Do Jamesa powoli dochodziło to co powiedział mu Carlos.
Trzymał w dłoni jego obrączkę. Kendall i Logan patrzyli na złotą obręcz
zaślepieni oraz z rozdziawionymi ustami z wrażenia. Skrzywił się ze smutku. To
wszystko była jego wina. Może faktycznie niepotrzebnie mieszał się w ich
związek. Było źle, a teraz sprawił, że jest jeszcze gorzej. Rozbił związek
swojego najlepszego przyjaciela. Ścisnął mocno pierścień w ręce i wstał.
Dogonił Carlosa, który snuł się bez celu po plaży. Kendall i Logan zrobili to
samo.
- Carlos! Jak to bierzecie rozwód?!
- Nie chcę o tym teraz rozmawiać.- wyminął go. Zauważył bar,
więc podążył w tamtym kierunku.
- Ale co ona dokładnie powiedziała?- zapytał Logan jak już
usiedli. Barman polał i po kolejce.
- Przyszedłem do niej. Odparła, że nie ma sensu tego dłużej
przeciągać. Jej miłość do mnie wypaliła się. Po tym zdjęciu zdała sobie sprawę,
że tylko oszukujemy ludzi, że jesteśmy szczęśliwi. A tak nie jest. Liczyłem na
drugą szansę, a tu taki cios.- wypił wszystko za pierwszym razem. Zobaczył, że
milczący blondyn nie pije swojego, więc opróżnił i jego kieliszek.
- To wszystko moja wina!- szatyn schował twarz w dłoniach.-
Co ja zrobiłem? Ja to odkręcę, pogadam z nią i wytłumaczę.
- Daj sobie spokój. Nie zmusisz jej przecież.- Latynos
położył głowę na stole.- Barman, jeszcze jedna kolejka, proszę. Jestem
załamany. Moje życie straciło sens.
- Nie możesz tego tak zostawić!- odezwał się Kendall.-
Chcesz się tak poddać. Przecież możesz zrobić tak, że nie dasz jej rozwodu.
- Ale wina jest po mojej stronie.- spojrzał na niego
żałośnie.
- James!- podniósł się za nim Logan.
- Nie…- zatrzymał go Latynos.- Niech idzie. Ja muszę wam coś
powiedzieć…
Jamesowi nie zajęło długo dostanie się do jej mieszkania.
Zapukał do niej energicznie. Był zdeterminowany. Nie otwierała mu, a wiedział,
że jest w środku. Słyszał jak coś spadło. Zapukał jeszcze raz. Czekał, nadal
nic.
- Alexa! Otwórz te drzwi!- podniósł głos.
- Nie!- odpowiedziała.
- Otwórz, bo stąd się nie ruszę, a ty nie będziesz przez wieczność
tam siedziała!- poskutkowało. Alexa wpuściła go do środka.
- Czego?- oparła się o ścianę.
- Ja usunę to zdjęcie. Zrobię wszystko tylko weź to przemyśl
jeszcze raz. Nie każ Carlosa za to co ja zrobiłem. Nie chcę, aby przeze mnie
zmarnował sobie życie.
- Ja powinnam ci właśnie podziękować za to co zrobiłeś, bo
dzięki tobie odkryłam co czuję naprawdę.
- Nie, nie, nie!- nie mógł tego słuchać.- Robisz źle.
Przepraszam za wszystko. Za to, że rzuciłem w ciebie piłką plażową, bo to było
celowo, a potem za siatkówkę, która też była celowo, ale z nie takim skutkiem
jakim zamierzałem. Chciałem was zeswatać, ale mi się nie udało. Jestem
beznadziejny w te klocki. Weź go nie przekreślaj, to cudowny i uroczy facet.
Pasujecie do siebie.
- Mówisz o nim cudowny
i uroczy?- powtórzyła z lekkim rozbawieniem.
- O Jezu, tak mi się powiedziało! Dla ciebie w sam raz,
prawda? Nie znajdziesz nikogo lepszego od niego.
- Dobrze, porozmawiam z nim.
- Naprawdę?
- Tak.- kiwnęła.- W sądzie…
- Alexa! Nie wyjdę póki nie zmienisz zdania!- uparł się.
- To ja idę się spakować i zaraz lecę do domu.- odwróciła
się.
- Nie! Nie pakuj się.- zatrzymał ją.- Ja wyjdę, tylko
proszę, zostań. Zostaniesz?
- Może?- wywróciła oczami.- Chcesz bardziej skomplikować
sprawę?- zaprzeczył ruchem głowy.- No to proszę cię jeszcze grzecznie, abyś
opuścił mój apartament.
Nie miał innego wyboru jak tylko wykonać jej prośbę. Nie
tego się spodziewał. Wrócił do baru gdzie dołączyły do nich dziewczyny. Po ich
minach można było stwierdzić, że już wiedziały. Kiedy James przyszedł, wszyscy
nagle ucichli. Usiadł bez słowa na wolnym siedzeniu i spojrzał na przyjaciela.
Pokręcił tylko na znak, że niczego nie zmienił.
- Barman…- powiedział Carlos.- Jeszcze jedną Delarivę.
- Delariva raz.- barman za ladą podał mu wysoką szklankę z
płynem.
- Nie pij tego.- szatyn zabrał mu alkohol.
- Oddawaj!- szarpnął go.
- Ej, ej, ej…- Kendall i Logan rozdzielili ich. Carlos dopił
zawartość naczynia.
- Może faktycznie odpuść już.- powiedział brunet bez
większych emocji.
Logan z miodowłosym zabrali Latynosa do hotelu. Marla i Jo
poszły za nimi. James został przy barze. Elena została z nim.
- Mówiłam, że sobie nagrabisz?
- Na początku też byłaś za tym pomysłem. Mogłabyś zostawić
mnie samego? Potrzebuję teraz tego.
- Jesteś pewien?- spytała podejrzliwie.
- Tak. Potem przyjdę…
- Ok.- pocałowała go w policzek i poszła.
- Podać coś dla Pana?- spytał barman.
- Tak, coś mocnego. Albo najmocniejszego.- oparł głowę o
łokieć.
Zbliżało się późne popołudnie, a James nadal siedział przy barze.
Nie był pijany. Wypił zaledwie trzy drinki, każdego z nich przemęczył. Mieszał
słomką alkohol patrząc jak nagle mieszają się ze sobą dwa kolory drinków. Potem
próbował słomką przykleić plasterek limonki do dna szklanki co było niemożliwe.
Po chwili zorientował się, że ktoś siada obok.
- Cześć Lenny.- przywitała się z barmanem Maya.
- Co ty tu robisz? Nie powinnaś być w pracy?- burknął James i lekko odsunął się od dziewczyny.
- Mam piętnastominutową przerwę.- odpowiedziała ze
zrezygnowaniem.- Co robisz tu sam?
- Nie interesuj się…- odwrócił głowę.
- Jak chcesz.- westchnęła. Spojrzała na kolegę z pracy.- Co
tam, Lenny?
- Spoko.-odpowiedział mężczyzna.- Podać ci to co zawsze?
- No jasne.- uśmiechnęła się.- Marzyłam, aby się czegoś
napić.
- Proszę. Jedna Delariva dla ciebie.- wręczył jej drinka.
- Zaraz, zaraz.- James nawiązał z nią kontakt wzrokowy.-
Jesteś w pracy. Pozwalają ci spożywać wtedy alkohol?
- Nie, to zabronione.- poinformowała go.
- No to dlaczego pijesz?- wskazał palcem na drinka o lekko
różowym zabarwieniu i palemką.- Mam pójść do twojej szefowej i powiedzieć, że
chlasz podczas przerwy?
- O co ci chodzi?- zmarszczyła brwi.- To jest drink
bezalkoholowy. Nie można się nim upić. Chcesz spróbować?
- Jak to?- z tego co pamiętał, Carlos wypił takich wiele, a
potem się upił.- Daj mi to!- wziął od niej szklankę. Powąchał najpierw.
Spojrzał na nią niepewnie.
- Śmiało…- pozwoliła mu. James napił się. Dokładnie
przeanalizował napój w ustach.
- Tam naprawdę nie ma alkoholu.- potwierdził barman.
- Przecież czuję.- James podał jej szklankę.- Ja już pójdę.-
odszedł od baru.
Coś tutaj mu się nie układało. Co tu się dzieje do jasnej cholery?- pomyślał. Wrócił się do
hotelu. Znalazł przyjaciół przy stole. Śmiali się z jakiegoś żartu Logana.
Niestety nie było przy nim ani Alexy ani Carlosa. Przysiadł się na chwilę.
- Widzieliście może Alexę i Losa?- spytał ich.
- Carlito mówił coś, że jego drzwi od pokoju nie zamykają
się i poszedł do recepcji.- powiedziała Jo.
- Akurat przechodziłem tamtędy i nie było go tam.- wyjaśnił.
Wstał i poszedł korytarzem. Wszedł do windy i nacisnął przycisk z numerem trzy.
Nacisnął na klamkę od jego apartamentu. O dziwo drzwi były otwarte.
Rzeczywiście coś musiało się zepsuć. Wszedł do środka.
Zamknął za sobą drzwi i rozejrzał się. Gdy przeszedł dalej,
zatrzymał się. To, co zobaczył, zszokowało go. Wytrzeszczył oczy z wrażenia.
Nie wiedział co się teraz dzieje w jego mózgu. To była mieszkanka wybuchowa.
Carlos i Alexa obściskiwali się łóżku.
- O mój Boże!- powiedział. Alexa pisnęła i zasłoniła się
pościelą. Na szczęście szatyn nie zobaczył za dużo.- Przepraszam!-wybiegł z
mieszkania.
To się stało tak szybko. Czy to co widział było prawdą?
Jeszcze dwie godziny temu ogłosili, że biorą rozwód, a teraz lądują razem w
łóżku. Zszedł do jadalni do przyjaciół.
- Ej- ja- oni- poszedłem i…- sapał szybko, ponieważ się
zmęczył biegiem.
- Co się dzieje?- spytał Kendall.- Wyglądasz jakbyś zobaczył
trupa w szafie.
- James!- dogonił go Carlos.
- Co to miało znaczyć?- spytał go.- I te drinki? To
wszystko? Wtajemniczysz mnie?
- Ja i Alexa wróciliśmy do siebie po tej aferze przy
śniadaniu. Pogodziliśmy się. Jednak uznaliśmy, że damy ci
nauczkę za te całe swatanie.
- Czyli to wszystko to była nieprawda?! Ale z was genialni
aktorzy!- zironizował.- Byliście naprawdę wiarygodni!
- Nie denerwuj się.- uspokoił go Kendall.
- Co? Nie mówcie, że wy wszyscy wiedzieliście?!- patrzył na
każdego po kolei. Nikt się nie odezwał.- A jednak…
- Dowiedzieli się po tym jak poszedłeś do Alexy. Gniewasz
się?
- No raczej! To ja się zamartwiam, a wy śmiejecie się za
moimi plecami?- nie czekał na dalsze wyjaśnienia tylko wyszedł.
Musiał ochłonąć na świeżym powietrzu i jeszcze raz to
wszystko sobie poukładać. Był wewnętrznie rozdarty. Nie wiedział co o tym
myśleć. Wkrótce dołączył do niego Carlos.
- Sorry, że tak wyszło, ale to był pomysł Alexy, a ja się
zgodziłem, bo… zresztą. Nie ma się po co tłumaczyć.
- To chyba jest twoje.- dał mu do ręki jego obrączkę.
- Nie gniewasz się?- nałożył ją na palec.
- Sam bym lepiej tego nie załatwił. Gdybym był na twoim
miejscu, zrobiłbym to samo. Rozumiem, należało mi się. Udany żart.- uśmiechnął
się z nutą zawadiackości.
- Czułem, że mnie zrozumiesz.- uśmiechnął się.
- Przecież nie będę się na ciebie fochać. Co ja baba czy
facet? Jak to dokładnie wyglądało?
- Nasza rozmowa? Jak już powiedziałem, przyszła do mnie do
pokoju. Na początku rozmawialiśmy o tym zdjęciu i co o tym myślimy. Alexa była
wkurzona na ciebie, ale jak to ona, szybko ci wybaczyła. Jednak tym razem nie
chciała, abyś znowu uszedł z tym na sucho, bo byś się niczego nie nauczył. I ja
wtedy zapytałem jej co ona ma na myśli. I Alexa rzekła, że już dłużej tak nie
może. Kiedy spojrzała na to zdjęcie to była pewna, że ta separacja to był błąd.
Tak bardzo mnie kochała, że była w stanie mi wybaczyć. Nie umie już dłużej
wytrzymywać, aby nie przytulić się do mnie i takie tam… pocałowaliśmy się.
Byłem taki szczęśliwy. Ja chciałem już się każdemu pochwalić, każdego uściskać,
a ona mnie zatrzymała. I dopiero wtedy wyjawiła o co jej chodziło. Mieliśmy
udawać, że się rozwodzimy, aby dać tobie nauczkę. Nie myśleliśmy jak to zrobić.
Tak spontanicznie. Z początku nie przystałem na tą propozycję, ale jak mogłem
jej odmówić? Dopiero co się zeszliśmy, dla niej wszystko… No, te drinki to
faktycznie były bezalkoholowe.
- Ale byłeś wiarygodny.- dodał.
- Jak chłopakom powiedziałem, że tylko udaje takiego to…-
wywrócił oczami.- Od Logana dostałem po łbie, a Kendall zaczął prawić kazania.
Ale przekonałem ich do swojego. Nie gniewaj się na resztę. To nie ich wina.
- Jakoś to przeżyję.- przyłożył mu w potylicę.- Należało ci
się. Taka poprawka ode mnie.
- Spoko.- rozmasował sobie głowę.- I wiesz co? Wcale nie
jesteś takim złym swatem.
- Polecam się na przyszłość.- ukłonił się.
- No akurat tu nie jestem pewien.- zażartował.- Wracamy do
środka?
Szatyn przytaknął. Wrócili do stolika gdzie siedziała reszta
przyjaciół. Wtedy siedziała już Alexa. James i żona Carlosa wysłali sobie
porozumiewawcze spojrzenia wyrażające zgodę. I znowu było tak jak dawniej.
Szczęśliwi, ale razem.
* Haaaaaaa brawo, rozwikłaliście zagadke, ale to tylko dzięki mojej pomocy. Gdybym nie wspomniała o tym zdradzieckim uśmiechu, to byście do wczoraj myśleli, że to koniec. Ale i tak brawo. Jak myślicie? Czy James zasłużył sobie na nauczkę? Kto cieszy się z powrotu Carlexy?
W następnym rozdziale będzie romantycznie i gorąco, więc przygotujcie dobrą czekoladę :P Do środy :*
PS Ile fanów Kłamczuch mamy na sali? :D
* Haaaaaaa brawo, rozwikłaliście zagadke, ale to tylko dzięki mojej pomocy. Gdybym nie wspomniała o tym zdradzieckim uśmiechu, to byście do wczoraj myśleli, że to koniec. Ale i tak brawo. Jak myślicie? Czy James zasłużył sobie na nauczkę? Kto cieszy się z powrotu Carlexy?
W następnym rozdziale będzie romantycznie i gorąco, więc przygotujcie dobrą czekoladę :P Do środy :*
PS Ile fanów Kłamczuch mamy na sali? :D
"Znalazł przyjaciół przy stole. śmiali się z jakiegoś żartu Logana." Jestem czepialską wiedźmą. Po kropce mała litera :P Hahaha!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wiedziałam!!!!! Cały czas tak czułam!!!!!!! CARLOS I ALEXA FOREVER TOGETHER!!! Kendall jest jak Liam z 1D... Kazanie Ci odprawi, a dopiero potem pomoże :D Ale obaj seksowni :P O! Właśnie wyłapałam kolejną literówkę " To cieszy się z powrotu Carlexy?" Jestem taaaaaaaaaaaka czzepialska :P James sobie zasłużył, nie ma co ukrywać. GDZIE ELUCHNA? JA CHCĘ ELUCHNĘ! Oby była w następnym rozdziale. I ciekawe kiedy starcie Kendalla ze śmiercią :P
OdpowiedzUsuńSupereściaściaściniusiński rozdział i Carlos i Alexa są razem <3333
P.s. Jestem w połowie 2 sezonu PLL :'(
Już się nie masz jak przyczepić, bo poprawiłam wiedźmo :P Uuu dopiero drugi sezon? :D Ja na bieżąco, a teraz będę czekać do wakacji na kolejny sezon. Może zdążysz do tego czasu nadrobić :P
UsuńNadrobię, nadrobię, miałam też przerwę i teraz kolejną, a tak to byłby 3 sezon :P
Usuń"Kto cieszy się z powrotu Carlexy?" *energicznie macha* JAAAA!!! A Jamesowi się należało, a co tam! Nieźle wykombinowałaś ;) jest pięknie, wesoło i mamy sielankę, ale coś czuję, że długo to ona nie potrwa. Mam rację? :) Świetny rozdział, czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńOsz ty! A myślałam, ze się pogodzą i będzie git. Rozwód? To pewne? Oj nie... To może przynajmniej przyjaźń im lepiej wyjdzie? A może tak jak większość byłych małżeństw całkiem nie będą się chcieli znać? No zobaczymy... Króliczek, nie przesadzaj. Kazanie być musi. Takie jest życie, najpierw kazanie, potem dopiero pomaganie. Bo widzisz... Chodzi o to, żeby zrozumieć swój błąd. Rozdział świetny, czekam na nn! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPS. Znowu wstałam wcześniej i komentuję. Bywaj z Magnusem!
Przecież się pogodzili i jest git :P Nie powinnaś czytać rozdziałów tak wcześnie :P
UsuńWiedziałam, ze z tym rozwodem to nie na serio ;)
OdpowiedzUsuńCarlexa Forever <3
Dobrze tak Jamesowi z tą nauczką xD
Super i czekam na nn :))
The Unforgiven
Jest genialnie. Wiedziałam że do siebie wrócą, po prostu to czułam! Jamesowi należała sie nauczka, na swata on sie raczej nie nadaje :/ czekam na nexta ;*
OdpowiedzUsuńNo no no Alexa ma łeb do takich gierek i Carlosa wciągnęła. Nauczka należała się Jamesowi. Oczywiście, że tak. Na początku myślałam, że może faktycznie bd rozwód, ale potem ten moement jak James spotyka ich razem w łóżku. Cała trójka powinna wtedy drzeć ryja, James tym bardziej. James już się zaczął kapować kiedy napił się drinka, który pił Carlos i okazało się, że jest bezalkoholowy, a wydawało się, że jest po nim pijany? świwrny pomysł jak każdy twój pomysł. Rozdział super :***
OdpowiedzUsuńAaaaah no ja przecie jestem fanką Kłamczuch :P
Usuńhttp://lenamaslow.blogspot.com/2015/03/rozdzia-5-wszystkie-wpisy-jeknea-on.html Next rozdział gotowy. Czekam na komentarze. Uwielbiam kłamczuchy <3 Sa boskie. Wiedziałam, że a dwójka wkręci Jamesa, ahahaha padłam. Ta panika i w ogóle, Boski rozdział. Nie ma co. James zasłużył na nauczke, mógł nie swatać. To logiczne, żę pogodzili by się za niedługo. Tak się ciesze, że Carlexa jest znowu razem. Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńoo.. Teraz to jestem w szoku, nie myślałam że tak będzie, ale to bardzo pozytywna wiadomość. Carlexa ❤ ! . Mina Jamesa, jak zobaczył Alexę i Carlosa, musiała być bezcenna. Świetny odcinek, czekam na następny :).
OdpowiedzUsuńHa! Wiedziałem że tak bd! Jestem taki mądry! Hue hue hue! Taki młody a taka inteligencja we mnie drzemie. No pacz. A Ty też taka staro a taka mądra że takie coś wymyśliłaś. No cóż. Jak widać można być mądrym w każdym wieku ^^ Jak ja Cię lubie wkurzac. Ej serio.. To moje nowe hobby ;p
OdpowiedzUsuńNa miejscu Jamesa też bym przywalił Carlosowi. Ale go wkręcili. Huehuehue! Beka z Maslowa :D
Carlexa znów razem! YEAH! Lubię to! Kocham to! :)
Piszesz o Natalce Majka i musiałem pomysleć kto to taki. Hue ale już wiem :) Choć raz się na coś przydała i James dowiedział sie prawy. Choć raz! Bicza głupia!
Ja jestem fanem Kłamczuch! Ja! Kocham je! One są cudne! Ale Ty to wiesz. A ja wiem czemu pytasz. Chyba wszyscy wiemy bo chwaliłaś się pod ostatnim postem. BĘDĘ CZYTAĆ! Chcę to! :D
MZWC rozdział bejbe! <3 Czekam na kolejny :)
A teraz kończę swój rozdział i lecę nadrabiać blogi innych bo je ostatnio zaniedbałem.
PS Ostatni... :( OSTATNI BD PIERWSZYMI! STRZEŻCIE SIĘ BO KRISZ NADCHODZI! ^^ O.o Nikt nie klepał :D