Marla, po tym jak się dowiedziała prawdy, żądała wyjaśnień. Jej uczuć nie dało się określić jednym słowem. Czuła, że nie ma na to logicznego pojęcia. Myślała, że już nic ją w życiu nie zaskoczy. A jednak jest zupelnie inaczej. Nick jednak nie wyglądał tak samo jak ona. Wydawał się jakby wiedział o tym. Ta ściągnęła brwi.
- Wyjdźmy może na zewnątrz.- zasugerował. Marla tylko skinęła głową i wyszła patrząc przed siebie, Gdy wyszła, przeszła jeszcze spory kawałek. Szła stanowczo. Chciała wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. Nadal była zszokowana faktem, że ten Nick Fraser to jej kuzyn.
- Możesz mi to jakoś wyjaśnić?- założyła ręce,
- Na początku miło mi ciebie zobaczyć,- ta tylko prychnęła, ale nie była zła. Nie była zła na niego. Była tylko zdenerwowana ta całą sytuacją.
- Wiedziałeś, że jesteśmy rodziną?- przeszła do sedna.
- To znaczy... ehm...to nie jest tak...
- Tak.- przytaknął.- Ale nie od samego początku.-wtrącił szybko.- Nie wiedziałem tego od początku. To była tajemnica do pewnego czasu. Nie wiedziałem tego za pierwszy m pobytem w Palmwoods. I za drugim do pewnego momentu. Gdy spotkałem cię po raz pierwszy, nie wiedziałem... Gdybym chociaż wiedział od początku, nigdy bym ci tego nie zrobił.
- Kiedy się dowiedziałeś?
- Po tym jak zachowywałem się jak psychol w stosunku do ciebie, Potem przestałem nie tylko dlatego, że Greg tego chciał, ale bardziej ja. Chciałem dać ci spokój. W sumie nie byłem pewny czy to prawda. Usłyszałem po prostu kilka przypadkowych słów. Skleiłem je w jedną całość. Nie byłem wtedy pewny. Myślałem, że sobie to wymyśliłem, Marlo. A wtedy jeszcze te porwanie...
- Nie wspominaj nawet o tym.- syknęła.
- Wiesz przecież, że nie czułem się z tym dobrze.
- Rozmawialiśmy o tym w szpitalu.
- Pamiętam,- przytaknęła.- Wybaczyłam ci to wszystko...
- Jesteś na mnie zła?- spytał przejęty.
- Nie wiem. Musze sobie to poukładać.- siegnęła do torebki po fiolkę z tabletkami. Już miała jedną wziąć...
- Bierzesz leki na uspokojenie?
- Ehm... nie.- nerwowo zakręciła je z powrotem. Obiecała, że już ich nie weźmie. W sumie też bała się je znów wziąć. Wrzuciła je z powrotem do torebki.
- Chodź, przejdziemy się po molo. To bardziej pomoże.- dziewczyna tylko przytaknęła.
Faktycznie to miejsce sprawiało, że poczuła się lepiej. Przecież to nie jest koniec świata, że Nick jest jej kuzynem. Spojrzała na to z pozytywnej strony. Dobrze, że to nie wypaliło w przypadku Grega. Ale nie chciała już sobie nim zaśmiecać głowy. Mogła wybaczyć każdemu. Wtedy przypomniała sobie tych wszystkich, którym wybaczyła. Camille za jej gierki, Loganowi za jego błędy, Katie za wrzucenie do basenu, Jamesowi za to, że zostawił przyjaciół bez słowa (choć jak się potem okazało, nie było jego winą, a matki), Nickowi też zapomniała krzywdy. Nawet jej mamie za to, że ją oszukiwała przez tyle lat. A ostatnio May (dawnej Natalie), z powodu jej czystej zazdrości. Ona po prostu nie potrafiła żyć w nienawiści do drugiego człowieka i to było to, co ona sama w sobie podziwiała. Ale nigdy nie wybaczy Gregowi i gdyby miała go kiedyś spotkać, to nie chciałaby nawet na niego patrzeć.
- O czym myślisz?- zapytał ją.
- A o niczym. Co tam u ciebie?
- No wiesz...- wykrzywił usta.- Trzy miesiące temu wyszedłem z więzienia, a z tamtego okresu nie ma czym się dzielić. To miejsce mi pomogło. Teraz jestem zdecydowanie lepszym człowiekiem. Przez ten cały czas próbowałem się dowiedzieć co u ciebie słychać. Czy jesteś szczęśliwa? Dowiadywałem się wszystkiego z gazet. Wyszłaś za mąż za Logana. Macie nawet dziecko. Philip tak?
- Tak.- przytaknęła.
- Słyszałem też o porwaniu...
- Nie rozmawiajmy o tym.- łzy napłynęły jej do oczu.
- Przepraszam. Nie chciałem żebyś płakała przeze mnie.
- Nie.. nie chodzi o to.- spojrzała na niego i wymusiła usmiech, który potem jak się okazało, stał się szczerym uśmiechem.- Jestem szczęsliwa, że odkryłam kuzyna. Przez całe życie myślałam, że jestem tylko ja. Nie miałam żadnego kuzynostwa, a teraz mam kogoś w swoim wieku, kogoś z rodziny. To prawie jakbym miała brata,
- A ja siostrę.- uśmiechnął się.- A co słychać u Jo?
- Ma się dobrze. Pewnie wiesz... wyszła za mąż...
- Nie. Nie wiem.
- A no tak.- klepnęła się w czoło.- Ich potajemny ślub w las Vegas jeszcze się nie wydał.- na te słowa parsknął śmiechem.
- Nie wyglądają na takich. Ale to dobrze.- spojrzał w niebo.- Na ile zostajesz?
- Nie na długo. Za dwie godziny mam samolot.
- To spędźmy ten czas jak najlepiej.
Tymczasem przyjaciele zaczęli opuszczać mieszkanie Logana. Gdy cała trójka wyszła, zaczął ogarniać butelki i wszystkie dowody na pijacką schadzkę. Kilka minut później usłyszał jak drzwi wejściowe się otwierają. Myśląc, że to Marla, zaczął jeszcze szybciej sprzątać prawie potykając sie o własne nogi.
- Logan, co ty odpitalasz?- to była Elena.- i zamykałbyś chociaż drzwi.
- Mogłabyś przynajmniej pukać.- burknął.
- Co tu się działo? Ty jesteś całkiem pijany! Gdzie Marla?
- W drodze do domu.- odpowiedział.
- Prosze bardzo! Odpowiedzialny braciszek został sam z dzieckiem! Tak tatusiowie teraz robią? Chleją kiedy dziecko potrzebuje opieki?
- Csiii! Śpi przecież.- usiadł.- Carlos mnie zmusił.
- Gdyby Carlos kazał ci skoczyć z mostu to skoczyłbyś?- usiadła obok.
- Oj weeeź. Nie czepiaj się.- złapał się za głowę.- Słuchaj. Carlito ma jutro ostatnią rozprawę. Od jutra będzie wolnym człowiekiem. Nie wiem czy rozumiesz, że potrzebował być z przyjaciółmi i jakoś przestać o tym myśleć. Dowiedziałem się też ciekawych rzeczy...
- Jakich na przykład...
- James...
- ...jest moim sąsiadem.- przypomniała sobie.
- Co? Serio? Hahaha to was ciągnie.
- Weź przestań.- zmroziło go wzrokiem.- On jest z Jen.
- Wcale nie, bo Jen wróciła do Harrego, razem z dzieckiem. I co? Nic nie powiesz?- Ellie stała jak wryta patrząc na kuzyna. Zupełnie zapomniała o co była na niego zła. W jej głowie pojawił się teraz James. Logan podszedł do niej i bardziej poważniejszym wzrokiem spojrzał w jej oczy.- James jest wolny...
- Muszę iść, a ty tu ogarnij.- zawróciła się i wyszła.
* Wróciłam. Przypomniałam sobie, że muszę zabrać się za pisanie tych rozdziałów, bo mam niedokończony 193 rozdział i tak stanęłam... zakończenie może jeszcze ulec zmianie. Tak się zastanawiam właśnie jak zakończyć tę piękną historię... zobaczymy :P
Czy Nick będzie dobrym kuzynem dla Marli? Jak Marla zareaguje na zachowanie męża gdy wróci do domu? Co zrobi Elena z informacją, że James jest wolny? Piszcie :)
- O czym myślisz?- zapytał ją.
- A o niczym. Co tam u ciebie?
- No wiesz...- wykrzywił usta.- Trzy miesiące temu wyszedłem z więzienia, a z tamtego okresu nie ma czym się dzielić. To miejsce mi pomogło. Teraz jestem zdecydowanie lepszym człowiekiem. Przez ten cały czas próbowałem się dowiedzieć co u ciebie słychać. Czy jesteś szczęśliwa? Dowiadywałem się wszystkiego z gazet. Wyszłaś za mąż za Logana. Macie nawet dziecko. Philip tak?
- Tak.- przytaknęła.
- Słyszałem też o porwaniu...
- Nie rozmawiajmy o tym.- łzy napłynęły jej do oczu.
- Przepraszam. Nie chciałem żebyś płakała przeze mnie.
- Nie.. nie chodzi o to.- spojrzała na niego i wymusiła usmiech, który potem jak się okazało, stał się szczerym uśmiechem.- Jestem szczęsliwa, że odkryłam kuzyna. Przez całe życie myślałam, że jestem tylko ja. Nie miałam żadnego kuzynostwa, a teraz mam kogoś w swoim wieku, kogoś z rodziny. To prawie jakbym miała brata,
- A ja siostrę.- uśmiechnął się.- A co słychać u Jo?
- Ma się dobrze. Pewnie wiesz... wyszła za mąż...
- Nie. Nie wiem.
- A no tak.- klepnęła się w czoło.- Ich potajemny ślub w las Vegas jeszcze się nie wydał.- na te słowa parsknął śmiechem.
- Nie wyglądają na takich. Ale to dobrze.- spojrzał w niebo.- Na ile zostajesz?
- Nie na długo. Za dwie godziny mam samolot.
- To spędźmy ten czas jak najlepiej.
Tymczasem przyjaciele zaczęli opuszczać mieszkanie Logana. Gdy cała trójka wyszła, zaczął ogarniać butelki i wszystkie dowody na pijacką schadzkę. Kilka minut później usłyszał jak drzwi wejściowe się otwierają. Myśląc, że to Marla, zaczął jeszcze szybciej sprzątać prawie potykając sie o własne nogi.
- Logan, co ty odpitalasz?- to była Elena.- i zamykałbyś chociaż drzwi.
- Mogłabyś przynajmniej pukać.- burknął.
- Co tu się działo? Ty jesteś całkiem pijany! Gdzie Marla?
- W drodze do domu.- odpowiedział.
- Prosze bardzo! Odpowiedzialny braciszek został sam z dzieckiem! Tak tatusiowie teraz robią? Chleją kiedy dziecko potrzebuje opieki?
- Csiii! Śpi przecież.- usiadł.- Carlos mnie zmusił.
- Gdyby Carlos kazał ci skoczyć z mostu to skoczyłbyś?- usiadła obok.
- Oj weeeź. Nie czepiaj się.- złapał się za głowę.- Słuchaj. Carlito ma jutro ostatnią rozprawę. Od jutra będzie wolnym człowiekiem. Nie wiem czy rozumiesz, że potrzebował być z przyjaciółmi i jakoś przestać o tym myśleć. Dowiedziałem się też ciekawych rzeczy...
- Jakich na przykład...
- James...
- ...jest moim sąsiadem.- przypomniała sobie.
- Co? Serio? Hahaha to was ciągnie.
- Weź przestań.- zmroziło go wzrokiem.- On jest z Jen.
- Wcale nie, bo Jen wróciła do Harrego, razem z dzieckiem. I co? Nic nie powiesz?- Ellie stała jak wryta patrząc na kuzyna. Zupełnie zapomniała o co była na niego zła. W jej głowie pojawił się teraz James. Logan podszedł do niej i bardziej poważniejszym wzrokiem spojrzał w jej oczy.- James jest wolny...
- Muszę iść, a ty tu ogarnij.- zawróciła się i wyszła.
* Wróciłam. Przypomniałam sobie, że muszę zabrać się za pisanie tych rozdziałów, bo mam niedokończony 193 rozdział i tak stanęłam... zakończenie może jeszcze ulec zmianie. Tak się zastanawiam właśnie jak zakończyć tę piękną historię... zobaczymy :P
Czy Nick będzie dobrym kuzynem dla Marli? Jak Marla zareaguje na zachowanie męża gdy wróci do domu? Co zrobi Elena z informacją, że James jest wolny? Piszcie :)
Rozdział super tylko szkoda że już koniec.
OdpowiedzUsuńTo był jedyny blog który kochałam( zaraz po moich):)
No ale nie mam weny do pisania komci.
Ploseeeeeee o dedyk w następnym rozdziale dla mnie, Chrisa, THE UNFORGIVEN, Magicdreams i wszystkich czytelników bloga.
Pozdrawiam serdecznie tini blanco
Dziękuję ;)
UsuńAle jaja... Mam ochotę ryczeć. Po raz drugi już dzisiaj. Bo skoro się popłakałam oglądając wyrywkowe sceny na YouTubie, to strach pomyśleć, jak będę reagowała jutro, oglądając cały odcinek i to z tłumaczeniem. Niesamowite to jest...
OdpowiedzUsuńWiesz co jest zaskakujące? Że teraz, tym razem, Nick wydaje się na prawdę w porządku. Zupełnie jak Will. Tylko z nim było trochę inaczej, bo tylko zgrywał dupka, żeby chronić innych (właśnie, czytałaś?), a Nic jakby przeszedł PRAWDZIWĄ przemianę. Marla jest bardzo wyrozumiała. mam wrażenie, że to powoli zacznie się jej zwracać. Nie wiem, czy można to nazwać zadośćuczynieniem, ale teraz nie znajduję lepszego słowa, żeby to określić.
A chłopaki... Bibka, bibka i po bibce. Oj, już nie chcę być w skórze Logana, jak Marla go tak zastanie.
Rozdział świetny! czekam na nn! Pozdrawiam!
PS. To ja... z innego profilu, bo nie chciałam się logować na regularne w czytelni. Jak ktoś mi się włamie na to, to jeszcze pół biedy. Trzymaj się!
Klepię
OdpowiedzUsuńLogan mógł być zły na Elenę kiedy porwali Phila, a kiedy Logan rozrabia? Teże nie był dobrym opiekunem, ale to ten jeden raz :p Może Marla się nie dowie. Czuję, że Nick bd dobrym kuzynem. W sumie pamiętam tę szpitalną scenę. Już wtedy było miedzy nimi dobrze. Super rozdział ;)
UsuńI znów nwm co mam napisać o tym Nicku. To mnie zmusza do przeczytania całego bloga jeszcze raz xD
OdpowiedzUsuńWnioskuje jednak, że się zmienił i to na lepsze. Zaskakujące, co siedzenie w więzieniu robi z niektórymi ludźmi?
Marla kochana wszystkim powybaczała, ale czekam na jej reakcje jak tylko wróci do domu ;p
Chłopaki zrobili bibke i nawet nie pomogli biednemu Loganowi sprzątać. No co za kumple z nich? xd Henderson teraz szybko się uwijaj.
Elena no boże leć do Jamesa teraz, bo chłopak wolny i samotny. Chwila dla fandomu #Jelena ! Dziekuję :D
Supcio i czekam na nn ;)
Biedny Logan musi sam ogarnąć dom za nim przyjdzie Marla. Coś czuje ze niedługo Elena będzie z Jamesem.
OdpowiedzUsuńRozdział super czekam na następny.
Zapraszam do mnie :*
Heloł it's me! Czy ten Logan zwariował? Rozumiem. Wspierac Carlosa chciał i wgl ale to mógł z dwa piwa wypic czy cos a nie sie schlac... chociaz.. skoro normalnie gadal z Elka to moze nie jest tak źle. Radzę lodowaty prysznic dla Hendiego :) a jak nie zdąży posprxatac to jeb butelki przez okno :D albo to pokoju Philipa. Najlepiej zgonic na malego :D
OdpowiedzUsuńNick jest w porządku? Byl juz wcześniej w sumie... dobrze ze zrozumial bledy i wgl ale Logan i tak go nie polubi. Marla mu pewnie nie powie zeby go nie wkurzac.. to by bylo ciekawe bo gdyby mu nie powiedziala a np spotykala sie z Nickiem, pisała, dzwoniła to nasz Logan zaczalby podejrzewać zdrade i wszczalby śledztwo ale chyba za malo czasu na takie coś...
Jeszcze 100 rozdziałów poproszę!!!!
A co do koncowki rozdziału JELENA KURWA MAĆ!!! <3
Dziękuję za uwagę. Rozdział git majonez. Do kolejnego :)
Tb sie przypomniało ze masz nie dokonczone rozdziały? Mi sie przypomniało ze dzis urodziny btras a jestem w dupie... help me!
Rozdział sie super ^_^
OdpowiedzUsuńCzekam xo
Rewelacja :)
OdpowiedzUsuńLoggi , biedny :)
Dobre, dobre bardzo dobre.. ;D. Przypomniała mi się jedna piosenka, ale o tym innym razem. Marla i Nick kuzyni, to jest trochę niepokojące. Jak się Przyjaciele dowiedzą, to mogą być nie zadowoleni po tej strasznej akcji. Bym się lekko obawiała reakcji Logana, a chłopaki właśnie.. Powodzenia! Świetny rozdział! :).
OdpowiedzUsuńFajne
OdpowiedzUsuń