Nadeszła niedziela, dzień wyjazdu. Budziki ustawione
były na godzinę ósmą. O dwunastej muszą się wymeldować, a o trzynastej samolot
będzie już czekać na nich na lotnisku. Marla wstała jednak wcześniej. Nie mogła
spać wiedząc, że już nigdy nie odnajdzie swojego zegarka. Było jej przykro z
tego powodu. Dla niektórych, a raczej reszty Wszechświata to nie był problem,
dla niej to zmartwienie. Czuła wewnętrzną pustkę. Wyszła po cichu z łóżka, aby
nie budzić Logana. Poszła na poranną toaletę, ubrała się i wyszła z
apartamentu. Był świeży poranek. Na korytarzach panowały pustki. Zapytała w
recepcji czy przypadkiem nie odnaleziono jej zguby. Niestety… mogła się tego
spodziewać. Recepcjonistka o niczym nie wiedziała. Ostatnia nadzieja umarła.
Nie wiedziała co ze sobą zrobić, więc pokierowała się w stronę oceanu.
Tymczasem Kendall właśnie się budził. Przeciągnął się
i uśmiechnął. To było optymistyczne powitanie dnia. Myślał teraz tylko o tym
żeby wrócić do domu, a następnego dnia porozmawiać z Gustavo. Miał w sobie nieposkromione
pokłady energii do pracy i czuł, że coś z tego wyjdzie. Poszedł do łazienki się
oporządzić. Spojrzał w lustro i zaśmiał się pod nosem, ponieważ jego włosy
przypominały gniazdo.
Uczesał się szybko. Sięgnął po szczoteczkę do zębów. Drugą ręką złapał pastę. Chwila nieuwagi i tubka już leżała na podłodze. Schylił się po nią. Jego wzrok po drodze natrafił na śmietnik łazienkowy. Zmarszczył brwi jak zobaczył różowe pudełeczko. Przybliżył głowę, aby przeczytać napis test ciążowy. Zaintrygowało go to. Spojrzał za siebie i przysłuchiwał się czy przypadkiem Jo nie wstała, a następnie zanurkował dłonią w koszu. Złapał za czystą część testu. Jego cała dzisiejsza energia i uśmiech prysł jak bańka mydlana. Poczuł dziwny smutek. Wyszedł z łazienki, aby to wyjaśnić. Stał nad łóżkiem gdzie spała jeszcze jego żona. Kiedy tak na nią patrzył, pękł. Opuścił rękę gdzie trzymał test i pokręcił głową. Wyrzucił go do śmieci. Nie rozumiał dlaczego mu nic nie powiedziała, ale nie chciał teraz drążyć tego tematu, który dla niej jest dość delikatny. Pomyślał, że jeśli będzie gotowa, to sama mu powie.
Uczesał się szybko. Sięgnął po szczoteczkę do zębów. Drugą ręką złapał pastę. Chwila nieuwagi i tubka już leżała na podłodze. Schylił się po nią. Jego wzrok po drodze natrafił na śmietnik łazienkowy. Zmarszczył brwi jak zobaczył różowe pudełeczko. Przybliżył głowę, aby przeczytać napis test ciążowy. Zaintrygowało go to. Spojrzał za siebie i przysłuchiwał się czy przypadkiem Jo nie wstała, a następnie zanurkował dłonią w koszu. Złapał za czystą część testu. Jego cała dzisiejsza energia i uśmiech prysł jak bańka mydlana. Poczuł dziwny smutek. Wyszedł z łazienki, aby to wyjaśnić. Stał nad łóżkiem gdzie spała jeszcze jego żona. Kiedy tak na nią patrzył, pękł. Opuścił rękę gdzie trzymał test i pokręcił głową. Wyrzucił go do śmieci. Nie rozumiał dlaczego mu nic nie powiedziała, ale nie chciał teraz drążyć tego tematu, który dla niej jest dość delikatny. Pomyślał, że jeśli będzie gotowa, to sama mu powie.
Gdy Logan wstał, Marli nie było obok niego. Nie
przejął się tym. Był przyzwyczajony, że to ona pierwsza wstaje z łóżka. On
zawsze lubił troszkę więcej pospać. Oporządził się i zszedł na dół na
śniadanie. W jadalni przy stole, przy którym zazwyczaj razem zjadali posiłki,
nie było jego ukochanej. Dopiero teraz zaczął się o nią martwić. Usiadł i
rozejrzał się po każdym. Carlos opowiadał jakiś dowcip Alexie i Elenie.
Dziewczyny się śmiały, a James spojrzał na przyjaciela i puknął się palcem po
czole. Musiał opowiedzieć chyba jakiś zboczony kawał. Sam nawet nie wiedział o
czym, nie słuchał. Jo fałszywie uśmiechała się do każdego lecz Logan
zorientował się, że coś jest na rzeczy, ponieważ przy każdym uśmiechu, drżały
jej delikatnie kąciki ust. Był dobrym obserwatorem. A Kendall wydawał się jakiś
nieobecny.
- Ludzie, wiecie gdzie jest Marla?- spytał.
- To nie było jej z tobą?- zdziwił się James.
- Nie było jej tu z nami.- dodała Alexa wciąż
rozbawiona.
- A ty, Kend?- zapytał go Logan. Blondyn nie
zareagował.- Ziemia do Schmidta!- pomachał mu ręką przed twarzą. Zielonooki
otrząsnął się z podejrzanych medytacji.
- C-co?- rozejrzał się zdezorientowany.
- Moją żonę widziałeś?
- Nie widziałem…- zaprzeczył.
- Może poszła spróbować jeszcze raz znaleźć ten
zegarek.- wspomniała jego kuzynka.
- No w końcu powiedziałaś coś mądrego.- wyszczerzył
się Logan, złapał kawałek tosta i opuścił stolik.
Słyszał w tle jej groźby, które jego mózg już nie przetwarzał.
Nie obchodziło go to. Zbliżała się dwunasta i było dziwne, że nikt nie widział
jej przez tyle czasu. Spytał w recepcji gdzie dostał wiadomość, że była tu
wczesnym rankiem. Poszedł na plażę. Coś czuł, że ją tam znajdzie i nie pomylił
się. Siedziała przy brzegu, a woda pieściła jej bose stopy. Patrzyła się przed
siebie na piętrzące się fale. Wiatr gładził ją po włosach, które subtelnie
unosił w powietrzu.
- Tutaj jesteś.- przysiadł się.- Wszędzie cię
szukałem.
- Jak widzisz nic mi nie jest.- odpowiedziała nie
odrywając wzroku od poprzedniego punktu.
- Jak się czujesz? Przeżyjesz to jakoś?
- Nie wiem… ale nie żebym żałowała tego wyjazdu, był
cudowny…- dodała.
- Jak chcesz to kupię ci najpiękniejszy zegarek na
świecie, jaki tylko będziesz chciała.- objął ją w talii.
- Nie trzeba.
- Wszyscy są już spakowani i zaraz idziemy się
wymeldować.
- Dobrze, to chodźmy…- powiedziała bez satysfakcji
podnosząc się.
Wrócili do apartamentu zabrać swoje walizki. Trzy razy
sprawdzili czy niczego nie zapomnieli. Zeszli na dół do holu gdzie już czekała
cała reszta. Kendall wymeldował wszystkich. Boje pomogli wyprowadzić bagaże na
parking gdzie mieli czekać na taksówki. Marla oparła walizkę o ścianę i usiadła
na niej. Spuściła głowę. Wkrótce poczuła jak ktoś trąca ją łokciem.
- Już przyjechali.- poinformował ją Carlos z ciepłym
uśmiechem.
- Jak tam się trzymasz?- spytał ją James.
- Zejdźcie ze mnie, ok?- uniosła się Marla. szatyn
spojrzał na nią jakby jej nie poznawał, ponieważ nigdy nie wrzeszczała bez
powodu.- Niech mnie już nikt o to nie pyta, bo tylko utrudniacie!- zdenerwowała
się w końcu. James i Logan porozumiewawczo spojrzeli na siebie, po czym brunet
wziął od niej bagaż i wsadził do bagażnika.
- Ej?- zabrała głos Elena patrząc na wejście od
hotelu.- Czy to nie ta Maya tam stoi?- skinęła na nią głową.- Czego ona chce?
- Chyba zaśmiać się nam w twarz.- burknął pod nosem
Logan.- No i jeszcze tu idzie…
- Wsiadamy?- spytała Logana i Marlę Alexa.
- Wsiadajcie już do swojej. My zaraz dotrzemy.-
poinformował ją Logan.
- Cześć…- przywitała się Maya.
- Czego chcesz?- spytała podejrzliwe Marla.
- Zobaczyłam, że wyjeżdżacie, więc nie będzie innej
okazji by was przeprosić.
- Serio?- szatynka spytała wciąż niedowierzając w to, co słyszy.
- Tak.- kiwnęła głową.- Za wszystko. Za tego liścia co
tobie Logan dałam też. Miałaś rację. Czepiam się, bo mam uraz z przeszłości.-
wbiła wzrok w ziemię.
- Czego ode mnie oczekujesz?
- Wybacz…- w końcu odważyła się spojrzeć jej w oczy.-
No mogłabyś to zrobić. Widzimy się ostatni raz.
- No chciałabym ci wierzyć, ale nie potrafię.-
pokręciła głową. Taksówkarz zatrąbił, więc Logan podszedł do niego żeby go
uspokoić i dać jeszcze chwilkę.- I tak nagle ci zależy kiedy akurat wyjeżdżam? Skoro
się już nie spotkamy to po co ci zależy na moim przebaczeniu, co? Coś znowu
kombinujesz?- założyła ręce.
- Nie chce po prostu, abyś myliła mnie z tamtą
Natalie. I jeśli mi nie wierzysz, to myślę, że to cię przekona.- Maya sięgnęła
do kieszeni i wyjęła jej zegarek. Wzięła Marlę za rękę, aby wręczyć jej zgubę
wprost do dłoni. Szatynka rozwarła usta zaskoczona, po czym uśmiechnęła się.
Cała złość wyparowała z niej z tym momencie. Założyła go na nadgarstek i
poczuła ulgę mieszaną ze szczęściem.- Znalazłam go pod półką, którą zwaliłaś
wtedy. Jak mnie o niego spytałaś, od razu poszłam do salonu i tam go znalazłam.
Leżał w ciemnym kącie.
- Dziękuję. Nie musiałaś, a jednak oddałaś mi go.
- Marla! Musimy już jechać!- pogonił ją Logan, który
czekał oparty o taksówkę.
- Chcę się zmienić i zacząć nowe życie.- powiedziała
Maya.
- Ok, między nami w porządku. I życzę powodzenia.-
wyciągnęła rękę w jej stronę. Maya z wielką chęcią ją uścisnęła.- Żegnaj, Maya.-
brunetka pożegnała się uśmiechem. Marla poszła przed siebie. Kiedy wsiadała do
taksówki i odwróciła się, jej już nie było. Natomiast był jej zegarek.
- Nadal nie wierzę, że tak po prostu ci go oddała i
przeprosiła.- powiedział Logan w samolocie.
- Nie było cię przy tym, ale ja swoje wiem. Dobrze się
stało.- westchnęła szatynka.
- Ty to masz jednak klasę.- puściła jej oczko Elena.
- A straciła ją kiedykolwiek?- spytał ją James. W tych
słowach zawarta była już odpowiedź.- Wszystkie kobiety z Londynu takie są?
- Uwierz mi, że nie.- odpowiedziała.- Najważniejsze, że mam z powrotem swój skarb. To były
niesamowite wakacje.- rozmarzyła się.- Powtórzymy to kiedyś, co?
- Oby następnym razem nie było tylu problemów.-
dodała Alexa.- O! Zaraz będziemy w domu!- wyjrzała przez szybę, aby zobaczyć
panoramę miasta z lotu ptaka.
* Możecie mi wierzyć lub nie, ale to ostatni rozdział kiedy wystąpiła Natalie/Maya. To naprawdę było ich ostatnie spotkanie i już więcej się nie zobaczą. Może się cieszycie, może komuś smutno. Chciałabym wiedzieć. Wierzę w chęci zmiany Mayi, a Wy?
Może ktoś to wychwycił na początkach przygód na Hawajach, te rozmowy Mayi z resztą załogi. Dla wyjaśnienia, Natalie siedziała w więzieniu, ale mogła wyjść wcześniej jeśli podejmie się pracy na stanowisku i wypadło na Hotel Paradiso na Hawajach. Zmieniła wtedy swoja tożsamość żeby nie być mylona z tamtą Natalie. Więzienie zmienia ludzi. Zrobiła kurs i została masażystką. Spotkanie BTRu i Marli było wyśmienitym przypadkiem. Przez Logana została wyprowadzona aż równowagi, jednak po rozmowie z Marlą przejrzała znów na oczy. Maya nie chce być suką, więc życzmy jej powodzenia.
Wakacje się skończymy. Wracamy do LA, aby zamknąć resztę wątków i zacząć gorsze wątki, naszą tragedię, a potem znowu skończyć wątki. Rozdziałów w zanadrzu robi sie coraz mniej...
Dziwna notka dziś, nieprawdaż? Do soboty :*
PS Bardzo bym chciała przeprosić osoby, których blogi czytam. Mam bardzo dużo nauki teraz. Obiecuję, że nadrobię gdy sytuacja się ustabilizuje. Zrozumcie mnie, studia to nie przelewki.
* Możecie mi wierzyć lub nie, ale to ostatni rozdział kiedy wystąpiła Natalie/Maya. To naprawdę było ich ostatnie spotkanie i już więcej się nie zobaczą. Może się cieszycie, może komuś smutno. Chciałabym wiedzieć. Wierzę w chęci zmiany Mayi, a Wy?
Może ktoś to wychwycił na początkach przygód na Hawajach, te rozmowy Mayi z resztą załogi. Dla wyjaśnienia, Natalie siedziała w więzieniu, ale mogła wyjść wcześniej jeśli podejmie się pracy na stanowisku i wypadło na Hotel Paradiso na Hawajach. Zmieniła wtedy swoja tożsamość żeby nie być mylona z tamtą Natalie. Więzienie zmienia ludzi. Zrobiła kurs i została masażystką. Spotkanie BTRu i Marli było wyśmienitym przypadkiem. Przez Logana została wyprowadzona aż równowagi, jednak po rozmowie z Marlą przejrzała znów na oczy. Maya nie chce być suką, więc życzmy jej powodzenia.
Wakacje się skończymy. Wracamy do LA, aby zamknąć resztę wątków i zacząć gorsze wątki, naszą tragedię, a potem znowu skończyć wątki. Rozdziałów w zanadrzu robi sie coraz mniej...
Dziwna notka dziś, nieprawdaż? Do soboty :*
PS Bardzo bym chciała przeprosić osoby, których blogi czytam. Mam bardzo dużo nauki teraz. Obiecuję, że nadrobię gdy sytuacja się ustabilizuje. Zrozumcie mnie, studia to nie przelewki.
Zaklepane!
OdpowiedzUsuńSorry, że tak długo. Zbrakło prądu. Jestem pod wrażeniem, na prawdę. Mayra przyznała się do błędu. Łał, a już myślałam, że do końca będzie zimną suką. Ale taka niespodzianka na koniec (jak wspomniałaś) może być taką zmianą na lepsze. takim zawołaniem na pożegnanie "Nie jestem taka zła jak sądzicie". Mimo wszytko, to były takie fajne wakacje. A te problemy? To będą kiedyś ich najlepsze wspomnienia. Rozdział świetny! Czekam na nn! Pozdrawiam. Bywaj z Magnusem!
UsuńWoo Maya przeprosiła za wszystko. Czyli mówiła prawdę na początku, że nie wie gdzie jest zegarek. Nie ukradła go też. Dopiero potem go znalazła. No ok... mogę jej to wszystko jakoś zapomnieć, ale to trochę potrwa. Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńZawsze podziwiałam Marlę za taką cechę jak przebaczanie. To trzeba już naprawdę pozbyć się wszelkich wyprzedzeń. Zegarek został zwrócony. Pamiątka po babci w dobrych rękach. NIe wiem co mam myśleć o Natalie. NIe lubię jej, ale po tym rozdziale już nie nie lubię jej tak bardzo jak wcześniej. i nawet mi troche szkoda, że już więcej jej "nie spotkam". Teraz trzeba się skupić na Lucy. Nie ma tak dobrze :) Super rozdział
OdpowiedzUsuńNapisałam "wyprzedzeń"? Miało być "uprzedzeń" :)
UsuńPozdrawiam z przerwy!
OdpowiedzUsuńNie komentowalam juz dooosyc długo i to co się tutaj działo było jak takie puuuuufejmdbf
Nienawidzę Natalie i ona zawsze będzie dla mnie Natalie, ma + za oddanie zegarka Marli. I w sumie tyle.
ZNAJAC TWOJE POMYSLY, JO JEST W CIAZY, JO NA PEWNO JEST W CIAZY! Opis jak robila ten test wydawał mi się zbyt dokładny, a fakt, ze rzuciła go i o nim zapomniała jeszcze bardziej utwierdza mnie w tym przekonaniu. Kendall nie mialby chyba takich wątpliwości, gdyby test był negatywny :D
Ciesze się, ze Carlos i Alexa do siebie w wrócili, oni są tacy afwjfifendhdjd ❤
Czekam na sobotę!
Justine <3
UsuńJa tu zawsze byłam ❤ Moja kolezanka stwierdzila, ze te blogi to mnie wychowują zamiast rodzicow, a wiec idąc ta droga, skoro ten blog jest twoim dzieckiem to ty jesteś jakby moja babcia? Boze nie ważne nie wiem co ja tu pisze 😂
UsuńSkoro Maya/Natalie odchodzi to można jej wybaczyć. Natalie była wredną, zimną suką, ale się zmieniła i to widać. Chociaż czasami ją ciągnie do zrobienia czegoś złego. Dobrze, że oddała Marli ten zegarek. W KOŃCU SIĘ KOŃCZĄ HAWAJE! Nie to, że mi się nie podobały ostatnie rozdziały, bo były cudowne, ale nie lubię tej scenerii :P Jak Kendall był w tej łazience, to myślałam, że Logan przyjdzie ^^ KOGAN IS REAL. Szkoda mi ich. Chcą bobasa, a tu klops. Niech kupią za szczęście życiowe z The Sims 3 wzmożną płodność :P Wgl. Widzę, że w informacjach napisałaś, kiedy powstał ten Blog :) I dodałaś ofiary do kart :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział i czekam na nn :D
Ofiary dodałam jakieś trzy lub cztery dni temu a info o powstaniu bloga było od zawsze :p
UsuńDark Bunny Wiedźma vel Sokole Oko :P
UsuńDobrze że Maya/Natalie sie już nie pojawi! Wkurzała mnie! Mam nadzieje że Jo porozmawia z Kendallem i opowie mu o wszystki. Elena i Logan beda sie kłócić i przedrzeźniać do końca świata i jeden dzień dłużej, gwarantuje wam to! Tak wakacyjnie było bum! Prysła wakacyjna bańka :( Carlos i jego kawały haha :) uwielbiam....
OdpowiedzUsuńSuper rozdział i czekam na next (tradycyjna formułka)
Może i Maya się trochę zmieniła, ale jej charakter wciąż pozostanie taki sami.. Nie zmieni tego wcale, ale jej przemiana może być w jakimś stopniu prawdziwa. Mogłaby się pojawić chociaż raz, i oznajmić wszystkim że wyjeżdża i nie wróci. Ale miło z jej strony, że zegarek oddała. To wielki plus dla Niej! Jeżeli Jo nie zajdzie w ciąże, to mogą zaadoptować dziecko, albo niech zrobi badania! Już niech się nad Sobą nie użala.. Wakacje świetne, żeby zawsze takie były! Rozdział bardzo fajny! , czekam na następny! ;).
OdpowiedzUsuńAle Jo się nad sobą nie użalała w tym rozdziale...
UsuńJA MUSZĘ PRZESTAĆ KOMY INNYCH GDY PRZYJDZIE MI BYĆ OSTATNIM! Ugh! Wszystko tu już zostało powiedziane. Mogę tylko dodać że wiedziałem iż ta zołza przywlecze Marli ten zegarek. Myslałem że może jak była u niej to miała zepsute zapięcie i jej się zsunął i nawet nie zauważyła ale pewnie jak jebła w półkę to sie odpięło i tyle. W kazdym raze dobrze ze go szmacisko oddało. Tu ma plus ale tylko tu, No może jeszcze to że ich przeprosiła ale kuźwa.... Natalie pozostanie Natalie i nic tego nie zmieni. Choćby oddała Loganowi nerkę gdy ten bd umierać to i tak bd pieprzoną kurwą ale z dodatkowym plusem :D
OdpowiedzUsuńNo a ten dziuś to by mógł być. Bobo Schmidt ^^
To chyba tyle. Tero czekam aż me przeczucia z Lucy się spełnią. Ciekwe czy dobrze przeczuwałem ^^
Świetny rozdział. Kolejny chcę :*
Ja muszę przestać CZYTAĆ komy innych zanim zacznę pisać swojego gdy przyjdzie mi być ostatnim! To tam powyżej było ciut nielogiczne. Bunny widzi wszystko i Bunny sie czepia :D
UsuńZ "małym" opóźnieniem, ale zawsze ;) Miło, że zegarek się znalazł. Jestem trochę zdziwiona, że oddała go Maya, ale może faktycznie chce się zmienić? Stara się dziewczyna i za to ma plus, chociaż, po tym wszystkim co zrobiła, zmienienie Natalie na tą "lepszą" Maye może być trudne. Tak sobie czytam komentarze i teraz sama zaczynam myśleć, że Jo jest w ciąży... nie ogarniam :(
OdpowiedzUsuńTo ten... cudny rodział i już czekam na nn! :)