sobota, 28 marca 2015

Rozdział 129

Do Jamesa powoli dochodziło to co powiedział mu Carlos. Trzymał w dłoni jego obrączkę. Kendall i Logan patrzyli na złotą obręcz zaślepieni oraz z rozdziawionymi ustami z wrażenia. Skrzywił się ze smutku. To wszystko była jego wina. Może faktycznie niepotrzebnie mieszał się w ich związek. Było źle, a teraz sprawił, że jest jeszcze gorzej. Rozbił związek swojego najlepszego przyjaciela. Ścisnął mocno pierścień w ręce i wstał. Dogonił Carlosa, który snuł się bez celu po plaży. Kendall i Logan zrobili to samo.
- Carlos! Jak to bierzecie rozwód?!
- Nie chcę o tym teraz rozmawiać.- wyminął go. Zauważył bar, więc podążył w tamtym kierunku.
- Ale co ona dokładnie powiedziała?- zapytał Logan jak już usiedli. Barman polał i po kolejce.
- Przyszedłem do niej. Odparła, że nie ma sensu tego dłużej przeciągać. Jej miłość do mnie wypaliła się. Po tym zdjęciu zdała sobie sprawę, że tylko oszukujemy ludzi, że jesteśmy szczęśliwi. A tak nie jest. Liczyłem na drugą szansę, a tu taki cios.- wypił wszystko za pierwszym razem. Zobaczył, że milczący blondyn nie pije swojego, więc opróżnił i jego kieliszek.
- To wszystko moja wina!- szatyn schował twarz w dłoniach.- Co ja zrobiłem? Ja to odkręcę, pogadam z nią i wytłumaczę.
- Daj sobie spokój. Nie zmusisz jej przecież.- Latynos położył głowę na stole.- Barman, jeszcze jedna kolejka, proszę. Jestem załamany. Moje życie straciło sens.
- Nie możesz tego tak zostawić!- odezwał się Kendall.- Chcesz się tak poddać. Przecież możesz zrobić tak, że nie dasz jej rozwodu.
- Ale wina jest po mojej stronie.- spojrzał na niego żałośnie.
- Nie!- wstał James.- Idę do niej.
- James!- podniósł się za nim Logan.
- Nie…- zatrzymał go Latynos.- Niech idzie. Ja muszę wam coś powiedzieć…


Jamesowi nie zajęło długo dostanie się do jej mieszkania. Zapukał do niej energicznie. Był zdeterminowany. Nie otwierała mu, a wiedział, że jest w środku. Słyszał jak coś spadło. Zapukał jeszcze raz. Czekał, nadal nic.
- Alexa! Otwórz te drzwi!- podniósł głos.
- Nie!- odpowiedziała.
- Otwórz, bo stąd się nie ruszę, a ty nie będziesz przez wieczność tam siedziała!- poskutkowało. Alexa wpuściła go do środka.
- Czego?- oparła się o ścianę.
- Ja usunę to zdjęcie. Zrobię wszystko tylko weź to przemyśl jeszcze raz. Nie każ Carlosa za to co ja zrobiłem. Nie chcę, aby przeze mnie zmarnował sobie życie.
- Ja powinnam ci właśnie podziękować za to co zrobiłeś, bo dzięki tobie odkryłam co czuję naprawdę.
- Nie, nie, nie!- nie mógł tego słuchać.- Robisz źle. Przepraszam za wszystko. Za to, że rzuciłem w ciebie piłką plażową, bo to było celowo, a potem za siatkówkę, która też była celowo, ale z nie takim skutkiem jakim zamierzałem. Chciałem was zeswatać, ale mi się nie udało. Jestem beznadziejny w te klocki. Weź go nie przekreślaj, to cudowny i uroczy facet. Pasujecie do siebie.
- Mówisz o nim cudowny i uroczy?- powtórzyła z lekkim rozbawieniem.
- O Jezu, tak mi się powiedziało! Dla ciebie w sam raz, prawda? Nie znajdziesz nikogo lepszego od niego.
- Dobrze, porozmawiam z nim.
- Naprawdę?
- Tak.- kiwnęła.- W sądzie…
- Alexa! Nie wyjdę póki nie zmienisz zdania!- uparł się.
- To ja idę się spakować i zaraz lecę do domu.- odwróciła się.
- Nie! Nie pakuj się.- zatrzymał ją.- Ja wyjdę, tylko proszę, zostań. Zostaniesz?
- Może?- wywróciła oczami.- Chcesz bardziej skomplikować sprawę?- zaprzeczył ruchem głowy.- No to proszę cię jeszcze grzecznie, abyś opuścił mój apartament.
Nie miał innego wyboru jak tylko wykonać jej prośbę. Nie tego się spodziewał. Wrócił do baru gdzie dołączyły do nich dziewczyny. Po ich minach można było stwierdzić, że już wiedziały. Kiedy James przyszedł, wszyscy nagle ucichli. Usiadł bez słowa na wolnym siedzeniu i spojrzał na przyjaciela. Pokręcił tylko na znak, że niczego nie zmienił.
- Barman…- powiedział Carlos.- Jeszcze jedną Delarivę.
- Delariva raz.- barman za ladą podał mu wysoką szklankę z płynem.
- Nie pij tego.- szatyn zabrał mu alkohol.
- Oddawaj!- szarpnął go.
- Ej, ej, ej…- Kendall i Logan rozdzielili ich. Carlos dopił zawartość naczynia.
- Może faktycznie odpuść już.- powiedział brunet bez większych emocji.
Logan z miodowłosym zabrali Latynosa do hotelu. Marla i Jo poszły za nimi. James został przy barze. Elena została z nim.
- Mówiłam, że sobie nagrabisz?
- Na początku też byłaś za tym pomysłem. Mogłabyś zostawić mnie samego? Potrzebuję teraz tego.
- Jesteś pewien?- spytała podejrzliwie.
- Tak. Potem przyjdę…
- Ok.- pocałowała go w policzek i poszła.
- Podać coś dla Pana?- spytał barman.
- Tak, coś mocnego. Albo najmocniejszego.- oparł głowę o łokieć.


Zbliżało się późne popołudnie, a James nadal siedział przy barze. Nie był pijany. Wypił zaledwie trzy drinki, każdego z nich przemęczył. Mieszał słomką alkohol patrząc jak nagle mieszają się ze sobą dwa kolory drinków. Potem próbował słomką przykleić plasterek limonki do dna szklanki co było niemożliwe. Po chwili zorientował się, że ktoś siada obok.
- Cześć Lenny.- przywitała się z barmanem Maya.
- Co ty tu robisz? Nie powinnaś być w pracy?- burknął James i lekko odsunął się od dziewczyny.
- Mam piętnastominutową przerwę.- odpowiedziała ze zrezygnowaniem.- Co robisz tu sam?
- Nie interesuj się…- odwrócił głowę.
- Jak chcesz.- westchnęła. Spojrzała na kolegę z pracy.- Co tam, Lenny?
- Spoko.-odpowiedział mężczyzna.- Podać ci to co zawsze?
- No jasne.- uśmiechnęła się.- Marzyłam, aby się czegoś napić.
- Proszę. Jedna Delariva dla ciebie.- wręczył jej drinka.
- Zaraz, zaraz.- James nawiązał z nią kontakt wzrokowy.- Jesteś w pracy. Pozwalają ci spożywać wtedy alkohol?
- Nie, to zabronione.- poinformowała go.
- No to dlaczego pijesz?- wskazał palcem na drinka o lekko różowym zabarwieniu i palemką.- Mam pójść do twojej szefowej i powiedzieć, że chlasz podczas przerwy?
- O co ci chodzi?- zmarszczyła brwi.- To jest drink bezalkoholowy. Nie można się nim upić. Chcesz spróbować?
- Jak to?- z tego co pamiętał, Carlos wypił takich wiele, a potem się upił.- Daj mi to!- wziął od niej szklankę. Powąchał najpierw. Spojrzał na nią niepewnie.
- Śmiało…- pozwoliła mu. James napił się. Dokładnie przeanalizował napój w ustach.
- Tam naprawdę nie ma alkoholu.- potwierdził barman.
- Przecież czuję.- James podał jej szklankę.- Ja już pójdę.- odszedł od baru.
Coś tutaj mu się nie układało. Co tu się dzieje do jasnej cholery?- pomyślał. Wrócił się do hotelu. Znalazł przyjaciół przy stole. Śmiali się z jakiegoś żartu Logana. Niestety nie było przy nim ani Alexy ani Carlosa. Przysiadł się na chwilę.
- Widzieliście może Alexę i Losa?- spytał ich.
- Carlito mówił coś, że jego drzwi od pokoju nie zamykają się i poszedł do recepcji.- powiedziała Jo.
- Akurat przechodziłem tamtędy i nie było go tam.- wyjaśnił. Wstał i poszedł korytarzem. Wszedł do windy i nacisnął przycisk z numerem trzy. Nacisnął na klamkę od jego apartamentu. O dziwo drzwi były otwarte. Rzeczywiście coś musiało się zepsuć. Wszedł do środka.
Zamknął za sobą drzwi i rozejrzał się. Gdy przeszedł dalej, zatrzymał się. To, co zobaczył, zszokowało go. Wytrzeszczył oczy z wrażenia. Nie wiedział co się teraz dzieje w jego mózgu. To była mieszkanka wybuchowa. Carlos i Alexa obściskiwali się łóżku.
- O mój Boże!- powiedział. Alexa pisnęła i zasłoniła się pościelą. Na szczęście szatyn nie zobaczył za dużo.- Przepraszam!-wybiegł z mieszkania.
To się stało tak szybko. Czy to co widział było prawdą? Jeszcze dwie godziny temu ogłosili, że biorą rozwód, a teraz lądują razem w łóżku. Zszedł do jadalni do przyjaciół.
- Ej- ja- oni- poszedłem i…- sapał szybko, ponieważ się zmęczył biegiem.
- Co się dzieje?- spytał Kendall.- Wyglądasz jakbyś zobaczył trupa w szafie.
- James!- dogonił go Carlos.
- Co to miało znaczyć?- spytał go.- I te drinki? To wszystko? Wtajemniczysz mnie?
- Ja i Alexa wróciliśmy do siebie po tej aferze przy śniadaniu. Pogodziliśmy się. Jednak uznaliśmy, że damy ci nauczkę za te całe swatanie.
- Czyli to wszystko to była nieprawda?! Ale z was genialni aktorzy!- zironizował.- Byliście naprawdę wiarygodni!
- Nie denerwuj się.- uspokoił go Kendall.
- Co? Nie mówcie, że wy wszyscy wiedzieliście?!- patrzył na każdego po kolei. Nikt się nie odezwał.- A jednak…
- Dowiedzieli się po tym jak poszedłeś do Alexy. Gniewasz się?
- No raczej! To ja się zamartwiam, a wy śmiejecie się za moimi plecami?- nie czekał na dalsze wyjaśnienia tylko wyszedł.


Musiał ochłonąć na świeżym powietrzu i jeszcze raz to wszystko sobie poukładać. Był wewnętrznie rozdarty. Nie wiedział co o tym myśleć. Wkrótce dołączył do niego Carlos.
- Sorry, że tak wyszło, ale to był pomysł Alexy, a ja się zgodziłem, bo… zresztą. Nie ma się po co tłumaczyć.
- To chyba jest twoje.- dał mu do ręki jego obrączkę.
- Nie gniewasz się?- nałożył ją na palec.
- Sam bym lepiej tego nie załatwił. Gdybym był na twoim miejscu, zrobiłbym to samo. Rozumiem, należało mi się. Udany żart.- uśmiechnął się z nutą zawadiackości.
- Czułem, że mnie zrozumiesz.- uśmiechnął się.
- Przecież nie będę się na ciebie fochać. Co ja baba czy facet? Jak to dokładnie wyglądało?
- Nasza rozmowa? Jak już powiedziałem, przyszła do mnie do pokoju. Na początku rozmawialiśmy o tym zdjęciu i co o tym myślimy. Alexa była wkurzona na ciebie, ale jak to ona, szybko ci wybaczyła. Jednak tym razem nie chciała, abyś znowu uszedł z tym na sucho, bo byś się niczego nie nauczył. I ja wtedy zapytałem jej co ona ma na myśli. I Alexa rzekła, że już dłużej tak nie może. Kiedy spojrzała na to zdjęcie to była pewna, że ta separacja to był błąd. Tak bardzo mnie kochała, że była w stanie mi wybaczyć. Nie umie już dłużej wytrzymywać, aby nie przytulić się do mnie i takie tam… pocałowaliśmy się. Byłem taki szczęśliwy. Ja chciałem już się każdemu pochwalić, każdego uściskać, a ona mnie zatrzymała. I dopiero wtedy wyjawiła o co jej chodziło. Mieliśmy udawać, że się rozwodzimy, aby dać tobie nauczkę. Nie myśleliśmy jak to zrobić. Tak spontanicznie. Z początku nie przystałem na tą propozycję, ale jak mogłem jej odmówić? Dopiero co się zeszliśmy, dla niej wszystko… No, te drinki to faktycznie były bezalkoholowe.
- Ale byłeś wiarygodny.- dodał.
- Jak chłopakom powiedziałem, że tylko udaje takiego to…- wywrócił oczami.- Od Logana dostałem po łbie, a Kendall zaczął prawić kazania. Ale przekonałem ich do swojego. Nie gniewaj się na resztę. To nie ich wina.
- Jakoś to przeżyję.- przyłożył mu w potylicę.- Należało ci się. Taka poprawka ode mnie.
- Spoko.- rozmasował sobie głowę.- I wiesz co? Wcale nie jesteś takim złym swatem.
- Polecam się na przyszłość.- ukłonił się.
- No akurat tu nie jestem pewien.- zażartował.- Wracamy do środka?    
Szatyn przytaknął. Wrócili do stolika gdzie siedziała reszta przyjaciół. Wtedy siedziała już Alexa. James i żona Carlosa wysłali sobie porozumiewawcze spojrzenia wyrażające zgodę. I znowu było tak jak dawniej. Szczęśliwi, ale razem.






* Haaaaaaa brawo, rozwikłaliście zagadke, ale to tylko dzięki mojej pomocy. Gdybym nie wspomniała o tym zdradzieckim uśmiechu, to byście do wczoraj myśleli, że to koniec. Ale i tak brawo. Jak myślicie? Czy James zasłużył sobie na nauczkę? Kto cieszy się z powrotu Carlexy?
W następnym rozdziale będzie romantycznie i gorąco, więc przygotujcie dobrą czekoladę :P Do środy :*

PS Ile fanów Kłamczuch mamy na sali? :D

13 komentarzy:

  1. "Znalazł przyjaciół przy stole. śmiali się z jakiegoś żartu Logana." Jestem czepialską wiedźmą. Po kropce mała litera :P Hahaha!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wiedziałam!!!!! Cały czas tak czułam!!!!!!! CARLOS I ALEXA FOREVER TOGETHER!!! Kendall jest jak Liam z 1D... Kazanie Ci odprawi, a dopiero potem pomoże :D Ale obaj seksowni :P O! Właśnie wyłapałam kolejną literówkę " To cieszy się z powrotu Carlexy?" Jestem taaaaaaaaaaaka czzepialska :P James sobie zasłużył, nie ma co ukrywać. GDZIE ELUCHNA? JA CHCĘ ELUCHNĘ! Oby była w następnym rozdziale. I ciekawe kiedy starcie Kendalla ze śmiercią :P
    Supereściaściaściniusiński rozdział i Carlos i Alexa są razem <3333
    P.s. Jestem w połowie 2 sezonu PLL :'(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się nie masz jak przyczepić, bo poprawiłam wiedźmo :P Uuu dopiero drugi sezon? :D Ja na bieżąco, a teraz będę czekać do wakacji na kolejny sezon. Może zdążysz do tego czasu nadrobić :P

      Usuń
    2. Nadrobię, nadrobię, miałam też przerwę i teraz kolejną, a tak to byłby 3 sezon :P

      Usuń
  2. "Kto cieszy się z powrotu Carlexy?" *energicznie macha* JAAAA!!! A Jamesowi się należało, a co tam! Nieźle wykombinowałaś ;) jest pięknie, wesoło i mamy sielankę, ale coś czuję, że długo to ona nie potrwa. Mam rację? :) Świetny rozdział, czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Osz ty! A myślałam, ze się pogodzą i będzie git. Rozwód? To pewne? Oj nie... To może przynajmniej przyjaźń im lepiej wyjdzie? A może tak jak większość byłych małżeństw całkiem nie będą się chcieli znać? No zobaczymy... Króliczek, nie przesadzaj. Kazanie być musi. Takie jest życie, najpierw kazanie, potem dopiero pomaganie. Bo widzisz... Chodzi o to, żeby zrozumieć swój błąd. Rozdział świetny, czekam na nn! Pozdrawiam!
    PS. Znowu wstałam wcześniej i komentuję. Bywaj z Magnusem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież się pogodzili i jest git :P Nie powinnaś czytać rozdziałów tak wcześnie :P

      Usuń
  4. Wiedziałam, ze z tym rozwodem to nie na serio ;)
    Carlexa Forever <3
    Dobrze tak Jamesowi z tą nauczką xD
    Super i czekam na nn :))
    The Unforgiven

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest genialnie. Wiedziałam że do siebie wrócą, po prostu to czułam! Jamesowi należała sie nauczka, na swata on sie raczej nie nadaje :/ czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. No no no Alexa ma łeb do takich gierek i Carlosa wciągnęła. Nauczka należała się Jamesowi. Oczywiście, że tak. Na początku myślałam, że może faktycznie bd rozwód, ale potem ten moement jak James spotyka ich razem w łóżku. Cała trójka powinna wtedy drzeć ryja, James tym bardziej. James już się zaczął kapować kiedy napił się drinka, który pił Carlos i okazało się, że jest bezalkoholowy, a wydawało się, że jest po nim pijany? świwrny pomysł jak każdy twój pomysł. Rozdział super :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaaah no ja przecie jestem fanką Kłamczuch :P

      Usuń
  7. http://lenamaslow.blogspot.com/2015/03/rozdzia-5-wszystkie-wpisy-jeknea-on.html Next rozdział gotowy. Czekam na komentarze. Uwielbiam kłamczuchy <3 Sa boskie. Wiedziałam, że a dwójka wkręci Jamesa, ahahaha padłam. Ta panika i w ogóle, Boski rozdział. Nie ma co. James zasłużył na nauczke, mógł nie swatać. To logiczne, żę pogodzili by się za niedługo. Tak się ciesze, że Carlexa jest znowu razem. Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  8. oo.. Teraz to jestem w szoku, nie myślałam że tak będzie, ale to bardzo pozytywna wiadomość. Carlexa ❤ ! . Mina Jamesa, jak zobaczył Alexę i Carlosa, musiała być bezcenna. Świetny odcinek, czekam na następny :).

    OdpowiedzUsuń
  9. Ha! Wiedziałem że tak bd! Jestem taki mądry! Hue hue hue! Taki młody a taka inteligencja we mnie drzemie. No pacz. A Ty też taka staro a taka mądra że takie coś wymyśliłaś. No cóż. Jak widać można być mądrym w każdym wieku ^^ Jak ja Cię lubie wkurzac. Ej serio.. To moje nowe hobby ;p
    Na miejscu Jamesa też bym przywalił Carlosowi. Ale go wkręcili. Huehuehue! Beka z Maslowa :D
    Carlexa znów razem! YEAH! Lubię to! Kocham to! :)
    Piszesz o Natalce Majka i musiałem pomysleć kto to taki. Hue ale już wiem :) Choć raz się na coś przydała i James dowiedział sie prawy. Choć raz! Bicza głupia!
    Ja jestem fanem Kłamczuch! Ja! Kocham je! One są cudne! Ale Ty to wiesz. A ja wiem czemu pytasz. Chyba wszyscy wiemy bo chwaliłaś się pod ostatnim postem. BĘDĘ CZYTAĆ! Chcę to! :D
    MZWC rozdział bejbe! <3 Czekam na kolejny :)
    A teraz kończę swój rozdział i lecę nadrabiać blogi innych bo je ostatnio zaniedbałem.
    PS Ostatni... :( OSTATNI BD PIERWSZYMI! STRZEŻCIE SIĘ BO KRISZ NADCHODZI! ^^ O.o Nikt nie klepał :D

    OdpowiedzUsuń

Jak napisać komentarz "krok po kroku"?
1. Kliknij w białe pole pod spodem gdzie pisze się koma.
2. Wpisz w nią treść.
3. Kliknij "opublikuj".
Jeśli jesteś anonimem, pobawisz się w testy na roboty, np. wybierz co jest ciastem :)
4. Potwierdzasz i gotowe. Dzięki za docenienie pracy.
Widzisz? To proste i nie boli, a cieszy :D


# Translate

# Znajdź rozdział