Następnego
dnia Logan wstał wcześniej. Nie mógł spać. Rzadko coś gotował, a teraz
wyciągnął jajka i wbił je na patelnie. Camille znów dobijała się do niego. Tym
razem postanowił odebrać telefon, bo wiedział, że i tak od niej nie ucieknie.
Jako wymówkę powiedział jej o wypadku i cały czas był w szpitalu. Camille od
razu przestała się denerwować na niego tylko przejęła się nieszczęśliwym losem
koleżanki. Kazała mu ją pozdrowić od niej i pożegnała się. Logan zagapił się
trochę i przypalił delikatnie jajecznicę. Ostatecznie spróbował jej oraz
stwierdził, że jest jadalna i podał ją sobie na talerz. Kiedy ją zjadł, do
kuchni przyszli James i Carlos narzekając dlaczego nie zrobił im śniadania.
Logan poszedł oporządzić się w łazience i ubrał się.
-
Logan! Twój telefon dzwoni!- krzyknął James. Najwyraźniej musiał go zostawić na
stole gdy jadł.- To Gustavo!
-
Gustavo?!- Logan przybiegł i sięgnął po niego. Rozmowa trwała krótko, a Logan
już się poddenerwował.
-
I co powiedział?- zapytał Carlos wcinając płatki.
-
Marla obudziła się. Jadę do niej. Zdenerwował mnie, bo obudziła się przed jedenastą wieczorem, a dzwoni do mnie następnego dnia.
-
Leciałbyś o tej porze do szpitala?- zmarszczył brwi szatyn.
-
Tak!- zamknął za sobą drzwi.
Gdy
był już w szpitalu, od razu pomaszerował do jej sali. Zapukał dla pewności, a
następnie otworzył drzwi. Trafił nie w porę, bo jeszcze spała. Usiadł przy niej
tak jak wczoraj i czekał aż się obudzi. W pomieszczeniu było dość zimno, więc
podszedł do okna i je zamknął. Trzeszczący uchwyt wywołał niewielki hałas.
Wrócił szybko na miejsce. Marla poruszyła ręką, która osunęła jej się z nogi.
Delikatnie podniosła powieki i znów zamknęła nie zauważając gościa. Po chwili
ponownie je otworzyła. Spojrzała się w sufit, oblizała suche usta i wzięła
głęboki wdech. W końcu spostrzegła, że obok ma gościa. Logan uśmiechnął się do
niej. Ona była zbyt zmęczona, aby coś powiedzieć. Dziewczyna patrzyła na niego
nic nie mówiąc. Logan był przejęty tym, że nie zareagowała w żaden sposób.
-
Cześć.- postanowił przerwać ciszę. Nie odezwała się.- Hej. Pamiętasz mnie?
-
Logan Henderson?- wyszeptała.- Dlaczego musisz mnie widzieć w takim stanie?-
zasłoniła oczy dłonią.
-
Tak, to ja.- zdziwiło go sformułowane pytanie, ale cieszył się, że nie ma amnezji.
-
Co Logan z BTR u mnie robi? Ale jestem farciarą…- mówiła do siebie.- Dasz mi
swój autograf?- zapytała go.
-
Nie wygłupiaj się. Masz mój autograf.- Logan nie wiedział jakie leki podają w
tym szpitalu, ale teraz miał pewność, że są mocne.
-
Przecież bym pamiętała…Pomóż mi się stąd wydostać. Ja mam konkurs. Ja muszę na
nim być, muszę go wygrać.
-
Co ty bredzisz? Zaraz, zaraz…- coś tu się nie układało. Logan wpadł na pomysł.-
Kiedy przyleciałaś do Ameryki?
-
Dzisiaj, a teraz jestem tutaj. Nikt o mnie nie wie? Gdzie jest Diana?-
wymamrotała.
-
Marla? Kim jest Camille? Jo, Lucy? Którakolwiek z nich.
-
Nie wiem…
-
O mój Boże. Masz amnezję.- złapał się za głowę.
-
Nie mam. Wiem przecież jak się nazywam, gdzie mieszkam.
-
Ale nie pamiętasz zapewne jak się tu dostałaś i nie wiesz, że od trzech tygodni
jesteś w Ameryce. Poznaliśmy się. Cały zespół poznałaś.- próbował przypomnieć
jej Logan.
-
Tak? Czyli wygrałam? Ale ja nic nie pamiętam.- do sali wszedł lekarz.
-
Panie Doktorze!- wstał Logan.- Ona nie pamięta ostatnich trzech tygodni ze
swojego życia!
-
Jest Pan pewien?
-
Tak! Twierdzi, że przyleciała dziś do Ameryki, a było to trzy tygodnie temu i
nie pamięta niczego z tego okresu.
-
Zanik pamięci krótkotrwałej. Na szczęście da się to przywrócić, ale potrzeba czasu.
Pacjentka może nawet sama sobie później zacząć przypominać. Najważniejsze jest
teraz, aby nie zasypywać jej mózgu zbyt wielką ilością informacji. To musi
dziać stopniowo. Jeśli tak się nie stanie będzie potrzebna pomoc
specjalisty.
-
Czyli my naprawdę się znamy?- zapytała dziewczyna. Logan smutnie potakiwał
głową.
-
A jak się dzisiaj czuje nasza pacjentka?
-
Dobrze. Jak się tu znalazłam?- oczekiwała szybkiej odpowiedzi.
-
Zadrasnął cię samochód. Straciłaś równowagę i upadłaś na kamień.- odpowiedział
Logan.
-
Głupie…- westchnęła.
-
W porządku. Z zaistniałej sytuacji jeszcze do ciebie przyjdę.- powiedział
lekarz. Spojrzał na jej kartę pacjenta, pożegnał się i wyszedł.
Pięć
minut później do sali przyszła cała reszta. Kendall, Carlos, James oraz Lucy. Marli na ich widok oczy zrobiły
się błyszczące. Czuła, że warto było wylądować w szpitalu, aby ich zobaczyć.
-
O rany…- odzyskała swój głos już nie szepcząc.- Przyszedł do mnie cały BTR.
-
Jak się masz?- zapytała Lucy.
-
Dobrze, a czy my się znamy?- zmrużyła oczy próbując sobie przypomnieć.- Nie
pamiętam cię.
-
Nie żartuj sobie Marls.- powiedziała Lucy.
-
Ona nie żartuje.- poinformował ją Logan.- Ona ma zanik pamięci krótkotrwałej.
Nie pamięta nic od pierwszego dnia w Palmwoods do dzisiaj. Carlos przestał się
uśmiechać. Wszyscy podeszli bliżej do koleżanki.
-
A mnie pamiętasz?- spytał James.
-
Jakbym mogła cię nie pamiętać.- uśmiechnęła się.- Dacie mi ten autograf zanim
pójdziecie?
-
O rajciu…- westchnął Carlos.- Kojarzy nas sprzed naszego spotkania. Ona wie, że
się poznaliśmy?
-
Powiedziałem jej.- wstał Logan ustępując miejsca Lucy.
-
Czy tak już zostanie?- spytał Kendall.
-
Nie, z czasem może sobie przypomnieć, ale lekarz nalegał, aby nie zasypywać jej
informacjami. Wszystko należy robić powoli.
-
A nie można by tak…- zawahał się Carlos.- Przyłożyć jej patelnią żeby sobie
przypomniała?
-
Carlos!- wrzasnęli na niego przyjaciele.
-
To nie jest kreskówka!- skarcił go Kendall.
-
Znam przypadki…- zaczął James.- Znam przypadki, w których na przywrócenie
pamięci zadziałał pewnego rodzaju szok.
-
Jaki szok?- spytała Lucy.
-
No coś takiego, takie wydarzenie szokujące dla niej, że odzyska pamięć. Są
takie przypadki.
-
Przepraszam?- wtrąciła Marla.- Ja tu jestem i wszystko słyszę. Nie chciałabym
się czegoś przestraszyć lub dostać patelnią. Wystarczająco boli mnie głowa.-
spojrzała na brunetkę z czerwonymi pasemkami.- Lucy tak? Kim ty jesteś?
-
Jestem twoją koleżanką i lokatorką.
-
Jest moją dziewczyną.- dodał James.
-
Wow. W gazetach o tym nie piszą.
-
Dzięki tobie jesteśmy razem.- uśmiechnęła się do niej.
-
Co ja jeszcze zrobiłam?
-
Uratowałaś mnie od potrącenia samochodem i tak się tu znalazłaś.- oparł się o
łóżko Logan. Nastała cisza. Marla rozejrzała się spoglądając na każdego po
kolei.
-
Warto było…
-
Co za leki dają jej w tym szpitalu?- zdziwił się Carlos.
-
Też bym chciał to wiedzieć…- zabrał głos Kendall.
-
Czemu to zrobiłaś? Trzeba było ratować siebie.- odparł brunet.
-
Czemu ja to zrobiłam? Nie wiem… nie pamiętam. Jestem zbyt zmęczona. Nie mogę nic
sobie przypomnieć. Boli mnie głowa.
-
Zostawmy ją w spokoju.- wstała Lucy.
-
Tak. Niedługo mamy nagrania, nie możemy się spóźnić.- poinformował Marlę.
-
Musimy wytłumaczyć Gustavo co się stało…-otworzył drzwi Kendall.
-
Przyjdę jeszcze do ciebie.- machnął do niej Logan.
-
Mam taką nadzieję.- odmachała mu. Patrzyła jak wszyscy wyszli, mijali się
akurat z lekarzem w drzwiach. Dziewczyna szła na prześwietlenie.
* Ta daaam! No i jednak Marla ich pamięta, a jednocześnie nie pamięta. Jestem aż tak nieprzewidywalna? Beti, no nie wiem :) Jak potoczą się dalsze jej losy? Szykuję coś specjalnego na nn rozdział. To było takie uzupełnienie poprzedniego rozdzialu. Przypominam, że dziś kończy się czas do tego ważnego pytania o liczbę postów. Jutro Wam skrobnę mój werdykt :)
* Ta daaam! No i jednak Marla ich pamięta, a jednocześnie nie pamięta. Jestem aż tak nieprzewidywalna? Beti, no nie wiem :) Jak potoczą się dalsze jej losy? Szykuję coś specjalnego na nn rozdział. To było takie uzupełnienie poprzedniego rozdzialu. Przypominam, że dziś kończy się czas do tego ważnego pytania o liczbę postów. Jutro Wam skrobnę mój werdykt :)
Zanik pamięci krótkotrwałej, fajnie :)
OdpowiedzUsuńTak sb myślę, że jeśli metoda Jamesa dotycząca przeżycia szoku miałaby się sprawdzić, to Marla już by sb zaczeła coś przypominać, bo przecież zobaczyć BTR, którzy przyszli do niej w odwiedziny, musiało być dla niej wielkim szokiem. James, lekarza to z Cb nie będzie ;)
Rozdział świetny jak zawsze. Czekam niecierpliwie na kolejny :*
PS. Tak Carlos, jebnij jej patelnia, na pewno się polepszy ;)
UsuńO jpdl carlos! Jaki pomysl wgl :) powiedz ze to z jego strony byl jakis zart bo chyba nie mowil serio. I tak jestes zaskakujaca. Oby jednak sb przypomniala
OdpowiedzUsuńPs zapomnialam hasla na konto :(
Carlos to carlos :) w jego slowach mozna odnalezc akt desperacji. Nie wiedzial jak jej pomoc no i tu zadzialala jego bujna wyobraznia. Nute zartu tez mozna wylapac :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, ze to zanik pamięci krótkotrwały, bo było by gorzej. Carlos, twój pomysł z patelnia nie zbyt się udał HaHaHa :D Mam nadzieję, że Marla szybko sobie przypomni te trzy tygodnie :)
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na nn :**********
Pozdrawiam Stelss
Blog zajebisty, tak jak rozdział. Carlos mnie rozwalił może niech on się jebnie w łeb. No już taki jest Carlos. XD Jak skończę rozdział 20 pisać to przeczytam całego bloga. No i widzę, że masz popularnych czytelników. Oczywiście najukochańszej Stelss nie może zabraknąć i do tego jeszcze Chris. Można tylko o tym pomarzyć. :P XD
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Mnie Twój blog też przypadł do gustu. :3
UsuńAle Carlos ma rację, zazwyczaj silne uderzenie w głowę powoduje różne zmiany :) Może by sobie przypomniała co nieco? :) Czekam niecierpliwie na cd i zapraszam http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/ Ciri
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :d. Carlos.. ach ;3. Rozbraja mnie jego inteligencja :). Mam nadzieję że Marla wróci do Siebie .
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D ech i jednak utrata pamięci krótkotrwałej.... heh biedna...
OdpowiedzUsuń