-
O ludzie, ludzie! Mój Boże, Matko Przenajświętsza, mój Panie Niebieski!-
podniosła do góry ręce Elena.- Dajcie mi coś na uspokojenie albo przywiążcie do
krzesła! Nogi mi w dupę zaraz wejdą! Nieee.- jęknęła.- Jay, śmigaj dla
szefowej po stoperan, bo inaczej eksploduję!
-
A może meliski? –zaproponował.
-
Nie uspokajaj mnie trzy godziny przed występem!- podniosła głos. Wszyscy się od
niej odsunęli. Była strasznie zestresowana. Zdążyła już poobgryzać paznokcie.
Miała nadzieję, że w świetle fleszy nie będzie tego widać.- Ja tylko chcę żeby
wszystko poszło zgodnie z planem. Co mi się tak przyglądasz?
-
Pracowałem już z kilkoma osobami z tej branży, ale jeszcze nie miałem do
czynienia z nikim komu tak mocno z całej duszy na tym zależało…
- Jayden.- położyła rękę na jego ramieniu. Spojrzała mu prosto w oczy.- Cassie
Lorenz, moja była szefowa powiedziała mi na łożu śmierci, że we mnie pokłada
wszystkie nadzieje. A wiesz dlaczego? Bo według niej byłam jedyną osobą, która
mogła tego dokonać, dokończyć jej nieskończone dzieło. A ja nie miałam innego
wyboru jak wziąć to na swoje barki, dokończyć coś tak wybitnego i podpisać się
pod tym. Kocham to co robię. Może nie urodziłam się z taką świadomością, bo
dopiero jakiś czas po przyjeździe do LA to odkryłam… Chcę być najlepszą
projektantką dla samej siebie jak i też udowodnić Cassie tej na górze, że miała
rację. Chcę żeby była ze mnie dumna. A ja nie pozwolę żeby słuch o niej
zaginął… Rozumiesz?
-
Rozumiem.- kiwnął głową.- Piękne słowa. I pięknie dziś pani wygląda. Ta suknia
idealnie na pani leży.
-
Muszę wyglądać zabójczo.- puściła mu oczko.
Carlos
na tę okazję wynajął limuzynę. Wziął Alexę za rękę i otworzył jej drzwi do
luksusowego pojazdu. Szofer obrał kolejny kierunek, o który poprosił go Carlos.
I tak wkrótce dołączyli do nich Kendall i Jo, a na końcu Logan i Marla. Wszyscy
ubrani byli w kreacje. Alexie nie siedziało się dość wygodnie, ponieważ nie
chciała pognieść swojej kremowej sukienki. Jo siedziała wygodnie, ale Kendall
zamachnął się przypadkowo, a następnie zahaczył rękawem o jej kreację.
-
Kendall!- wydarła się na niego. Jo wzięła się za doprowadzanie niebieskiej
sukienki do porządku. Na szczęście nic się jej nie stało i odsapnęła z ulgą.
-
Daj spokój, to tylko sukienka.
-
Nigdy tak nie mów do kobiety, Kendall.- wtrąciła Marla gładząc swoją czerwoną.
Dla niej to też był stresujący wieczór. Jest w końcu nadal ambasadorką tej
firmy i swoim wyglądem musi prezentować Elenę, dlatego nie szczędziła na sobie
tego dnia. Logan nie mógł oderwać od niej wzroku.
-
Stary, nie śliń się tak.- zaśmiał się Carlito.- A z kim zostawiliście dzieci?-
spytał teraz ogółu.
-
Z opiekunkami, a z kim?- odezwała się Jo.
-
Ciekawe co teraz robi Elena.- pomyślała na głos Marla.
-
Popuszcza w gacie.- zaśmiał się Logan.- Nic się tam nie stanie. Nie wiem czemu
tak panikuje.
-
Proszę, nie kracz.- złapała go za rękę.
-
Byłem tam dzisiaj rano. Wszystko jest na cacy.- poinformował ich Carlos. Mimo
to szatynka posmutniała.
-
Marls? Co się dzieje?- zmartwiła się Alexa.
-
Nic.- pokręciła głową.- Po prostu przeszło mnie takie dziwne przeczucie, że coś
się tam wydarzy.
-
Niepokoją mnie te twoje przeczucia.- powiedział Logan.- Ponieważ często się
sprawdzają.
-
Ej no!- wciął się blondyn.- Tylko bez takich. To ma być udany wieczór. Jeśli
nikt nie będzie myślał o najgorszym to nic się nie stanie, jasne? Radzę włączyć
dobry humor, bo za pół godziny wygrzebiemy się z tych korków i dojedziemy na
super event, a za godzinę się zaczyna.
Do
premiery zostało pięćdziesiąt minut. Stres jeszcze bardziej spotęgował w
Elenie. Jay robił co tylko mógł, aby utrzymała stałe ciśnienie. Raz z tego
gorąca panującego na backstage’u zakręciło się jej w głowie. Elena czekała
jeszcze na Jenn, która pomagała jej w dzisiejszym dniu. Miała się rozejrzeć i
zobaczyć czy wszystko już jest zapięte na ostatni guzik. Jennifer szła z
niezadowoloną miną do Eleny.
-
Szefowo?- spytała niepewnie.
-
Stało się coś?
-
Craig zniknął.- odpowiedziała krzywiąc się.
-
Jak to Craig zniknął?!- wydarła się tak, że każdy się na nią obejrzał.-
Widziałam go jeszcze pół godziny temu!
-
Nie ma jego rzeczy i nie ma samochodu. Wyszedł bez słowa.
-
CO?!- niedowierzała własnym uszom.- Jay, dzwoń do niego!
-
Dzwonię! Nie odbiera!- poinformował ją ze słuchawką przy uchu.- Włącza się
sekretarka.
-
Co on do jasnej cholery sobie wyobraża?
-
Elena?- odwróciła się, aby spojrzeć na mężczyznę, którego głos dobrze znała.
Nie była z niego zachwycona tak samo jak reszta ekipa zgromadzonej w
pomieszczeniu.
-
Drew? Co ty tu robisz?- spytała zdenerwowana.
-
Chciałem zobaczyć jak rozwala się dziś twoje show.
-
Co ty pieprzysz?
-
Craig to mój stary dobry przyjaciel. Poprosiłem go, aby zgłosił się do ciebie i
w ostatniej chwili zrezygnował żeby zostawić cię z ręką w nocniku.
-
Ty wredny, parszywy i przebiegły chamie! Wypierdalaj stąd! Nie chcę cię
widzieć!- wskazała palcem na drzwi wyjściowe.- Jeśli myślisz, że przyjmę cię z
powrotem po tym co zrobiłeś, choć nie poradzę sobie bez głównego modela to się
mylisz!
-
Posłuchaj siebie co ty mówisz.- wykpił ją.- Nawet bym nie chciał wrócić.
Znalazłem ciekawszą propozycję. Wymieniłem się z pewnym gościem na miejsca w
agencji. Do tej się nawet nie przyznaję. W gorszej nie byłem.
-
Wypierdalaj!- zrobiła się cała czerwona na twarzy. Drew z triumfalnym uśmiechem
wyszedł, a po chwili złość Eleny zamienił się w płacz. Usiadła na podłodze
zalewając się łzami. Nie dbała już czarną, błyszczącą kreację, którą miała na
sobie.
-
Niech pani nie płacze.- podszedł do niej niezastąpiony asystent.
-
Jak mam nie płakać? Jak mam nie płakać?!- spojrzała na niego.- Kogo ja teraz
znajdę trzy kwadranse przed premierą? Inni nie mogą zająć jego miejsca, bo kto
włoży ich kreację na sam koniec gdy wyjdą wszyscy razem? Jay… to się nie
uda. Wracajmy wszyscy do domu.
-
No to ja wystąpię.- zaoferował się asystent.
- Jay…- pociągnęła nosem i podniosła się.- Ty masz metr sześćdziesiąt pięć.
Będziesz przy nich wszystkich wyglądać jak krasnal za przeproszeniem.- Co ja
mam robić? Co ja mam robić?
-
Nie mogę tak tego zostawić…- mruknął pod nosem asystent i wyciągnął komórkę.
-
Może ja poprawię szefowej makijaż?- spytała Jenn. Elena zgodziła się bez
wyrazu.
Do
końca zostało już pół godziny. Poprawiona Elena zastanawiała się ciągle co
zrobić. Zdała sobie sprawę, że nie może tak łatwo się poddać. Tyle ciężkiej
pracy i wysiłku kosztowało ją przygotowanie tego wszystkiego, że żal jej było w
jednej sekundzie z tego zrezygnować. Nie chciała zawieźć Cassie. Myślała, że patrzy
na nią z góry i trzyma za nią kciuki, bo jest silną kobietą i da sobie radę.
Elena zbierała ekipę w jedno miejsce kiedy do Jay przyszedł sms.
-
Tak!- krzyknął.- Pani Henderson!- podbiegł do niej.- Występ uratowany!
-
Co ty gadasz?- zmarszczyła brwi.
-
Pamięta Pani Jeremy’iego? Odesłałem go wtedy. Zadzwoniłem do niego piętnaście
minut wcześniej. Okazało się, że podczas podróży było już za późno żeby wracał,
bo już wszystko tam załatwił i znajduje się teraz w Los Angeles. Przyjdzie
tutaj! Właśnie dostałem widomość, że jest niedaleko i zaraz tu będzie!
- Jay, kocham cię!- uścisnęła mężczyznę.- Mój kochany, niezastąpiony asysto! Ozłocę
cię, buty będę czyścić, co tylko zechcesz!
-
Niech mnie pani tak nie ściska, bo się duszę…- wydusił z siebie.
-
Sorry.- puściła się.
-
Już idzie! Już idzie!- szepnęła Jennifer podbiegając do szefowej.
Elena
poprawiła koszulę bruneta, a następnie odwróciła się, aby przyjrzeć się
modelowi, który ocali jej ważny pokaz. Gdy go zobaczyła, usta jej zadrżały. Nie
wiedziała co czuć, co myśleć. Zbliżał się do niej swym niesamowitym chodem i
poprawił skórzaną kurtkę.
-
Skąd ty go wytrzasnąłeś?- pisnęła asystentowi na ucho mając do niego lekki żal.
-
Mówiłem, że jest genialny.- odpowiedział.
-
Witam, Eleno Henderson.- powiedział model niesamowitym głosem uśmiechając się
do niej.
* Hahaha jaka ja jestem zła :D Urwałam. Urwałam akurat teraz. Tak, tak, jestem mendą :D
Chris: masz ode mnie bana na " DOMYŚLANIE SIĘ DALSZEJ FABUŁY " Wiesz, że nasz mózgi są podobne i nie możesz tak robić. To już nie pierwszy raz :P Bo będziesz pierwszy do moderowania komentarzy :D
A czy druga część teorii się sprawdzi to za tydzień...
Chyba nie trzeba nic mówić. Wszystko jasne. Idealna zemsta Drewna? Wyjdzie? Czy nowy model uratuje pokaz Eleny?
* Hahaha jaka ja jestem zła :D Urwałam. Urwałam akurat teraz. Tak, tak, jestem mendą :D
Chris: masz ode mnie bana na " DOMYŚLANIE SIĘ DALSZEJ FABUŁY " Wiesz, że nasz mózgi są podobne i nie możesz tak robić. To już nie pierwszy raz :P Bo będziesz pierwszy do moderowania komentarzy :D
A czy druga część teorii się sprawdzi to za tydzień...
Chyba nie trzeba nic mówić. Wszystko jasne. Idealna zemsta Drewna? Wyjdzie? Czy nowy model uratuje pokaz Eleny?
Klep
OdpowiedzUsuńHaha przeczytałam, zaklepałam i zasnęłam. XD Teraz wróciłam skomentować. :* Krisz bejbe zdradziłeś zakończenie. :( Złamałeś zasadę kończenia rozdziałów. :'( Drew i Craig gejuchy nie myte. Ch*j im w dupę. Przepraszam za przekleństwo. XD Elcia kupę by zrobiła?! I ta premiera normalnie Fashion Week. :D Tel mi się tnie i do tego brat przed chwilą zadzwonił, więc kończę niestety. :( Czekam na Masełko by moją bułkę posmarował. :3 Rozdział cudowny. :* Dawaj mi następny już!
UsuńCałuski :* ❤
aaaa to James napenwo Elena na początku hahaha a potem jaka nie no dwa wcielenia ma ta Elena .Przeczucie Marli się może sprawdzi ..Prosze niech to bd James
OdpowiedzUsuńNiech się ten Drew wypcha z tym Craigiem teraz. Przyszedł Jeremy hehe i uratuje pokaz. Drew bd mógł se wsadzić kij w dupe ;) Wgl mnie rozśmieszyła już pierwsza kwestia Eleny. Dawna Ellie przez nią przemawia tym stoperanem :) Supcio ^^
OdpowiedzUsuńWeeez. Kij w dupe to akurat dla niego przyjemność. Myślisz ze co on tam z tym swoim Samem wyprawia? :D
UsuńKijem go po jajach kutfa!!!! Zajebac sukinkota! Wykastrowac żeby cienko śpiewał!!!! Plune mu w twarz. Tfu! :p
Ej no weee. Noe rob mi tego.jak moglas mi dac bana na mego ulubionego rzecza?! Jak?! Ale kij tam. Jak to mówi mój osttni snap: ZASADY SA PO TO ABY JE LAMAC! :D
OdpowiedzUsuńCo za kurwa jebany drewniany pajac!! Niech sie kurwa wypcha! Szkoda ze Elka nie byla tam mądra jak ja i go nie przejrzala. Chociaż.. Przynajmniej Maslow przyszedł. No niech ktoś powie ze to nie on. TO ON! Masło przybyło posmarowac wasze kromki! Szykujcie chlebek :D
Elka woła srakostopu. Stres jej flaki wykreca. Biedna...
Marla! Przestan ty kobieto mieć te cholerne przeczucia bo w końcu coś naprawdę złego się stanie! Ta kobieta mnie wykonczy.. :D
Supcio rozdzialicho. Czekam na kolejne!!! :***
Jak to nie bd James to ja już nie wierze.. XD hahahah przybyło posmarować wasze kromki, chyba tą florą pro-aktiv :P
UsuńChris, nawet się nie waż! Niszczysz moje demoniczne plany :P
UsuńPS Twój snap zniknął, więc już jest nieważny :P
Ja wam mówię, ze to musi być James,bo jak nie James to kto? Jeremy Mendow? tsaa jasne xD
OdpowiedzUsuńHahah Elena dobrze zrobiła jak owaliła Craiga! A to jakaś ciota była, pewnie też gejem był i on wpadał do drewna na dzikie seksy :P
Ale Drew to jest jebany idiota! no po prostu rozwalił wszystko Elenie ... niech go już w życiu do żadnej agencji nie przyjmą, a jak przyjmą, to niech go wywalą i dobrze mu tak będzie :D
Marla ma złe przeczucia co do dzisiejszego dnia? hmmm coś mi się wydaję, że jedyne co się tam wydarzy, to wielkie wejście Jamesa :D
boże jaka ja jestem podekscytowana, aż to dziwne hehe :)
Hahahaha Jo nakrzyczała na Kenda za sukienkę nie no nie mogę XD
dobra superaśny rozdział i czekam na next :)
PS sorry za przeklinanie, nie obraź się :D
Czyjeś przeczucia, które niepokoją kogoś innego? To już jest podwójne przeczucie. A ponieważ dobra kupa nie jest zła, to prawie na bank coś się tam wydarzy. Drew mnie zawiódł. Wcześniej go lubiłam, ale to zachowanie na Alexa Febo ani trochę mi się nie podoba. Serio? Mało mu jeszcze? On jest jak Tony Stark w wychodku. Nawet przy sraniu nie potrafi odpuścić. A ponieważ muszę szybko kończyć, to jeszcze jedna uwaga. Dlaczego temu supermodelowi wkleiłam twarz Diega z "Violetty"? Nawet nie mam go przed sobą. Rozdział swietny, czekam na nn! Pozdrawiam! Bla bla bla... Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńMożesz sb wyobrazić kogokolwiek twarz na jego miejsce ;P
UsuńTo musi być James! Musi!!! Nie zgadzam się, żeby to był ktoś inny! ;) Tylko czekałam, aż Elena powie "James, to Ty..."!
OdpowiedzUsuńMarla i te jej przeczucia, lepiej by zaczęła pozytywnie myśleć :P. Oby się pokaz udał i oby to był James. Może zmienił fryzurę, styl i go nie pozna... ale przecież głos by mu się nie zmienił! Ugh, dlaczego skończyłaś w takim momencie? Why?! :(
Drew i zemsta idealna, aż by mu nakopała gdzie trzeba! Wierzę, że nowy model (JAMES!) uratuje pokaz Eleny! *.*
Pozdrowiam Panią Marlę- Okrutną! :D
Pozdrowienia dla Ciebie, Rosalie :*
UsuńKlep i wracam wieczorem nadrobic :)
OdpowiedzUsuńNadrobilam szybciej niz myslalamobyobydwa rozdzialy.
UsuńA wiec tak. Tym modelem na bank jest James! No bo kto inny? Ucieka od matki i nie daje znaku zycia. Moze wrocil do przyjaciol? Jebany Drew. Glupie Drewno. Jak on mogl jej ztobic cos takiego? Co za frajer! Cza spalic go na stosie.
Super rozdzial, czekam na next :)
Świetny :) Idealny , mało jest teraz blogów tak umiejętnie , ciekawie piszących o BTR , i mało komentarzy , więc nikogo nie obraźając fanka Logana powie : Rozdział niesamowity , staranny , lekki , zazdroszczę talentu bo go masz i to ogromny .
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i dalszych pomysłów , rozwijających ciąg dalszy :*
TO nie fair. Skomciałam, a tu nic :( Jeremy lub raczej James uratuje Elenkę. Kuźwa, już widać, że ona go zna. Drewniak psuja, odetniemy mu chuja. Faceci nigdy nie zrozumieją kobiet, zwłaszcza, kiedy chodzi o ubrania. Zrobiłaś, jak w PLL, zakończyłaś w okropnum momencie. Rosalie ma rację, jesteś okrutna :D
OdpowiedzUsuńCzekam :*
Super opowiadanie
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://milosc-kendall-schmidt-rockstar.blogspot.com/?m=0
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo co za perfidna świnia z tego modela.. Nie lubię takich ludzi, wredy gość. Ale niech nowy model się ujawni, chcę go poznać! Niech przeczucia okażą się dobre, bo to może wszystko popsuć. Świetny rozdział. Nadrabiam :] .
OdpowiedzUsuń