środa, 19 marca 2014

Rozdział 21

Gustavo nie był zadowolony, że ich dotychczasowa współpraca uszła w niepamięć. Stwierdził też, że jeśli w ciągu tygodnia nie zauważy poprawy to będzie musiał ją zastąpić kimś innym. Następnego dnia rozmawiali z lekarzem. Doktor stwierdził, że rany dobrze się goją, a głowa po wstrząsie nie miała dalszych komplikacji. Najgorszym problemem było to, że nie pamiętała ostatniego czasu ze swojego życia. Gdy doktor zobaczył w jak wielkiej grupie odwiedzają pacjentkę, natychmiast ograniczył liczbę wizytujących do dwóch osób. Postanowili połączyć się w pary i o każdej porze dnia przychodzili na zmianę. W ten sposób dotrzymywali jej towarzystwa. Logan przychodził sam o dziesiątej rano, Kendall i Carlos o drugiej, a James i Lucy po południu o piątej. Nadszedł dzień jej urodzin. Tutaj postanowili zrobić wyjątek i razem do niej przyjść. Oczywiście zapomniała, że dziś są jej urodziny, ale była mile zaskoczona. BTR zaśpiewali jej urodzinową piosenkę, a Lucy grała na gitarze. Zrobili to po cichu, aby nie przeszkadzać zbytnio pacjentom za ścianą. Złożyli jej życzenia i zjedli mini torcik.
Tak mijał już piąty dzień, a poprawy w jej pamięci nie uległy żadnej poprawie. Miło jej się słuchało wszystkich opowieści, ale żadnej nie kojarzyła. Nikt nie mógł jej powiedzieć, że może wrócić do domu, bo się załamie. Zostały dwa dni, a Logan nie wiedział co zrobić. Błagał Gustavo, aby był człowiekiem. Ten się zgodził, aby dłużej dochodziła do siebie, ale niestety w tym tygodniu musi odzyskać pamięć. Logan przeszukał w Internecie wszystko związane z zanikiem pamięci krótkotrwałej, ale nie znalazł nic, co by przyniosło jakieś skutki. Tylko James wciąż powtarzał teorię o swoim szoku, a Carlosowi jeszcze raz zdarzyło się przypomnieć o patelni. Wszyscy chcieli jej pomóc, chociaż nikt nie wiedział jak.
Następnego dnia Logan przyjechał do szpitala przygnębiony. Jutro miał być ten dzień kiedy Gustavo miał zrezygnować ze współpracy z nią. Od początku dnia myślał tylko o niej. Nie chciał się z nią żeganć. Nikt nie chciał. Wszyscy bardzo ją polubili. Z jej powodu tak dręczyło go sumienie, że wolał być na jej miejscu niż żyć z tą męką. Logan usiadł obok jej krzesła i spuścił głowę.
- Czemu jesteś smutny?- spytała go. Pierwszy raz nie cieszyła się gdy przyszedł. Wiedziała, że coś jest nie tak.
- Bo nie mogę nic zrobić. Jestem beznadziejny…- przeczesał palcami w jedną i w druga stronę swoje włosy.
- Nie jesteś beznadziejny. Jesteś najfajniejszym kolegą jakiego mogłam tylko mieć. Jesteś mądry, utalentowany, dowcipny, wysportowany, przystojny…- mówiła tak rumieniąc się patrząc gdzieś wzrokiem wbitym w kołdrę.- Wiesz, że nigdy nie spotkałam chłopaka, który jednocześnie jest taki inteligentny i wysportowany? Zazwyczaj albo chłopak kuje w szkole będąc nerdem, który tonie w książkach albo jest super przystojnym mięśniakiem, który może mieć każdą laskę. Rzadko pojawia się w moim życiu połączenie tych dwóch typów. A ty jesteś idealny. Siedzisz tu ze mną choć nie musisz. Masz dużo spraw na głowie, a przychodzisz do mnie.- miętoliła w dłoniach kawałek kołdry. Nastała cisza.- Powiedz coś. Może ty teraz opowiesz coś o mnie miłego na poprawienie dnia?- Logan podniósł głowę i pomyślał czemu nie.
- A jak odzyskasz pamięć to być może nie będziesz o tym pamiętać…
- Tym bardziej. Co ci szkodzi?
- A więc… Kiedy pierwszy raz zobaczyłem cię w windzie… Było to krótko, ale pamiętam, spowodowałaś uśmiech na mojej twarzy. A potem kiedy patrzyłem ci w oczy wiedziałem, że jesteś kimś wyjątkowym. Reszta nie miała żadnego znaczenia. Miło nam się rozmawia. Myślę, że się nawet rozumiemy. Tak… ty też jesteś piękna i utalentowana oraz mądra… też jesteś idealna.- spojrzał w jej magnetyczne oczy, które wirowały po jego twarzy. Patrzył na nią. Jego serce wypełniało teraz ciepło. Jakby nagle wszystkie jego problemy zniknęły. Przybliżył do niej krzesło jeszcze bliżej tak, że bliżej się nie dało.- Teraz dotarło do mnie, że nie tylko to, że cię lubię i czuję się winny twojemu nieszczęściu to wiem po co jeszcze tu przychodzę. Zauważyłem, że przychodzę do ciebie zmartwiony, a wychodzę szczęśliwy. Sprawiasz, że każdy mój dzień staje się lepszy. Ja chyba…- nie dokończył. Serce zabiło mu mocniej, przybliżył twarz do jej twarzy i namiętnie zaczął ją całować. Przyłożył ciepłą dłoń do jej policzka. Marla nie opierała się mu, ale całowała go cała sparaliżowana. Logan przestał, bo wskaźniki na monitorze zaczęły nagle rosnąć. Chłopak spojrzał jak szybko wzrosło jej ciśnienie, jak serce zaczęło pulsować. Spojrzał teraz na nią. Nie ruszała się. Z lekko rozwartymi ustami nie zamkniętymi po pocałunku patrzyła na niego. Oczy miała wielkie jak spodki od talerzyków. Zaczęło dziać się z nią coś niepokojącego. Podparła się na łokciach, zaczęła szybciej oddychać. Ogarniała przerażona cały pokój wzrokiem. Dotknęła swojej głowy muskając bandaż.
- Logan?- patrzyła na niego z przerażeniem.
- Nic ci nie jest? Wyglądasz… na przerażoną. Ja nie chciałem nic ci zrobić!- przestraszył się.
- A co mi złego zrobiłeś? Co ja tu robię?- rozejrzała się. Wyjęła komórkę z szufladki i jęknęła.- Czy ja byłam nieprzytomna przez sześć dni? Co się stało?
- A co pamiętasz?- ożywił się jeszcze bardziej.
- Trochę jak przez mgłę, ale wracałam do hotelu po tym jak ćwiczyliśmy choreografię i wtedy ten samochód jechał na ciebie…
- Odzyskałaś pamięć!- wstał Logan uśmiechając się.- Jeny! Co za szczęście!- z radości ucałował ją w policzek.
- Ok Logan.- odwzajemniła uśmiech i lekko pogładziła policzek gdzie wcześniej spoczęły jego miękkie usta.- Co się stało? Powiesz mi w końcu?- Logan w skrócie opowiedział jej co się wydarzyło przez ostatnie dni. Dziewczyna nie mogła w to uwierzyć, ale czuła, że to prawda. Chłopak zadzwonił do Kendalla każąc mu zebrać wszystkich do szpitala wyjaśniając tylko, że Marla odzyskała pamięć.
- Tak się cieszę! Gustavo chciał już szukać kogoś na twoje miejsce.- Marli nie zaskoczyła ta wiadomość.
- Logan… zabierz mnie stąd. Nie chcę tu być. Nienawidzę leżeć w łóżku i nic nie robić. Przyprowadź lekarza. Chcę się wypisać!- walnęła pięścią o materac jak zezłoszczone dziecko.
- Teraz nie możesz. Poczekaj jeszcze trochę, nic nie wiadomo.- usiadł na jej łóżku obok kolan.- Pamiętasz więc tamten dzień?- kiwnęła głową niepewnie.- Dlaczego to zrobiłaś?
- Dlaczego co zrobiłam?
- Dlaczego ratowałaś mnie siebie narażając?- Logan myślał, że po sześciu dniach w końcu się tego dowie.
- Jesteśmy kwita. Ty uratowałeś mnie, ja ciebie. Nie ma problemu. Zareagowałam tak jak ty, więc chyba wiesz. Czy to nie wystarczające wytłumaczenie?- Marla ukryła przed nim, że zrobiła to, bo go kochała. Nie chciała komplikować sprawy.- Proszę. Zawołaj lekarza.- Logan wstał i poszedł do lekarza.
- Witam pacjentkę.- przyszedł po chwili doktor z chłopakiem.- I jak tam głowa?
- W porządku. Mam taką nadzieję. Już nie boli tak bardzo, ale wciąż muszę spać na boku.
- I jeszcze długo tak będzie. Dowiedziałem się, że przypomniała sobie Pani wszystkie zdarzenia. W takim razie będę mógł poinformować policję, że jest Pani zdolna do złożenia zeznań.
- Policji?- jęknęła.
- Tak.
- Kiedy będę mogła wyjść ze szpitala? Nie mogę tu być. Ja muszę pracować.
- Rozumiem, ale zdrowie jest najważniejsze. Zapiszę spotkanie ze specjalistą. Jeśli stwierdzi, że wszystko w porządku to za góra trzy dni będzie mogła Pani mogła opuścić szpital. No i jeszcze umówimy się na zdjęcie szwów.
- Goliliście mi włosy?- spytała jęcząc i jednocześnie próbując wymacać jakieś braki.
- Tylko trochę, ale jest to niewidoczne. Górna partia włosów dobrze to kryje. Dobra fryzura i będzie w porządku.- uśmiechnął się.- Jeszcze się zobaczymy.- wyszedł. Patrzyli jak wychodzi.
- Policja…- jeszcze raz to sobie powtórzyła.
- My już mamy to za sobą. Muszą dowiedzieć się twojej wersji wydarzeń. Możliwe, że nie obędzie się bez sprawy sądowej. Bitters został oskarżony o nieumyślne spowodowanie wypadku. Może posiedzieć rok lub dwa. Na razie pozwolili mu pracować w hotelu, ale odebrali kompletnie prawo jazdy…które było nieważne. A potem go zastąpią kimś nowym.
- Nie wiedziałam, że to wszystko tak się potoczy. Jakby tobie to się stało to wszystkie Rusherki same by go rozerwały na strzępy. Uratowałam cię nie tylko przed tym.- wskazała palcem na swoją głowę.- Ale też przed mediami.
- Długo będę ci wdzięczny.
- Daj spokój. Żartowałam. Słyszałeś. Niedługo stąd wyjdę, więc możesz powiedzieć Gustavo, że nigdzie się nie ruszam.
- I myślisz, że ci pozwolimy ot tak wrócić do pracy kolejnego dnia?- zakpił z niej.- Będziesz siedzieć w domu i wypoczywać.
- Nie mogę. Muszę nadrobić zaległości. Oj… na razie nie chcę o tym myśleć.- ktoś nagle zapukał do drzwi. Cała reszta wparowała do sali. Widać, że lecieli na sygnale, bo strasznie dyszeli. Marli było miło, że im na niej zależy. Czuła, że ma na kogo liczyć.
- Kendall, James, Carlos i Lucy!- uśmiechnęła się do nich szeroko.- Całe sześć dni was nie wiedziałam.
- Czyli już mnie pamiętasz?- zapytała rockmenka.
- Oczywiście, że pamiętam. Wszystko pamiętam. Możliwe, że za trzy dni wyjdę ze szpitala.
- To super.- ucieszył się Kendall.- Ale tych ostatnich dni w szpitalu nie pamiętasz?
- No niestety… ale przecież nic się nie wydarzyło ciekawego będąc tutaj, co?
- Nie, ależ skąd.- machnął ręką Carlos.
- I tak nagle sobie wszystko przypomniałaś?- niedowierzał James.- Logan? Byłeś tu, więc musiałeś widzieć. Co się stało, że sobie przypomniała?
- Walnąłeś ją patelnią?- zaśmiał się Carlos. Lucy go szturchnęła.
- A może ją konkretnie zszokowałeś?- założył ręce James patrząc na niego przeszywającym spojrzeniem. Marla patrzyła się na wszystkich. W sumie też chciałaby wiedzieć jak to się stało. Czy coś to spowodowało czy tak samo z siebie.
- Szok?- mruknął sam do siebie. Zastanawiał się czy było możliwe, że ten pocałunek jakoś wpłynął na to zdarzenie. Widział jak na to zareagowała. Czy doznała wtedy tak wielkiego szoku, że podziałało? Czy to w ogóle możliwe? Koledzy widzieli, że się spiął. Woleli więc na razie nie drążyć tematu.
- To wspaniale. Tęskniłam za tobą. W tym domu inaczej się mieszka bez ciebie.- przysiadła się Lucy.
- Jak dobrze, że wszystko wraca do normy.- westchnęła obandażowana.- Chcę już wrócić do domu.



* No i proszę! Marli wróciła pamięć. Jakże Logan musi na nią działać :) No to jest dopiero szok. Pierwszy kiss, no i jest Margan :) Czy jest wam smutno, że tego nie pamięta i czy Logan coś z tym zrobi? Piszcie kochani!
Wiadomość do Beti96: Beato, rozerwę Cię na strzępy przy najbliższej okazji!
Dla niewtajemniczonych: otóż beti napisała wcześniej, że zamierzam założyć drugiego bloga co nie jest prawdą. Ja nie mam czasu, ja pisze w maju MATURĘ!!!Musiała się chyba przesłyszeć, ponieważ miałam zamiar napisać kilka jednorazówek na swoim blogu a nie tworzyć do tego specjalnie nowego. Ale jeszcze dam Wam znać co z tymi 1-razówkami jeśli oczywiście chcecie takie w moim wykonaniu.

PS Dziękuję Olivii Maslow za przeczytanie mego bloga i Mai R za udostępnienia :)
PS PS Pod ostanim postem Info powstało wielkie poruszenie ( głównie przez BTChrisa i "śledztwem" w wiadomo jakiej sprawie). Cieszyłabym się gdyby równie tyle komentarzy pojawiało się pod resztą rozdziałów. Ja wiem doskonale, że  czytacie ;) Nie wiem czy Wam się nie chce skrobnąć dobrego słowa, albo co innego. Nie zmuszam nikogo, ale mnie by to uszczęśliwiło, bo jestem głupia i cieszę się nawet z namniejszych rzeczy jak małe dziecko :D Mam nadzieję, że ogarnęliście ten pocisk informacji i wypowiecie sie zarówno na temat posta i tych moich ogłoszeń.
Do soboty! Bye bye :*

11 komentarzy:

  1. Dolaczam sie do klubu margan. Niech logan powie jej ze ja koochaaa! Biedak myslal ze zrobil jej tym krzywde :) a jadnak james mial racje. Taki pocalunek od logana to musial byc najwiekszy szok. Ja sie nie doczekam do nn..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj no dobra. Ale i tak wiem ze mnie nie zabijesz ^^ ty wiesz co ja mam do powiedzenia na temat jednorazowek :)

      Usuń
  2. Ha ha ryję z tej patelni. XD Carlos : Walnąłeś ją patelnią ?
    Rozdział super !!! I dobrze ,że Marla odzyskała pamięć !! I to takie słodkie jak Logan ją pocałował. ♥
    Pozdro ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie ma za co. Kochana masz super blog to co się dziwisz. :P

      Usuń
    2. dziekuje i z wzajemnoscia. Oj jak mi miloooo ^^

      Usuń
  3. Tak to prawda, ostatnio napisałem chyba z jakieś 5 komów ;) Co do rozdziału to był cudowny. A jednak szok... Czy inni dowiedzą się co się stało? Pewnie Kendall przyciśnie Logana i wszystko z niego wyciągnie :D Czekam na kolejny ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdy powinien cieszyć się nawet z małych rzeczy :D Carlos: Walnąłeś ją patelnią? hahahha powala. Mam nadzieje że Logan przełamie swó strach i wyzna jej miłość :D Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak! Odzyskała pamięć! I to jakim sposobem hehehe ^-^ Chwała Loganowi!! :D
    Carlos najlepszy!! HaHaHa Znów patelnie wchodzi w pierwszy plan xD
    Czekam niecierpliwie na nn :*********
    Pozdrawiam Stelss :***********
    Ps. Zapraszam na kolejny rozdział http://blog-big-time-rush-inne.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Logan jak ty działasz na kobiety :) Każdy facet marzy o takiej sile przebicia :) Super, że Marla odzyskała pamięć, a ciekawi mnie czy teraz ona i Logan będą razem? Czekam na cd i pozdrawiam serdecznie, Ciri

    OdpowiedzUsuń
  7. MMmmmm <3 Super notka :) Gustavo, nie kombinuj ! xD Oj Looooguś, tyy ty tyyy ^^
    Carlosa nie dopuszczać nigdy do patelni xD No i pamięć wymiata, ale ja ze sklerozą nie wiem co mówię B] czekam :***

    OdpowiedzUsuń
  8. W końcu doczekałem się pocałunku i to jakiego !!! :) Szkoda tylko, że Marla nie pamięta o nim... Cieszę się, że wszystko wróciło do normy :D

    OdpowiedzUsuń

Jak napisać komentarz "krok po kroku"?
1. Kliknij w białe pole pod spodem gdzie pisze się koma.
2. Wpisz w nią treść.
3. Kliknij "opublikuj".
Jeśli jesteś anonimem, pobawisz się w testy na roboty, np. wybierz co jest ciastem :)
4. Potwierdzasz i gotowe. Dzięki za docenienie pracy.
Widzisz? To proste i nie boli, a cieszy :D


# Translate

# Znajdź rozdział