środa, 28 stycznia 2015

Rozdział 111

Nadszedł kolejny słoneczny poranek w Los Angeles. Promienie słoneczne przebijały się przez szybę w oknie prosto na jego twarz. James drgnął lekko, lecz nie otworzył oczu. Poczuł jak zawsze małe łapki drepczące po jego pościeli. Fox zaczął lizać go nosie. Jednak po chwili pies szczeknął. Chłopak poczuł ciepły pocałunek na swoim policzku. Uśmiechnął się i otworzył oczy. Wspomniał co się działo ubiegłej nocy. Obok niego leżała Elena, głaskała Foxa.
- Teraz chyba będziesz musiał się Fox podzielić ze mną swoim panem.- powiedziała do pupila.
- Nigdy nie lubił się dzielić.- wtrącił się.- Witaj piękna.
- Nie jestem aż taka piękna…
- Dla mnie jesteś.- położył rękę na jej ramieniu. Uśmiechnął się.
- O czym myślisz?
- Chciałbym wiedzieć jak zareaguje Logan gdy się dowie, że spałem z jego kuzynką.
- Jestem już dużą dziewczynką, a on nie ma nic do gadania. Daj mi tu swoje usta.- przyssała się do jego warg.- Kocham cię.
- Ja ciebie też.

Godzinę później James odwiózł dziewczynę do domu. Uśmiech nie znikał z jej twarzy. W głowie wciąż miała tamtą noc. Spędziła wspaniałe chwile. Nacisnęła po cichu na klamkę. W salonie czekał na nią Logan. Siedział wygodnie na fotelu z założoną nogą na nogę. Złączył opuszki placów obu dłoni i zaczął się jej przyglądać jak ojciec swojej córce, która nie wróciła do domu na noc.
- Gdzie ty się podziewałaś? Martwiłem się.- odezwał się.
- Teraz to się martwisz? Tak?- założyła ręce.- Miałam wyłączony telefon podczas seansu.
- To był jakiś dwunastogodzinny film?- podniósł brwi.
- No przepraszam.- przewróciła oczami.- Zapomniałam włączyć.- usiadła naprzeciwko niego.- Genialny facet. Mam do ciebie żal, że nas wcześniej ze sobą nie poznałeś. Nie rób takiej miny. Jestem dorosła i mogę robić co chcę. Co cię tak zatkało?- spytała.- To ja nie przeszkadzam ci w tej dziwnej medytacji i idę się umyć. Chociaż nie wiem czy chcę zmywać z siebie jego zapach.- wyszczerzyła się. Pobiegła na górę, minęła się z Marlą.
- Słyszałaś to?- spytał żonę Logan.
- Weź się uspokój…
- Przecież ja jestem spokojny. I nie jestem zły, że oni są razem. Tylko denerwuje mnie to, że informuje mnie o tym w tak bezczelny sposób. Jak nastolatka!
- Słyszałaaam!- powiedziała Elena, która stała na schodach.
- Daj spokój.- Marla udała, że wcale jej nie słyszała.- To dobrze, że James znalazł w końcu kogoś odpowiedniego.
- Masz na myśli ją?- pisnął brunet.
- To też słyszałam!- wrzasnęła kuzynka.
- To nie podsłuchuj!

Po południu Kendall i Jo odwiedzili trójkę Hendersonów. Chcieli namówić przyjaciół, aby wszyscy wybrali się z resztą przyjaciół na jakąś wycieczkę. W piątkę rozmyślali w jakie miejsce się wybrać. Nie goni ich czas ani obowiązki. No może prócz Eleny, ponieważ dopiero co zaczęła pracę, więc nie nastawiała się na dalekie oraz długie podróże. Kiedy tam rozmawiali, dołączył do nich James. Usiadł obok Eleny i pocałował ją w policzek.
- To wy jesteście razem?- spytał Kendall wskazując na nich palcem.
- Tak.- odpowiedział. Przytulił ją mocno do siebie. Zerknął na Logana, który zachowywał się normalnie. Uznał, że ten nie ma nic przeciwko, więc rozluźnił się.
- Gratulacje.- powiedziała Jo poprawiając swoje blond włosy.- Coś tak sądziłam, że was ciągnie do siebie.
- Spoko, ale mi nie odbije i nie chajtnę się jutro w Las Vegas.- zaśmiał się.- A jak czujecie się jako małżeństwo? Jo Schmidt… to w ogóle się ze sobą nie klei.
- Jest idealnie.- oparła głowę o jego ramię.
- A Alexa i Carlos?- spytała Elena.- To piękna para.- dodała.
- Cześć ludzie.- do domu wtargnął (znów bez pukania) Carlos. Nie był jednak taki uśmiechnięty i szczęśliwy ja zawsze. Był przybity.- Rozwodzę się.

- CO?!- wszyscy jednocześnie wydusili z siebie okrzyk zdziwienia. Carlos pożałował, że im to powiedział. Pięć par oczu teraz patrzyło się na niego tak jakby te oczyska miały go pochłonąć żywcem.
- Jak to się rozwodzisz?- skrzywił się Kendall.- To znowu te twoje głupie żarty, tak?
- To nie są żarty…- usiadł obok niego. Schował twarz w dłoniach. Wszyscy ucichli.
- Ja pitole.- odezwała się Elena.- Jestem jakaś przeklęta. Chwalę twój związek, a po chwili przychodzisz i mówisz takie rzeczy. Kurde… jeszcze Alexy tutaj brak.
- Wiedziałam, że cię tu znajdę!- po szybkim zapukaniu do drzwi, w salonie pojawiła się Alexa.
- O cholera!- powiedziała Elena. Logan spojrzał się na nią ze strachem. Pomyślał, że to dziwna sytuacja. Albo faktycznie jest przeklęta albo to zbieg okoliczności.- Ja wychodzę, bo na ten dom zaraz spadnie bomba atomowa!- wybiegła z mieszkania.
- Elena!- pobiegł za nią James.- No nie wygłupiaj się.
- Carlos! Pozwól sobie wszystko wytłumaczyć!- zaczęła Alexa nie zważając na resztę.
- Nie chcę z tobą rozmawiać!- pierwszy raz od bardzo dawna Latynos tak się zdenerwował. Marlę aż przeszły dreszcze.- Papiery rozwodowe przyjdą do ciebie w ciągu tygodnia, a od dzisiaj możesz konsultować się ze mną tylko za pomocą prawnika!
- Wysłuchaj mnie, proszę…- łzy napłynęły jej do oczu.- To co widziałeś to nie tak. On mnie zaskoczył. Nie wiedziałam, że…
- Proszę cię, proszę…- spojrzał na nią z pogardą.- Twoje tłumaczenia co do tego co widziałem są zbyteczne.- założył ręce. Wszyscy wpatrywali się w nich zastygając w miejscu.- Jak mogłaś? Nie dość, że spędzasz ze mną średnio dwa dni w tygodniu, bo taka twoja praca, to jeszcze to. Patrz. Ja wziąłem wolne, aby mieć więcej czasu dla ciebie, ale ty już nie byłaś gotowa do takiego poświęcenia, prawda? Nie uważasz, że jako moja żona masz dla mnie za mało czasu? Naprawdę ta rola w tym głupim filmie jest ci potrzebna do szczęścia? Nie dość ci? No to jeszcze bym jakoś przemógł, te dnie spędzone z Jamesem, Kendallem albo Loganem zamiast ciebie, ale on? Jak mogłaś migdalić się ze swoim byłym w naszym łóżku? Gdybym wtedy nie przyszedł, nie wiadomo byłoby do czego dalej doszło. O! Sorry, że wam w ogóle przerwałem! Pieprzony Thomas…
- To nie tak! Gram z nim w nowym filmie. To nie moja wina, że stanął mi na drodze. Łączy nas tylko praca. Zepsuł mi się samochód i zaproponował, że mnie podwiezie. Zaprosiłam go na kawę. Poszłam na chwilę na górę. Nie wiedziałam, że też tam pójdzie. To on mnie pocałował! Ja wcale tego nie chciałam!- zaciągnęła się od płaczu. Ręce trzęsły się jej z przejęcia. Patrzyła na swojego męża błagalnym spojrzeniem. Nie zważała na nikogo innego. Carlos nic nie odpowiedział. Zwinął usta w cienką linię i wyszedł z mieszkania Hendersonów. Alexa opadła bezsilnie na kanapę.- Co ja mam zrobić żeby mi uwierzył?- zalał się następną porcją łez.- A czy wy mi wierzycie?- spojrzała na każdego po kolei.
- Jasne, że tak.- Marla przytuliła ją do siebie.- Miałaś po prostu pecha. Musisz mu to wszystko na spokojnie wytłumaczyć.
- Ale jak? On nie chce mnie słuchać i jeszcze wyskoczył z tym rozwodem. Go to naprawdę dotknęło. Jest taki wrażliwy…
- Jak chcesz to mogę spróbować z nim pogadać.- wtrącił grzecznie Kendall.- Też uważam, że trochę go poniosło. I nie zamartwiaj się. Ta sprawa szybko się wyjaśni.
- Ja też mogę się wybrać.- powiedział James, który od dłuższego czasu stał przy blacie w kuchni z Eleną. Nikt nie zauważył kiedy weszli do środka.
- Byłabym bardzo wdzięczna.- przytaknęła zdruzgotana dziewczyna.
Kendall i James poszli szukać Carlosa. Daleko nie musieli szukać. Dało się go zauważyć na końcu ulicy. Przyjaciele wołali jego imię, krzyczeli, aby się zatrzymał. Rozejrzał się za nimi dopiero wtedy kiedy wszedł na ulicę. To trwało chwilę. Nagle samochód skręcił i wjechał na główną drogę. Carlos szedł wprost pod jego koła. James zaczął biec krzycząc do niego. Auto zatrzymało się z piskiem opon kilka centymetrów przed nogami Latynosa. Życie przeleciało mu przed oczyma. Zachwiał się i oparł o maskę czerwonego samochodu, aby nie upaść.
- Carlos!- dobiegł do niego James.- Patrz na drogę idioto!- zabrał go z ulicy.- Nie byłoby co z ciebie zbierać.
- Hej?!- właścicielka pięknego wozu wysiadła z niego. Carlosowi opadła szczęka gdy ją zobaczył. Przed nim stanęła piękna brunetka. Na jej twarzy wyskoczyła zmarszczka złości. Mimo tego wciąż wyglądała cudownie. Była mniej więcej w jego wieku. Przyjrzała mu się.- To ty!- wskazała na niego palcem. Carlos Pena!- powiedziała swoim subtelnym głosem. Nadal była zdenerwowana, jednak już mniej niż na początku.
- Lily Collins?- nie dowierzał własnym oczom, że mógł wylądować pod kołami jej samochodu. James i Kendall przybliżyli się.- Przepraszam. To moja wina. Zagapiłem się.
- Przynajmniej nic ci nie jest.- wypuściła powietrze z płuc.- A ty następnym razem rozglądaj się trochę. Skąd mnie znasz?
- A kto by cię nie znał?- odpowiedział.- A ty mnie skąd?
- A kto by cię nie znał?- po raz pierwszy na jej twarzy zabłysł uśmiech.- A wy to Kendall i James, prawda?- spojrzała.
- Tak.- przytaknął James.- Logan nam mówił, że jesteś jego sąsiadką. To prawda? Bo od kilku miesięcy nie widziałem cię tutaj.
- No tak. Kręciliśmy sceny do filmu przez trzy miesiące, a potem z powodów osobistych zamieszkałam na jakiś czas w Miami. Ale postanowiłam wrócić. Miło was w końcu poznać.- uścisnęła każdemu rękę.- A teraz was przeproszę. Po tej ciężkiej harówce muszę odpocząć do domu. W końcu należy mi się jakieś wolne. Może się jeszcze spotkamy wszyscy razem?
- Na pewno.- odpowiedział Latynos zapatrzony w brunetkę.- W końcu mieszkasz dwa numery dalej od Logana.
- Właśnie. Hendersonowie są w domu?- spytała. Kendall przytaknął.- Przywitam się jeszcze z nimi. To pa!- pomachała im i wsiadła do samochodu.
- Carlos!- blondyn zaczął machać ręką przed jego twarzą po tym jak zagapił się wpatrując w jedno miejsce, w którym wcześniej stała Lily.- Alexa.
- C-co Alexa?- wybudził się z transu gdy usłyszał jej imię.
- Porozmawiaj z nią. To wszystko było nie tak jak uważasz.
- Nie chcę o niej rozmawiać!- uciekł znikając.

Tymczasem Alexa podziękowała za pomoc i opuściła dom Logana i Marli. Elena od dłuższego czasu nie odezwała się. Poczuła się dziwnie. Przez jej głowę przeszła naprawdę myśl, że musi być naznaczona, przeklęta albo napiętnował ją diabeł. Szybko się otrząsnęła, bo ktoś zapukał do drzwi.
- Może Alexa czegoś zapomniała…- Marla podeszła do drzwi i je otworzyła.- Lily!- uśmiechnęła się szeroko. Dziewczyny przytuliły się.- Jak ja cię dawno nie widziałam. To chyba będzie jakieś dziesięć miesięcy.
- No jedenaście.- poprawiła ją.- Stęskniłam się za Los Angeles. Wracam na stałe.
- Wejdź. Logan się ucieszy.- wpuściła ją do środka.
- Collins!- krzyknął Logan i podniósł się z kanapy. Rozłożył ręce, aby ją przywitać.
- Henderson!- zaśmiała się.- Nic się nie zmieniłeś.
- Ty też. A ta oto niewiasta siedząca tu obok to moja kuzynka Elena.- przedstawił ją.- Mieszka u nas.
- Miło mi cię poznać.- brunetka wyciągnęła dłoń, którą wiśniowłosa uścisnęła.
- Loggie. Dlaczego mi nie powiedziałeś, że znasz Lily Collins?- szturchnęła go łokciem.
- Ona mieszka obok.- odpowiedział.
- Tym bardziej!- nie ukrywała zdziwienia.
- Dobra, dobra…- Lily ochłodziła towarzystwo.- Przyszłam tylko na chwilę się przywitać. Muszę odpocząć. A! Logan, o mało co, a bym przejechała twojego kolegę Carlosa. Spoko, nic mu nie jest.- dopowiedziała szybko. Jak się ogarnę to jeszcze wpadnę. Na razie!
- Cześć.- odpowiedziała reszta. Zniknęła za drzwiami.
- Super.- westchnęła Elena.- Jest jeszcze coś o czym powinnam wiedzieć, bo mój braciszek to ukrywa?
- Tak.- uśmiechnął się.- Jesteś głupia.- wystawił jej język.








* Powitajmy na pokładzie Lily Collins. Trafiła równo na 111, trzy jedyneczki. Szkoda, że nie 666, ale tyle rozdziałów to tu nie będzie :) Bo kto by to tyle czytał? Lily trochę tutaj pobędzie. Oczywiście jest już dostępna jej buziuchna w zakładce. Jestem ciekawa czy spodoba Wam się ta postać. Dobra... Kto ma rację? Carlos czy Alexa? Alexa mówiła prawdę czy może próbuje się usprawiedliwić? Piszcie. W sumie nie wiem co jeszcze dodać. Wiedziałam, że coś miałam, ale zapomniałam. Mogę jedynie zaprosić tych co nie czytali rozdziału na TWTN albo tych , co wgl nie czytali, to wgl byłoby super :) A zdałam sobie sprawę, że po co mam linkować skoro po boku czy na górze jest link do tego bloga. Moje blogi są jak teleporter. Sprawnie i szybko dostaniesz się tam gdzie chcesz :) Do soboty :)

19 komentarzy:

  1. nie spodziewałam się, że to będzie Lilly Collins! rozdział super jak zawszę, mam nadzieje, ze Carlexa sie pogodzi <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tajemnicza? To pewnie ten anonimek z poprzedniego rozdziału, ale teraz bardziej tajemniczy :) Zdradzisz mi chociaż swoje imię? Chciałabym wiedzieć kto mnie czyta... jeśli można

      Usuń
    2. Eliza;-)

      Usuń
  2. Początek był taki dsawgwgh i kilkq innych przypadkowych literek. James jest szczęśliwy, ale ja kurczę przeczuwam,że Lucy powróci i będzie się działo. Lol,została jedna bohaterka tylko do odkrycia :D spodziewałam się Lilly :) Carlos, patelnię bierz i sobie przywal w ten głupi łeb! Biedna Alexa przez niego płacze, a to jej biły ją pocałował. Elena lepiej niech przestanie site odzywać, bo zapesza... Boję się jej i jej gaci.. A Carlos niech zacznie patrzeć jak chodzi, bo krok do przodu i po nim... Wydaje mi się. że Lilly i Carlos zaczną się "przyjaźnić",a więc już nie lubię Lilly. Niech Carlis się pogodzi z Alexą, śliczne proszę :* Rozdział Kendallowy, a tylko jedni zdanie powiedział :( Też żałuję, że nie 666...
    Super rozdział, a ja czekam na sobotę! Nie chciało mi się komentować o północy, a o pierwszej wręcz musiałam to zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja naliczyłam, że Kendall powiedział aż 8 zdań :D Speszyl for ju, bp nie wierzyłam :D I nie bój się Eleny. Już nie zapeszy... raczej :) A Lily nie jest zła. Choć nie wiem czemu niektórzy tutaj piszą Lilly jako to Lily jest. Zobaczymy co się da zrobić z Carlexą, ale wszystko jest już napisane :P

      Usuń
    2. Kit, ja nie liczyłam ile powiedział :D Ja piszę "Lilly", bo mi wygodnej :) Czyli rozumiem, że będziesz chciała zniszczyć Carlosa i Alexy małżeństwo? Ja naprawdę jestem tępa, bo nie rozumiem "bp nie wierzyłam", w co nie wierzyłaś?

      Usuń
    3. ...że tylko jedno zdanie powiedział :P

      Usuń
    4. No mówię, że tępa jestem i nie skumałam :D

      Usuń
  3. Bunny przebiję cię i skomciam po drugiej :) Lepszych nie ma. Chociaż gdyby Kendall z twtn czytał tego bloga to pewnie napisałby o trzeciej. Te bezsenności. Elena mnie przeraża. Ona jest jakąś wiedźmą. James... no ja bym się bała na twoim miejscu. Carlos i Alexa muszą się pogodzić. Lily niby jest fajna, ale boję się, że jeszcze w nieodpowiedni sposób zbliży się do Carlosa. Super rozdział. I jak tam zaliczenia? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaliczenia zaliczone, ale czekam na jeszcze jedno :/

      Usuń
  4. Czuję nawiązanie do szatana po tych trzech szóstkach... czyżby Lily była szatanem? A przynajmniej uosobieniem szatana. Wcześniej coś wspomniałaś, że tworzysz ją z myślą o "nielubieniu". Chociaż osobiście uważam, że panienka wygląda jak aniołek. Królewna śnieżka... Laska grała główną rolę w ekranizacji książki mojej ulubionej autorki. Od czasów Harry'ego Pottera nie miałam takiego fioła... Nie wiem, czy masz ochotę na dyskusję o moich ulubionych książkach. Muszę się komuś wygadać... Dobra, nie ważne.
    Logan i jego stwierdzenie oczywistości. A teraz uwaga, król zwołuje rycerzy. Dawno nie zwoływał, co nie? Mówię tu o Gustavo. Alexa brzmiała wiarygodnie. Chyba powinnam mniej słuchać piosenek z bajek. Kurcze, nie mogę sie skupić. Kończę. Trzymaj się! Rozdział świetny, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ktoś tu jest szatanem to zaczniemy od Eleny :) Ta to dopiero jest przeklęta, co nie? Według mnie Lily to ciepła i sympatyczna osoba. Takie jest moje wrażenie, ale mogę się pomylić. No nie zachowuje się arogancko. Jest poukładana. To tylko przypadek, że Carlos wszedł jej pod koła albo ona prawie go nie przejechała. W sumie oboje mogli uważać, ale dobrze to się skończyło. Prawda, Alexa była dość wiarygodna. Carlos jak to Carlos. Nie wiadomo jaka reakcja, a teraz się wściekł co jest nowością, bo dawno się nie wściekł jesli się wściekł :) świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No więc... Lily śliczna ! Rzeczywiście jak Królewna Śnieżka. Coś wyczuwam, że Lucy w pewnym momencie zrobi niespodziankę i przyjedzie :P Ale oczywiście mogę się mylić. :D Ciekawe co będzie z Carlosem i Alexą. Nie wiem dlaczego, ale parę razy przeczytałam sobie: blondyn zaczął machać ręką przed jego twarzą po tym jak zagapił się wpatrując w jedno miejsce, w którym wcześniej stała Lily. Moim zdaniem Lily trochę namiesza w ,,powrocie'' do siebie Carlosa i Alexy :) Ale to tylko moje przeczucia to Ty jesztesz tu królową :D :D :D Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudownie że James znalazł swoją drugą połówkę, a tutaj zaraz jak grom pojawi się Lucy i będzie chciała do Niego wrócić :d. Carlos daj Sobie coś wytłumaczyć! Przecież to niemożliwe, żeby Alexa Cię zdradziła.. Niech Thomas może coś wytłumaczy, niech coś powie. Kurde. Nie mogą się rozwieść. Czuję że Lily ma coś wspólnego z rozwodem.. Ale to moje przypuszczenia. Rozdział świetny! Czekam na następny ;).

    OdpowiedzUsuń
  8. nie ma to jak czytać rano a komciać wieczorem. Źle się czuję bd na samym koniuszku :(
    Lily wywarła na mnie pozytywne wrażenie ale wydaję mi sie że bd sie dostawiać do carlosa i buntować go przeciw Alexie. Zastanawaim sie czy ją lubić czy nie dlatego na razie bd bohaterem neutralnym ^^
    Wgl żaaaal. Takie dobre małżeństwo a tu takie coś. Bardzo możliwe że Alexa nie kłamie bo wydaje mi sie że nie jest zdolna do zdrady. Ona za bardzo kocha Losa. Choć z drugiej strony stare uczucia mogły odżyć i jej zalezy na obu facetach i robi takie sceny tero albo po prostu wiedzie sb wygodne życie z Peną i nie chce z niego rezygnować a że jest dobrą aktorką to płakać na zawołanie nie jest jej trudno. Najbardziej prawdopodobna wydaje mi sie jednak jej wersja. Na 90 % jej wierzę.
    Logan mnie śmieszy z tym kontrolowaniem Elki i wgl. Fajnie ze są szczęśliwi i po co się wtrącać? Może mu Marla przemówi do rozsądku. Martwię sie tylko powrotem Lucy. Inni sie tylko domyślają a ja WIEM że ona wróci po prostu czuję to w kościach.
    Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem pewna, że wróci :)
      Ja: "Czy Jason i Diana się jeszcze pojawią w opowiadaniu?"
      Marlik: "Nie pamiętam dokładnie kiedy, ale minie sporo czasu zanim się pojawią"
      Skoro oni będą, to Lucy pewnie też :D i nie tylko Ty to czujesz w kościach :)

      Usuń
    2. A czy napisałam, że razem z Lucy? Mogą być bez Lucy, ale ja już Wam niczego nie narzucam :P

      Usuń
    3. Ale większa szansa to z Lucy :D

      Usuń
  9. Rozumiem, ze Elena i James poszli na całego ^^ pierwsza randka, pierwszy pocałunek i już mogą odznaczyć pierwszą nockę ^^
    Alexa (nie)zradzila? Jeszcze się wszystko wyjaśni. Chyba będę pierwszą osobą która powie, bedzie po stronie Lilly. Co nie oznacza; ze nie lubię Alexy co to to nie po prostu uważam, ze Lilly też może nas pozytywnie zaskoczyć. Tak samo jak Elcia, lecz jeśli będzie podła suką to nie spada!
    Co do Lucy. Uważam, ze sprawa jest jasna. Pojawi się i namaci. No chyba ze jeszcze nas czymś zaskoczysz? ;-)
    Czekam na nn :***********
    Pozdrawiam Stelss :********

    OdpowiedzUsuń

Jak napisać komentarz "krok po kroku"?
1. Kliknij w białe pole pod spodem gdzie pisze się koma.
2. Wpisz w nią treść.
3. Kliknij "opublikuj".
Jeśli jesteś anonimem, pobawisz się w testy na roboty, np. wybierz co jest ciastem :)
4. Potwierdzasz i gotowe. Dzięki za docenienie pracy.
Widzisz? To proste i nie boli, a cieszy :D


# Translate

# Znajdź rozdział