Po ciężkim składaniu zeznań, trójka przyjaciół opuściła
komisariat. Kendall przytulił jeszcze raz dziewczynę pocieszając ją i wsiadł do
swojego vana. Blondyn jechał do domu, a para miała jechać za nim. Logan otworzył drzwi Marli, aby weszła do jego samochodu. Była
zmęczona od ciągłego płaczu i wspominaniu tych przykrych chwil gliniarzom.
Logan podał jej swoją kurtkę, aby się przykryła. Kiedy wyjeżdżał na główną
drogę, Marla kazała mu zawrócić.
- O co chodzi?- zdziwił się.- Po co każesz mi zawracać?
- Jedź do szpitala.
- Po co? Badał cię już lekarz…- patrzył na nią zmartwionym
wzrokiem.
- Jedziesz do tego szpitala?
- No dobrze.- Logan zawrócił. Dziesięć minut później
wysiedli przed budynkiem szpitala publicznego. Pogładziła plaster na swoim
czole i weszła do środka.
- Po co tu przyjechaliśmy?- domagał się wyjaśnień. Nie
słuchała go. Przeszła do recepcji i zapytała o jednego pacjenta. A dokładnie o
Nicka Frasera. Pielęgniarka przekazała jej informacje i skierowała się do
konkretnych drzwi. Przed wejściem zatrzymała się spojrzawszy wcześniej na
Logana.- Jesteś pewna, że chcesz tam wejść?
- Tak. Muszę z nim porozmawiać. Jestem mu to winna.
- Może pójść z tobą?- bał się, że w środku może coś jej się
stać. Odetchnął z ulgą jak zobaczył w drzwiach, które otwierała, że w środku
pilnuje go policjant.
- Nie ma takiej potrzeby. Sam widzisz. Nie potrwa to długo.
Poczekaj na mnie w samochodzie.- poinstruowała go. Logan kiwnął głową i
poszedł. Weszła do sali. Nick spał na łóżku szpitalnym. Obok niego czuwał gliniarz.-
Czy mogę z nim porozmawiać?
- Pięć minut.- burknął tylko. Wstał z krzesełka i oparł się
o drzwi. Czuła jego spojrzenie na plecach, jednak wiedziała, że nie może go
wyprosić.
- Nick? Słyszysz mnie?- szepnęła nad jego głową. Chłopak od
razu zareagował na jej słowa. Otworzył oczy.
- Żyjesz…- uśmiechnął się wypuszczając powietrze.
- Tak. Chciałam ci podziękować.
- Nie rób tego.- odwrócił głowę czując, że po tym wszystkim
mu się nie należy.
- Mimo, że wyszło jak wyszło, uratowałeś mi życie.
- Przepraszam, że musiałaś przez to przechodzić.- na chwilę
się zawahał nad kolejnym pytaniem.- Co z Gregiem?
- Żyje.- odpowiedziała bez żadnych emocji.- Dostał w
przedramię. Podajże leży w sali obok. Gdy tylko go wypiszą, zamkną go w
psychiatryku. A co u ciebie?
- Straciłem dużo krwi, ale jeszcze kilka dni i wrócę za
kratki. Wiem, że tego nie uniknę, ale przynajmniej nie dostanę dożywocia.-
udał, że się cieszył.- Nie wiem ile czasu to potrwa. Odważył się spojrzeć jej w
brązowe oczy.- Przepraszam, że tak wyszło. Byłem straszny… nic mnie nie
usprawiedliwia.
- Ważne jest to, że próbowałeś. Może i mam jakiś uraz do
ciebie, ale jestem ci wdzięczna. Za to, że zareagowałeś, choć nie musiałeś.-
kąciki ust delikatnie jej zadrżały. Chciały się uśmiechnąć, ale nie mogły się
podnieść.
- Może gdybym postąpił inaczej, inaczej by to się potoczyło…
- Czasu nie cofniesz.- po tych słowach na chwilę wkradła się
między nimi cisza.
- Czyli co?- odrzekł.- Widzę cię po raz ostatni?
- Tak. Postanowiłam zeznawać tylko przy sędzi i ławie
przysięgłych. Nie chcę na niego patrzeć. I chyba tak, widzimy się ostatni raz.
- Czemu mi się tak przyglądasz?- zapytał z ciekawością.
- Chcę zapamiętać twoją twarz, każdy szczegół.-
wytłumaczyła.
- Nie chcę żebyś pamiętała mnie takiego. Jak już to
zapamiętaj mnie takiego jakiego poznałaś mnie na początku.
- Niech będzie.- uśmiechnęła się. Policjant chrząknął dając
znać, że czas się kończy.
- Miło było cię poznać.- wyszeptał.
- Trzymaj się.- wstała.- Muszę iść.- Kiedy odwróciła się od
niego, usłyszała jeszcze raz jego głos.
- Czekaj!- zatrzymał ją.
- Tak?- zdziwiła się. Nie miała pojęcia co mógł jej jeszcze
powiedzieć.
- Czy zrobisz dla mnie jedną rzecz?- zapytał niewinnie
poprawiając czuprynę swoich ciemnych włosów.
- Co tylko będziesz chciał…
- Otóż jest taka jedna osoba…- zaczął niepewnie.-… którą
skrzywdziłem i nie miałem okazji jej przeprosić.- przegryzł wargę.- Powiedz Jo,
że żałuję za to co się wydarzyło między nami. Nie oczekuję przebaczenia. Po
prostu przekaż, że jest mi strasznie przykro i zrozumiałem swój błąd.
- Na pewno przekażę.- kiwnęła głową.
- Dzięki. Wiem, że czasu nie cofnę. Z perspektywy czasu wstydzę się tego co jej zrobiłem. Chciałem się zmienić, a kiedy moje drogi i Grega się skrzyżowały...- urwał- Mogłem nie dać się tak owinąć wokół palca. Mniejsza o to. Po prostu ją przeproś. Ma moje słowo, że już mnie więcej nie zobaczy.
- Dobrze. Przekażę.- przytaknęła. Zauważyła, że teraz on jej się przygląda.- Coś nie tak?
- Ostatnio dowiedziałem się dziwnej rzeczy, takiej niedorzecznej dla mnie. Myślałem, że robią sobie ze mnie żarty, bo przecież to się wszystko nie zgadza.
- Ale o co chodzi?
- Prawda jest taka, że...- spojrzał w jej brązowe oczy. Nie mógł jej tego powiedzieć. To zmieniłoby całe jej życie. Możliwe, że nawet by mu nie uwierzyła.- Nie, jednak nic.
- No powiedz...
- Może kiedyś się dowiesz. Ale nie teraz. Nie mógłbym. I nie nalegaj, proszę.
- Niech cie będzie.- westchnęła ciężko.- Może kiedyś. Życzę ci, abyś poukładał sobie życie na nowo gdy wyjdziesz na wolność.- powiedziała kiedy oparła się o barierkę jego łóżka.
- Ostatnio dowiedziałem się dziwnej rzeczy, takiej niedorzecznej dla mnie. Myślałem, że robią sobie ze mnie żarty, bo przecież to się wszystko nie zgadza.
- Ale o co chodzi?
- Prawda jest taka, że...- spojrzał w jej brązowe oczy. Nie mógł jej tego powiedzieć. To zmieniłoby całe jej życie. Możliwe, że nawet by mu nie uwierzyła.- Nie, jednak nic.
- No powiedz...
- Może kiedyś się dowiesz. Ale nie teraz. Nie mógłbym. I nie nalegaj, proszę.
- Niech cie będzie.- westchnęła ciężko.- Może kiedyś. Życzę ci, abyś poukładał sobie życie na nowo gdy wyjdziesz na wolność.- powiedziała kiedy oparła się o barierkę jego łóżka.
- Wrócę do Tennessee. Tam jest mój dom.
- Żegnaj Nick…
- Nicolas.- poprawił z lekkim grymasem na twarzy.- Mam na
imię Nicolas.- Marla uśmiechnęła się. Nie z jego imienia, tylko z tego, że zna
już jedną taką historię.
- Marlabell.- powiedziała z łamiącym się głosem jakby to
imię stawało jej w gardle. Nick uśmiechnął się. Ona odwzajemniła uśmiech. Kiedy
policjant otworzył jej drzwi, jeszcze raz na niego spojrzała i zniknęła mu z
oczu.
* Wiem, wiem. Krótki rozdział, ale w tym tygodniu i tak dużo się naczytaliście rzeczy moich lub rozdziałów i tych, do których się przyczyniłam. Poniedziałek RHMF. Środa PPP. Czwartek RHMF. Piątek FTS. A dziś w sobotę to :)
Już tak mało zostało do końca. A ja się żegnam. Do środy :** Wiem, wiem. Krótki rozdział, ale w tym tygodniu i tak dużo się naczytaliście rzeczy moich lub rozdziałów i tych, do których się przyczyniłam. Poniedziałek RHMF. Środa PPP. Czwartek RHMF. Piątek FTS. A dziś w sobotę to :)
To się naczytałaaaam, huehue :) Ale spoko. Jak zawaliłaś nas podwójnymi rozdziałamo to można odsapnąć na chwilę. Czyli wtedy jak Jo spławiła go to on chciał ją przeprosić pewnie. Zrozumiał swój błąd, a przez Grega wszystko poszło inaczej. Ciekawe co takiego Nicolas chciał jej powiedzieć takiego co zmieniłoby jej życie. No i jeszcze trzy rozdziały i koniec części. Omg jaram się :)
OdpowiedzUsuńNo sorry, że spodziewałaś się czegoś dłuższego, ale tak to wyszło. No i wszyscy ( chyba) czekamy na listopad. Ja już tylko czekam by zakończyć tę część. To nie jest jedyna rzecz, której nie mogę się doczekać, ale tego nie mogę zdradzić.
UsuńJEZU, TYLE MNIE TU NIE BYŁO, I ZA KAŻDYM RAZEM: JUSTYNA, KURDE, SKOMENTUJ TE ROZDZIAŁY... i za każdym razem nie mam czasu ;-; Przysięgam, że do końca przyszłego tygodnia wszystkie rozdziały skomentuje❗
OdpowiedzUsuńNie zal mi Nicka, ale Greg niech zgnije w tym psychiatryku. Niech go trzymaja do końca zycia, a nawet dluzej. W sumie nic więcej nie mam do powiedzenia, takze ten, czekam na nastepny! 💕👌
Miło znów Cię widzieć. Jestem już przyzwyczajona, że raz jesteś, raz nie ma :)
UsuńPS Jak tam prace nad wiesz czym :D Napisałaś coś w koncu Ty zła osobo? :)
Jestem perfidnym, niedobrym dzieckiem i prawie skończyłam, hyhy, (wiem, ze miało być na czwartek czy tam piątek :D )
UsuńWiedzę sb na przystanku i sb komentuje ;)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział bejbe. Biedna Marla taka zmarnowana... No cóż nie dziwne. Współczuję jej tego co przeszła. Przynajmniej Logan się juz ogarnął. Zal mi Nicka.. Serio. Przecież ten idiota Greg zjebal mu życie... Co z tego ze najpierw je uratował? To się nie liczy. A sam Greg niech zdycha w katuszach! Niech go w tym psychiatryku dopadnie jakiś inny psychopata i go zabije! Tego mu życzę. Ciekawe co takiego Nick chciał powiedzieć Marli.. To raczej nic dobrego skoro zrezygnował. Kiedyś pewnie się dowiemy o co biega.. Może oni sa rodzeństwem albo cos? Się pewnie kiedyś okaze. Fajnie ze Nick zrozumiał swój błąd i przeprosił. Odzuwam szacunek do jego osoby. Ciekawe tylko co na to Jo. Juz się nie rozpisuje bo jade autobusem i trochę trzesie. Pozdrowki :*
To fajnie, że Nick czy też Nicolas zrozumiał swój błąd. Logan miał rację. Greg zniszczy mu życie. Ciekawe czy Jo mu wybaczy. Pewnie nie tak łatwo z tym pójdzie. Ich drogi się wszystkich rozchodzą. Teraz czuję dopiero tp zakończenie wątku. Superrr. Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńWszystko tak się dobrze kończy :) ale niestety wszyscy wiemy, że w następnej serii tak łatwo nie będzie... :( W sumie to dobrze, że będzie akcja, ale się zastanawiam co Marla wykombinowała dalej... Tak szczerze to się boję....
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci to wyszło, może i rozdział krótki ale tak dużo się można było dowiedzieć. Naprawdę świetna robota. Oj gdybym umiała tak pisać :).Dobrze że Marla i Nick Sobie wszystko wyjaśnili, spotkało ich szczęście w nieszczęściu.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, czekam na następny :).
Hej :) Oj ile się działo, ale cieszę się, że są już cali i bezpieczni. I wszystko sobie wyjaśnili. Choć powiem szczerze, że myślałam, że to Nick jest tą gorszą postacią niż Greg. No i naszym bohaterom należy się teraz trochę spokoju, ale kto to wie, co tam masz dla nas w zanadrzu :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/ Ciri
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny działo się trochę ale rozdział jest super
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie http://wordliwe.blogspot.com/
I wszystko skończyło się szczęśliwie ^^ Nareszcie ;) Dobrze, że Marla wybaczyła Nickowi. I ciekawa jestem, czy Jo również mu wybaczy. Miejmy nadzieję, że tak. Chłopak odkupił swoje winy. Przynajmniej w kwestii Marli. Gdyby nie ona boję się pomyśleć, co by się z nią stało. Ale policja wkroczyła. Grega do paki wsadziła i jupiiii! :D
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na nn :**********
Pozdrawiam Stelss :***********
Oj naczekałaś się, naczekałaś... Greg to paki i fajnie. A wcześniej: przewód sądowy, przesłuchania, może tortury za granicą... Rozdział krótki, ale i tak świetny. Ciekawa jestem, jak to rozplanujesz... Rozdział świetny. Czekam na nn! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń