Marla biegła tak szybko jak tylko się dało, mimo tego, że
piasek wsypujący się do jej sandałów spowalniał jej ruchy. Była świadkiem
bardzo dziwnego zdarzenia, które musiała wyjaśnić. Widziała przed sobą tyle co
nic. Była godzina zero trzynaście. Ciemność nie pozwoliła jej dostrzec, w
którym kierunku uciekła Maya. Najbardziej prawdopodobne było, że wróciła do
hotelu. Podbiegła z zadyszką do recepcji pytając się czy nie przechodziła tędy
ich masażystka. Kobieta wskazała jej drogę , którą poszła.
Spowolniła kroku. Drzwi od ośrodka spa były lekko
uchylone. Weszła do środka najciszej jak tylko się dało. We wnętrzu panowały
egipskie ciemności. Szatynka zlękła się. Po omacku szukała włącznika światła.
Potknęła się o jakiś stolik robiąc przy tym znaczny hałas. Skrzywiła się
zaciskając usta. Chciała podnieść przewaloną rzecz, lecz pomyślała, że zrobiłaby
jeszcze większy hałas i zostawiła to tak jak jest.
- Natalie?- zawołała.- Maya! Wiem, że tu jesteś.
- Nie da się nie słyszeć.- rozbrzmiał głos brunetki.
Marla usłyszała pstryknięcie i w pomieszczeniu rozjaśniło się. Szatynka zmrużyła
oczy, bo jej źrenice były przyzwyczajone do ciemności przez jakiś czas.
- Co to miało znaczyć tam na plaży?- zaczęła od sedna.
- Twój ukochany cię zdradza.- powiedziała.
- Nie mówił ci? Wasza podróż to była przykrywka.
Przyjechał tu dla mnie, aby się ze mną spotkać. Kochamy się i nie rozdzielisz
nas.
- Ty jesteś chora, wiesz? Myślisz, że ja ci w to
uwierzę? Chyba sama wątpiłaś w to czy uda ci się wcisnąć mi ten kit. Jesteś
śmieszna. Już nikt więcej nie uwierzy w twoje kłamstwa. Żal mi się robi jak na ciebie patrzę…
- To nie patrz. Masz jakiś problem?- machnęła
nonszalancko ręką.
- To chyba ty masz jakiś problem dziewczyno. Nie wiem
po co ci była ta cała akcja . Chciałaś komuś coś udowodnić? Zemsty szukasz?
Jesteś chora psychicznie?
- No tylko bez takich!- uniosła się.- Potrzebowałam
drobnej rozrywki. Musiałam się odpłacić Loganowi za awanturę z szefem. A przede
wszystkim zapomniało mi się jakie to było przyjemne denerwowanie cię.
- Ja się dziwię teraz, że w ogóle cię tu przyjęli.
Powinnaś siedzieć w pace.
- Myślisz, że jesteś taka fajna, co?- zmroziła ją
wzrokiem.- Myślisz, że możesz być ode mnie lepsza we wszystkim…
- Wcale tak nie myślę!- zaprzeczyła.- Więc ty jesteś
po prostu zazdrosna.- olśniło ją.- Tylko po co mi czegoś zazdrościć? Uwierz mi,
miałam więcej na głowie problemów przez ostatnie lata niż ty przez całe życie.
Za co ty się gniewasz? Za to, że to mnie wybrali na stanowisko w
Cascade zamiast ciebie? Że ja jestem z Loganem zamiast ciebie, choć z tego co
kojarzę wcale go nie kochałaś, a chciałaś się tylko zabawić? Zastanów się
poważnie nad sobą czego ty ode mnie chcesz, bo ja nie widzę racjonalnego
powodu. A jeśli przez tę chwilę takiego nie znalazłaś, to odczep się od nas raz
na zawsze. Już nawet nie wniosę skargi za twoje zachowanie tylko zniknij nam z
oczu. Jasne? To tyle jeśli chodzi o mnie.- odwróciła się i wyszła. Nie chciała
słyszeć od niej ani jednego słowa. Jak najszybciej chciała stąd zniknąć,
zapomnieć o tym co się wydarzyło.
Opuściła hoteli wróciła na luau. Przyjaciele siedzieli
przy stole namiętnie rozmawiając o tym incydencie. Zauważyła, że jej partnera nie
było w pobliżu. Wszyscy jak jeden mąż żądali od niej jakiś wyjaśnień.
- Wszystko w porządku.- wyjaśniła.- To kolejna jej
gierka. Nieudana i mam nadzieję, że ostatnia.
- To dobrze.- uspokoił się Kendall.
- A gdzie jest Logan?
- Poszedł cię szukać. Nie było cię w apartamencie,
więc się wrócił tutaj myśląc, że może wróciłaś. Zobaczył, że cię nie ma, więc
znowu gdzieś poszedł. Chyba na molo. Nie wiem, nie jestem pewien.
- Dzięki.- wstała.- Bawcie się dobrze. Ja raczej już
nie wrócę.- pożegnała się z nimi.
Tak jak wspomniał Kendall, Marla poszła na molo. Już z
daleka dało się zauważyć siedzącą tam postać. Z każdym krokiem upewniała się,
że to on. Siedział tyłem. Patrzył w niebo na świecące gwiazdy. Przysiadła się
do niego. Nie miała sił, aby coś powiedzieć. Po prostu oparła się na jego
ramieniu. Brunet z subtelnym uśmiechem na twarzy objął ją.
- Wierzę tylko tobie.- odezwała się po jakimś czasie.-
Przecież nie mógłbyś…
- Oczywiście, że nie.
- Cieszę się.- ziewnęła.
- Jesteś zmęczona?- spytał.
- Trochę…- położyła głowę na jego nogach. Rozłożyła
się wygodnie. Zamknęła oczy.- Kocham cię.
- Ja też cię kocham.- muskał ją po włosach.
- Nie głaszcz mnie, bo zasnę tutaj.- położyła rękę na
jego kolanie.
- To śpij.- odparł. Po chwili zaczął nucić jakąś wolną
melodyjkę.
- Proszę, nie.- uśmiechnęła się. Zakryła twarz
dłońmi.- Naprawdę chcesz mnie to uśpić?- nic nie odpowiedział. Wciąż
kontynuował swą piosenkę.
Marla obudziła się w hotelowym łóżku. Chciała spojrzeć
na swój zegarek, ale nie mogła go znaleźć. Zastanawiała się jak mogła tak po
prostu zasnąć na dworze, na jego nogach i jeszcze nie obudzić się gdy niósł ją
do apartamentu. Musiało wyglądać to zabawnie. Być może te wszystkie wrażenia z
ostatnich dni ją tak wycieńczyły. Przewróciła się na bok. Logan również spał
jak zabity. Uśmiechnęła się lekko, zamknęła oczy i czekała aż znów znuży ją
sen.
* Dzisiaj krótko, ale przynajmniej wyjaśniła się sprawa z Mayą? A może wcale się nie wyjaśniła? Zostały jeszcze 2 rozdziały pobytu na Hawajach. Co może się jeszcze wydarzyć? Nawet ja tego nie wiem... No dobra, żartowałam. Wiem :D Ale nie powiem :D
Chciałabym się podzielić z Wami pewną informacją. Wczoraj świat zobaczył moje nowe dzieło. Pewnie wiecie, że kocham Pretty Little Liars. Będę tam pisać opowiadanie z bohaterami tego serialu. Jeśli ktoś jest zainteresowany lub po prostu ciekawy to zapraszam na THE VIVCTIMS OF FREEDOM
PS Zmiana w moim snapchacie. Przez własną głupotę... Jestem: marlaoli
* Dzisiaj krótko, ale przynajmniej wyjaśniła się sprawa z Mayą? A może wcale się nie wyjaśniła? Zostały jeszcze 2 rozdziały pobytu na Hawajach. Co może się jeszcze wydarzyć? Nawet ja tego nie wiem... No dobra, żartowałam. Wiem :D Ale nie powiem :D
Chciałabym się podzielić z Wami pewną informacją. Wczoraj świat zobaczył moje nowe dzieło. Pewnie wiecie, że kocham Pretty Little Liars. Będę tam pisać opowiadanie z bohaterami tego serialu. Jeśli ktoś jest zainteresowany lub po prostu ciekawy to zapraszam na THE VIVCTIMS OF FREEDOM
PS Zmiana w moim snapchacie. Przez własną głupotę... Jestem: marlaoli
Szkoda, że tak krótko, ale fajnie, że Marla wyjaśniła "swoje" Mai (dobrze odmieniłam? O.o). Chociaż mam wrażenie, że Natalie.... wróć! Maya, nie przetanie wszystkich wkurzać. Won mi z nią!!! Fanką Kłamczuch nie jestem (może dlatego, że nigdy ich nie oglądałam :P), ale na bloga postaram się zajrzeć ;) Powodzenia w pisaniu :)
OdpowiedzUsuńKlap, skomentuję rano, bo jest trochę późno :P
OdpowiedzUsuńMarla jest mądra i nie uwierzyla tej ździrze. Logan penisie jeden do przedszkola usypiać dzieci ;D Czytam, czytam, a tu koniec. Wgl. Straszliwie krótki, ale super rozdział. Już nie mam co napisać, Bloga odwiedziłam...
UsuńCzekam na nn :)
Wiem, że krótki. Musicie wiedzieć, że i tak boli mnie serce za każdym razem jak muszę Wam pokazywać taki świstek. I niepokoją mnie te trzy kropki na końcu. CO? Dla mnie to brzmi jak "Odwiedziłam i omg co to niby ma być?" :D
UsuńTe trzy kropki nic nie znaczą :D Przecież mi się podobają Ofiary :D
UsuńI dobrze, że Marla nie uwierzyła Mayi. Mądra dziewczyna. I nwm co napisać, bo ciekawi mnie ten nowy blog. Lecę go obczaić. Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńNie liczyłam na to że Marla uwierzy Mayi. I dobrze. Ale zakonczenie takie słodkie, aww *.* ide obczaić bloga :) fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZanim zacznę komentować, łapaj moją starą piosenkę na wenę: https://www.youtube.com/watch?v=HNv48M5UuJQ
OdpowiedzUsuńLogan ma zdradzać Marlę, tak? Czy tylko mi to daje ściemą? A Ty twierdzisz, że ta lala ma po kolei w głowie... Taj, jasne. Uważaj, bo uwierzę. Oczywiście, że na "Jesteś chora psychicznie?" zaczęłam skwapliwie kiwać głową. Może i laska nie ma żółtych papierów, ale pewnie tylko dlatego, że nikt jej jeszcze nie przebadał. Oj, z tego jeszcze będzie tragedia... Na szczęście Marla nie uwierzyła w całe to przedsięwzięcie i cacy. Ona i Logan są sweet parą... Ale to chyba wiesz. A teraz koniec przerwy. Idę się uczyć. Rozdział świetny! Trzymaj się! Czekam na nn! Bywaj z Magnusem!
Wszyscy juz za mnie wszystko powiedzieli... znowu. Zostaje mi ponarzekać, że rozdział krótki. Prawda jest taka, że tak bardzo nic mi się nie chce. Na poprawę humor dodam, że jesteś zajebista :D
OdpowiedzUsuńNa poprawę humoru: też jesteś zajebista :D
UsuńMoże trochę Sobie wyjaśniły, czuję że Maya nie odpuści.. Skłóci kolejną parę, albo wymyśli jak skłócić Marlę i Logana, przypadkowe sytuacje i dobry fotograf to też dobra sprawa, albo i też Jo będzie w ciąży :d. Stop! Rozdział dużo wyjaśnił ale i mało wiem. Tak czy siak, rozdział bardzo fajny. Czekam na następny ;).
OdpowiedzUsuńoh jak dobrze że nie muszę srać ciekawoscia i pisac koma na odpierdol by lecieć na nowy blog. Jak dobrze mieć już wszystko obczajone ^^
OdpowiedzUsuńAh Mayra... Przed oczyma mam cudowny obrazek jak tapla sie w gnoju a marla stoi nad nią i się śmieje i nagle podchodzi świnka i ja liże po poliku a Marla w jeszcze większy śmiech... Ahm ma głowa.. taka głupia... STOP! Maya Natalie jest głupia! Szmata szmatowska kutfa mać! I jeszcze ta napiewność czy cos wykombiny\uje czy nie.. Ale chyba jej zalezy na tej pracy to nie powinna... Ale z drugiej strony jest głupia wiec.... A chuj ją wie...
Najwazniejsze że Marla i Logan nie maja kryzysu i wszystko jest ok. :)
Rozdział króciutki ale zajebisty. Jak Cię boli serce gdy dajesz takie krócizny to lep rozdziały. Twe serce bd zdrowe a i my bd przeszczęśliwi. Ale ten twój masochizm... Lepionych rozdziałów nie bd. Ty lubisz jak Cię serce boli ;p
Hue co do snapa to.... ŚNIŁAŚ MI SIĘ!!!! jak mi sie już dawno nie śniłaś tak mnie nawiedziłaś tej nocy. Wykrakałem se ;D
Super rozdział jeszcze raz a tero polece na ofiary obczaić komy :) Lubie to robić ^^