Wszyscy
wykonali między sobą szereg dziwnych oraz pełnych wątpliwości spojrzeń.
Najbardziej zaskoczony wiadomością od Eleny, że dzwoniła matka Jamesa był sam
Logan, a potem Marla. Miała udawać, że ją to nie obchodzi, ale nie umiała.
Zastanawiała się skąd ona ma do niej numer, dlaczego dzwoni akurat do niej i
czego mogła chcieć. Przecież ta kobieta jest chodzącym złem. Wrednością w
naturze. Ludzi przechodzą dreszcze gdy na nią patrzą mimo, że jest piękną
kobietą. Miała jednak w sobie coś takiego odstraszającego.
-
Dlaczego dzwoniła do ciebie?- spytał Logan żonę.- I dlaczego ona a nie sam James?
-
A skąd mam wiedzieć?- wzruszyła ramionami.- Ja z tą kobietą miałam raz do
czynienia jak James chciał się zabić i Carlos do niej zadzwonił i tu
przyjechała siejąc piekło! Chciała go zabrać do domu, ale on sam tego nie
chciał. No przecież siłą by go nie zmusiła.
-
Po co dzwoniła?- zadała główne pytanie Jo.
-
Po kolei.- zaczęła Elena.- Przedstawiła się i zapytała czy skontaktowała się z
Marlą, a ja mówię, że to moja stryjeczna szwagierka, nie wiem czy się nie
pomyliłam, bo gubię się z tymi rodzinnymi więzami i…
-
Do rzeczy!- pogonił ją Logan.
-
I ona powiedziała, że ma mój numer ze starego notesu Jamesa. Zapytała się czy
może James nie jest tu z nami, bo pokłócili się i od dwóch dni go nie widziała.
Odpowiedziałam, że my nic nie wiemy, a ona poprosiła mnie, że gdyby dał
jakikolwiek znak to mamy do niej natychmiast zadzwonić, bo się martwi. Wspomniała, że ma z nim straszne problemy, ale nie powiedziała jakie.
-
A jeśli coś mu się stało?- zmartwiła się Jo.
-
Nawet o tym nie myśl.- zabronił jej Kendall.