Wtorek, cudowny hawajski wtorek. Słońce wstało bardzo
wcześnie. Obudziło wszystkich na nowo do życia. Logan obudził się jeszcze przed
Marlą. To nie było miłe powitanie dnia. Z jego plecami było coraz gorzej, a
przez tą całą detektywistyczną zabawę, zapomniał zająć się sobą. Jednak nie
martwił tym żony. Nie chciał, aby słuchała jak bardzo boli go kręgosłup.
Musiał coś z tym zrobić, bo wiedział, że potem będzie tylko gorzej. Poszedł
wziąć ciepły prysznic myśląc, że to jakoś pomoże. Żadnego skutku. Ubrał się i
zatroszczył o śniadanie. Zamówił je pod drzwi. Służba ekspresowo przyniosła
zamówienie. Logan pchnął wózek w stronę sypialni. Nie chciał jej budzić, tak
słodko spała. Zjadł swoją część. Zostawił jej liścik: Dzień dobry, skarbie. Poszedłem na masaż. Życzę smacznego.
Recepcjonistka wskazała mu korytarz, którym ma się udać. Był
to oddzielny budynek, wszystkie jego ściany były pomalowane na biało, a egzotyczne
kwiaty wnosiły kolorowy akcent do wnętrza. Przy wejściu siedziała kobieta za
biurkiem.
- Aloha.- uśmiechnęła się.- Pan na masaż?
- Aloha. Czy aż tak to widać?- zapytał grzecznie.
- Jesteśmy specjalistami. Emma!- zawołała asystentkę.-
Zaprowadź pana…- tą przerwą poprosiła o nazwisko.
- Hendersona.- dopowiedział.
- Zaprowadź Pana Hendersona to salonu masażystki.
- Już się robi. Proszę za mną.- rudowłosa asystentka
poprowadziła Logana przez długi korytarz. Otworzyła przed nim ostatnie drzwi.
Na środku znajdowało się łóżko do masażu, a z boku kotara. Półki na ścianie
zasypane były licznymi olejkami i mazidłami.- Może Pan
ściągnąć koszulkę i położyć się.- Logan nie potrzebował kotary, aby się rozebrać. Położył koszulkę na stoliku. Położył się na brzuchu. Zanim ułożył głowę, zauważył, że kobieta wychodzi.
ściągnąć koszulkę i położyć się.- Logan nie potrzebował kotary, aby się rozebrać. Położył koszulkę na stoliku. Położył się na brzuchu. Zanim ułożył głowę, zauważył, że kobieta wychodzi.
- To Pani nie będzie mnie masować?
- Nie. Proszę być spokojnym. Zaraz przyjdzie do pana
masażystka.- zamknęła za sobą drzwi.
- Ok…- powiedział już do samego siebie. Zamknął oczy. Po
chwili usłyszał jak wrota znów się otwierają i nagle trzaskają z całej siły.
Logan podskoczył. Gwałtownie podniósł się, ale nikogo tam nie było. Ktoś wszedł
i szybko wyszedł. Nie wiedział co się dzieje. Chciał już wyjść i zobaczyć kiedy
doszedł do niego podniesiony głos recepcjonistki spa.
- Maya! Co ty robisz? Masz zając się naszym klientem. Wróć
tam albo wylecisz z pracy. Chyba nie chcesz trafić tam gdzie poprzednio?
Drzwi znowu się otworzyły, a Logan szybko położył głowę i
zamknął oczy jakby nic się nie stało. Masażystka weszła do środka nie odzywając
się ani słowem, żadnego aloha, czegokolwiek. Spowodowało to, że bardziej się
spiął. Poczuł jak pachnący olejek wylewa się na jego plecy. Przeszły go
przyjemne dreszcze. Następnie poczuł ciepłe i miękkie dłonie kobiety. Samymi ruchami
dawała mu do zrozumienia, że ma się zrelaksować o co nie było trudno w takich
warunkach. Kiedy wzięła się za obolałe miejsca na kręgosłupie, jęknął z bólu. Z
początku cierpiał strasznie, ale z każdą następną minutą, czuł jak ból
odpuszcza jego kości. Czuł się niesamowicie dobrze. Pod dłońmi kobiety
odpłynął. Nie pamiętał kiedy ostatnio czuł się tak wyluzowany. Potem
przypomniał sobie co mówiła recepcjonistka za drzwiami. Nazwała ją Mayą. Być
może kobieta, którą obserwował od wczoraj była tą samą, która teraz troszczyła
się o jego kręgosłup. Masowała go jakieś dwanaście minut i dalej nie odezwała
się ani słowem.
- Przepraszam?- zaczął.- Dlaczego pani nic nie mówi?-
skrzywił się, bo dziwnie zabrzmiało to pytanie.
- Moja praca nie wymaga ode mnie zabawiania klienta, Logan.-
odpowiedziała. Brunet gwałtownie wstał, bo skojarzył jej głos. Spojrzał na nią
z przerażeniem w oczach. Odsunął się od niej.
- To ty?!- patrzył na nią z niedowierzaniem. Nie czekał
nawet na jej odpowiedź. Nie mógł patrzeć na jej złowieszczy uśmieszek. Zabrał
swoją koszulkę z taboretu i wyszedł z pomieszczenia. Opuścił salon spa nie
patrząc na zdziwienie recepcjonistki.
Bieg korytarzem jakby uciekał z psychiatryka. Przypadkiem
wpadł na Jo.
- Logan? Co ty robisz?
- Przepraszam.- złapał ją w ramionach.- Nie zauważyłem cię.-
chciał pobiec dalej, ale blondynka go zatrzymała.
- Ej? Stój! Powiesz mi co ty wyrabiasz i gdzie się tak
spieszysz?
- Natalie! Widziałem Natalie!- zmierzwił swoje włosy.
- Jaką Natalie i co robisz bez koszulki biegnący po
hotelowym korytarzu?- nie wzięła go na poważnie.
- Byłem w spa. Natalie mnie masowała! Ta Natalie!
- Natalie Reed Gol...coś tam? Ta modelka? Wasza była sąsiadka co
siedziała w więzieniu za odurzenie Marli i Jamesa?
- TAK!- po tym krótkim okrzyku Kendall i Carlos wyszli na
korytarz.
- Co tu się dzieje?- spytał Kendall.- Co ty Logan robisz bez
koszulki ze świecącymi się plecami jakby ci ktoś roztopił tam masło?
- Natalie jest w hotelu.- powiedziała za niego Jo.
- To jakiś absurd…- wywrócił oczami Carlos.- No bo co ona by
tu robiła?
- No nie wiem?- zironizował Logan.- Może pracowała!
- Dobra. Weź się tak nie unoś.- uspokoił go.- Chodźmy na dół
to wszystko wyjaśnić.
- Co? Uważasz, że sobie wymyśliłem?
- Może?- rzekł Latynos.
- No chyba taki ślepy nie jestem! Powiedziała do mnie po
imieniu, chodź się nie przedstawiałem.
- Myślisz, że tutaj nikt nas nie zna?
- Hej.- wciął się Kendall.- Zamiast się kłócić, może to
sprawdzimy?
- Ej, zdaje mi się, że chyba też ją wczoraj widziałam.-
przypomniała sobie Jo.- Ale nie była pewna…
Zeszli we czwórkę do recepcji w spa.
- Dzień dobry.- Logan wyprzedził jej firmową formułkę
powitania.- Pamięta mnie pani? Rozmawialiśmy wczoraj…
- Tak. Pytał się pan o naszą masażystkę.- kiwnęła głową.
- Jak ona ma na imię?- założył ręce Carlos.
- Maya.- odpowiedziała.- Maya Colleman.
- Maya.- powiedział Carlos do Logana jak do chorego psychicznie gościa.- Nie Natalie, Maya!-
odeszli na bok.
- Ale ja ją widziałem. Nie wiem dlaczego każdy uważa, że
nazywa się Maya. No przecież wiem jak wygląda Natalie. No nie rób ze mnie Los
psychopaty!
- Chodźmy po prostu do tego spa.- pociągnęła ich wszystkich
Jo.
- To znowu pan, anie Henderson.- uśmiechnęła się
recepcjonistka.
- Tak. Możemy porozmawiać z Natalie Reed Goldenmayer?- zapytał.
- Przepraszam, ale taka osoba tutaj nie pracuje.
- Coś mu się pomyliło.- wciął się Carlos.- Chodziło o Mayę Colleman.- sądził, że skoro tak ją tu przedstawiają, więc pod takim nazwiskiem ja znają.
- Hmm… no dobrze. Pokój numer osiem.
- Dziękujemy.
Szli korytarzem. Nagle z jego końca masażystka otworzyła
drzwi. Kiedy ich zobaczyła, zaczęła uciekać. Logan pobiegł za nią. Widział jak
skręca w lewo. Podążył jej śladem. Był szybszy. Złapał dziewczynę. Oparła się o
ścianę dysząc. Po chwili Kendall, Jo i Carlos doszli do nich na miejsce.
- O rany!- jęknął Latynos.- To rzeczywiście Natalie.
- Chyba mnie z kimś pomyliliście.- pokręciła brunetka.- Ja
nazywam się Maya Colleman i jestem masażystką w tym hotelu.- poprawiła włosy.
- Proszę cię…- Kendall patrzył na nią z politowaniem.- My
mamy ci w to uwierzyć?
- Co wy tu robicie?- spytała zdenerwowana.
- A co ty tutaj robisz?- spytał Logan.
- Już mówiłam!
- Dlaczego podajesz się za kogoś innego?- zabrała głos Jo.
- Nie wierzycie to proszę.- wcisnęła brunetowi do ręki jej
dowód osobisty.- Widzisz? Nie podaję się za nikogo innego. Zmieniłam imię i
nazwisko, bo ze swoim byłam zbyt popularna. Po tym jak wyszłam z więzienia,
chciałam zacząć nowe życie gdzieś daleko stąd. I tak trafiłam tutaj. Zrobiłam
kurs na masażystkę i pracuję tutaj.- spojrzała na zdziwionego Logana.- No co?
Nie mów, że ci się nie podobało? Nie bolą cię już plecki?
- Oh daj spokój!
- Chciałabym, abyście dali mi święty spokój. Nie wiem po co
tu przyszliście i nie chcę wiedzieć. Nie chcę mieć z wami nic do czynienia.
Zaczęłam nowe życie i nie chcę przez was tracić tej pracy, więc wynocha!-
pogoniła ich ruchem ręki.
Przyjaciele opuścili spa. Usiedli przy jednym ze stolików
hotelowych. Po pięciu minutach dołączyła do nich cała reszta. James, Elena,
Marla i Alexa.
- Tutaj jesteś.- szatynka usiadła Loganowi na kolanach.-
Wszędzie cię szukałam.- pocałowała go w policzek. Dopiero teraz dostrzegła ich
miny.- Co wam się stało?- Jo opowiedziała całą historię. Wtajemniczyła trochę
bardziej Elenę, bo nie miała z nią wcześniej do czynienia.
- Myślałam, że już nigdy nie spotkam Natalie na swojej
drodze.- podsumowała Marla.
- Ma teraz na imię Maya.- poprawił ją Kendall.
- No i co z tego?- rzekła James.- Nie ma się co zamartwiać.
Ludzie! Jesteśmy na Hawajach. Pora się wyluzować. Przecież ona nie stanowi już
dla nas żadnego zagrożenia. Sugeruję wypożyczyć terenówkę i wybrać się w dziką
podróż. Co wy na to?
- Ja jestem za!- Elena podniosła rękę do góry. Reszta też
się zgodziła.
Terenówki były najwyżej czteroosobowe lub dwuosobowe, a
każdy z BTR chciał prowadzić. Dziewczyny próbowały im przemówić żeby wzięli dwa
duże, ale wybuchła między nimi kłótnia i kierownicę. Marla zasugerowała żeby
James i Carlos prowadzili, a w drodze powrotnej Logan i Kendall. Jednak taki
pomysł też im nie przypadł do gustu. Wyszło na to, że każda para miała pojazd
tylko dla siebie. Znaleźli specjalny tor wyścigowy i rozpoczęła się rywalizacja
o pierwsze miejsce. Jako pierwszy dojechał Carlos, Logan z Jamesem zremisowali
na drugi miejscu, a Kendall dojechał trzeci. Przy mecie dziewczyny natychmiast
wyskoczyły z terenówek, aby złapać się ziemi. Modliły się, że żyją.
Następnie zrobili sobie spacer po mieście. Zwiedzali zabytki
i stragany, potem zjedli obiad w restauracji. Kelnerka zarzuciła dziewczynom
wieniec z kwiatów na szyję. W tle grała orkiestra, wszyscy dobrze się bawili.
Mieli okazję wypróbować smaków należących do specjałów tej wyspy oraz napić się
drinka z prawdziwego kokosa.
- Trafił mi się niezwykle włochaty kokos.- zaśmiała się
Elena.- Jest taki włochaty w przeciwieństwie do…- urwała.
- Do czego?- Carlos był ciekawy. Elena spojrzała ukradkiem
na Jamesa, a Logan się domyślił.
- Jesteś obrzydliwa.- brunet odłożył widelec.
- Nie jesteś już głodny?- uśmiechnęła się.
- Straciłem apetyt.- burknął.
- To nie będziesz tego jadł?- wskazała na jego talerz.
- Nie, nie dam ci.- wystawił jej język.
- Na starość zrobiłeś się bardziej wredny.- skrzyżowała ręce
na piersiach.
- I kto to mówi?- spojrzał na nią spod byka.
- Długo to wy ze sobą nie wytrzymacie.- powiedziała Marla.
- Nie, zostaw ich.- zatrzymał ją Carlos.- Lubię jak się
droczą ze sobą.
- A co tam jest za poruszenie?- Kendall wskazał na bar.
- Dzisiaj wtorek. Jest tu taki zwyczaj, że szef kuchni
wybiera parę, która musi wspólnie zjeść jego deser. To przynosi szczęście i
wieczną miłość parze.- podzieliła się wiedzą Alexa.
- A ty skąd o tym wiesz?- zaciekawiła się Jo.
- A wy w ogóle czytacie te ulotki?
- Aloha!- otyły mężczyzna w białym fartuchu. W ręce niósł
suflet. Rozejrzał się po sali.
- Pochłonęłabym ten suflet.- rozmarzyła się Elena.
- Jamochłon.- wyzwał ją kuzyn.
- Padalec.- odpowiedziała w odwecie.
- Krowa na ugorze.- po tych słowach Logana, Carlos i Alexa
wybuchli śmiechem.
- Wy!- wskazał na nich kucharz.
- Przepraszamy, że zakłóciliśmy spokój.- powiedziała również
w imieniu Carlosa Alexa.
- Nie…- uśmiechnął się. Podstawił im pod nos suflet. Latynos
i brązowooka spojrzeli na siebie ze zdziwieniem.- Smacznego parze!- wręczył
dziewczynie mały widelczyk.
- Ale my nie jesteśmy razem.- zaprzeczyła.
- Są w separacji.- odezwała się Elena. Blondynka skarciła ją
wzrokiem.
- Nadal małżeństwo.- potwierdził szef kuchni.- Musicie
podzielić się daniem. Samo przyjście tutaj to potwierdzenie tutejszych
zwyczajów.- reszta gości zaczęła rytmicznie klaskać. Nie mieli innego wyjścia
kiedy tyle par oczu patrzyło się na nich, a bali się konsekwencji odmówienia
mu. Alexa nałożyła widelcem trochę deseru, po czym włożyła mu to do ust. Carlos
przejął od niej sztuciec i również ją nakarmił. James pstryknął fotkę z
telefonu. Goście wiwatowali i znów zaczęli klaskać. Kucharz ukłonił się i
odszedł. Elena odprowadziła mężczyznę wzrokiem, po czym zwróciła się do nich.
- Będziecie to jedli?- wybrani zaczęli się znów śmiać.
* Marto, masz rację. To bardziej notka niż komentarz, ale byłam tak padnięta, że nie wiedziałam co piszę. Czekając na północ już o 21 przez głowę przeleciała mi przykra myśl Za mną męczący tydzień roboczy i równie mączący weekend. Zdrzemnęłam się myśląc, że obudzę się na czas, ale nie wyszło.
To była jakże przykra przykra historia, a teraz konkrety. Od razu mi się milej wstało gdy zobaczyłam ile jest już komentarzy. Logan i Elena jeszcze nie raz sobie podokuczają, a niebawem Kendall dołączy do tego grona, Z tego włochatego kokosa też się brechtałam. O ja niegrzeczna ;D A przede wszystkim jak widać to była Natalie, która zmieniła imię. Musze wprowadzić zmiany do zakładki Bohaterów. Niektórzy twardo trzymali się swojej tezy, a niektórzy zaczęli też nadto główkować co nie jest złe oczywiście.
W następnym rozdziale być może ( bo nie jestem w stanie przewidzieć Waszych reakcji) mocno się czymś zawiedziecie. Kim? Czym? O czym? To w następnym rozdziale. Do środy :* Kisses, - M
* Marto, masz rację. To bardziej notka niż komentarz, ale byłam tak padnięta, że nie wiedziałam co piszę. Czekając na północ już o 21 przez głowę przeleciała mi przykra myśl Za mną męczący tydzień roboczy i równie mączący weekend. Zdrzemnęłam się myśląc, że obudzę się na czas, ale nie wyszło.
To była jakże przykra przykra historia, a teraz konkrety. Od razu mi się milej wstało gdy zobaczyłam ile jest już komentarzy. Logan i Elena jeszcze nie raz sobie podokuczają, a niebawem Kendall dołączy do tego grona, Z tego włochatego kokosa też się brechtałam. O ja niegrzeczna ;D A przede wszystkim jak widać to była Natalie, która zmieniła imię. Musze wprowadzić zmiany do zakładki Bohaterów. Niektórzy twardo trzymali się swojej tezy, a niektórzy zaczęli też nadto główkować co nie jest złe oczywiście.
W następnym rozdziale być może ( bo nie jestem w stanie przewidzieć Waszych reakcji) mocno się czymś zawiedziecie. Kim? Czym? O czym? To w następnym rozdziale. Do środy :* Kisses, - M
Aha!!! Wiedziałam, że to Natalie! Oby nic nie "nabroiła", lepiej żeby Logan trzymał się od niej z daleka. Uwielbiam docinki Eleny i Logana, ale czasem myślę, że James mógłby się za nią wstawić :D Carlos i Alexa, jak słodko.. aż się głodna robię! :P No nic... czekam na nn z niecierpliwością! <3
OdpowiedzUsuńP.S. "Elena jesteś obrzydliwa..." do teraz się śmieję :D
P.P.S. Jestem pierwsza? :o Przepraszam jeśli komuś zajęłam miejsce ;)
UsuńKlep
OdpowiedzUsuńFUCK. Natalie? Really? Pieprzyć to, nie ma Natalie. TO jest Maya. Elena mnie rozwala :D Hot dogs... Oba jest zajebista! Jedna z moich ulubionych postaci. btw. Kendall i Jo robili umcia-umcia, bo im wszyscy kibicowali i głupio, żeby to się nie przydało. ALEXA I CARLOS RAZEM JĘDZĄ I NA PEWNO SIĘ ZEJDĄ!!! CARLEXA TEAM DO BOJU! Ciekawe czy Jo bd w ciąży i bd mały Kendall albo mała Kendall... Logan chyba baaaaaaaaaaaaaardzo lubi masaże :D
UsuńSupereściaściaściniusiński rozdział i czekam na środe, a może nie, bo wtedy mam dużo lekcji... To czekam na nn, żeby nie było, że za tymi osłami z mojej szkoły tęsknie. Skończyłam kolejny krótki komentarz i wracam do Kogana <333 Miłej nocy/dnia :)
Też klepam.
OdpowiedzUsuńEj a jak sie tam wybiorę to Natalka/Majka pomasuje tez mnie? Nie lubię pipy ale skoro tak dobrze masuje ^^
UsuńWiedziałem ze to ona! Mam nadzieję że nie bd się mieszać. Sama mówiła ze chce zacząć nowe życie to wara mi tu od BTR-u bo kudły powyrywam. No to tyle co miałem do powiedzenia w tym temacie. Miej sie na baczności modelko/masażystko!
Elena... Jak ja ją kocham! <3 Uwielbiam jak sie droczą z Loganem. I te jej teksty. Przez nia zacząłem sypać kuźwami. Hehehe i ten kokos i końcówka rozdziału "bd to jedli?" Uwielbiam <3 James patafianie jak ją skrzywdzisz to nie dość że ona Ci skopie dupsko a Logan poprawi to jeszcze ja sie dołączę :D
Kendall sie bd z nimi przedrzeźniać? Uhuhu! Ciekawe co tam sb nagadają :)
Wiesz wgl ile ja Ci tu wyświetleń narobiłem po północy? Co chwila odświeżałem stronę w oczekiwaniu na nowy rozdział bo chciałem być pierwszy. No cóż. Nie mam Ci za złe. Wiem że jesteś padnięta :*
A przy okazji sporo wyświetleń Ci przybyło. Ciesz sie ^^
Bunny rozgryzłem Cię i twa klątwa przestała działać! Zaklepałem se bez problemu! He he!
Co nas zadziwi? Lusia naśle kosmitów na Jamesa i go porwą zrobia mu dziecko i bd chodził z brzuchem? Simsy nie dają spokoju :D
Ciekawe... To bd miła czy niemiła niespodzianka? Nie wiem czy chcę wiedzieć... Poczekam na kolejny i się dowiem. Cudaśny rozdział i niecierpliwie czekam na kolejny. :*
Zapomniałem napisac o Carlexie! Uwielbiam tego szefa kuchni! NIECH SUFLET WAS POŁĄCZY! A Ty Elena podziel sie z Jamesem to tez bd mieli szczęście a nie wszystko sama wpieprzysz :D
UsuńŻre i żre a dupa rośnie. :)
W każdym razie Carlos i Alexa muszą byc razem. Kto wie? Może jeszcze przed końcem urlopu zamieszkaja w jednym apartamencie? Biedne łóżko na którym przypadnie im spać ^^
Sorry jeszcze raz dla tych, którzy czekali w nocy. To fakt, że wstawiam po płn, ale jak wcześniej mówiłam mam prawo do 9.
UsuńA Elena zasłużyła na żarło skoro tyle czasu się odchudzała. Vo na Hawajach bd sb żałować :)
AHA! Wiedziałam że to będzie Natalie, mam nadzieję że nie będzie z nią kłopotów :/ Carlos i Alexa po tym co zaszło powinni już do siebie wrócić :) Ciekawa jestem czy Jo udało się zajść w ciążę czy po tym jak poroniła już nie będzie mogła mieć dzieci :/ Super rozdział czekam do środy ;)
OdpowiedzUsuńWidzę w Tobie potencjał za dobry tok myślenia :D
UsuńZdarza się ;) znajomi czasami się śmieją że powinnam w przyszłości zostać wróżką, bo bardzo często coś co powiem się spełnia xD
UsuńA to nie nazywa się nota autora? Dobra, nie ważne. Jak widać, przed wyjściem odpaliłam komputer i jestem. Obecność Natalie już przynajmniej zaskakująca. Nie wiem, dlaczego, ale kiedy "odchodziła", miałam wrażenie, że jeszcze da się we znaki. I niestety miałam rację. A miało być tak fajnie... Nie no, nie wyrabiam z tym. Myślałam, ze będziecie miło, ale wspólny posiłek Carlosa i Alexy to dobra wiadomość. Przypomniało mi się takie jedno w pingwinach. Jest Rico i ta jego dziewczyna-plastikowa-lalka, prze nimi leżą dwie ryby, a ten do niej "będziesz jadła"? tak, na pewno by mu odpowiedziała.... Co Ty ze mną robisz, dziewczyno? Rozdział świetny! Czekam na nn! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPS. Jak chcę to potrafię! Byłam wcześniej.
Pamiętam to z Rico. On i ta jego plastikowa lala. Dosłownie i... w przenośni?
UsuńJa nic z Tobą nie robię huehuehe :) Chyba :D I doceniam, że byłaś wcześniej. Nawet zanim się obudziłam
O, odpowiedziałaś. Jak miło... I tak, robisz. A żebyś wiedziała! No i zaczynam sie Tobą lekko inspirować. Mam nadzieję, ze mi wybaczysz.
UsuńNie no Elena wypacza mi mózg. Ona jest świetna. Powinnaś dostać nagrodę za wspaniałe kreowanie postaci wgl. Za Elenę i Douleur z Drogi. I tak jak mówiłam AHA! Wiedziałam, że to Natalie. Hahaaa! Może i Maya, ale dla mnie zawsze Natalie. Ciekawe czy będą z nią problemy. I co na to Marla? I nie wiem jak to zrobisz, ale masz spiknąć Losa i Alexę RAZEM! Jedli suflet, to już coś znaczy, Niech moc wypsy będzie z wami! Dwa lata małżeństwa nie pójdą się je*ać :P Dwa ? Dobrze? Super rozdział.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się że to może być Natalie.. Mało jej było problemów. Niech w końcu dopuści, i da wszystkim spokój. Elena i ten kokos, to naprawdę było śmieszne. Pomysłowa jest ta dziewczyna, może trochę szalona ale bardzo zabawna. Niech ten suflet połączy Carlosa i Alexę. Życzę szczęścia! Rozdział świetny, bardzo zabawny. Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńMiałaś rację, że bd fun z Eleny. Przynajmniej wiemy, że James nie jest włochaty w tamtych miejscach :D Bardzo potrzebna informacja :D Ja się tak zastanawiałam a jakby zamknąć Elenę i Douleur w jednym pomieszczeniu? To by się działo. I czym się rozczaruję? Tym, że Maya serio nie bd sprawiał problemów, a chciałam dreszczyku emocji i trochę podrzeć na nią ryja? Super rozdział i czekam nn i na drogę :*
OdpowiedzUsuńBardzo dobre pytanie zadałaś. Poruszę je w poniedziałek na Drodze ;)
UsuńRozczarowanie to rozczarowanie :p
Uwielbiam ten rozdział (zresztą jak pozostałe) i ten tekst Eleny o tym kokosie, uwielbiam XD. Od poczatku czułam że to Natalie. Carlos i Alexa tak romantycznie, oni jeszcze będą razem! Muszą być razem :) czekam na next ;*
OdpowiedzUsuńA ja nie spodziewałam się, że Natalie wróci, dajesz mi do myślenia:) Ciekawe co ta laska jeszcze wymyśli. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że przypadkowo trafiła na hotel do którego akurat oni mieli przyjechać. Coś czuję, że będzie się działo. Czekam na cd. Ciri http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńHej Marla!
OdpowiedzUsuńDawno mnie tu nie było, ale dzisiaj biorę się za nadrobienie i przysięgam, że dodam jakiś dłuższy komentarz, gdy tylko to zrobię... Teoretycznie powinnam iść do zakładki spam, ale mam nadzieję, że się nie obrazisz, jeżeli powiem ci, iż nominowałam cię do Liebster Awards. Info tu → http://www.wattpad.com/112618156-unpleasant-liebster-awards
A ja biorę się za czytanie :*
Ooo Justine! Dziękuję :* Spoko. Nie ma sprawy. Nie jestem obrażona :)
Usuń