Wkrótce Marla stała już pod ich domem. Zapukała do drzwi.
Wiedziała, że może wejść, bo tak się wcześniej umówili żeby po pukaniu
wchodziła, ale dzisiaj wolała poczekać za drzwiami. W końcu drzwi się otworzyły
i stanął w nich Logan. Włosy jak zawsze idealne. Miał na sobie niebieską
koszulę lekko rozpiętą pod szyją, bez żadnych wzorów. Na koszulę nałożony miał
elegancki sweter również w niebieskim kolorze, ale o wiele ciemniejszym. Do
tego spodnie w kolorze ciemniejszej szarości i czarne obuwie.
Wdzięcznym gestem zaprosił ją do środka i zamknął za nią drzwi. Światła były
pogaszone. W kuchni paliła się tylko mała lampka. Zaskoczyło ją to co zobaczyła
w salonie. Stół przykryty był waniliowym obrusem. Fotele zastąpiły miejsca
krzesłom dla dwóch osób. Zastawiony był różnymi potrawami. Po środku znajdowała
się jej ulubiona zapiekanka, sałatka i owoce. Nie zabrakło też miejsca na
butelkę wina. Wszystko wyglądało bardzo romantycznie w blasku dwóch świec. Na
dworze było jeszcze widno, dlatego okna zostały zasłonięte. W tle leciała
spokojna muzyka.
- Jaka wystawna kolacja, Panie Henderson.- powiedziała kiedy
odsunął jej krzesło.
- I niczego nie spaliłem, droga Pani.- odpowiedział gdy
usiadła na swoje miejsce.
- Czy będzie mi smakować?- uśmiechnęła się patrząc na
kolorowe talerze, choć była pewna, że tak będzie.
- Myślę, że będziesz zadowolona, bo to szczyt moich
możliwości kucharskich.- otworzył butelkę wina.
- Jesteśmy sami?- zdjęła z siebie żakiet i powiesiła na
krześle.
- Zgadłaś.- nalał jej wina.
- Bo dawno nie było tu tak cicho żeby posłuchać w spokoju
dobrej muzyki.
- Dlatego zapowiada się wyjątkowy wieczór.
- Już jest.- poprawiła go. Logan nałożył jej przygotowanych
przez niego dań. Spróbowała kęs zapiekanki.
- I jak? Smakuje ci?- czekał na jej werdykt.
- Niebo.- rozkoszowała się smakiem.
- Ślicznie wyglądasz.- po tych słowach zaczął jeść.
- Dziękuję.
- Jak zawsze zresztą.- wziął łyk wina nie spuszczając z niej
wzroku. Marla zarumieniła się i spuściła głowę do talerza.
Pół godziny później przestali jeść i zaczęli rozmawiać o
najróżniejszych rzeczach. Czas przestał się dla nich liczyć. Mieli całą noc
tylko dla siebie. Marla usłyszała jak zaczyna lecieć jej jeden z najbardziej
lubianych utworów. Logan podniósł się, podszedł do jej krzesła i poprosił ją do
tańca. Dziewczyna ucieszona wstała dając się prowadzić na wolną przestrzeń.
Przytuleni do siebie kołysali się do spokojnej muzyki. Oparła głowę na jego
ramieniu. Przetańczyli jeszcze kilka utworów. Marla potem usiadła na kanapie.
Logan przysiadł obok.
- Jeśli chcesz coś obejrzeć to powiedz.- odrzekł chłopak.-
Wypożyczyłem film…
- Nie ma takiej potrzeby.- spojrzała na niego.- Wolę patrzeć
na ciebie. Uśmiechnął się pokazując dołeczki.- Ale chętnie zjadłabym
truskawki.- spojrzała na miseczkę owoców w czekoladzie, która leży na stole.
Brunet sięgnął po nie.
- Nie wstawaj.- powiedział do dziewczyny, która chciała
podnieść głowę z poduszki.- Ja cię nakarmię.- wziął owoc do ręki i przyłożył do
jej ust. Szatynka odgryzła połowę truskawki, a potem drugą. Za następnym
podejściem również odgryzła jej część, ale drugą połowę postanowił otrzeć jej
delikatnie o wargi, a następnie ją zjadł. Sięgnął po trzecią truskawkę i
odłożył miseczkę na bok. Wsadził ją sobie do ust tak żeby jej połowa była na
zewnątrz. Pochylił się nad dziewczyną. Marla ogryzła wystającą część powodując,
że ich usta zeszły się ze sobą. Po chwili wyprostował się i spojrzał na jej
błyszczące oczy.- Mam nadzieję, że zadbałem o wszystko.- oparł głowę o rękę.
- Jedzenie rewelacja.- pocałowała palce jak włoski szef
kuchni.
- Nie tylko o tym myślałem.
- Nie patrz tak na mnie, bo się rumienie.- podniosła się.
- Lubię twoje rumieńce.- pokazał uśmieszek.- Czuję, że
jesteś trochę spięta.
- Może troszeczkę…- opuściła głowę.- Bo staram się, aby ten
wieczór był najlepszym wieczorem naszego życia. Wiesz jak jest. Nie chcę cię
zawieść.
- Rozumiem.- westchnął.- Kiedy ja byłem w takiej sytuacji po
raz pierwszy też na swój sposób odczuwałem strach. Ale wygadujesz głupoty,
skarbie. Jest takie powiedzenie, że jeśli o czymś myślisz to tak się stanie, a
jeśli nie chcesz żeby tak się stało to po prostu o tym nie myśl. Chyba, że nie
czujesz się gotowa…- zawahał się. Marla odważyła się podnieść głowę.
- Jestem i to na sto procent. Niczego tak bardzo nie pragnę
jak spędzić tę noc z tobą.
- Musisz się zrelaksować w takim razie.
- Masz jakiś pomysł?- uśmiechnęła się.
- Możliwe. Odwróć się. Zrobię ci masaż.- szatynka zrobiła to
o co poprosił. Odgarnął jej włosy na lewy bok tak, że opadały na jej piersi. Na
miejscu włosów zawitało spore wycięcie na plecach. Gdy położył na jej karku
jego ciepłe ręce, delikatnie drgnęła. Obchodził się z nią tak subtelnie jakby
trzymał drogocenną porcelanę, jednak czasami odważył się okrągłymi ruchami
masować ją mocniej.- Wyłącz myślenie.- szepnął jej do ucha. Z każdym jego
ruchem, dziewczyna coraz bardziej się rozluźniała. Czuł to pod swoimi palcami.
Kiedy zauważył, że dziewczyna jest spokojna i do końca zrelaksowana, przestał
masować jej plecy. Objął ją w pasie i zaczął słać pocałunki na jej karku. Z
każdym zbliżał się coraz bliżej do policzka. Marla zachichotała i niespodziewanie
podniosła się zdmuchując świeczki. Podeszła do schodów gdzie wdzięcznie
stawiała kroki na stopniach zostawiając wcześniej buty na dole. Odwróciła się
do zaskoczonego Logana.
- Nie siedź tak. Idź się przygotować, a ja pójdę do
łazienki.- kiedy tylko usłyszał jak zamykają się za nią drzwi, wskoczył do
łazienki na dole. Następnie wszedł po schodach prosto do swojego pokoju.
Zapalił kilka świec. Zdał sobie sprawę, że teraz on jest trochę przejęty.
Usiadł zgarbiony na łóżku.
Nie mógł usiedzieć ani minuty dłużej. Miał wrażenie, że dla
niego specjalnie czas stawia opór. Wstał machinalnie i wyszedł z pokoju wprost
do łazienki. Zapukał. Otrzymał sygnał, że może wejść. Marla odwróciła wzrok od
lustra, aby go zobaczyć, po czym znowu utkwiła oczy w lustrze. Chłopak spojrzał
w odbiciu jej wstydliwy uśmieszek. Stanął za nią i mówił tak, że czuła jego
ciepły oddech na ramieniu.
- Nie mogłem się powstrzymać…
- Trafiłeś w porę.- odpowiedziała. Logan wziął ją na ręce i
zaniósł do sypialni.- Co za romantyk.- kazała się postawić przed łóżkiem.
Wpatrując się wzajemnie w swoje oczy zapomnieli o jakichkolwiek spięciach i
rozluźnili się. Świata poza sobą nie widzieli.
Czekała na jego ruch. Odgarnął jej włosy do tyłu. Pachniała
dziś inaczej niż zwykle. Ten słodki, a zarazem uwodzący zapach zapamięta na
zawsze. Przyssał się do jej ust. Wydało mu się, że mają miodowy smak.
Dziewczyna zawiesiła ręce wokół jego szyi. Czuli jak temperatura ich ciał nagle
wzrasta. Nie przestając jej całować, przyłożył rękę do suwaka na jej plecach.
Powoli rozpiął dziewczynie bluzkę, która padła na ziemię. Uśmiechnęła się dając
mu pozwolenie na dalsze działanie. Przybliżył ją maksymalnie do siebie. Padli
razem na łóżko. Marla z głową na poduszce odpinała po kolei guziki od jego
niebieskiej koszuli kiedy on całował ją po szyi. Dała się porwać emocjom.
Dobrała się do jego paska, którego pozbyła się bez problemu. On w odpowiedzi
ściągnął z niej spódnice. Logan zobaczył jej piękne ciało w szmaragdowej
bieliźnie. Ona też zauważyła jego ciało. Jego mięśnie były bardziej wyrzeźbione
niż wcześniej. Jej wzrok poszybował na oczy pełne pożądania. Popatrzyła na
niego spojrzeniem rozkazującym zdjęcie z niej bielizny. Tak też zrobił.
Zatopiła dłonie w jego włosach kiedy całował ją po nagich piersiach. Ręce zsunęła
niżej do jego bioder. Jednym ruchem pozbyła się jego bokserek, które dołączyły
do ubrań leżących na podłodze. Przylgnęli do siebie czując zapach swoich ciał.
Marla czuła, że jest już gotowa. Logan również. Jego męskość czekała tylko na
znak.
- Tylko ostrożnie.- jęknęła słodko.
- Co tylko zechcesz.- oboje pogrążyli się w pełnych
ekscytacji stosunku, dźwięków, smaków i zapachów. Namiętnych doznań.
( Ze względu na osoby młodsze, które mogą to przeczytać, dla starszych nieocenzurowana scena erotyczna znajduje się tutaj ---> klik ).
Po godzinie skończyli. Zmęczeni położyli się na plecach
wzdychając ciężko. Po tym jak powrócił im normalny oddech, otarli kropelki potu
z czoła, a serce nie wyrywało się z piersi, Logan oparł się na ręce i spojrzał
w jej rozpalone jeszcze oczy oraz policzki.
- Muszę wyjawić ci sekret…- uśmiechnął się. Marla spojrzała
na niego z zapytaniem.- Nie wiem czy wiesz, ale strasznie cię kocham.
- Ja też cię kocham.- odpowiedziała. Logan przejechał powoli
palcem po jej policzku głaszcząc ją. Zamknęła oczy.
- Jesteś śpiąca?
- Lubię po prostu jak dotykasz mojej twarzy. Lecz nie
tylko…- poprawiła włosy.
- A jak się czujesz?
- Nigdy nie było mi tak dobrze.- położyła głowę na jego
klatce piersiowej. Chłopak przycisnął ją do siebie. Rozmawiali jeszcze chwilkę.
Nie zorientowali się nawet kiedy zasnęli we własnych objęciach.
* Stelss, zgadłaś. To rozdział poświęcony Loganowi i Marli :* Ale to chyba było do przewidzenia. Mam nadzieję, że chociaż trochę poczuliście klimat. Kliknęliście w link w rozdziale? Zaskoczeni? W środę Wam napiszę ile było do tego odsłon :D A tymczasem żegnam się z Wami. Do środy :*
* Stelss, zgadłaś. To rozdział poświęcony Loganowi i Marli :* Ale to chyba było do przewidzenia. Mam nadzieję, że chociaż trochę poczuliście klimat. Kliknęliście w link w rozdziale? Zaskoczeni? W środę Wam napiszę ile było do tego odsłon :D A tymczasem żegnam się z Wami. Do środy :*