Przykra wieść o śmierci Lucy Stone szybko się
rozeszła. Wśród jej rodziny z najbliższymi oraz jej fanami nastała żałoba.
James nie spał przez ostatnie dwa dni. Wyglądał jak wrak człowieka. Zupełnie
się zapuścił, nie zależało mu na niczym. Prawie nic nie jadł i nie pił. Carlos
znów zaczął go natarczywie odwiedzać i się martwić. Wszystko wróciło nie do
normy, znowu. Znowu to przeżywał. Coś w rodzaju de ja vu. Jednak dziś musiał wziąć
się za siebie. Oporządził się w łazience. Ułożył fryzurę. Następnie ubrał się w
przygotowany wcześniej czarny garnitur. Założył na nogi czarne pantofle, wziął
bukiet kwiatów w rękę i wyszedł z mieszkania. Alexa i Carlos czekali na niego
pod domem. Mieli go zabrać razem ze sobą na pogrzeb. Bez słowa otworzył tylne
drzwi od samochodu. Państwo Pena spojrzało po sobie porozumiewawczym wzrokiem,
a następnie wsiedli do auta.
Kościół pękał w szwach. Przyjechała jej cała
najbliższa rodzina, dalsza również, znajomi ze szkoły, studiów, pracy,
przyjaciele i w dodatku Diana i Jason z zespołu, który jeszcze niedawno jeszcze
razem tworzyli. Odwołali koncert, aby móc przyjechać tu dzisiaj. James nie
widział Eleny w kościele. Nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia. Spojrzał
pytająco na Logana. Ten tylko wzruszył ramionami.
Na cmentarzu znów ponowiły się gorzkie płacze.
Najgorzej przeżywała to matka Lucy. Żal było nawet na nią spojrzeć, ponieważ
sam jej widok wzbudzał ból w sercu. James cały czas był otępiały. Nie miał sił
na okazywanie swych uczuć. Wszystko to zalegało w nim, dusił emocje w środku
sprawiając mu cierpienie. Ojciec Lucy położył mu rękę na ramieniu. Jej rodzice
nadal myśleli, że byli razem, jednak nikt nie chciał mówić prawdy. Szatyn
położył kwiaty na jej grobie, który następnie