkim krzywe zęby. Była jednak zbyt leniwa żeby coś ze sobą zrobić. Umiała tylko narzekać. A teraz jest panią architekt. Śmieszne, nie?
- Chyba nie wyglądała tak źle…
- No w tym tkwił problem, że wyglądała normalnie. Wyolbrzymiała wszystko. Nie było rozmowy kiedy by to ona nie mówiła jak to ona źle wygląda. Już nawet nie miałem sił żeby zaprzeczać.
- Coś niemiło ją wspominasz.
- Bo to jest potwór, nie człowiek. Dobrze, że chłopaki jej nie poznali. Znęcała się nade mną, biła, wyzywała, dręczyła. Mam wymieniać dalej?- spytał.- A teraz ma tutaj zamieszkać. Ja nie wiem czy z nią wytrzymam, bo zawsze kiedy się spotykamy, choć dochodzi do tego dość rzadko, to są z nią kłopoty. I ostrzegam cię, też możesz je z nią mieć.
- Daj spokój.- machnęła ręką.- To było kiedyś. Ile ona ma lat? Jest chyba w wieku Kendalla i Jamesa, co?- potwierdził.- Czym ty się więc przejmujesz?
- Im starsze to tym gorsze.- wstał.- Idę pod prysznic.






* No więc poznaliście tę jakże skrywaną tajemnicę kim jest Dave :P Mam nadzieję, że pierwszy rozdział trochę Was rozbawił. A w drugim dałam już sporo informacji dotyczących nowej postaci, która pojawi się w kolejnym rozdziale. Elena będzie miała w sobie to coś :D
Nie pytajcie mnie czemu skleiłam dwa rozdziały. To widać. Spójrzcie tylko na rozdział 98. Najkrótszy rozdział tutaj ever!!! Nie chciałabym wstawić takiego świstka w sobotę. Muszę w końcu naprawić te błędy przy dzieleniu tych rozdziałów.
Tymczasem zapraszam Was na pierwszy rozdział na moim nowym blogu. Na tłincie jak to mówi Dark Bunny :P I do soboty :*





13 komentarzy:

  1. Czyżbym była pierwsza? Tak mi się wydaje. No cóż. Byłam mile zaskoczona tymi rozdziałami. Pierwszy taki zabawny. Wprowadził w fajny klimat. Nawet bym powiedziała gejowski. Reakcja Carlosa musiała być bezcenna kiedy James proponował " trójkącik". I do tego Marla się zachowuje jak wygłodniałe zwierzę. A Logan happy. Nowa postać? Elena, kuzynka Logana. Ciekawie. Czekam więc do soboty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy rozdział mnie rozwalil. Te dźwięki i ego ta sytuacja na kanapie mogły mu dac do myślenia. Biedny Carlos się zawstydzil. Ja tez się przez chwile zastanawialem czy James nie został czasem gejem ale po tym co mi ostatnio poeirdzialas uważam ze to malo możliwe. W każdym razie przez myśl przeszło mi tez to ze Dave jest trenerem no i ta wersja się zgadzała ;)
    Co do drugiego rozdziału to jestem zaskoczony ze kobieta o tak pięknym imieniu jak Elena mogla być taka jaka była. Mam nadzieje ze teraz jest inna a po pewnych informacjach wnioskuje ze tak jest. No chyba ze w stosunku do Logana będzie dalej zleeeeeeeem. Się okaże ;)
    Cudne rozdziały :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Huehue ja już nawet nie kojarzę co ostatnio Ci gadałam o Davie :)

      Usuń
  3. Beka z pierwszego rozdziału. Przez pewien moment serio pomyślałam, że Jamesa i Dava coś łączy i mają potajemne romantyczne randki a tu coś takiego. Przypał i tyle. Przynajmniej Carlito się czegoś nauczy i odpuści śledzenie go ;)
    A Elena mi się kojarzy z Ellie Goulding ^^ Kto wie? Kto wie? Super rozdziałki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieee nie w tym kierunku Kacha :P Nie Ellie Goulding :P

      Usuń
    2. Ellie Goulding jest cudowna ! <3

      Usuń
    3. Wiedziałam, że Chris się wypowie na Jej temat :)

      Usuń
    4. Ona czasem jest obiektem negatywnych emocji nawet jeśli ją lubię :p

      Usuń
  4. A ja tego drugiego nie Czytałam, więc skomentuje 97. Ja się strasznie śmiałam z Carlosa i Jamesa. James ma Na myśli "chodź,potrenujemy", a Carlos myśli "Czemu on mi proponuje trójkącik?!" Ubawiłam się,a Wszyscy na matmie na mnie dziwnie patrzyli. Ten sznur to skakanka? Serio? Carlos myśli, że ten się powiesi, a James chce tylko skakać na skakance. Nie dziwię mu się, że nie powiedział nic Lex, by umarła ze śmiechu. Jutro czytam 98 i wyedy skomentuję tamten.
    P.s. W rozdziale 96 zjadłaś słowo, wtedy nie zauważyłam, ale zainteresował mnie kom Stelss i jak przewijałam stronę to mi się rzuciło w oczy "-Mam wyniki badań kurtce" ;) znów site czepiam szczegółów ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak też nie żałuję, ze nie widziałam miny na trójkącik. Brakowało mi tylko dłubania w nosie. Wiesz, że się mówi, że można coś zrobić z palcem w nosie. To mnie powaliło. Tego się nie spodziewałam, tylko zazwyczaj trójkąty to facet i dwie laski. Bo wiesz, chłopak ma tempo, a dziewczyna woli powoli. Tak słyszałam, znaczy się. A, właśnie! Dobrze, ze mi przypominasz, bo od miesiąca się przybieram, żeby obejrzeć "Swinga" Abelarda Gizy.
    Zastanawiam się, co to za Elena. Kuzynka Logana, to wiemy. Nie ma to jak w zimie lód sprzedawać... Interes sie kręci... U la la... Tylko jaką rolę odegra ta Elenena?
    Rozdział świetny. Czekam na nn! POZDRAWIAM!

    OdpowiedzUsuń
  6. Buhahahahahah w końcu doczekałam się tego momentu gdzie zobaczyłam imię ELENA. XDD Płaczę i się śmieję. XD Ta mina Carlosa. Hahahahahah xD Jednak James walnięty jest. XD Czekam na sobotę. ❤❤❤❤
    Całuski :* ❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Na początku myślałam że Dave i James coś tam razem, po tych podsłuchach Carlosa już miałam większe wątpliwości. Ale mina Carlosa zapewne była bezcenna, no i to zaproszenie.. uu :d. Logan dał się bić kuzynce? To już to Sobie wyobrażam, ale chcę ją poznać, zaciekawiła mnie ta Elena.. Cóż ma ta Elena w Sobie że Logan się jej boi.. Och. Czekam na rozwinięcie tematu ! Świetne rozdziały ♥ .

    OdpowiedzUsuń
  8. Haha! "Im starsze tym gorsze" tu się nie zgodzę jeśli chodzi o alkohol ;) Elena się chyba zmieniła, bo jak długo można być wrednym? Dobra... Ja jestem wredna cały czas. Rzeczywiście krótki rozdział,ale fajny ^^ Oba rozdziały świetne czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń

Jak napisać komentarz "krok po kroku"?
1. Kliknij w białe pole pod spodem gdzie pisze się koma.
2. Wpisz w nią treść.
3. Kliknij "opublikuj".
Jeśli jesteś anonimem, pobawisz się w testy na roboty, np. wybierz co jest ciastem :)
4. Potwierdzasz i gotowe. Dzięki za docenienie pracy.
Widzisz? To proste i nie boli, a cieszy :D


# Translate

# Znajdź rozdział