Na Hawaje wybierała się cała ósemka. Logan, Marla, Kendall,
Jo, James, Elena, Carlos a nawet i Alexa. Z początku nie łatwo było ją
przekonać. Wszyscy spodziewali się co ma na ten temat do powiedzenia. Upierała
się, że nie ma takiej opcji żeby tam pojechała i to z Carlosem. Ten natychmiast
posmutniał, bo myślał, że ta wyspa może pomóc zmienić jej zdanie. W końcu tyle
pięknych rzeczy wydarzyło się tam. Kendall zaczął jej tłumaczyć, że zatrzymają
się po drugiej stronie wysepki, więc nie będzie musiała tego oglądać. Ta wyszła
oburzona z mieszkania, jednak wróciła się po dziesięciu minutach i zgodziła
się. James z Eleną pomyśleli, że jeszcze ich ze sobą pogodzą. Hawaje to też
sentymentalne miejsce dla Hendersonów. Marla pamiętała ten dzień jakby to było
wczoraj kiedy oświadczył się jej na pięknym wzgórzu z widokiem na całą plażę i
ocean.
Elena i Jo wzięły wolny tydzień w pracy. Alexa i tak miała
już przerwę. Wieczór przed wyjazdem spędzili na pakowanie walizek. James
poprosił Dustina o zaopiekowanie się Foxem. Z początku chciał poprosić o to
Camille, ale ona mieszka z Lucy, a teraz chciał unikać jej jak ognia. Można by
powiedzieć, że ta wycieczka jest w jakiś sposób próbą ucieczki. Myślał, że
jeśli będzie jej unikać, to nic złego się nie wydarzy.
Zaczął się poniedziałek. Cała ósemka wstała o szóstej rano,
aby zdążyć na samolot o dziewiątej. Marla była strasznie podekscytowana. Wszyscy
potrzebowali takiego wyjazdu. Mieli zatrzymać się w najpiękniejszym hotelu na
wyspie i do tego jednocześnie był najwyższym punktem na wyspie, ponieważ
wybudowano go na wzgórzu. Stamtąd jest cudowny widok na plażę oraz znaczną część
wyspy. Wzięła szybki prysznic, zrobiła lekki makijaż i ubrała się w zestaw przyszykowany wczorajszego dnia.
wyspy. Wzięła szybki prysznic, zrobiła lekki makijaż i ubrała się w zestaw przyszykowany wczorajszego dnia.
Kilka minut po ósmej, cała paczka znajdowała się już na
lotnisku. Stamtąd wsiedli do zarezerwowanego tylko dla nich samolotu. Rozsiedli
się wygodnie i zapięli pasy. Maszyna wzbiła się w powietrze.
- Zapowiada się wspaniała przygoda.- powiedziała Marla. Carlos i
James zaczęli się wygłupiać. Logan czytał książkę. Serce skoczyło mu do gardła
kiedy ktoś zrzucił mu na książkę resztki po śniadaniu kontynentalnym.
- Kto to zrobił?- odwrócił się brunet ściskając w ręce dowód
zbrodni. Folia zaszeleściła mu między palcami.- Carlos?
- Co ja? Czemu zawsze muszę być to ja?- żalił się Latynos.
- Bo to w twoim stylu.
- A nie lamusie, bo to byłem ja.- wskazał na siebie James.
Zaśmiał się, a po chwili Logan rzucił mu to w twarz.
- Zachowujecie się jak dzieci.- westchnęła Elena.
- Odezwała się!- spojrzał na nią kuzyn.- Pamiętasz nasz
ostatni lot samolotem?
- Ej no, miałam osiem lat! Nie opowiadaj im tego!-
zagroziła mu.
- Opowiem wam fajną historię.- odkręcił się. Usadowił kolana
na siedzeniu, a ręce położył na oparciu.
- Dajesz.- uśmiechnął się Kendall. Zerkał na rozłoszczoną
Elenę.
- Kiedyś lecieliśmy do wujków na święta. Byłem zmuszony
siedzieć z tą psychopatką.- wskazał na nią palcem. – Niespodziewanie wystąpiły
pewne niegroźne turbulencje i musieliśmy wznieś się wyżej. Na wszelki wypadek
zostały spuszczone maski tlenowe. Ta wpadła w panikę kiedy maska tlenowa przyssała się do jej twarzy.-
zaakcentował słowo przyssała.- Odpięła pas i wyskoczyła z siedzenia. Krzyczała,
że ten przyrząd chce wyssać jej mózg. No i…
-To wcale nie jest śmieszne!- wcięła mu się w słowo patrząc
na Alexę i Carlosa. James odwrócił głowę i powstrzymywał się całymi siłami, aby
się nie zaśmiać.
- Jakbyś w ogóle ten mózg kiedykolwiek posiadała!- zaśmiał
się Logan.
- Wylądujemy tylko, a pożałujesz tych słów. Zemszczę się,
rozumiesz?- wrzasnęła.
- A ty wierzysz w zombie?- zaczął Kendall.
- Nie!- oburzyła się. Byłam mała, a dzień wcześniej
oglądałam taki film…
- Coś mnie ominęło?- spytała Jo kiedy zdjęła słuchawki z
uszu. Słuchała muzyki.
- To tłumaczy czemu była tak cicho.- powiedziała szatynka.
- Chyba trzeba jej to powtórzyć.- uśmiechnął się złowieszczo
Logan.
- Zamknij twarz kapciu!- rzuciła w niego poduszką.
Dwie godziny później znaleźli się pod hotelem. Elena wzięła
głęboki wdech i zaciągnęła się hawajskim powietrzem. Rozejrzała się z podziwem.
Wszystko było takie idealne. Krajobraz sprawił, że zapomniała zemścić się na
Loganie. Była zauroczona tym miejscem. Z westchnień wytrącił ją James, który
poprosił o jej walizkę. Całą gromadą podeszli do recepcji.
- Aloha. Witamy w hotelu Paradiso. W czym mogę pomóc?-
powiedziała sympatyczna recepcjoniastka.
- Dzień dobry.- sprawy z zakwaterowaniem wziął na siebie
Kendall.- Mieliśmy rezerwację na nazwisko Schmidt.
- Już sprawdzam.- spojrzała na ekran komputera.- Tak, zgadza
się. Trzy apartamenty dwuosobowe i dwa pojedyncze?- spytała. Blondyn kiwnął
głową.- Dobrze. Tutaj są karty wstępu.- położyła je na blacie.- Pokoje od
numeru dwadzieścia jeden do dwadzieścia sześć na trzecim piętrze.- uśmiechnęła
się serdecznie. Miała typową hawajską urodę.- Boje zaraz przyjdą i zabiorą od
Państwa bagaże. Cieszymy się za wybranie naszego hotelu. Tutaj proszę broszurkę,
aby się Państwo zapoznali z miejscowymi atrakcjami oraz usług hotelowych.
- Dziękujemy.- odeszli od biurka, oddali schludnie ubranym
mężczyznom walizki i weszli do windy, która miała zawieźć na trzecie piętro.
James i Elena nie weszli.
- A wy co?- spytał Kendall.- Czemu nie wchodzicie?
- Ja przejdę się z Eleną schodami.- poinformował go James.
Dziewczyna była mu wdzięczna, że nikomu nie powiedział o jej klaustrofobii.
- Jesteście dziwni.- po słowach blondyna, drzwi od windy
zamknęły się.
- Jezu.- skrzywił się Logan.
- Co tam Hendi?- spytała go Marla.
- Kręgosłup zaczyna mi nawalać.- przeciągnął się z bólem.
- To nie problem.- powiedziała Alexa, która czytała ulotkę.-
Tutaj jest napisane, że hotel oferuje całodobowe spa. Na pewno się zrelaksujesz.
- A do tego basen, żarełko full wypas, kręgielnia, sauna…-
rozmarzył się Carlos.- I załapiemy się na piątkową imprezkę na plaży!- Jak dla
mnie cztery gwiazdki to duuuużo.
Każdy rozstąpił się do swoich lokali. Wystroje apartamentów
przyprawiały o dreszcze ekscytacji. Marla pomyślała, że mogła by zamieszkać tu
na zawsze. Wyglądało to jak oddzielne, modnie wyposażone mieszkanie. Było
wszystko czego trzeba. Mnóstwo technologii i design komponowały się ze sobą.
Nadal był zachowany duch Hawaii dzięki egzotycznym akcentom.
- Spędzimy tu cały tydzień.- przytuliła się do męża.- I
dobrze się składa. Rocznica naszego ślubu wypada w…?- chciała sprawdzić
czy pamięta.
- W czwartek.- uśmiechnął się.
- Bolą cię plecki? Mam pomasować?- przybliżyła się.
- Chcesz mi uszkodzić kręgi?- pocałowali się. Te chwile
przerwało im pukanie do drzwi.
- Gotowi?- spytała Jo zza drzwi.
- Jeszcze chwilka! Szatynka szybko rozpakowała walizkę i
wyjęła potrzebne rzeczy.
Relaksowali się na plaży. Dziewczyny leżały leniwie na
leżakach czekając aż w ich ciało wsiąknie promieniowanie słoneczne, a chłopaki
odbijali piłkę w wodzie. Kiedy wychodzili z wody, James celowo rzucił piłkę
plażową na Alexę.
- James!- wrzasnęła na niego.
- Sorry!- powiedział. Miał nadzieję, że Carlos jakoś zareaguje.
Nie mylił się.
- Nic ci nie jest?- spytał. Zabrał od niej piłkę.- Masz
ręcznik. Wytrzyj się.- podał jej go.
- Dzięki.- złagodniała trochę. Marla domyśliła się o co
chodzi kiedy Elena po kryjomu pokazała Jamesowi kciuk uniesiony do góry.
Szatynka nawiązała z nim kontakt wzrokowy. Wzięła dwa palce i wskazała je na
swoje oczy, po czym przeniosła te dwa palce na szatyna.
Następnie dziewczyny dały się namówić na grę w siatkę.
Podzielili się na dwie czteroosobowe drużyny. Kendall i James byli kapitanami
drużyny. Kendall wziął pod swoje skrzydło Jo, Logana i Marlę, a James Carlosa,
Alexę i Elenę. Wiśniowłosa dała znak swojemu chłopakowi do działania. Puściła
mu oczko. Szatyn stanął pod siatką, aby blokować drużynę przeciwną. Kendall
przebił piłkę, która leciała do Eleny. Ta podała do Jamesa, który wykonał ścinę, lecz nie w ziemię rywalom, a w Alexę. Blondynka złapała się za głowę. James
skrzywił się. Nie tak to przewidział. Chyba uderzył za mocno. Przegryzł wargę.
Alexa złapała się za głowę i skuliła.
- Alexa, przepraszam!- James przeszedł pod siatką, aby
sprawdzić czy nic jej nie jest.
- Zostaw mnie!- warknęła nie patrząc na niego.
- No znowu?- spojrzała na niego z wyrzutem Jo. Osaczyli
poszkodowaną w kółeczku.
- Ali.- Carlos położył jej rękę na ramieniu.- Daj sobie
pomóc!
- Chcę wrócić do pokoju.- odwróciła się na pięcie wciąż
trzymając za prawe oko. Elena pchnęła Carlosa, aby poszedł za nią. Tak tez
zrobił. James wbił wzrok w ziemię.
- Mocniej się nie dało?- zironizował Kendall.
- Nie chciałem…
- …tak mocno?- dokończyła za niego Marla.- Myślicie, że tego
nie widać jak próbujecie ich ze sobą znowu zeswatać.
- Co?- jęknął Logan, który w ogóle się nie zorientował.
- No dobra.- przyznała się Elena.- Ale on naprawdę nie
chciał tak mocno. Myślicie, że celowo by zrobił jej krzywdę tylko po to, aby
się zeszli?
- Od kiedy was znam już nic mnie nie zdziwi.- odpowiedziała
szatynka.- Macie sobie odpuścić. Na siłę niczego nie zdziałacie. A jak chcecie
już kogoś swatać to może bez piłki.
- Dobra, uspokójcie się.- rzekł Kendall.- Przyjechaliśmy tu
wypocząć i razem spędzić miło czas, a nie się kłócić. Gramy dalej?
- Ok…- powiedział Logan. Kiedy wracał na swoje stanowisko,
jego wzrok utknął gdzieś przy hotelu. Wypatrzył tam pewną dziewczynę. Była dość
daleko i stała tyłem, więc nie widział jej twarzy. Jednak miał dziwne
przeczucie, że zna tę kobietę. W końcu na moment się odwróciła i mógł przez
ułamek sekundy zobaczyć jej twarz zanim zniknęła za wejściem do hotelu.
- Ziemia do Logana!- blondyn potrząsnął nim.
- C-co?- obudził się jak z transu.
- Na co się tak gapiłeś?
- Mam takie wrażenie, że widziałem…- zawahał się.- Zresztą
nieważne.- machnął ręką.- To chyba pomyłka. Musiałem się przewidzieć.
Ustawili się na miejsca i kontynuowali grę.
* Witam w rozdziale pierwszym na Hawajach. Napijcie się drinka i załóżcie staniki z kokosów, bo na Hawajach zostaniecie do rozdziału 135. Udanych wakacji :D Troszkę długo, ale szczęśliwi czasu nie liczą. Aloha!
Jak myślicie? Czy Jamesowi i Elenie uda się jeszcze zeswatać Carlosa i Alexę? Czy może to co robią jest głupie i mają przestać? Domyślacie się już kto będzie jeszcze na Hawajach? Piszcie komcie :)
Do środy :*
* Witam w rozdziale pierwszym na Hawajach. Napijcie się drinka i załóżcie staniki z kokosów, bo na Hawajach zostaniecie do rozdziału 135. Udanych wakacji :D Troszkę długo, ale szczęśliwi czasu nie liczą. Aloha!
Jak myślicie? Czy Jamesowi i Elenie uda się jeszcze zeswatać Carlosa i Alexę? Czy może to co robią jest głupie i mają przestać? Domyślacie się już kto będzie jeszcze na Hawajach? Piszcie komcie :)
Do środy :*
.
OdpowiedzUsuńCzemu to robicie? Jara Was to? Czy to jakaś moda? :D
UsuńMnie się czepiał, że zaklepałam i poszłam sobie. No chyba to jest taka moda bo to Marlik wyznaczyła ten trend :D
UsuńJako matka bloggera muszę wyznaczać trendy. Ja klepię co jakiś czas, snuję się jak cień i nikt nie wie kiedy to zrobię :)
UsuńNo sorry... Chciałem się ppobawić w Cb Bunny :D
UsuńEj Betty to jest takie zabawne. To za razem jara i taka nowa moda. Taka rywalizacja. Piszesz se z nadzieja ze bd pierwszy a tu nie bo ktoś mądry se zaklepal wcześniej. Ta pierwsza osoba ma zawsze ubaw z tego ze udało jej się zrujnowac marzenia innych. To takie wredne ^^
Co do rozdziału. JAMES OGARNIJ SIE! Nie musisz jej okaleczac. I tak i już dziewczyna naxierpiala. Niech to wezmą zrobią jakoś inaczej bo jak tak dalej pójdzie to Alexa zamiast wrocic di Carlosa to wróci do domu.
Hawaje to takie piękne miejsce. Czuje to upalne powietrze na swej skórze. Ja chce wakacje! I jeszcze te atrakcje.... Spa sauna i żarcie do oporu. Żyć.nie umierać. :D
Kto to jest ta dziolcha? Napewno nie Lucy bo to ma być powrót. Chyba ze to Diana i przywlokla sb lucy... Ale najprawdopodobniej to Natalie. Przecie na taka diane to Logan nie zzwróciłby uwagi. Ledwo ja zna. Wgl ci ta suka tak sZybko z kicia wyszła? Czyżby za dobre sprawowanie??? W sensie erotycznym oczywiście :p choć jaoby była dobra to by ja trzymali jak najdłużej ^^ tak to napewno ona! Ciekawe co namiesza... Czekam na kolejne hawajskie rozdziały. Ten byl świetny! :*
A teraz koniec pryjemnosci... Pracę czas zacząć ;(
Klep.
OdpowiedzUsuńŁeeee druga...
UsuńKto bd na Hawajach? Nwm, jakaś nowa postać? Rodzice Jo? Naprawdę nwm... James, debilu... Jak nie jeździ po chodniku to bije Alexę :D Carlitos to twoja szansa, brachu! Ale naprawdę, jak bd bić cały czas Alexę to ta odleci do LA, zamiast związać się z Carlosem. Wgl. Ona ma okres czy co? Tak się obraża... Elena w samolocie :D Hot Dogssss... Przessała jej się maska tlenowa do twarzy? Dziwne było z niej dziecko :D A ja nie rozumiem Logana; śmieje się z Eleny, a niedawno to wspaniały kuzyn. ZDECYDUJ SIĘ HENDERSON!
UsuńDobra, ja kończę :) Wracam do Kogana :D Naćpałam się Biebera, jego film leciał przed chwilą i dlatego tak jakoś dziwnie mi wyszedł ten kom. LUJ!
Supereściaściaściniusiński rozdział i czekam na nn :)
Jeju aż 10 rozdziałów na Hawajach. To się będzie działo :) Dzisiaj krótko, zwięźle i na temat. Myślę, że James i Elena jeszcze doprowadzą do wypadku tymi swoimi swatkami. Jeszcze niedawno ich związek przeżywał załamanie, a teraz widzę szybko zajęli się kimś innym. Nadal dzieci. Kto będzie jeszcze na Hawajach? NIe na darmo nasza mądra autorka napisała, że Logan widział kobietę i coś mu się zdawało, czyli ją zna. Nie wiemy jeszcze jak wygląda, ale stawiam na Natalie albo jakąś jego eks. Ale stawiam na Natalie! Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńTeam Carlexa i nie inaczej! :) James mądry przywalił Alexie... "mocniej się nie dało?!" -.- A Carlos powinien się nią teraz dobrze zaopiekować ^^ Mam przeczucie, że ta osoba to Lily, ale nie wiem dlaczego O.o Ale z drugiej strony miałbyć czyjś powrót...czyżby Natalie? Niech się lepiej trzyma z daleka od Logana! To chyba tyle, rozdział cudny, bardzo relaksujący ;) Z niecierpliwością czekam na nn! :)
OdpowiedzUsuńOj ktoś tu w nocy nie spał i nie był w swoim łóżeczku :) Nocny ptaszek (")>
UsuńA pod spodem mamy porannego ptaszka :)
Oj tam, oj tam :D Bo sobie przypomniałam o rozdziale i musiałam przeczytać! Ach te ptaszki... :D (")> <(")
UsuńA to się nie mówi nocny Marek?
UsuńMówi się, ale to określenie mi się nie podoba :) Kto bogatemu zabroni? :D
UsuńNikt się nawet nie ośmieli :D
UsuńWydaje mi się że Logan zobaczył tam Natalie i to ona wróciła ;) Ten plan Eleny i Jamesa może i jest głupi ale czuję że się uda ;) Rozdział super czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńW sumie to serio może być Natalie. Ile minęło od jej zapuszkowania? Na pewno rok, bo jakiś rok temu Logan i Marla wzięli ślub z tego co pamiętam. Jeszcze były oświadczyny wcześniej i ślub Carlosa i Alexy to stawiam, że Natalie trafiła do więzienia tak 1,5-2 lata temu. Mogła wyjść wcześniej oczywiście...To musi być ona! Ta żmija! Ale jesli to zbieg okoliczności, że ona tam będzie? A James i Elena to dopiero se znaleźli zajęcie. Dręczyć biedną Alexę :P Świetny rozdział i już zakładam stanik z kokosów :)
OdpowiedzUsuńDość niebezpieczny sposób znaleźli Elena i James żeby zeswatać Carlosa z Alexa, ale mam wrażenie że zaczyna skutkować :), nie, akurat teraz musi wrócić Natalie :(, rozdział super, tak wakacyjnie mi się jakoś zrobiło :) :) więc czekam na ciąg dalszy tych wakacji ;*
OdpowiedzUsuńSzalone wakacje! Zimme drinki, gorąca plaża, kokosy i taniec Hula! Nie domyślam się kto może wrócić, a może nie chcę wiedzieć :d. James, Elena powodzenia! Jak Alexa nie wyląduje w szpitalu przed zgodą, to będzie cud. Ale życzę Szczęścia! Rozdział wakacyjny i bardzo fajny, czekam Następny!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, sorry, ze tak długo. Wiesz, nie ma mnie w weekendy. Wyjazd na Hawaje... Fajnie. Zastanawia mnie jedna rzecz... Ja wiem, James unika Lucy. Tylko co ma do tego opieka nad psiakiem? Czego on się spodziewa? Że Lucy otruje mu Foxa? Bez jaj! No stara, ciężki przypadek... Rozwaliła mnie ta opowiastka w samolocie o locie w samolocie. Oj Logan, Logan... Carlos, Alexa... Widzę postępy. Brawo. Rozdział świetny. czekam na nn! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń