Logan zapukał. Camille otworzyła drzwi nadal myjąc zęby.
-
Mogę wejść?- wszedł zanim skończył pytanie. Podszedł do kuchni, nalał sobie
wody do szklanki i usiadł na fotelu. Camille wróciła do łazienki, aby spłukać
pastę. Była bardzo ciekawa zachowania Logana.
-
Logan? Co ci się stało?- usiadła obok niego kładąc mu rękę na kolanie.
-
Mnie nic. W sumie nie wiem… James…
-
Co z nim? No mów, bo się niepokoje!
-
Widziałem jak on i Marla się całowali.- popił wodą te słowa. Camille
uśmiechnęła się w głębi duszy. A jednak! Wszystko poszło zgodnie z planem,
wszyscy są szczęśliwi. James się zmienił, a Marla ma wymarzonego chłopaka.
-
Przecież to zupełnie normalne!- poklepała go po ramieniu.- Marla uwielbia
Jamesa od dawna.
-
No tak, ale nie jestem pewny czy z wzajemnością. Ciągle gdy ją widzę, w głowie
chodzi mi to przyrzeczenie Jamesa. Ja nie wierzę, że on mógł ją ot tak
pokochać. Czuję, że się ze mną droczy. Chce postawić na swoim i wygrać zakład.
-
Jaki zakład?
-
Niechcący założyłem się z nim, że polegnie. A ja go jeszcze namawiałem żeby ją
zaprosić…- zmierzwił swoje ułożone włosy robiąc z nich gniazdo.
-
Twoją słabością jest martwienie się za innych, a nie da się pomóc wszystkim. Wiem,
że masz wyrzuty sumienia, ale uwierz mi… czasami lepiej jest nie mieszać się w
sprawy innych.
-
No tak, ale Marla… przecież ona o niczym nie wie…
-
A co ci tak zależy nagle?!- zrobiła się odrobinę zazdrosna.- Spodobała ci się
czy co?
-
Nie! No skąd! Zwariowałaś? To tylko… koleżanka.- uspokoił ją szybko.
-
No dobrze, wierzę ci.- przytuliła się do niego.- Czy mówiłam ci jak bardzo cię
kocham?
-
Oj, nie da się zapomnieć.- uśmiechnął się.- A wiesz co mnie jeszcze martwi?
-
Co, Loguś?
-
Ty. Nie chcę, abyś leciała do Wielkiej Brytanii i to sama.
-
Nie sama tylko z koleżanką. A to czy pojadę nie jest pewne. Wieczorem dam ci
znać.
-
Może pójdę do Gustavo i uda mi się wyciągnąć te informacje. Może już wybrał.
- Mógłbyś?
- No oczywiście.- wstał.- Bądź przy telefonie.- wyszedł.
Przedostanie się z punktu A do punktu B zajęło mu piętnaście minut. w
końcu wytwórnia nie była daleko. Wystarczy się przejść przez park i dalej
kierować się ciemnymi alejkami. Logan zadeklarował się, że pójdzie do szefa, bo
musi wiedzieć czy Camille leci czy zostaje razem z nim. Zapukał do jego drzwi.
Siedział przy zagraconym papierami stole razem ze swoją asystentką i szefem
Griffinem.
- Dzień dobry wszystkim! Czy tędy nie przeszło tornado?- zapytał się
Logan.
- A co ty tu robisz? Przyszedłeś nie w porę!- krzyknął Gustavo gładząc
swój krótki zarost.
- Logan. Jutro musimy ogłosić zwyciężczynię konkursu.- powiedziała
Kelly. Była jedyną osobą, która traktowała ich jak człowieka a nie jak psa.
- Tego konkursu?
- Właśnie słuchaliśmy nagrań, a ty nam przerwałeś!- podniósł głos.-
Wyjdź i nam nie przeszkadzaj!
- Niech zostanie.- oznajmił go Griffin, który miał większą władze niż
on. Musiał podporządkować się swojej decyzji.- Pomoże nam wybierać. W końcu
warto poradzić się jakiegoś muzyka.- Logan uśmiechnął się z wdzięcznością.
- To jak mogę pomóc?
- Przesłuchaliśmy wszystkie nagrania i odrzuciliśmy już połowę. Druga
piątka jest trudniejsza do wyboru. Zresztą posłuchaj tego.- Griffin, mężczyzna
po czterdziestce i drogim garniturze wręczył mu do ręki odtwarzacz oraz pięć
płyt. Logan przyjął je, a następnie każdej wysłuchał.- No i co powiesz, Logan?
- Faktycznie są niesamowite, ale już wybrałem, jeśli to jakoś pomoże…
z tych pięciu wybrałem te trzy.- wziął płyty do ręki.
- Dlaczego?
- Tamte były dobre, ale jedna śpiewała podobnie do jakiejś
piosenkarki, której imienia nie pamiętam… trochę nieoryginalna barwa głosu, a
druga starała się tylko trafić w dźwięk. No żadnych emocji w tym nie było, a te
trzy są fantastyczne. Dobrze, że nie ode mnie to zależy.- wręczył szefowi
płyty.
- Z tego co widzę wybrałeś trójkę, czwórkę i siódemkę. A czy wy
zgadzacie się z tym?
- Tak.- odpowiedziała kobieta.- Logan otworzył nam uszy. A gdybym
miała cię zapytać o jedną, to jaka byś wybrał?
- No nie wiem…
- A która najbardziej wpadła ci w ucho? Którą zapamiętałeś?
- Ale to nie będzie wasza ostateczna decyzja i zastanowicie się nad
resztą… żeby nie było, że to ja!- kiwnęli głową.- Najbardziej wpadł mi w pamięć
i w ucho numer trzy. Jest coś urzekającego w tym głosie. Delikatny a zarazem
mocny wokal o niesamowitych umiejętnościach. Czuję jej emocje poprzez to co
robi, dźwięk wydaje mi się taki znajomy… dobra nieważne. W skrócie to bym
chętnie zaśpiewał wspólną piosenkę z tą dziewczyną, bo…- zastanowił się w
doborze słów.- Bo w tym głosie można się zakochać.- Nikt nic nie odpowiedział.
żeby zapomnieli szybko o tym co powiedział, wspomniał o tym co chciał na
początku powiedzieć.- A! Zapomniałbym. Moglibyście mi powiedzieć kto jedzie na
wymianę do tej Anglii?
- Właśnie! Na śmierć zapomniałam!- wstała Kelly.
- Uspokój się kobieto!- powiedział Gustavo.- Przecież to na chybił
trafił wybierasz! Wszyscy przynieśli badania od lekarza, wiec wybierz kogo
chcesz. Rozwinęła listę chętnych.
- Ok. To postanowiłam, że pojedzie ta dziewczyna.- pokazała palcem
Gustavo, ale Logan nie mógł z daleka zobaczyć.- Napiszę teraz to ogłoszenie. Po
co ci ludzie mają czekać?- podeszła do komputera. zaczęła stukać w klawisze z
prędkością światła. Nim się obejrzał, Kelly trzymała już wydrukowaną kartkę,
jeszcze ciepłą. Złożyła ją i wsadziła do koperty i wręczyła Loganowi.- Zrobisz
coś dla mnie? Weź tę kopertę tylko jej nie czytaj po drodze. Daj ją Panu
Bittersowi, powiesz mu, że to ode mnie.- Chłopak wziął od niej kopertę bez
słowa.- My tu mamy urwanie głowy, w końcu musimy zadecydować o przyszłości
jednej z tych dziewczyn.
- Nie jesteś już nam potrzebny. - poinformował go Gustavo.
- Ok. Zrozumiałem.- wyszedł. W kieszeni zaczął wibrować telefon. Wyjął
go i odebrał połączenie od swojej dziewczyny.
- I co? Dowiedziałeś się czegoś?- czuł, że jest przejęta.
- Nie, ale wracam do Palmwoods z wynikami. Mam je w kopercie.
- To ją otwórz!
- Nie mogę!- zaprzeczył.- Nie zmuszaj mnie do czytania obcej
korespondencji. Zaraz będę na miejscu, czekaj na dole.- rozłączył się.
Gdy już doszedł, skierował się prosto do recepcji. Pan Bitters kłócił
się akurat z siostrą Kendalla, małą Katie. Być może wyglądała słodko i
niepozornie, ale potrafi pokazać pazur. Katie postawiła na swoim i Bitters
podał jej klucz, a następnie wróciła do windy podskakując. Zobaczywszy Logana,
pomachała mu.
- Mam list dla Pana od wytwórni.
- Dziękuję.- wprost wyrwał mu go z ręki niepotrzebnie. Najpierw
obejrzał z każdej strony czy przypadkiem nie został otworzony i zaklejony, ale
się zawiódł. Przeczytał go, po czym wziął kawałek taśmy oraz przykleił go do
tablicy informacyjnej. Nie wiadomo skąd, nagle pojawiła się Camille i rzuciła
się na tablicę. Logan stanął za nią, a potem odczytał, że Jo jedzie do Anglii.
Był taki szczęśliwy, że dziewczyna zostaje. Był, dopóki nie zobaczył jak bardzo
jest jej przykro, jak wraca bez słowa do mieszkania nawet na niego nie patrząc,
nie przytulając. Poczuł się z tym źle. Zrozumiał, że był egoistą i nie widział
dobrego powodu, dla którego miałaby tam nie pojechać, a chciała spełnić swoje
marzenia. Logan dogonił ją.
- Nie przejmuj się. To nie koniec świata.
- No może i nie koniec świata. Europa jest za oceanem!- krzyknęła
smutna i zła jednocześnie.- Przepraszam cię, ale chcę zostać sama. Przyjdź jak
lekko ochłonę albo coś.- zamknęła się.
Logan pomyślał, że tak tego nie zostawi. Pobiegł korytarzem. Pomyślał,
że porozmawia z Jo. Może uda się ją przekonać, aby oddała jej swoje miejsce.
Kiedy biegł i chciał skręcić, niechcący zderzył się z Marlą. Trzymała jakiś
notes, bo padł na ziemię, a niektóre kartki będące tam luzem, fruwały w
powietrzu powoli spadając.
- Przepraszam!- pomógł jej zbierać kartki.
- Wybaczam. Nic im się na szczęście nie stało.- podniosła z ziemi
piękny rysunek i wsadziła go do swojego notesu.
- Jeszcze raz przepraszam. Śpieszyłem się i nie zauważyłem cię…-
podnieśli się z podłogi.
- Nic się nie stało. No to cześć.- poszła dalej.
- Cześć.- jeszcze bardziej głupio się czuł. Chciał już biec kiedy
zauważył, że jedna kartka z notesu przybłąkała się za filarem. Wolał ją szybko
oddać, ale Marla już poszła, a on się spieszył. Zadecydował, że potem ja odda.
Schował kartkę do kieszeni w bluzie, aby się nie pogniotła zbytnio i znów
zaczął biec, tym razem uważając na zakrętach.
Znalazł Jo. Szła razem z Kendallem korytarzem.
- Jo? Jo! Jo! Jak dobrze, że cię widzę.
- Logan? Co tu robisz?- był trochę zły, że przyjaciel przerwał jego
randkę.
- No właśnie. Cieszymy się z mojego sukcesu.- powiedział zadowolona.
- O to super, ale możesz to odwołać?- oboje spojrzeli się na niego
jakby go nie poznawali.- Wiem, że to głupio brzmi, ale Camille jest przybita ta
wiadomością. Ona bardzo chciała…
- Logan!- uspokoiła go, bo wciąż dyszał.- Lubię ją, ale dlaczego
miałabym dla niej rezygnować z roli?
- No bo… co?- Logan czegoś nie zrozumiał.- Jakiej roli?
- Dostałam rolę w filmie, wygrałam casting. Od następnego tygodnia
zaczynam. A ty o czym mówiłeś w takim razie?
- O wymianie do Anglii, którą wygrałaś! Wyniki są na dole.
- Zapomniałam… przecież nie mogę teraz jechać. Gra w tym filmie to dla
mnie wielka szansa.
-
Czyli co z tym zrobisz?- zapytał Logan z nadzieją.
-
Skoro Camille tak bardzo chciała polecieć do Anglii, to odstąpię dla niej to
miejsce. Z resztą, nie nastawiałam się na to, że polecę i w sumie nie mam chęci
już tam lecieć.
-
O dzięki ci! Camille będzie szczęśliwa!- uściskał dziewczynę i wrócił się do
mieszkania Camille.
-
Biegnie z prędkością światła!- powiedziała Jo Kendallowi stukając go łokciem.
-
Dlatego nigdy nie mogę go dogonić gdy mi podpadnie…- uśmiechnął się blondyn. I
razem poszli dalej korytarzem.
* Mam nadzieję, że Wam się podobało. Nie mogłam czekać z postem do piętnastej. Zapomnijcie o tych godzinach. Przecież to nie serial :)
Chyba domyślam się co bd dalej ale nie bd tu tego pisać. Czekam na rozwinięcie twojej myśli bo może się myślę ;)
OdpowiedzUsuńPs. Super rozdział :D
Może dziwnie to zabrzmi, ale mam nadzieję, że się rozczarujesz :) Moja znajoma zna treść całej powieści i też się rozczarowała :D a mnie to tylko rozśmieszyło
Usuńno no no rozdział genialny naprawdę :) Logan,który biegnie z prędkością światła no no no :d Czyli jednak Camille jedzie do Europy :d
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :) Loguś biegnący z prędkością światła :D Się dzieję
OdpowiedzUsuń