sobota, 24 stycznia 2015

Rozdział 110

James wstał jak co dzień. Obudził go Fox, który witał go każdego poranka soczystym liźnięciem po policzku, takim psim pocałunkiem. Nie przeszkadzało mu to. Bardzo kochał swojego psa. Fox był jego oczkiem w głowie, iskierką, która rozpalała jego życie. Jednak czegoś mu od dawna brakowało. Czuł pustkę. Chciałby, aby jeszcze tak każdego dnia budziła go kobieta, która będzie kochać go już zawsze. Która nie zniszczy go od środka zostawiając z dnia na dzień, żegnając się tylko głupim listem pożegnalnym. Nagle do jego głowy wtargnęła Elena. Przypomniał mu się jej cudowny uśmiech, ciepłe spojrzenie i Loganowe policzki. Wzdrygnął się. Myślał przecież o kuzynce swojego przyjaciela. Przecież to chyba nic złego…- pomyślał drapiąc się po głowie. Ziewnął i poszedł do łazienki.

Elena poszła na spotkanie z projektantką. Obawiała się tej rozmowy. To renomowana marka i zapewne pani Lorenz poszukiwała kogoś z wielkim doświadczeniem. Konwersacja przebiegła już jednak bez żadnych stresów. Kobieta była bardzo sympatyczna. Wiśniowłosa rozluźniła się w jej towarzystwie. Stwierdziła, że weźmie ją pod swoje skrzydło i przeleje wiedzę jaką posiada. Elena nabrała pewności siebie. Zapisano ją na pierwszy kurs. Projektantka Cascade wierzyła w jej umiejętności, widziała to na własne oczy. Czuła, że to odpowiednia kandydatka.
Oczywiście informacja o tym szybko się rozniosła. Marla i Logan dowiedzieli się jako pierwsi, a za nimi cała reszta. Standardowo musiała ściągnąć z siebie spodnie. Potem doszła do tego i bluzka. Elena uwielbiała paradować po mieszkaniu w samej bieliźnie.
- Gdybyś nie była kuzynką Logana, wydłubałabym ci oczy.- zażartowała Marla.
- Dobrze, że nie masz do czynienia z nudystką.- puściła jej oczko. Pobiegła na górę z prędkością światła.
Marla już miała otwierać laptopa kiedy ktoś zapukał do drzwi. Szybko do nich podbiegła.
- James. Co za miła niespodzianka. Nauczyłeś się pukać.- uśmiechnęła się.
- Wpuścisz mnie czy będziemy gadać na dworze?
- Przepraszam…- uchyliła szerzej drzwi.- Masz sprawę do mnie czy do Logana?
- Ehm…- rozejrzał się James.- Jest Elena?
- Elena?- powtórzyła z bananem na ustach.
- Słyszałam swoje imię!- dziewczyna zeszła na dół.- Oh!- rozwarła usta widząc Jamesa, po czym schowała się za stojącą w kącie wysoką roślinę doniczkową.
- Sorry.- szatyn zasłonił oczy dłonią widząc szczupłe ciało kuzynki Logana.
- Nie, to ja przepraszam. Nie wiedziałam, że Marla ma gościa.- odpowiedziała niepewnie.
- Ona lubi chodzić po domu w samej bieliźnie.- wytłumaczyła mu szatynka.
- Już nie przeszkadzam.- powiedział Elena kiedy próbowała się ulotnić.
- Ale ja przyszedłem do ciebie.- wtrącił.
- Do mnie?- wyszła zza zielonego badyla z szerokimi liśćmi nie kryjąc już swojej bielizny.- Coś zniszczyłam będąc u ciebie w domu? Bo mam tendencję do niszczenia rzeczy.- przegryzła wargę.- Właśnie, Marls. Suszarka się zepsuła.
- Sama?- założyła ręce.- Dobra. Idę to sprawdzić. Może da się to naprawić. Zostawiam cię z nią James…
- Dlaczego mnie o tym informujesz?
- Dla twojego dobra. Ona jest niebezpieczna.- poklepała go po plecach. Poszła na górę.
- Przesadza. Nigdy nie zrobiłam nikomu krzywdy.- zmarszczyła brwi.- Przypomniałam sobie, że jest inaczej, więc cofam tamto co powiedziałam. No chyba faktycznie jestem niebezpieczna.
- Zaryzykuję jeszcze bardziej gdy śmiem cię o coś zapytać.- nie mógł się powstrzymać, aby spojrzeć w dół. Dziewczyna to zauważyła.
- Chodzi o te majtki w misie pandy?- uśmiechnęła się nieśmiało.
- Nie, choć też mogłem. 
- To o co chodzi…- zapadła krótka cisza. Po chwili oboje zaczęli się śmiać.
- Jezu. To trochę dziwne. Stoję przed tobą prawie naga.- złapała się za ramiona.- Czuję się onieśmielona.
- Bez spodni to ja cię już widziałem... To idź się ubierz.
- Nieeee.- pokręciła głową.- No to o co chciałeś mnie spytać?
- Tak się zastanawiałem czy może nie chciałabyś pójść ze mną do kina…- zaczął.
- Czy ty proponujesz mi randkę?- podniosła badawczo brew uśmiechając się.
- Hmm. Jeśli się zgadzasz to tak, a jeśli nie, można to nazwać spotkaniem towarzyskim.
- Chętnie się w takim razie z tobą wybiorę.
- Na to pierwsze czy drugie?
- Zdecydowanie na to pierwsze.- poprawiła zalotnie włosy.
- To super. Przyjadę do ciebie dzisiaj o dziewiętnastej, ok?- poinformował ją. Dziewczyna śmiało przytaknęła.- Jeszcze nigdy nie umawiałem się z dziewczyną, która stoi przede mną w samej bieliźnie.- zaśmiał się.
- Wcale mnie nie widziałeś!- wystawiła język i pobiegła na górę.

O osiemnastej Elena nerwowo chodziła po swoim pokoju szukając czegoś stosownego do ubrania na randkę z Jamesem. Czuła się jakby skowronki unosiły ją nad ziemią, a motyle łaskotały ją swoimi skrzydełkami od wewnątrz. Zakochała się w nim. Kino z Jamesem to najlepsza rzecz jaka ją spotkała do tej pory. Wygrzebała z szafy czerwone spodnie i kremową koszulę. Założyła na szyję długi, złoty wisiorek. Czmychnęła na dół po swoje czarne szpilki.
- A panienka gdzie się wybiera tak odpicowana?- do domu wrócił Logan.
- Nie twój interes Loggie.- pokazała mu głupią minę.- No dobra. Idę na randkę z Jamesem.
- Którym Jamesem?- podniósł brwi.
- No nie wiem.- odpowiedziała ironicznie.- Bodajże Maslow się nazywa. Co z tobą?
- Nic…- skłamał.- A co będziecie tam robić?
- Film oglądać.- przejrzała się w lustrze.
- Ehm.- wziął do ręki czasopismo.- A zamierzasz wrócić na noc?- spytał ją niepewnie zanurzony w lekturze, której w ogóle nie czytał.
- Phi!- parsknęła śmiechem, a później spojrzała na niego z politowaniem.- Obudził się w tobie instynkt ojca? Zrób sobie może w takim razie dziecko. Zadzwonię.- wyjrzała przez okno.- O! Już przyjechał. To pa!-zniknęła za drzwiami.
Wsiadła do jego auta. James siedział wystrojony. Do jej nozdrzy doszedł nieziemski zapach jego perfum. Czuła, że mogłaby się nim odurzyć, był taki wciągający.
- Pięknie wyglądasz.- skomplementował jej wygląd.
- A ty nieziemsko.- odpowiedziała.- Na jaki film idziemy?
- Komedia romantyczna. Kurczę…- uśmiechnął się.- Zapomniałem jaki ma tytuł. Chyba z nerwów.
- Denerwujesz się?- zaskoczyła się.- Ty?
- Wiem, ale nie często mam okazję zapraszać na randkę kuzynkę Logana. Wysłał mi przed chwilą smsa.
- Co napisał? Coś w stylu: Masz się nią zaopiekować? Mam was na oku? A może Tylko grzecznie mi tam?
- Nie.- pokręcił głową.- Napisał mi jedno słowo.- zaśmiał się.
- Jakie?
- Współczuję.- odpowiedział.
- Czego?- zmrużyła oczy.
- Ty chyba nie rozumiesz.- spojrzał na nią.- Taka była treść.
- No ja mu łeb wykręcę jak wrócę do domu!- plasnęła się po udach.- A czy ty uważasz, że jestem taka straszna?
- Czy gdybym tak myślał, siedziałabyś teraz tutaj ze mną? Hmm?
- Przynajmniej ty.- westchnęła.
- Jesteś naprawdę fajną dziewczyną. Nie można się z tobą nudzić. Jesteś strasznie zabawna i szalona, w dobrym tego słowa znaczeniu. Zaraz będziemy na miejscu.

Dotarli do kina. Usiedli na swoich miejscach oczekując na film. W końcu światła w sali zgasły, a na ekranie wyświetliły się pierwsze sceny. Po kilku minutach oglądania, zerknęła w prawo na Jamesa. Zapatrzył się w jakąś scenę z filmu. W końcu zauważył, że dziewczyna zamiast oglądać, patrzy się na niego. Delikatnie złapał ją za rękę, która była na poręczy. Uśmiechnęła się i wróciła do oglądania filmu. W połowie akcji, poczuła się dziwnie. Rozejrzała się po pomieszczeniu śledząc zebranych ludzi. Westchnęła wystarczająco głośno, aby James mógł ją usłyszeć.
- Jaki ci się podoba?- spytał.
- Film jest dobry, ale klimat już nie bardzo.- odpowiedziała szczerze.
- Dlaczego?
- Bo jest mi przykro.- przewróciła oczami.
- Ale czemu?- poruszył się.
- No spójrz na tyły, potem przed siebie i na boki.- tak też zrobił.- Ciągle jakaś para się całuje. To trochę krępujące, nie uważasz?
- Zależy.- wzruszył ramionami.
- Od czego?
- Od tego.- przysunął się do niej bliżej. Ujął jej twarz w swoje ciepłe dłonie i złożył pocałunek na jej ustach. Elena poczuła się niebiańsko. Czuła jak jej ciało wypełnia niezwykła magia. Odkleił się w końcu od jej warg. Uśmiechnął się zalotnie.- Spróbujmy jeszcze raz. Jak ci się podoba?
- Film jest dobry, ale klimat… jeszcze lepszy. Chodźmy stąd.
- Dokąd?
- Gdziekolwiek.

- Proszę, to twoje wino.- James podał je Elenie. Siedzieli razem na tarasie za jego domem. Było już ciemno, a na niebie pojawiały się pierwsze gwiazdy.- Wina ci u mnie pod dostatkiem.
- Dziękuję. Fajny basen.
- Dlatego wciąż tu mieszkam.- uśmiechnął się.
- Myślisz, że mogłabym w nim popływać?- zapytała.
- Nie masz chyba stroju.- złapał się za szyję i zaczął ją masować.
- To nie problem.- zachichotała jak mała dziewczynka. Wstała i zaczęła się rozbierać. Jej spodnie i koszula opadły na posadzkę. Została w samej bieliźnie. Wsadziła jedną nogę do wody, aby sprawdzić temperaturę. Była ciepła. Zanurzyła się głębiej.- Dołączysz się? Nikt nas przecież nie widzi.- szatyn nic nie powiedział tylko podążył za nią. Zdjął z siebie odzież zostając w samych bokserkach.
- Pierwszy raz widzisz mnie w bieliźnie. Teraz jesteśmy kwita.
- Masz tu coś.- wskazała palcem na jego szyję.
- Co?- przestraszył się.- Gdzie? Weź to zdejmij!
- Spokojnie.- uspokoiła go.- Zaraz się tego pozbędę.- zaczęła całować go po szyi. Nie protestował. Objął ją w pasie, przyciągając ją automatycznie do siebie. Jej usta wędrowały coraz wyżej aż w końcu spletli się w namiętnym pocałunku.







* Huehue a dziś takie cuś :) Taka randeczka, małe co nieco. Tym razem pilnowałam czasu. Niczego nie zapomniałam :) Czekam do końca stycznia. Wtedy to wszystko się skończy. Nie wzięłam sobie urlopu, ponieważ nie wytrzymałabym choćby jednego dnia bez blogera. Muszę wejść choćby na te pięć minut, bo bym nie wytrzymała. Nowa postać pojawi się już w środę. Wtedy zobaczycie kim ona jest :)

16 komentarzy:

  1. OMG! cudne! Wreszcie! Wreszcie się lofciają! Wreszcie była randka! Wreszcie były kissy! i Zapewne na kissach sie nie skończyło :D
    Logan jest wredny. Marla też. Dopasowali się. A Elcie uwielbiam. Ona jest genialna. Idealna partia dla Jamesa. Dobrze że wreszcie przejrzał na oczy. ^^
    Wgl ten rozdział był taki awww. Super i genialny :*
    Wraz z końcem stycznia kończy się twa męka? Masz na myśli że zdasz i bd spokój czy że nie zdasz i bd spokój? Znając Cb to to drugie. ;p
    W środę nowa bohaterka. Ciekawe kim będzie i jaka będzie. Czekam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję Twe szczęście w tym komie. Jest cały przesiąknięty tym :) No i tak. Nie zdam :p

      Usuń
  2. Więc tak, literówki : "Podajże Maslow się nazywa. Co z tobą?" i "- Masz tu coś.- wskazała palcem na jego szyję.
    - Co?- przestraszyła się.- Gdzie? Weź to zdejmij!" Był tam James i Elena, nie Jamesa i Elena :D
    Jamesowi brakuje towarzystwa? Tyle fanek, a mu brakuje pocałunku, ale od czego jest Elena? Słodko, że zaprosił ją na randkę <3 Szefowa Elki fajna? No to fajnie :) Jelena to nie tylko J. Bieber i S. Gomez :DDDD Hendersonowie to naprawdę są genialni, Logan mnie rozwalił "współczuję", a Elka pływaniem w basenie. Kiedy poznamy jej nowe majtki?
    Super rozdział, tak czytam i czytam, a tu koniec. Za szybko się go czytało! Restartujcie czwartek!!! Zaraz... Poprawka!! Restartujcie sobotę!!! Zawsze zapominam, który jest dzień tygodnia...Został tylko jeden rozdział do nowej bohaterki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah literówki. I znów muszę ich szukać. A tak wgl to często mi się zdarza pisać JAMESA. Nawet na drodze, ale się poprawiam w trakcie. Poprawię jak bd okazja. Restartować sobotę? Zamęczyłabyś mnie, bo pracuję cały dzień :(

      Usuń
    2. Nie napisałaś "Jamesa" tylko, że gdy chodziło o Jamiego użyłaś żeńskiej formy "przestraszyła" (3 linijka od końca) i to "podajże"(8 linijka 3 akapitu lub 4 linijka w dialogu Eleny i Logana).

      Usuń
  3. No nareszcie! James podjąĺ dobry krok. Elena majtek królową mą. Musi mieć fajne i jędrne pośladki :) W kinie był ich pierwszy kiss. Aww i jeszcze ten basen... No fakt. Na pocałunkach się nie skończyło. Seks na pierwszej randce? To aby bezpieczne? :D Super roz

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy akapit trochę taki smutny. Opowiada o samotności Jamesa. A potem do głowy wpadły mu te Loganowe policzki :) Dobrze, że ją zaprosił. Nie można ciągle żyć Lucy, której nie ma. Chyba James był trochę onieśmielony tym, że zaprosił ją na randkę gdy była w samej bieliźnie. Ale potem się zrekompensował. Gadka w kinie opłaciła się Elenie. No i seks na pierwszej randce. Poszaleli :) Bo domniewam, że to zrobili. Jeśli ludzie całują się w basenie to porowadzi tylko do jednego :D czekam na nową bohaterkę i rozdział :)

    AND...IS DAT MARLA ON JOR NJU AVATAR?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, tak. Zrobili to. Spokojnie. Dzieci z tego nie będzie :P Tymczasem Logan wpada w szał, bo Eleny nie ma jeszcze w domu huehue :) Just kiddin'

      JES, OF KORS. IT IS MARLA. SZIS DRINKIN EN ORINDŻ DŻUS. PERHAPS...MEJBI... DATS IS EN ALKOHOL. HU KERS? IT'S DŻAST E NAJS FOTO :P EM AJ RAJT?

      Usuń
    2. YEA. END SZIS PRITI. PRITI LAJK JU :)

      Usuń
    3. OU MAJ GOD! ŁOT AR JU TOKIN EBAŁT? EM AJ PRITI? RILI? AWW. SACZ E PLEŻE FOR MAJ AJS (END IRS).
      PS JU TU :)

      Usuń
  5. Po pierwszym zdaniu przebiegło mi przez głowę, że chyba każdy pies się tak wita. Potem zaczęłaś pisać o psie jako dziecku... Jemu się chyba podoba ta Elena... Kurde, piszesz o niej jak ja o Julianie... Dobra, nie ważne... Poza tym szczerze podzielam jej sympatię do chodzenia po mieszkaniu prawie nago... To na swój sposób fajne. A po końcówce nieźle wali mi serce. Resztę sama sobie dopisz. Dobra... Idę odpisać, bo mi dziewczyna na GG spokoju nie da. Rozdział świetny. Czekam na nn! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. o,James w końcu szczęśliwy, to dobrze;-) ciesze sie, bo w koncu taki samotny byl i z ta Lucy nie wypalilo ;/
    nie ma to jak, na pierwszej randce pojsc do lozka, haha ;')

    no i pewnie Logan przeprowadzi z nim, predzej czy pozniej na temat Eleny rozmowe, ha!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo anonimek :) Jak miło. Nawet taki kom cieszy. Miło, że podjęłaś/podjąłeś się tego wysiłku na napisanie go, bo wielu ludzi na to nie stać :* Doceniam

      Usuń
    2. a, dziękuje!;-) wpadłam na Twojego bloga przypadkiem i w 2 godziny przeczytałam wszystkie rozdziały i z niecierpliwością czekam do środy!

      Usuń
  7. Dobrze że jakaś roślinka, mogła zasłonić Elenę, ale i tak to wyszło zabawnie. Nareszcie Jamesowi się układa, jakie szczęście. Pasują do Siebie. Szczęścia ! Tak to romantycznie wyszło.. aww (: . Świetnie. Czekam na nowy odcinek, no i na nową bohaterkę! :D.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahahaha XD rozsmieszyl mnie fragment kiedy James zaprosił na randkę Elene, A ta w samej bieliźnie. Nie no! To wygrywa wszystko. Nawet końcowy pocałunek w basenie. Od dziś Elene jest moja number 1!!!! Hehehe :-) to było słodkie jak pocalowal Elene *-* i jeszcze ten basen ahhhhhh *-*
    Teraz jest tak sweet, ale coś mi się zdaje, ze niespodziewanie pojawi się Lucy i będzie niezły dramacik.
    No nic. Pozostaje mi tyko czekać.
    Pozdrawiam Stelss :**********
    Ps. Jakbyś miała czas i ochotę zapraszam do mnie na nowy rozdział :-)

    OdpowiedzUsuń

Jak napisać komentarz "krok po kroku"?
1. Kliknij w białe pole pod spodem gdzie pisze się koma.
2. Wpisz w nią treść.
3. Kliknij "opublikuj".
Jeśli jesteś anonimem, pobawisz się w testy na roboty, np. wybierz co jest ciastem :)
4. Potwierdzasz i gotowe. Dzięki za docenienie pracy.
Widzisz? To proste i nie boli, a cieszy :D


# Translate

# Znajdź rozdział