środa, 18 marca 2015

Rozdział 126

Carlos pobiegł za Alexą do hotelu. Nie zdążył załapać się na windę. Czekał niecierpliwie aż zwolni się druga z nich. W końcu nadeszła jego kolej. Po chwili znajdował się już na trzecim piętrze. Zapukał do jej pokoju. Mógłby nacisnąć po prostu na klamkę i wejść, ale drzwi otwierały się tak tylko od wewnątrz. Normalnie trzeba przejechać kartą po czytniku. Był mile zaskoczony gdy otworzyła mu drzwi. Szybko odwróciła się, aby nie zobaczył jej twarzy. Bez słowa podeszła do okna. Latynos podszedł do zamrażarki i wyjął z niej woreczek z lodem.
- To pomoże.- podał jej stając za jej plecami. Alexa odwróciła się do niego. Płakała. Wzięła od niego woreczek i zwinnie zastąpiła go swoją ręką tak, aby przypadkiem nie zobaczył za dużo. Usadowił ją na łóżku.- Boli?
- Już mniej…- wytarła łzę z policzka.- Po co przyszedłeś?
- Co za głupie pytanie. Chciałem sprawdzić czy nic ci nie jest.
- Wolałabym, abyś mnie nie oglądał w takim stanie. James nabił mi limo i teraz będę jeszcze brzydsza od Lily.
- Co ty wygadujesz?!- spojrzał na nią jakby urwała się z księżyca.- Nigdy tak nie uważałem.- pokręcił głową.- Pokażesz mi to?- Alexa niechętnie odsłoniła mu swoje oko. Dolna powieka wciąż była opuchnięta i miała siny kolor.
- Widzisz? Wyglądam jak wiedźma!
- Daj spokój.- spojrzał się w jej oczy.- Nadal jesteś piękna. Nawet gdybyś miała sińca na obu stronach, popękaną skórę, lub twarz oblaną kwasem albo w ogóle tej twarzy nie miała to…- nie dokończył. Nic chciał jej spłoszyć po tym jak się pogodzili.
- Dzięki.- spuściła głowę domyślając się co chciał powiedzieć. Przyłożyła lód do oka znów czując ukojenie.- Myślę, że dobry makijaż i nic nie będzie widać.- uśmiechnęła się.- Daj mi chwilę.- wstała i poszła do łazienki. Wyszła z poprawionym makijażem. Gdyby nie wiedział, że ma sińca, nie domyśliłby się. Było oczywiście widać subtelny ślad, jednakże był prawie niezauważalny.- I jak?
- Idealnie.- uśmiechnął się.- Idziemy?- kiwnęła głową. Opuścili apartament.


Przyjaciele skończyli mecz siatkówki remisem i woleli, aby tak już zostało. James zauważył, że Carlos wraca do nich z Alexą. Gdy podeszli, od razu rzucił się do niej mówiąc to co mu ślina na język przyniesie.
- Alexa, przepraszam. Ja nie chciałem. Nie wiedziałem, że mam w sobie tyle siły. Dla mnie to było tak leciutko, ja ją tak tylko delikatnie głasnąłem. Mi jest przykro. Zrobię wszystko tylko błagam, nie bądź na mnie zła.- zrobiła minę szczeniaczka.
- Wiesz co mam pod toną tego korektora?- wskazała na swoje oko.
- Domyślam się. Nie mogłabyś zapomnieć?
- Jak mam zapomnieć skoro mi się przypomina za każdym razem jak patrzę w lustro?- po chwili się uśmiechnęła. – Żartowałam. Tym razem ci wybaczę. Ale żeby to był ostatni raz! Potem nie liczę za siebie...
- Dzięki ci, dobra z ciebie osoba.- uściskał ją.
- Ajajajaj!- Logan walnął się na leżak z grymasem na twarzy.- Znowu boli kręgosłup. Przecież nie jestem taki stary, co nie?
- Jasne, stary.- wskazał na niego palcem Kendall.
- Idź do tego spa, stary uparciuchu!- zaśmiała się Alexa.
- Mam iść sam?- podniósł brwi.
- Przecież mnie tam nikt nie wpuści. Masażyści nie lubią gapiów.- powiedziała Marla.- Ja bym cię sama wymasowała, ale ty mówisz, że to i tak nic nie da, więc zmykaj tam i nie zrzędź już.- pogoniła go.
- No dobrze.- wstał łapiąc się za kark.- To przez ten samolot. Siedzenia były strasznie niewygodne.


Najpierw poszedł do swojego pokoju, aby się umyć. Następnie założył na siebie dłuższe spodenki i zwiewna koszulkę w kolorze intensywnej czerwieni. Czuł się nie jakby miał dwadzieścia pięć lat, a raczej sześćdziesiąt. Zjechał do holu. Zatrzymał się na chwilę. Wrócił się do okna. Na zewnątrz stała ta sama kobieta, którą widział wcześniej. Rozmawiała z jakimś starszym mężczyzną. Znów stała tyłem, jednak tym razem dostrzegł więcej szczegółów. Miała na sobie biały uniform składający się ze spódniczki i żakietu. Najwyraźniej musiała tu pracować. Ciemne włosy miała spięte w koński ogon. Nastawił ucho bliżej okna, aby móc przynajmniej rozpoznać ją po głosie. Nic z tego. Logan szybko schował się, bo mężczyzna zauważył, że przygląda się nieznajomej i wskazuje na niego palcem. Wstrzymał oddech jakby to miało w czymś pomóc. Gdy po chwili wyjrzał przez szybę, ich oboje tam już nie było.
Czuł, że musi porozmawiać z tą dziewczyną. Nie wiedział czemu. Tak czuł. Wydawała mu się dziwnie znajoma, jednak nadal wciąż za mało wiedział.
- A co ty tu robisz?- spytała Elena. Brunet podskoczył w miejscu. Przestraszył się jej.- Jestem aż tak straszna? Czy może sumienie cię dręczy?
- Raczej ciekawość.- powiedział.
- Zagubiłeś się? Poprowadzić cię za rączkę żebyś znalazł panią, która cię wymasuje?
- Spadaj…- odszedł od niej.
Wyszedł na świeże powietrze poszukać jej. Co ja robię? Śledzę jakąś kobietę?- pomyślał. Rozejrzał się uważnie. Omijał plażę, aby nikt z jego przyjaciół go nie zobaczył. Na pewno myśleli, że w tej chwili korzysta z dóbr hotelowych. Dokładnie to nie wiedział gdzie jej szukać. Nawet nie wiedział kogo szukać. Dał sobie spokój, bo to był idiotyczny pomysł. Powinien przyjemnie spędzać czas, a bawi się w detektywa. Pchnął drzwi od hotelu i zatrzymał się w wejściu. Tajemnicza brunetka stała przy recepcji. Nie ruszał się jakby bał się, że ją spłoszy, wystraszy, cokolwiek. Był tak niedaleko od niej. Zaledwie trzydzieści metrów. Zbliżał się powoli. Wtem kobieta odeszła i zamknęła się za wejściem dla personelu. Jej profil przemknął mu obok nosa.
- To niemożliwe. To nie może być ona…- mruknął do siebie pod nosem. Na pewno musiał się przewidzieć. To na pewno jakaś pomyłka. Musiał się upewnić.- Przepraszam?- podszedł do recepcji.
- Tak? W czym mogę pomóc?
- Ta kobieta, z którą Pani przed chwilą rozmawiała… Jak ona się nazywa?
- Nie wiem czy mogę udzielić takiej informacji.- zawahała się.
- Ja… O!- spojrzał na jej plakietkę.- Ja znam pani imię. Tamta pani chyba też ma identyfikator. To nie jest zabronione, prawda?
- Ach przepraszam.- klepnęła się w czoło.- Jestem tu nowa i jeszcze wiele rzeczy muszę sobie przyswoić. nawyki ze starej pracy...
- Więc jak ma na imię tamta pani?- stukał palcami o blat.
- Ma na imię Maya.
- Maya?- powtórzył. Nie znał żadnej dziewczyny o tym imieniu. Najwyraźniej musiał się pomylić.
- Tak, coś jej przekazać?- spytała trochę podejrzliwie.
- Nie, dziękuję.- zamyślił się. Poszedł przed siebie.


Wieczorem Jo szukała Kendalla, który w pewnym momencie wyparował jak kamfora. Odeszła tylko na chwilę, a jego już wtedy nie było. Pytała wszystkich czy może widziała jej męża, ale nikt nie potrafił odpowiedzieć jej na to pytanie. Poszła do ich apartamentu przechodząc obok grupki pewnych kobiet. Szybko przeszła obok nich, ale jedna z nich wydała się jej jakoś dziwnie znajoma. Nie miała czasu na sprawdzanie kto to jest. Otworzyła drzwi.
- Kendall? Jesteś tutaj?- rozejrzała się. Nigdzie go nie było.- Kendall!- zajrzała do sypialni, tam też było pusto. Gdy się odwróciła, chłopak zasłonił jej oczy.
- Zgadnij kto to.- szepnął jej do ucha.
- No nie wiem…- zaśmiała się.
- Mam ci pomóc?- nie czekał na jej odpowiedź tylko pocałował ją w usta. Pocałunek przerodził się w bardziej namiętny. Zaczęli nawzajem pozbywać z siebie ubrania, które tworzyły na podłodze kolorową kupkę. Oboje padli na łóżko.
- Co ty kombinujesz, co?- Jo na chwilę oswobodziła się z jego uścisków.
- Chcę, abyś coś dla mnie zrobiła…
- W ten sposób chcesz mnie przekupić?- uśmiechnęła się.
- Inaczej się nie da.- pokręcił głową. Przyssał się do jej szyi.
- A co byś chciał?
- A taką słodziachną córeczkę...
- Kendall...- wtedy sobie coś przypomniała. Przestała go całować.
- Stało się coś?- spytał nadal trzymając ją  w objęciach.
- A jeśli to będzie chłopiec? Pamiętasz przecież o swojej chorobie genetycznej. A co jeśli będzie chorował jak twój ojciec?
- To i tak będę kochał go najmocniej na świecie.- przejechał palcem po jej policzku.- To i tak zadbam żeby był najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. Będziemy grać w piłkę, jeździć na rowerze. Zabierzemy go w podróż by poznawał świat. Będzie naszym kochanym synem i nic tego nie zmieni.
- A ty będziesz najlepszym ojcem na świecie.- uśmiechnęła się, a następnie czule pocałowała.







* Chcieliście wiedzieć kim jest ta tajemnicza istota, a ja Was przetrzymałam. Jednak obiecuję, że w następnym rozdziale poznacie jej tożsamość i będziecie mogli wtedy być stuprocentowo pewni kto to jest. Z tego co wiem myślicie, że to Natalie. Co ja powinnam na to odpowiedzieć? Nic. Zobaczycie sami :P
Czy Carlos znajdzie sposób na odzyskanie żony? Czy ten wyjazd będzie sielanką czy może stanie się coś złego? W ogóle już wiecie Schmidtowie starają się o dziecko. A może tak doping? :D
Boże... pisze bez sensu. Przejrzałam wszystkie rozdziały z Hawaii i wiecie co? W dwóch momentach miałam taką bekę z Eleny... śmiałam się z tego co sama kiedyś napisałam i zapomniałam. Wkrótce i Wy zobaczycie z czego się śmiałam. Ciekawe czy Was też to będzie śmieszyć. Albo tylko mnie to śmieszy? Mnie śmieszą dziwne rzeczy :D
Dobra koniec tego. Do soboty :*

16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Teoria, że Natalie zmieniła tożsamość może być trafem w dziesiątkę. W sumie Logan coś podejrzewa, że to ona, a jednak nie zna innej Mayi. Wychodzi na to, że to Ona!
      Co do Schmidtów to trzymam kciuki za tę słodziachną córeńkę. Miej kłopotów bd z chłopcem. Może głupio to brzmi, ale w tym przypadku przawda :)

      Usuń
  2. Ja i tak jestem pewna że to Natalie tylko może imię zmieniła na Maya. Mam nadzieję że podczas tego wyjazdu Alexa wróci do Carlosa.
    Super rozdział czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chwila prawdy... Bd pod anonimkiem. Czy też w osobnym komie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będziesz owocem Jogobelli :D

      Usuń
    2. KENDALL! MOCNIEJ! PCHAJ! TAK! JUŻ PRAWE! MOCNIEJ! MOCNIEJ! JESZCZE! JESZCZE! JESZCZE TYLKO MOMENT! TAAAAAK! Trysnął jak z armaty wprost do wnętrza Jo. Dobry chłopak! Ja chcę tu małego Kendallka albo małą Kendallinkę. Wszystko jedno. Ważne że Schmidt ^^ Ciekawe co na to rodzice Jo. Wzdrygam sie na samą myśli. Oni mu urwą chuja! Tzn ojciec bo matka to by się pewnie w głębi duszy cieszyła. Ten facet jest takim idiotą. Nie lubię go jak Cartera na drodze. Dziwnym trafem obaj są ojceami tej samej osoby tylko o innych nazwiskach. A więc do dzieła państwo Schmidt. Róbcie Taylorom na złość i zróbcie im wnuka :D
      Henderson... Zamiast sie masowac to sie za kobitą ugania.. Myślałem że on tam polezie i się okaże że ona ma go masować a tu takie buty. To musi być Natalie. Może tylko poprosiła o inne nazwisko na plakietce? przecież była znaną modelką. Nie chciała pewnie sb już do końca zepsuć reputacji. Może praca w tym kurorcie to jakieś prace społeczne czy coś... Się okaże w sb. TO NA PEWNO TA SUCZA! Bunny się myli. I wgl Bunny jest przeklęta bo tylko pod nią mi sie tak głupio dodawało a pod anonimkiem już normalnie. Bunny rzuciła klątwę. Ty jesteś bloggerową matką a ona bloggerową wiedźmą ;D Czytasz to Bunny? Bardzo dobrze! Wiedz że Cię zdemaskowałem. przede mną nic się nie ukryje ;p
      Miałaś bekę z Elki droga Marlik? Z niej zawsze jest beka. Uwielbiam ją. Zapewne też bd wtedy zacieszać. :D
      Super to kolejne hawajskie rozdzialicho. czekam na następne cudeńko. :*

      Usuń
    3. Czytam to i tak, jestem wiedźmą :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Czy tylko ja uważam, że to nie Nathalie? Jak mogła nie napisać kto to?! Przetrzumujesz Nas w niemewności, kobieto! Ciekawe kto to bd. Wydaje mi się, że ktoś ze znajomych chłopaków, zanim trafili do LA. Biedna Alexa :( Ale z tą Lily... Czyżby Lex chciała lepiej wyglądać od Lily, by spodobać się Losowi? Popieram teorię Betty :) Dopinować Kendallowi i Jo? "PIEPRZ JĄ KENDALL, PIEPRZ JĄ!!! Du, du, du! WYGRA JEDEN PLEMNIK!!! Du, du, du!". Będziemy się śmiać z Eleny? I dobrze, Elena jets boska i dziękuję losowi, że nie padło na Arianę Grande! A ja znowu krótko, ale kurczę... Krótki rozdział, krótki komentarz.
      Supereściaściaściniusiński rozdział i czekam na sobotę. JA CHCĘ WIEDZIEĆ KTO TO BĘDZIE!!!

      Usuń
    2. Ja też uważam, że to nie Nathalie xdd I mam nadzieję, że ten ktosiek nie zaszkodzi żadnemu z bohaterów :/ Pozdro ziomki

      Usuń
  5. Doping dla Jo i K3: "Zygota do boju, do boju, do boju plemniki!!!"... Boże, naoglądałam się za dużo kabaretów haha przepraszam xD Ciekawe kim jest ta "Maya"... A Carlexa musi być razem i nie ma wyjścia! :D Już się nie mogę doczekać nn! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No nie mówcie mi, że Alexa ma gdzieś Carlosa. Trochę logicznego myślenia, ludzie. Kłamczuchy mnie tego nauczyły :D Alexa tekstem, że teraz z limem będzie brzydsza od Lily, się trochę zdemaskowała. To znaczy, że nadal chce wyglądać przy nim dobrze. Chcę wyciągnąć od niego info czy na pewno tak jest. Czy jest od niej atrakcyjniejsza. Na pewno gdyby miała go w dupie to by nie gadała takich rzeczy, że teraz będzie szpetniejsza od laski, z którą się przespał. Nie wiem na co ona czeka, ale dobra... zostawmy to w spokoju.
    Podobaja mi się takie małe dochodzenia. Tu kogoś pośledzimy, ty dowiemy się kto kim jest i co robi. Lubię nawet takie małe przeszpiegi. Kręci mnie to, więc rób to dalej :D To nadal jest Natalie. I nie ujdzie ci to! Myślisz, że nie wiem, że czasami zmylasz? Oczywiście, że wiem. Myślisz, że mnie Maya przekona, że to nie Natalie? Gunwo myślałaś :D Nie tylko ty jesteś masterem :P
    Kendall z Jo po prostu chcą być szczęśliwi, więc trzeba im dać szansę. Strata dziecka jest i tak już wielkim przeżyciem, więc mają mój doping. Czekam na sobotę żeby napisać w komentarzu wielkie AHA! ( a nie mówiłam?)
    Propozycja! Jeśli się okażę, że to Natalie, każdy kto ją podejrzewał, pisze w komenatrzu AHA!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O raaany, czuję się osaczona tym komentarzem. Ale na mnie naskoczyłaś :D I cóż za pewność siebie :D Dochodzenia to na FTS albo na TWTN w roz 39 :D Właśnie jestem w trakcie jego pisania.

      Usuń
  7. Jej, jaki słodziaśny rozdział a ten koniec z Kendallem i Jo to już w ogóle omomoomomo *___* Alexa taka dobra wybaczyła Jamesowi, ale on z Elena na pewno nie przestana kombinować :) to na bank jest ta Natalie :/ czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Między Carlosem, a Alexą coraz lepiej, widzę. Super. Ale brzydsza od Lily? Serio? No, tego się nie spodziewałam. Musiałam przerwać na odrobienie lekcji i z tego, co widzę w grafikach, to laska gustuje głównie w blondynach. Widziałam tam szczególnie jednego (który ma nóżki jak panienka, z tym, że owłosione), ale co tam... Jasne włosy dominują, więc myślę, że Alex może czuć się bezpieczna. W prawdzie widziałam tam Tylora Lautnera (pomyśleć, ze kiedyś miałam jego plakat na ścianie), ale co tam.
    Widzę, że Kendallowi się wziło na poważne gadki z ukochaną. No cudnie. I po co zaraz przewidywać najgorsze. Poza tym... Zawsze można adoptować. Rozdział świetny! Czekam na nn! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kendall postaraj się! Życzę powodzenia, oby Wam się udało :). Alexa i Carlos są na dobrej drodze, oby tak dalej a nie długo już będzie pewnie dobrze. W każdym bądź razie życzę Szczęścia Czekam na następny rozdział :d.

    OdpowiedzUsuń

Jak napisać komentarz "krok po kroku"?
1. Kliknij w białe pole pod spodem gdzie pisze się koma.
2. Wpisz w nią treść.
3. Kliknij "opublikuj".
Jeśli jesteś anonimem, pobawisz się w testy na roboty, np. wybierz co jest ciastem :)
4. Potwierdzasz i gotowe. Dzięki za docenienie pracy.
Widzisz? To proste i nie boli, a cieszy :D


# Translate

# Znajdź rozdział