Carlos
pomógł wnieść walizki Jamesa do wolnej sypialni, w której kiedyś mieszkała
Marla. Rozejrzał się po pokoju i uśmiechnął pod nosem. Czuł się tu wyjątkowo
dobrze. Przejechał palcem po ramie łóżka. Kiedy przypomniał sobie, że Marla kiedyś
sypiała w tym łóżku, przypomniał mu się dzień, w którym ona obudziła się w
jego. Pamięta jak potem wychodziła przez okno i schodziła po drzewie. Jakie
oboje mieli kłopoty. Teraz mógł się z tego śmiać. Wyjrzał przez okno, przez
które było widać jego dawny dom. Miał z nim sporo wspomnień. Tych dobrych i
tych mniej dobrych.
-
To już ostatnia.- powiedział Pena.
-
Los?- spojrzał na niego.- Kto tam teraz mieszka?
-
Ta wizażystka, która ciebie upiększała na pokazie. Jennifer Mead.- również
podszedł do okna.- Naprawdę tobie nie przeszkadza, że masz takie widoki za
oknem?
-
Daj już spokój…
-
Mogę cię o coś zapytać?
-
Nie musisz mnie pytać żeby zapytać.- oparł się o ścianę.
-
Wiem, że może to dziwnie zabrzmi…- podrapał się po karku.- Jak myślisz? Jesteś
już… normalny? Znaczy no… nie masz już jakiś problemów?
-
Pytasz czy nie jestem psychiczny? Ja czuję się na wyleczonego i to jest najważniejsze.
Przynajmniej specjalista z ośrodka też tak powiedział. I nic mi nie
przeszkadza. Mogę już śmiało patrzeć w ten dom. Mogę normalnie mówić o Lucy…
-
Dobrze, że jesteś znów wśród nas.- uśmiechnął się i poklepał go po ramieniu.-
Tu masz łazienkę. Wykąp się, połóż, odpocznij.- odwrócił się.
-
Nie musisz mi dziękować. Jesteś moim najlepszym przyjacielem.- zamknął za sobą
drzwi.
Następnego
dnia obudził się z poczuciem nowo narodzonego. Dawno nie spało mu się tak
dobrze. Sięgnął po telefon. Miał nadzieję, że jest godzina dziewiąta.
Wybałuszył oczy w wyświetlacz. Była już pierwsza po południu. Ogarnął się w
łazience, a następnie zszedł na dół do kuchni. Carlos siedział z nosem w laptopie.
-
No i jak się spało?- spytał Latynos.
-
Zajebiste łóżko. Nadrobiłem braki w śnie.- przysiadł się.- Co tam oglądasz?
-
Jesteś na każdej stronie. Wielki powrót
Jamesa Maslow. Albo to: Maslow
powraca w wielkim stylu. Tyle artykułów na temat wczorajszego wieczora.
Ozłocisz tym Elenę.
-
Właśnie… Elena.- westchnął.- Co u niej się działo kiedy mnie nie było?- na to
pytanie Carlos zmrużył oczy.
-
A może sam ją o to zapytaj.
-
Nie wiem czy ona chce ze mną rozmawiać. Wczoraj musiała, ale nie wiem czy nadal
ma do mnie żal, że ją zostawiłem. Jest mi nadal głupio. W ogóle jak tam
szedłem, zastanawiałem się jak ona zareaguje, ale chyba nie miała zbytnio na to
czasu. Mniejsza o to… Gdzie Alexa? Poszła już do pracy?
-
I w sobotę ludzie pracują.- odpowiedział.- Zjedz coś. Zrobiłem jajecznicę.
Zostało jeszcze mnóstwo dla ciebie. Tylko musisz trochę odgrzać, bo zimna.
-
Ok.- podniósł się podchodząc do patelni.
-
Jakie masz plany na dziś?
-
Chcę zobaczyć w końcu te małe szkraby. Logan idzie do Kendalla za godzinę
podajże.
-
No ja też idę. To zjedz szybko, a potem będziemy się zbierać.
Godzinę
później wsiedli do samochodu. Objęli kurs na dom Kendalla. James już nie mógł się
doczekać kiedy zobaczy małą Chloe i Phillipa. Kiedy zaparkowali, blondyn czekał
już na nich w drzwiach. Serdecznie zaprosił do środka.
-
Nie trzymajcie mnie w niepewności.- powiedział w końcu szatyn.- Wujek James
chce zobaczyć wasze dzieciaki.
-
Tu jest moja księżniczka.- Kendall poprowadził go do sypialni gdzie spała jego
córka w kołysce. James gdy ją zobaczył, uśmiechnął się.
-
Jest piękna jak mamusia.- wyszeptał.
-
A ja?- spytał Kendall.
-
Z ciebie pewnie też coś ma. Może oczka. Paczadełka. Porozmawiam sobie z nią
kiedy się obudzi. Wtedy się upewnię czy te paczadełka są twoje.- zaśmiał się.
-
Ale wiesz, że jeszcze nie mówi?
-
No i co z tego?- wzruszył ramionami.
-
A tu mały Henderson.- przyszedł Logan niosąc syna na rękach. James trochę
spoważniał kiedy zobaczył przyjaciela z dzieckiem. Ten widok był dla niego
niezwykły. Phillip machał rączkami. Szatyn podszedł do niego i spojrzał mu w
małe brązowe oczka. Phil chciał go dotknąć, ale James nadal był za daleko.-
Chyba chce cię bliżej poznać. Weź go.- zasugerował Logan.- Phil, wujek w końcu
cię odwiedził.
-
Ja?- zdziwił się.- Ja nigdy nie trzymałem dziecka.- był przejęty, ale się
zgodził. Wziął go ostrożnie. Ręce lekko trzęsły mu się gdy go trzymał. Dziecko
uśmiechnęło się i wyciągnęło rączkę, a następnie przyłożyło ją do brody Jamesa.
Poczuł jego delikatną i mięciutką skórę. James zapatrzył się w jego oczy, w których
widział Marlę. Zmiękło mu serce. Kiedy tak go trzymał zdał sobie sprawę z tego,
że popełnił błąd. Nie wiedział dlaczego nie chciał mieć dzieci, ale teraz mocno
tego zapragnął. Jednak poczuł się samotny. Widok tego dziecka na jego rękach i
jego myśli wywołały w nim wzruszenie. Zeszkliły mu się lekko oczy. Logan
patrząc na tą scenę zabrał syna niedowierzając tego co widzi. Kendall i Carlos
zamilkli. Carlos już chciał sobie zażartować, że strasznie zmiękł będąc w
Minnesocie, ale się powstrzymał. W sumie dla nich to też był niezwykły widok.
-
Wszystko dobrze?- spytał brunet.
-
Tak.- opuścił głowę.- Sam nie wiem co mnie naszło. Stałem się zbyt wrażliwy
przez to wszystko co mnie spotkało.
-
Nie ma się czego wstydzić.- powiedział Kendall. Szybko zmienił więc temat.-
Chodź, poopowiadamy ci co się działo przez ten czas.
-
Jeszcze nie przywitałem się z Lily.- pomyślał na głos James.
-
I już się nie przywitasz…- zasmucił się Carlos.
-
Dlaczego? Co się stało?
- Lily wróciła do Georgii.
-
Ale stało się coś?
-
Można tak to powiedzieć.- Carlos przysiadł w fotelu i przestał się odzywać. Te zachowanie
zaniepokoiło Kendalla.
- Lil odeszła, bo wciąż kocha Carlosa.- powiedział Logan przerywając ciszę.- Nie
znała lepszego wyjścia.
-
A co na to Alexa?- zaciekawił się James.
-
No nie wiem. Chyba jest zła.- stwierdził brunet.- zapadła cisza. Blondyn przyjrzał
się Latynosowi.
-
Los? O czym tak myślisz?
-
Ja…- odezwał się.- Ja chyba do niej pojadę…
-
Żartujesz, prawda?- zielonooki wybałuszył oczy.- Ale Alexa przecież ci…
-
Nie obchodzi mnie to.- przerwał mu.- Ja po prostu czuję taką wewnętrzną chęć
żeby się z nią spotkać. Muszę z nią porozmawiać. Teraz. Zaraz. Natychmiast.-
podniósł się.
-
Carlos?- zatrzymał go przyjaciel.- Zastanów się. Popełniasz błąd.
-
A może popełniłem go już dawno temu?- spytał. Nie otrzymał odpowiedzi, więc
wyszedł.
* Hejeczki mordeczki :D Polubiłam te powitanie :D Rozdział z dedykacją dla tini blanco :*
Poznajcie teraz oficjalnie wizażystkę Jennifer Mead. Poznaliście ją już w przeszłym rozdziale, ale to było takie... szybkie? Nie chciałam żeby wyszła naprzód, bo coś innego było bardziej istotnego, a teraz jak James wie kto mieszka w ich dawnych domu, uznałam, że to dobry moment. Tym sposobem zapełnia ostatnie wolne okienko w Bohaterach. Zresztą sami zajrzyjcie do zakładki. To, że się tam pojawiła, znaczy, że będzie miała jakiś ważniejszy związek z fabułą.
I nie narzekajcie, że był krótki, bo na początku uprzedziłam, że rozdziały mogą być takie. Jak myślicie? Jak będzie wyglądać dalsza znajomość Jamesa i Eleny? Czy Carlos popełnił błąd już dawno temu czy dopiero teraz?
I dziękuję też osobom, które w najbliższym czasie dodały mnie do swojego grona obserwowanych. Niektóre konta to puste konta, więc nie obraźcie się jeśli Was również nie dodam ( na razie ) z obawy na to, że mogą być fałszywe. No chyba, że jakoś to udowodnicie pisząc komentarz :D
Kolejna sprawa i chyba najważniejsza. Ja zawsze chcę dla swoich czytelników jak najlepiej, bo Wy jesteście tu najważniejsi, więc muszę słuchać Waszych próśb. Ostatnio pod każdym rozdziałem prosicie mnie żebym publikowała częściej, chociaż dwa razy w tygodniu. Słuchajcie...robiłam to, serio. Dwa razy, kiedyś nawet trzy razy. Ale wtedy pewnych osób nie było. Z tą częścią wniosłam takie ograniczenie, nie dlatego, że chce Wam coś zabrać, bo dla mnie to wszystko jedno. Chodzi o to, że ten blog kończy się z rozdziałem 200. Ja nie będę podejmować decyzji. To Wy ją podejmiecie.
Z boku znajduje się ankieta do końca sierpnia. Pamiętajcie, że swoim głosem składacie wyrok na tego bloga. Trudna decyzja, wielka odpowiedzialność :D
Macie tam dwie opcje:
1) 1 - czyli 1 rozdział w tygodniu i blog jest donoszony w swoim terminie :D
2) 2 - analogicznie 2 rozdziały, a co za tym idzie blog kończy się o połowę szybciej.
Rozważcie to mądrze. Zostawiam Was z tą decyzją. Ja się dostosuję. Ale się rozpisałam. Mam nadzieję, że nie pomijaliście niczego ;P Bye :)
PS Chciałam Ci Bunny odpisać pod ostatnim, ale już nie chciałam sobie spamić :P Ale zgadzam się z paroma kwestiami
PS PS Dziękuję Laureariel (przepraszam, ale ten umlałt zjadłam ) za obserwacje na blogu i komentarze do każdego bloga. Widziałam :) Wkrótce dodam i Twojego bloga do listy i też tam zajrzę.
* Hejeczki mordeczki :D Polubiłam te powitanie :D Rozdział z dedykacją dla tini blanco :*
Poznajcie teraz oficjalnie wizażystkę Jennifer Mead. Poznaliście ją już w przeszłym rozdziale, ale to było takie... szybkie? Nie chciałam żeby wyszła naprzód, bo coś innego było bardziej istotnego, a teraz jak James wie kto mieszka w ich dawnych domu, uznałam, że to dobry moment. Tym sposobem zapełnia ostatnie wolne okienko w Bohaterach. Zresztą sami zajrzyjcie do zakładki. To, że się tam pojawiła, znaczy, że będzie miała jakiś ważniejszy związek z fabułą.
I nie narzekajcie, że był krótki, bo na początku uprzedziłam, że rozdziały mogą być takie. Jak myślicie? Jak będzie wyglądać dalsza znajomość Jamesa i Eleny? Czy Carlos popełnił błąd już dawno temu czy dopiero teraz?
I dziękuję też osobom, które w najbliższym czasie dodały mnie do swojego grona obserwowanych. Niektóre konta to puste konta, więc nie obraźcie się jeśli Was również nie dodam ( na razie ) z obawy na to, że mogą być fałszywe. No chyba, że jakoś to udowodnicie pisząc komentarz :D
Kolejna sprawa i chyba najważniejsza. Ja zawsze chcę dla swoich czytelników jak najlepiej, bo Wy jesteście tu najważniejsi, więc muszę słuchać Waszych próśb. Ostatnio pod każdym rozdziałem prosicie mnie żebym publikowała częściej, chociaż dwa razy w tygodniu. Słuchajcie...robiłam to, serio. Dwa razy, kiedyś nawet trzy razy. Ale wtedy pewnych osób nie było. Z tą częścią wniosłam takie ograniczenie, nie dlatego, że chce Wam coś zabrać, bo dla mnie to wszystko jedno. Chodzi o to, że ten blog kończy się z rozdziałem 200. Ja nie będę podejmować decyzji. To Wy ją podejmiecie.
Z boku znajduje się ankieta do końca sierpnia. Pamiętajcie, że swoim głosem składacie wyrok na tego bloga. Trudna decyzja, wielka odpowiedzialność :D
Macie tam dwie opcje:
1) 1 - czyli 1 rozdział w tygodniu i blog jest donoszony w swoim terminie :D
2) 2 - analogicznie 2 rozdziały, a co za tym idzie blog kończy się o połowę szybciej.
Rozważcie to mądrze. Zostawiam Was z tą decyzją. Ja się dostosuję. Ale się rozpisałam. Mam nadzieję, że nie pomijaliście niczego ;P Bye :)
PS Chciałam Ci Bunny odpisać pod ostatnim, ale już nie chciałam sobie spamić :P Ale zgadzam się z paroma kwestiami
PS PS Dziękuję Laureariel (przepraszam, ale ten umlałt zjadłam ) za obserwacje na blogu i komentarze do każdego bloga. Widziałam :) Wkrótce dodam i Twojego bloga do listy i też tam zajrzę.
Ja bym powiedział co bd dalej z Jamesem i Elka ale mam bana pamiętasz?? Ale kij.. To mnie zżera od środka. MUSZĘ! Skro ta Jen (która jest całkiem ładna...) mieszka naprzeciwko Jamesa to napewno sie poznają. I ona bd coś do niego tego i razem potem bd coś tego a Elka bd to obserwować i bd zazdrosna i bd się starała odzyskać Jamesa.. Sorki jeśli mam rację ;p Ej.. ale chyba jej nie mam.. Jakoś jak to napisałem to już mniej to czuje... nie wiem... Zaskocz mnie.
OdpowiedzUsuńJames zmiękł? Nie dziwię mu sie.. Ta scenka z Philem była suodka. A to zabrzmiało co najmniej dziwnie spod klawiatury chłopaka co nie? Dobra nieważne ;p
martwią mnie te wzmianki o Marli... No kurde... To ma być jego przyjaciółka a on chyba myśli o niej jednak trochę zbyt ciepło i to z wzajemnoscią... LOGAN PILNUJ ICH!
A tero najważniejsza rzecza z tego rozdziała. Jak to on do niej jedzie?! Jak to chce z nią gadać?! Jak to chuj go obchodzi jak zareaguje Alexa?! Jak to zastanawia się czy wczęsniej nie popełnił błędu?! Pogięło go?! Poebao kufa ?! POEBAO?!
Chociaż.. dziś na internetach czytałem coś takiego że jak się kocha dwie osoby to żeby wybrać tą drugą bo jak się tą pierwszą na prawdę kochało to nie zakochałoby sie w innej... Nie wiem.. Coś w tym chyba jest...
Co do ankiety.. Wstrzymuję się od głosu. Chciałbym te dwa rozdziały w tygodniu ale perspektywa szybszego skończenia bloga mnie dołuje.. Dlatego pozostawię to w rękach innych i po prostu sie dostosuję. Mam nadzieję że Ci to nie przeszkadza.
Super rozdział i czekam na kolejny :)
Chris! Wyprzedziłes mnie o kilka sekund xD a chciałam być pierwsza :/
UsuńNo cóż... Raz nad Chrisem, raz pod Chrisem :D Bosz jak to brzmi ^^^ Bez skojarzeń! O komentarze chodzi :D
UsuńTak sb myślałem... Z tą Jennifer i Jamesem to jednak musi coś być. Na 100%! Ale taka druga rzecza do przemyśleń... Po kij jej taka ogromna chata?? Skoro oni tam mieszkali w 4 i mieli każdy swój pokój i jeszcze ile luzu i do tego basen i wgl... PO KIJ JEJ TO ? :D Już wiem! Wyrwie Jamesa na samotność! "Och James.... w tym wielkim domu czuję się tak okropnie samotna.... Zostań na noc" heueheuehue :D
Chris, co z Ciebie za facet co nie potrafi podjąć decyzji? :P
UsuńPo kij jej taka ogromna chata? Bo Jen jest kobietą, która chce założyć rodzinę
I James teraz też chce ją założyć, ale niech robią to oddzielnie :P :D
UsuńCarlos! Zwariowałeś!? :O o czym ty chcesz z nią rozmawiać? Ja nwm kiedy popełnił błąd...
OdpowiedzUsuńJezu to z tymi dziećmi było takie słodkie *-* on się tak rozkleił... Ja sobie to wyobraziłam *O* James chce mieć dzieci? XD sorry, ale najpierw trzeba mieć dziewczyne!
No wiec musi porozmawiać poważnie z Eleną i ją przeprosić :D a poten małe dzieciątka!
Czemu mam wrażenie że on coś z tą Jennifer? Czemu? :( może to tylko złe wrażenie? Oby tak :P
Super i czekam na nn ;)
Ja osobiście uważam iż lepiej jak jest 1 rozdział :)
Mam wrażenie, że James pozna bliżej Jennifer, ale nie wiem co z tego wyniknie. Tylko nie romans... to znaczy, chcę żeby sobie ułożył życie, ale jednak pozostaje nadzieja, że będzie znów z Eleną. Właśnie! Kolejny raz, czekałam na rozmowę Eleny i Jamesa i się nie doczekałam, no cóż... ;)
OdpowiedzUsuńCarlos! Co Ty robisz?! Kochasz Lily, czy obwiniasz się o jej wyjazd? I co na to Alexa?
James z dzieckiem na rękach- słodkie. Nie dziwne, że się wzruszył.
To chyba wszystko, pozdrawiam :)
Biedny Carlos teraz on ma mętlik w głowie? Oby pochopnie nie podjął decyzji. Jak chce może do niej jechać, ale żeby tym za bardzo nie skrzywdził Alexy. Nie wiem kogo wybierze, Carlos zasługuje na wszystko co najlepsze!
OdpowiedzUsuńJames oooo James pierwszy raz dziecko na rękach? Hehehe przygotuj się w przyszłości sam je będziesz miał ^^
Co do wyboru, pomimo, iż bardzo lubie czytac twoje opowiadanie i sama również jako autorka wolałabym aby rozdział był 1 na tydzień. Ciekawość wtedy rośnie i rozdział staje się o wiele przyjemniejsze do czytania. Dwa rozdziały zbily by ta ciekawość i co najważniejsze doprowadziły by do szybszego zakończenia opowiadania wtedy każdy będzie zawiedziony i prosić będzie o więcej, a ty też człowiek. Musisz odpocząć :*
Czekam na nn :********
Pozdrawiam Stelss :***********
Carlos to debil, przeszłość można zawsze wybaczyć, ale tego już nie. No niestety. James i Elena? Nw z kim jest Marla i czy Jen kogoś ma, ale Maslow będzie może miał do wyboru. No cóż. Teraz będę sie nad tym zastanawiała pewnie 24/7. Jeden rozdział w tygodniu wydaje mi się, że będzie lepszy, ale to moje zdanie.
OdpowiedzUsuńSpk ten umlaut jest bo tak jest w jednym wyrazie mi tez nie pasuje ale cóż 😉
Dzięki i do zobaczenia
super rozdzial fajnie ze James wrocil i fajnie ze po lubil dzieci i ze chce miec dzieci
OdpowiedzUsuńI ten moment kiedy prawie każdy ma wąty do Carlosa bezcenny :D Co nie zmienia faktu, że przesadził! Jak to go nie obchodzi? On ma żonę! Alexę! O którą walczył na Hawajach! Na kolanach ją błagał o litość! No kurwa... gdzie w tym sens? Carlos? Jesteś jakiś jebnięty czy niedojebany? Sorry, ale tak już musiałam.James wcale nie zmiękł. On po prostu trzymając po raz pierwszy w życiu dziecko, i to nie byle jakie dziecko, bo dziecko dziewczyny, którą kochał i która go zmieniła na innego człowieka (dlatego Marla jest taka ważna, bo widzę, że chcecie chyba jakiegoś małego romansu hue) postanowił zmienić swoje życie. Tylko James nie ma z kim tego bąbla mieć, więc może tu wejdzie do akcji ta Mead. Ale no ja czekam na rozmowę z Ellie, bo jest to dla mnie intrygujące.
OdpowiedzUsuńA teraz pewna sprawa. Patetycznie to brzmi. My mamy zrobić wyrok na tego bloga. To fajnie, że mamy aż taką wielką władzę :D Bez żartów. Ja jestem tu od dawna. Może nie od samego początku ale w okolicach 20 rozdziału zaczęłam i uważam się za stałego czytelnika, więc takie osoby mają większe pole przebicia. Tak samo jak Betty czy Chris albo Marta... no nawet Bunny, bo on a to wgl się tak zaklimatyzowała :D A z tego co czytam od jakiegoś miesiąca... wiem, że sporo czytelników doszło. Szkoda, że dopiero teraz, bo blog jest fantastyczny, ale czytam ich komy i widzę, że proszą o więcej. No i właśnie takie osoby chcą 2 rozdziałów przede wszystkim. Jeśli ja będąc tu od początku chce 1 rozdział bo kocham tego bloga i nie chce się z nim rozstawać i chce go trzymac jak najdłużej i fakt, że trzyma się w napięciu i jest na co czekać jak na dobry serial, ale to troch enie fair jakby "nowi" mieli przebic nasze intencje. oni sa teraz zafasynowani bo to serio fajna historia i chca wiecej i wiecej ale niech spojrza na to z innej strony. Jest naprawdę garstka swietnych blogów z btr. Ja nie jestem tez wielką fanką, Powiedziałabym, że żadną, ale to nie zmienia faktu, że czytam to, co moja skromna kolezanka pisze, a ma nie jednego bloga. Węc jesli ktoś chce dwa rozdziały, to może niech posprawdza te wszystkie linki na górze i zacznie czytać inne. TWTN jest fajnym blogiem, bardzo tajemniczym. FTS się skończyło, ale kazdy kocha FTS i ten detektywistyczny klimat tego opka. Jest nawet nowy blog Marli TVOF, juz nie o btr, ale serio świetny. Czytając dwa blogi macie dwa rozdziały tygodniowo. Dobry deal? Idealny myślę. Dziękuję za uwagę. To moje skromne zdanie
Wow dzięki za reklamę hue :) i te "skromne" slowa :*
UsuńJames.. Wrócił! hurra! ;). Może obudzą się w Nim dawne uczucia do Eleny, i znowu będą razem a potem Maslow zrobi jej dzidziusia.. Oj. To by było genialne! ;d. Wracam do rzeczywistości bloga. Bardzo fajnie, że przyjaciele są znowu razem, ale Carlos robi wielką głupotę.. Jadąc do Lily, teraz popełni błąd jak tam pojedzie. To się może źle skończyć, dla jego związku. Tak czy siak, rozdział świetny! Bardzo fajny, czekam na następny ! ;).
OdpowiedzUsuńJames nadrabia życie. Nie obchodzi mnie, jak ddziwnie to brzmi, nie znam lepszego sposobu, by to ująć. Dzieci są słodkie, ale kiedy wyobrażam sobie, jak zostały zrobione i jak wyglądały w brzuchu jeszcze bez palców, a potem całe w krwi i pomarszczone, jak 90 letnia staruszka, przestają być. Te sąsiadki w Twojej historii zawsze mają love story, Jen pewnie też :P Carlos jest głupi. Ma żonę, a do drugiej leci. Chyba, że się zakochał w Lily. Miłość, miłość, miłość... Wszyscy się kochają i się dziwnie czuję z tego ppwodu, bo przed chwilą oglądałam, jak koleś stracił żonę (już drugą) i bliźnacze dzieci, a jego kumpel dziewczynę. Nieważne. Ta historia jest o nich wszystkich, kiedyś wydawało się, że to o Loganie i Marli, ale teraz myślę, że o Jamesie i Marli. Od nich się zaczęło, ale nie skończy się na ich miłości tylko przyjaźni :)
OdpowiedzUsuńJa jestem za jednym rozdziałem w tygodniu, naprawdę nie chcę, by zabrakło rozdziałó na tym Blogu. Chociaż, tak jak na FTS ta historia się nie skończy, a nawet jeśli to będzie częścią Ciebie.
btw. super rozdziel :D
UsuńNo gdzie James gada z Eleną? No gdzie? Ja na to czekam! Daj mi to :D
OdpowiedzUsuńTa Jennifer to ładna laska. A po tym jak James się wzruszył gdy trzymał Phila to on chce założyć rodzinę, tak? Teraz połączmy fakt z odpowiedzią na koma Chrisa. Jen też chce założyć rodzinę. Oboje mają ten sam cel, więc może... Bo Ellie to jak pamiętam nie chce mieć dzieci. Ale nie! To nie może być tak! A o Carlosie się to nawet nie wypowiem... zarąbisty rozdział i ja tez jestem za jednym rozdziałem
Podobało mi się zdanie: "Nie musisz mnie pytać, żeby zapytać". To Ci się wyjątkowo udało. Fajnie pomyślane. Mam takie wrażenie, że James zaczyna nowe życie w starym miejscu. Carlos go wspiera, a przynajmniej próbuje. Chociaż subtelny nie jest. Nie wiem czemu, ale zaczynam lubić Elenę. Początkowo wydawała mi się... Zbyt świeża, ale teraz powoli się do niej przekonuję. Wiesz, jak jest. Oby teraz nie straciła w moich oczach. Bo chcę, żeby dogadywała się z Jamesem. teraz, kiedy szok powoli mija, myślę, że jest jakaś drobna nadzieja. Jeszcze jedno... Logan. Dopowiedz sobie co myślę.
OdpowiedzUsuńDzieciaczki poznały wujka... Paczadełka. To słowo jest jednocześnie urocze i denerwujące. No wiesz, o co mi chodzi. Bo jest w tym coś... dziwnego. Wiem, jak wygląda rozmowa z dzieckiem, które jeszcze nie mówi. Już sie czegoś spodziewam.
Philip jest taki mały, a taki bezpośredni. Może dzięki temu James będzie dzięki temu... bardziej otwarty. bardziej niż wcześniej. O tak, kiedy trzyma sie jakiegoś dzidziusia nagle chce się mieć własne. Tak... nie on pierwszy tak pomyślał. I nie dziwię się, że się wzruszył. To takie... wrażliwe. Każdy facet musi raz na jakiś czas zapłakać. Prawda, Chris?
"Lily wróciła do Georgii", ale jak na mój gust najzwyczajniej w świecie wzięła tyłek w troki. No może to nie jest zbyt delikatne określenie, ale moim zdaniem najbardziej odpowiednie. Co do Carlosa mam odmienne zdanie niż moi poprzednicy. Ma rację. Powinien do niej jechać, porozmawiać. Każdy nie lubi niedopowiedzeń, a najgorsze są te myśli, kiedy się nie wie na czym się stoi. A może ta Jennifer coś będzie mieć do Jamesa... Nie wiem, zaraz luknę zakładkę. Rozdział super! Czekam na nn! Pozdrawiam!
PS. Obejrzałam dzisiaj pilot "Słodkich kłamstewek". Powiem jedno: "Ty!...", może złapiemy się na czacie i coś Ci o tym powiem.
Dzięki za dedyk rozdział fajny pozdrawiam
OdpowiedzUsuń