środa, 25 marca 2015

Rozdział 128

Środa, dzień trzeci podróży. James zastanawiał się jak jeszcze po wczorajszym wydarzeniu w restauracji, Carlos i Alexa nie zeszli się ze sobą. Są dla siebie stworzeni. Ta separacja to błąd. Patrzył w zdjęcie, które zrobił im wczoraj. Coś go podkusiło do tego, aby opublikować to zdjęcie na Twitterze. Nie wiedział, że Elena mu się przygląda.
- Wiesz ile ryzykujesz?- spytała go.
- No chyba nie…- zawahał się teraz.
- Wiesz też, że nie wychodzi ci swatanie ludzi?- przytuliła go do siebie.
- No chyba tak.- pocałował ją w czoło. Spojrzał na wyświetlacz.- No raczej już tego nie usunę, bo komentarze mnożą się jak szarańcza.
- Idę się umyć.- poszła do łazienki. James wstał za nią.- Co ty robisz?
- Idę się kąpać.- odpowiedział niewinnie.
- Ale ja teraz zajmuję łazienkę.- uparła się o drzwi.
- No ja też.- uśmiechnął się.
- Wiesz, że nie będziesz się ze mną mył?- zaśmiała się.
- A czy ty wiesz, że ja nie wiem o czym ty mówisz?- założył ręce.
- Kysz, kysz! Nie wpuszczę cię!- zamknęła przed nim drzwi. Szatyn zaczął podszczekiwać i drapać w drzwi.- Jesteś nienormalny!- rozbawił ją.- Nie wpuszczę zapchlonego kundla do swojej łazienki.
- Mógłbym być czysty gdybyś tylko chciała…- odpowiedział półszeptem. Usłyszał jak dziewczyna odkręca wodę, a po chwili zamek przekręca się.
- No właź.- skinęła głową zapraszająco do środka. Miała na sobie tylko biały ręcznik.- Wypucujemy twój ogonek.


Po wspólnej, pełnej namiętności kąpieli, zeszli na dół na śniadanie. W jadalni czekali na nich już pozostała szóstka. Zasiedli na swoje miejsca. James był wniebowzięty. To była najlepsza kąpiel w jego życiu. Nie docierało do niego to co mówili inni. Nic nieznaczące słowa wpadały jednym uchem, a wylatywały drugim. Dopiero kiedy Logan pstryknął placami przed jego twarzą, obudził się z transu. Przed sobą miał już śniadanie. Nie przypominał sobie nawet, że coś zamówił.
- Co ty mu zrobiłaś?- spytała Marla Elenę.
- Powiedzmy, że wytresowałam.- odpowiedziała, a następnie ugryzła tosta.
- James, bo ci wystygnie.- potrząsnął nim Carlos.
- No dobra, już jem.- zabrał się za jedzenie.
- Co mamy w planach na dziś?- odezwała się Jo.- Bo myślałam o jakiś zakupach.
- Super!- powiedziały jednocześnie Alexa i Marla.
- Bez nas.- wtrącił Logan.- Zróbcie sobie dzisiaj babski dzień, a panowie zajmą się sobą.
- Mnie to się podoba.- pokiwał Kendall.
- No, mnie też.- Carlos wyciągnął iPhone’a. Jak to każdego poranka przeglądał swój profil. Kończył właśnie drugiego tosta. Kiedy strona mu się odświeżyła, wybałuszył oczy w wyświetlacz i zakrztusił się. telefon wypadł mu z ręki. Zaczął się dusić. Alexa zaczęła klepać go po plecach.
- Uścisk mu zrób!- zalecił Logan. To poskutkowało. Następnie wziął szklankę z wodą i natychmiast ją opróżnił. Alexa podniosła telefon i zobaczyła co go tak zszokowało. Następnie przeniosła wzrok na Jamesa.
- Możesz mi wyjaśnić co to jest?- machała mu telefonem przed twarzą.
- Ano tak. Zapomniałem wam powiedzieć, że dodałem zdjęcie jak jecie razem suflet…- przyłożył rękę do gardła. Czuł jak temperatura jego ciała wzrasta.
- Jak mogłeś?!- wrzasnęła zwracając na siebie uwagę innych gości.
- Ale przecież nic wielkiego się nie stało.- wytłumaczył.- Carlos nie raz oznaczał moje głupie zdjęcia… A tak to przynajmniej nikt się nie domyśli, że jesteście w separacji, co nie?- rozłożył ręce.
- Trzeci raz mi już podpadasz! Mam dość!- wstała od stolika i poszła przed siebie.
- Dzięki…- warknął Latynos.
- No może mi ktoś powiedzieć czy jest coś w tym złego?- rozejrzał się po reszcie szatyn. Nikt nic nie powiedział. Carlos też odszedł od stołu.- Chciałem dobrze…
- Mówiłam ci żebyś dał sobie spokój.- powtórzyła mu Marla.- Alexa strasznie przeżywała to wszystko.
- No myślałem, że jak zobaczą to zdjęcie, jak pięknie ze sobą razem wyglądają i są szczęśliwy, to może ich to jakoś ruszy. Ja chciałem dobrze!
- Czy tutaj kiedyś będzie spokojnie?- zapytał Kendall.- Gdziekolwiek byśmy byli, zawsze jest coś. Czy jest jakieś miejsce na Ziemi gdzie możemy spędzić przynajmniej jeden dzień w pełni harmonii?
- Jezu! To co ja ma zrobić?- uderzył się po udach James.- Mam ich przeprosić?
- Teraz to nie jest dobry pomysł.- odezwała się Jo.- Dajcie im czas na ochłonięcie.
- Ej, no chyba nie będziemy tu siedzieć i się teraz nad tym zastanawiać, co?- Logan oczekiwał odpowiedzi. Nie tak zaplanował ten dzień.- James, Kendall, chodźcie ze mną. Muszę z wami pogadać.-zabrał ich ze sobą.
- No i zostałyśmy same.- westchnęła wiśniowłosa.- To co robimy?
- Myślę, że wyprawy po sklepach dobrze nam zrobią. A potem sprawdzimy co z Alexą.


Pół godziny później znajdowały się w centrum handlowym. Nakupowały sobie kilka ładnych fatałaszków. Dobrze im to zrobiło. Zrelaksowały się i odprężyły. Marla chciała poszukać też coś dla Logana. Jutro jest ich pierwsza rocznica ślubu. Miała już dla niego prezent, ale pomyślała, że przydałoby się coś jeszcze. Usiadły na ławeczce pijąc koktajle.
- Dziewczyny…- zaczęła szatynka.- Jaką niespodziankę mogę zrobić Loganowi jutro?
- Przecież kupiłaś mu zegarek i według mnie to trafny pomysł, bo się ciągle spóźnia, a poprzedni zgubił po dwóch dniach. A ten co mi pokazywałaś, hmm… z ręki mu się na bank nie wyślizgnie.- powiedziała Jo.
- No, tani nie był.- westchnęła Elena.
- A ty masz jakiś pomysł?
- Oj Marla, Marla… najlepszym prezentem dla niego będziesz sama ty. To są mężczyźni, to ich najbardziej cieszy.- dała radę wiśniowłosa.- Tak potrząśnij tym zboczeńcem, że mu się odechce do końca miesiąca. Załóż jakiś seksowny fatałaszek, pokręć pupskiem mu przed twarzą i włala! Ja bym tak zrobiła…- siorbnęła koktajl.
- Jesteś tak samo zboczona jak on.- zachichotała szatynka.
- Jamesowi się podoba.- wystawiła jej język.
- No sądzę, że pójdę jednak w tym kierunku.
- Poczekacie tu na mnie? Ja skoczę do apteki.- powiedziała Jo.- Chyba, że chcecie iść ze mną?
- No jasne. Muszę kupić maszynkę, bo zarosłam jak małpa.- wytłumaczyła Elena.- Myślicie, że będą w aptece?
- Wątpię.- uśmiechnęła się Marla.- Ale nie szkodzi zapytać.- A po co idziemy, Jo?
- Po test ciążowy. Staramy się o dziecko.- powiedziała wprost.
- To fantastycznie!- uściskała ją przyjaciółka.
Jo kupiła test, a potem razem kontynuowały zakupy.


Alexa zamknęła się sama wokół czterech ścian. Czekała niecierpliwie aż jej laptop się uruchomi. Podłączyła się do hotelowego wifi i wstukała adres pewnej strony. Na jej monitorze znów wyskoczyło to zdjęcie, a pod nim zawrotna suma komentarzy. Oparła głowę na łokciu i wpatrywała się w ich uśmiechnięte twarze. Kąciki jej ust uniosły się automatycznie gdy przeczytała kilka pierwszych komentarzy z brzega. Westchnęła i zamknęła komputer. Podjęła pewną decyzję, być może najważniejszą w jej życiu. Pokój Carlosa był naprzeciwko jej. Zapukała do niego.
- Alexa…- powiedział gdy otworzył drzwi.
- Mogę wejść?
- No jasne.- wpuścił ją do środka.- Przepraszam za bałagan, ale ostatnio nie mam czasu, aby się ogarnąć.- zrzucił z łóżka swoje wczorajsze ubrania.- Przykro, że tak wyszło z tym zdjęciem.
- Przykro ci czy tylko udajesz?- blondynka nie wierzyła w jego wersję.
- No dobra, udaję. Domyśliłem się dlaczego James tak zrobił, ale chyba teraz nie mam do niego żalu. Albo mam? Sam już nie wiem…- podrapał się po głowie.
- Chcesz rozwiązać ten problem?- spytała.
- A co masz na myśli?-podniósł podejrzliwie brew.


Tymczasem chłopaki korzystali z usług hotelowego baru. Logan i Kendall rozmawiali o jutrzejszym dniu, a James wyłączył się z rozmowy. Wsłuchał się w szum oceanu. Było ciepło i słonecznie. Szatyn męczył słomkę po swoim drinku w ustach.
- A ty co o tym myślisz, James?- spytał go Kendall.
- C-co?- spojrzał na niego nieprzytomnie.- Sorry, ale nie słuchałem.
- Na pewno wszystko się wyjaśni.- poklepał go po plecach Logan.- Alexa nie umie się długo gniewać… jeśli chodzi o ciebie.- dopowiedział szybko, ponieważ w przypadku Carlosa było odwrotnie.
- No tak, ale przesadziłem.
- No, przesadziłeś.- potwierdził zielonooki. 
- Czy ty naprawdę chcesz mnie pocieszyć?- zmroził go spojrzeniem.
- Wyluzuj, trzymaj.- brunet wcisnął mu do ręki kolejnego drinka.
- Ellie miała rację.- przystojniak siorbnął napoju.- Jestem tragicznym swatem.
- Patrzcie tam!- Kendall wskazał palcem na plażę.- Czy to nie Carlos właśnie tam siada na piasku?- Chodźmy do niego.
Po chwili przysiedli się do przyjaciela. Siedział z podkulonymi nogami. Jego buty rzucił gdzieś przed siebie, a jego stopy zanurzone miał w piasku. Patrzył się tempo przed siebie. Ne przeszkadzało mu słońce, które biło go swoimi promieniami po twarzy. Wydawał się być jeszcze bardziej przybity niż wcześniej przy śniadaniu.
- Carlito?- odezwał się Logan.- Co ci jest?
- To wszystko nie ma sensu. To miejsce też nie ma sensu.- burknął.- Może to był błąd, że tu z powrotem przylecieliśmy. Nie tak to miało wyglądać.
- Co ty pleciesz?- blondyn niezbyt rozumiał co chce przekazać tymi słowami.
- Zostawcie mnie samego.- położył głowę na piasku nie zważając na to ile złotego pyłu zostanie mu na włosach.
- Carlos?- zaczął James.- Przepraszam za wszystko. Rozmawiałeś z nią?
- Tak…
- I co ci powiedziała?- przejął się. James obserwował kumpla jak patrzy na swoją dłoń gdzie widnieje jego obrączka. Zdjął ją z palca i wręczył szatynowi.
- Możesz ją sprzedać. To koniec. Bierzemy rozwód…- podniósł się i poszedł przed siebie.








* DUM DUM DUUUM! Nieźle, co nie? Haaa psuje marzenia :) Dzisiaj krótko, bo mam tyle nauki, że aż boli, więc nawet błędów nie sprawdziłam. Oszczędźcie więc mi tym razem literówki, które może się trafiły. Nie mam czasu. Niektóre Wasze blogi czytam w drodze do lub z uniwerku. Inaczej nie dam rady, bądźcie cierpliwi. Wrócę. Do soboty :*


17 komentarzy:

  1. Ile osób mnoe. Wyprzedzi ?? Nie spodziewalas się mnie tu o tej porze :p
    KLEP! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, bo pół godziny temu napisałeś mi, że już lecisz :P

      Usuń
    2. No wiesz?? Najpierw miałem mega beke z Elki. Ten tekst z ogonkiem mnie powalił. Potem jej porady dla Marli i też beka a potem Alexa musiała wszystko popsuć... Zastanawiam si tylko dlaczego najpierw się usmiecha czytając te komy i zapewne mile wspomina małżeństwo z Carlosem a potem z.nim definitywnie zrywa... Ale chwila! PenaVegowie sa aktorami. Czemu ja mam wrażenie ze oni bd wrabiac wszystkich żeby dac nauczkę Jamesowi?? Mój mózg jest tak dziwny i s wymyśla takie historyjki czy tak bd naprawdę? Kiedyś aie dowiem :p
      Ciekawe jk to bd z tym testem ciazowym Jo. Zda cży nie? Hue hue :D i ciekawe dobre wykombinowal Logan. Pewnie dzielil się z chłopakami pomysłem na niespodzianke dla mMarli. Czadowy rozdział. Kolejny niech nadchodzi szyyyyyybko :)
      A tero idę spac. Dobranoc :**

      Usuń
    3. no ale poszedłem się kąpać a sie okazało ze łazienka zajęta a jak se potem poszedłem ja to se wyszedłem i była 23:57 więc szkoda było.nie poczekać. A tero dobranoc po raz kolejny :*
      I jeszcze HA! PIERWSZY! :D

      Usuń
    4. Widzę, że świetnie odczutujecie symbole zawarte w tekście :)

      To ostatni raz muhahahaha

      Usuń
  2. Rozwód?! Jaki rozwód??!!! ALEXA OPANUJ SIĘ!!! Nie, nie, nie... NIE zgadzam się! Co ona sobie myśli? Jak może tu wspominać z uśmiechem, a za chwilę podejmować taką decyzję! Marla zrób coś, błagam!!!
    Eleno: z tego co widać, ogonek był perfekcyjnie wyczyszczony, a tym samym test białej rękawiczki- zdany!!! Jestem z Ciebie dumna!
    Uuu... a Logan będzie miał niespodziaaanke.. ^^
    Oby Jo i Kedallowi się udało <3 ale tak sobie myślałam, co by było, gdyby ojciec Jo dowiedział się, że zostanie dziadkiem... no nic, to chyba wszystko na teraz. Rozdział świetny i czekam juz na nn :) Powodzenia i trzymaj się na tym uniwerku! :)
    P.S. Pisałam Ci już, że Twoje jednorazówki są świetne? Nie? To teraz pisze: są świetne i cudowne :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli tam były takie komy jak pisze Dark Bunny to się nie dziwię, że się uśmiechnęła. Ale pierdolnęła z tym rozwodem. Ja jej dam rozwód! A Elena mnie tylko rozwala na tych Hawajach serio. Wypucować ogonek. Te jej podteksty działają na mnie. Super rozdział. Idę spać. Padam

    OdpowiedzUsuń
  4. Serio rozwód ? Tak jak Chris mówi napewno będą teraz udawać przed wszystkimi że niby biorą rozwód a tak naprswdę to będzie nauczka dla Jamesa. No bo skoro się uśmiechała do monitora to na 100% podjęła decyzję że mu wybacza ;)
    Super rozdział czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Marla, zanim cokolwiek tu napiszę, to pytam, czy widzialas moj wczorajszy komentarz pod ostatnim rozdziałem, a 2 raz linka na telefonie wlepiać mi się nie chce (#Leń) :) Nadrobiłam na razie 2 rozdziały xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam, ale wezmę się za to po zajęciach :p I jeszcze raz thanks i miło, że o mnie pamiętasz :)

      Usuń
  6. Rozwód? No nie, przeżyłam szok i to wielki. Nie spodziewałam się takiego czegoś. Życie. Elena i ten ogonek, to mnie mega rozbawiło! No to było genialne, uśmiałam się, aż brzuch mnie boli :). Hawaje.. ach! . Świetny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  7. Marlik, ty to masz pomysły dziewczyno. Z każdym rozdziałem zakochuję się w Elenie. Ale spoko, James może nie czuć się zagrożony.Spokooo, nie o taką miłość chodzi. Co do Alexy i Carlosa zgadzam się z teorią zapoczątkowaną u Chrisa. James dostanie nauczkę. Dziś krótko, bo lecę oglądać finałowy ponoć najlepszy i najstraszniejszy odcinek Kłamczuch. Super rozdział :*

    A może tak tym razem dla odmiany linka na bloga ze Spencer dasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Linka podać mogę, ale i tak na nic Ci się nie przyda, bo jest zamknięty. Otworze go za jakiś czas. Na razie mam napisany pierwszy rozdział :P

      Usuń
  8. Nie mam siły na komentarz... Już myślałam, że Alexa bd z Carlosem, a tu takie cuś! Ale wydaje mi się, że Carlos ich oszukał, a tak naprawdę są razem, tylko chcą dać nauczkę Jamesowi, ale w zgadywankach jestem okropna, więc małe szanse. Elka rozwala :D Co za kobieta! Lol, spojrzałam teraz na komentarz Chrisa i widzę, że mamy tą samą teorię o Carlexie :D Ja kończę przynudzać, naprawdę się nie najlepiej czuję.
    Supereściaściaściniusiński rozdział i przepraszam, że tal krótko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ahahhaha Elka Elka xD ten tekst z ogonkiem :D nie no nie moge ze śmiechu :P
    Mam nadzieje ze teoria Chrisa, Bunny i innych na temat Carlexy sie potwierdzi i ze dadza Jamesowi nauczke xD
    Czekam na nexta
    The Unforgiven

    OdpowiedzUsuń
  10. James i Elena... Przegięli, wiesz? To za szybko. Ledwo zaczęli ze sobą chodzi. Po miesiącu, rozumiem, ale po tygodniu? No stara! Wiesz czym się kończą namiętności na takim wczesnym etapie znajomości? To ja Ci powiem czym! dzieciakiem! Nieplanowaną ciążą, pieluchami i ślubem na gwałt. A Lucy? Czy o niej pomyśleli? Przecież ona będzie zazdrosna, nawet jeśli już z Jamesem nie chodzi. Myślałam trochę nad Nathalie. Jest wredna, wiem... ale oglądam "Violettę". Skoro Diego zrobił się fajny, to ona też może. Ale może to moja przesadna naiwność...
    Jak to jest, że faceci nie lubią chodzić na zakupy i laski muszą o wszystkim myśleć za nich. Marla kochana, myśli o Loganie. I tak samo jest z moim tatą. On ciuchów sobie nie kupi. Ale próbki to może oglądać godzinami! I tak jest z Loganem. Rozdział świetny! Czekam na nn! Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  11. Teksty Eleny coraz bardziej ryją mi psyche hahah :D Carlos i Alexa rozwodzą się? Nie, to chyba żart. I tak w końcu zrozumieją że są dla siebie pisani i wrócą do siebie, wierzę w to! Mam nadzieje ze Jo uda się zajść w ciążę, będzie taki mały Kendzio, hahha :) zakupy jednak potrafią poprawić humor, coś o tym wiem :), czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń

Jak napisać komentarz "krok po kroku"?
1. Kliknij w białe pole pod spodem gdzie pisze się koma.
2. Wpisz w nią treść.
3. Kliknij "opublikuj".
Jeśli jesteś anonimem, pobawisz się w testy na roboty, np. wybierz co jest ciastem :)
4. Potwierdzasz i gotowe. Dzięki za docenienie pracy.
Widzisz? To proste i nie boli, a cieszy :D


# Translate

# Znajdź rozdział